Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Śr lis 19, 2025 3:12



Ten wątek jest zablokowany. Nie możesz w nim pisać ani edytować postów.  [ Posty: 8 ] 
 Moja droga do poprawy-> czy dobra?????? 
Autor Wiadomość

Dołączył(a): So paź 20, 2007 18:59
Posty: 8
Post Moja droga do poprawy-> czy dobra??????
Nie wiem czy dobrze robię. Powiedziałem sobie że jak będę powtarzał te same grzechy i chodził do spowiedzi i znowu je powtarzał to taka spowiedź nie ma sensu tak do końca. Przestałem się czuć godzien wybaczenia który daje Jezus, ponieważ z miesiąca na miesiąc powtarzałem te same grzechy lub było gorzej. Teraz mija ok. 2 lata jak walczę z grzechem (m.in. z pokusami) jest naprawdę ciężko w między czasie naprawde oddalałem się od Boga ale myślę że teraz dobrze mi idzie i jeszcze w tym roku postaram się iść do spowiedzi i z pełną świadomością wyznam grzechy. Powiedzcie: czy taka droga najpierw poprawienia się a potem się wyspowiadania jest dobra?????
(oczywiście nie wyzbyłem się wszystkich wad ale widzę że zaczynam iść w dobrym kierunku modle się żebym znowu nie zboczył z kursu)


N paź 21, 2007 22:36
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz paź 02, 2003 20:44
Posty: 3436
Post 
Mysle, a wrecz jestem pewna, ze nie wybrales wlasciwej drogi. Chcesz sie nawracac i uswiecac tylko wlasnymi silami :co: Musisz pamietac, co Pan Jezus powiedzial: "Ja jestem krzewem winnym, wy - latoroślami. Kto trwa we Mnie, a Ja w nim, ten przynosi owoc obfity, ponieważ beze Mnie nic nie możecie uczynić" (J 15: 5). Gdybysmy sami byli w stanie uswiecac sie, nie potrzebne bylyby nam sakramenty, widzialne znaki obecnosci i dzialania Bozego w nas. Nie przyjmujemy Eucharystii, bo juz na nia zasluzylismy swoja swietoscia (oczywiscie, nie mozemy tego robic w stanie grzechu ciezkiego), ale dlatego, by pozwolic Chrystusowi kierowac naszym zyciem, umacniac nas, utwierdzac w lasce. Tak samo ze spowiedzia. Bog w sakramencie pojednania przebacza nam grzechy i uzdrawia. Nie wolno nam rezygnowac z sakramentu pokuty i pojednania tylko dlatego, ze popadamy wciaz w te same grzechy. To przede wszystkim poprzez sakramenty Bog umacnia nas swoja laska, oczyszcza i uswieca. Mysle, ze powinienes bardziej wpatrywac sie w Jezusa dzwigajacego krzyz, ktory coraz bardziej slabnie, upada, ale i powstaje, by dotrzec do celu, ktorym byla Gogota. "Pojdz za Mna" (Mt 4: 19; Mt 8: 22), "Jeśli kto chce pójść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech weźmie krzyż swój i niech Mnie naśladuje" (Mt 16: 24) To nasladowanie powinno rowniez uwzgledniac powstawanie z upadku, w naszym przypadku powstawanie z grzechu i to wlasnie w sakramencie pokuty,bysmy w koncu mogli calkowicie upodobnic sie do Chrystusa wywyzszonego i uwielbionego, bysmy ostatecznie mogli, oczywiscie tylko dzieki Jego lasce, zjednoczyc sie z Nim w pelni.

Mysle wiec, ze nie powinienes rezygnowac z zycia sakramentalnego i czekac na to, kiedy uda Ci sie wyjsc z grzechu. A jesli Ci sie nie uda, jesli nie zdazysz?

_________________
Oto wyryłem cię na obu dłoniach.
***
W swej wszechmocnej miłości BÓG ma zawsze przygotowane dla Ciebie wsparcie i pomoc na tyle, na ile tego potrzebujesz.


Pn paź 22, 2007 1:46
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt cze 16, 2006 4:23
Posty: 1814
Post Re: Moja droga do poprawy-> czy dobra??????
ziarenko napisał(a):
walczę z grzechem
Paradoksalnie - może przyznanie się do własnej słabości i pokorne uznanie, że nie "zwalczysz" grzechu (bo nie masz takiej mocy) i ufne oddanie sie Bogu razem z tym grzechem pomogłoby Ci wreszcie uporać sie z nim? Zmienić w sobie możemy tylko to, co najpierw zaakceptujemy - w tym przypadku chodzi o przyjęcie prawdy, że człowiek jest słaby i grzeszny... zamiar samodzielnego "zmienienia się" jest jakąś postacią pychy, nawet, jeśli intencja: 'stanąć czystym przed Bogiem' jest dobra...
Bóg chce Ciebie już teraz, kocha Cie już teraz, razem z Twoim grzechem i rozterkami... po co czekać?


Pn paź 22, 2007 6:58
Zobacz profil
Post 
ja tez walcze zgrzechem związanym z 6 przykazaniem ale nie wychodzi mi !! z tego powodu czesto sie spowiadam choc mi ksiadz mowi że dobrze że czesto przychodze ...boli mi ze oddalam sie od Boga i obrażam go w tak perfidny sposób ...kiedys nie widzialem w tym grzechu problemu ale dzis jest inaczej ... prawda jest taka że bez Jezusa bez sakramentów nic nie mozna zrobic bo nie ma sie tej motywacji


Pn paź 22, 2007 10:14
Post Re: Moja droga do poprawy-> czy dobra??????
ziarenko napisał(a):
Teraz mija ok. 2 lata jak walczę z grzechem (m.in. z pokusami) jest naprawdę ciężko w między czasie naprawde oddalałem się od Boga ale myślę że teraz dobrze mi idzie i jeszcze w tym roku postaram się iść do spowiedzi i z pełną świadomością wyznam grzechy.


1. Pokusa nie jest grzechem.

2. To nie jest dobra droga. Sam daleko nie zajdziesz. A rezygnując z sakramentu, pozbawiasz się pomocy do walki w postaci łaski sakramentalnej ...

mateola napisał(a):
zamiar samodzielnego "zmienienia się" jest jakąś postacią pychy, nawet, jeśli intencja: 'stanąć czystym przed Bogiem' jest dobra...


Dokładnie. Chcę pójść do Boga, ale tylko wtedy, jak będę doskonały, jak sam wygram... JA TEGO CHCĘ ... bez zwracania uwagi na to, że ON CHCE nam pomóc i pragnie byśmy Mu oddali również nasze słabości.


Pn paź 22, 2007 10:52

Dołączył(a): So paź 20, 2007 18:59
Posty: 8
Post 
…Wiem…trochę źle się wypowiedziałem i trosze źle mnie zrozumieliście.
Po pierwsze: jak mówiłem że walczę z pokusami to chodziło mi o to że uczę się nie ulegać pokusą. Sama pokusa w sobie nie jest grzechem ale uleganie pokusie wydaje mi się że jest (nie raz mówimy że zło-szatan „kusi” nas, dlatego kuszenie i uleganie pokusą kojarzy mi się ze złem, przegrywamy ze swoją słabością).
Po drugie: nie chciałem żeby to zabrzmiało że chcę stanąć przed Bogiem „czysty i doskonały” bo choć człowiek dąży do doskonałości nigdy nie dorówna Bogu i nigdy nie stanie przed nim „czysty”.
To nie jest tak do końca że moja poprawa odbywa się bez Boga, bo wszystko dzieje się za Jego sprawą, może nie jestem osobą super udzielającą się w sakramentach ale często rozmawiam z Bogiem po przez modlitwę na łonie natury czy w domu.
Nie wiem czemu ale nie zawsze potrafię skupiać się na modlitwie będąc w kościele. Tyle się mówi o nie materialnym podchodzeniu do życia a w chodząc do niektórych kościołów widzę pokaz mody bogato i nieskromnie ubranych ludzi lub bogate wyposażenie i ozdobienie świątyń (rozumie że nie żyjemy w erze kamienia łupanego i msze św. trzeba gdzieś odprawiać w godnych warunkach ale niektóre rzeczy mogłyby być skromniejsze) widzę więcej Boga w naturze, w niebie, w drzewach… niż w niektórych potężnych, zimnych, pięknie przyozdobionych murach kościoła.

PS: myślę że macie racje z tym spowiedzią tylko teraz muszę się przełamać żeby tam pójść mam nadzieję że "zdążę"


Pn paź 29, 2007 16:48
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz paź 02, 2003 20:44
Posty: 3436
Post 
Jesli naprawde chcemy zyc Bogiem, to nie ma lepszego sposobu jak pelne uczestnictwo w sakramentach. To w nich wlasnie Bog udziela sie nam najpelniej. One sa nie tylko znakiem Bozej laski, ale sa laska.
Nie mysl, ze Ty jeden musisz sie przelamywac, by isc do spowiedzi. Ale w tym naszym lamaniu sie powinna pomaga swiadomosc, ze w sakramencie pokuty i pojednania Bog jako kochajacy Ojciec wychodzi nam na przeciw, by znow obejmujac nas swoimi ojcowskimi ramionami, dotknac ran, ktore sobie ciagle zadajemy grzechem.
Dobrze, ze dostrzegasz Boga wszedzie, bo wszystko jest dzielem Jego rak, ale nie mozemy zapominac, ze Bog postawil nas we wspolnocie wierzacych, ktorzy podobnie jak my, zmagaja sie ze swoimi slabosciami. I znow, nie jestes osamotniony w tym zmaganiu sie z rozproszeniami, z nieumiejetnoscia skupienia. Moze dlatego zamiast patrzec, jak sa ubrani, powinnismy patrzec na nich ze wspolczuciem, jakiego sami oczekujemy, bo wszyscy wobec Boga jestesmy grzeszni, ale tez wszyscy zostalismy nabyci za cene krwi Jego Syna, jak nas poucza sw. Pawel (1Kor 6: 20).

_________________
Oto wyryłem cię na obu dłoniach.
***
W swej wszechmocnej miłości BÓG ma zawsze przygotowane dla Ciebie wsparcie i pomoc na tyle, na ile tego potrzebujesz.


Pn paź 29, 2007 18:27
Zobacz profil

Dołączył(a): So paź 20, 2007 19:05
Posty: 11
Post Re: Moja droga do poprawy-> czy dobra??????
mateola napisał(a):
Paradoksalnie - może przyznanie się do własnej słabości i pokorne uznanie, że nie "zwalczysz" grzechu (bo nie masz takiej mocy) i ufne oddanie sie Bogu razem z tym grzechem pomogłoby Ci wreszcie uporać sie z nim?


W tym jest pełna racja. Samemu nikt nie da rady. Bóg nas kocha i nam zawsze pomoże.


So lis 03, 2007 22:03
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Ten wątek jest zablokowany. Nie możesz w nim pisać ani edytować postów.   [ Posty: 8 ] 

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL