Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Cz lis 20, 2025 7:50



Ten wątek jest zablokowany. Nie możesz w nim pisać ani edytować postów.  [ Posty: 20 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2
 Po szyję w bagnie grzechu 
Autor Wiadomość

Dołączył(a): Śr cze 17, 2009 14:46
Posty: 64
Post 
Nie jest to łatwa sytuacja i łatwa decyzja....
Zdecydowanie najlepiej całą sytuację szczegółowo omówić z narzeczoną.
Nie widzi problemu w obecnym stanie rzeczy - a czy widzi problem w zmianie tego stanu rzeczy? Czy ma coś przeciwko zaprzestaniu współżycia do ślubu? Wyprowadzce?

Moim zdaniem wyprowadzenie się na te parę miesięcy do ślubu jest jednak najlepszym rozwiązaniem...
Jedynie wtedy będziesz mógł otrzymać rozgrzeszenie, a co za tym idzie - doświadczać łask płynących z sakramentów. A to bardzo umacnia w walce z grzechem.

Na pewno nie będzie różowo i super łatwo, i nie ma gwarancji, że nie mieszkając razem nie będziecie współżyć.
Ale po pierwsze - na pewno jest mniej okazji do grzechu gdy nie mieszkacie razem.
A po drugie - jesteś umocniony przyjmowanym Ciałem Chrystusa i Łaską Bożą działającą w sakramencie pojednania.


Wt sie 25, 2009 16:46
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt lip 21, 2009 17:06
Posty: 96
Post 
Taki "kryzys" moze tez mieć pozytywne znaczenie. Może to bardzo dobra okazja do pewnego przewartościowania, utalenia hierarchii wartości, którymi będziecie kierować się we wspólnym życiu?


Pt sie 28, 2009 15:40
Zobacz profil

Dołączył(a): So sie 22, 2009 9:28
Posty: 4
Post 
tilla napisał(a):
Nie widzi problemu w obecnym stanie rzeczy - a czy widzi problem w zmianie tego stanu rzeczy? Czy ma coś przeciwko zaprzestaniu współżycia do ślubu? Wyprowadzce?


Głównym problemem w tej sytuacji jest to, że mieszkamy w sporej odległości od siebie (więcej niż 150 kilometrów) więc moglibysmy się widywać przez ten czas zapewne tylko w weekendy. Ciężko by było, ale osobiście wierzę, że wytrzymalibysmy ten niedługi w końcu okres. Mam jednak taką obawę, że ona odebrałaby to jako odrzucenie z mojej strony. Często powtarza, że gdybysmy nie mieszkali razem, to ten związek nie miałby szans (ze względu na odległość o której wspomniałem). Wydaje mi się jednak, że skoro data jest już ustalona i przypada wkrótce to już nic nam nie powinno zagrozić.

Rojza Genendel napisał(a):
acedia napisał(a):
Nie widzi większego kłopotu w tym, że żyjemy, tak, jak żyjemy.

Więc zdaj sobie sprawę, że twoja wyprowadzka może oznaczać koniec waszego związku.


Tego się obawiam. Ale może powinienem zaryzykować. Wszystko stałoby się jasne.

Żžz napisał(a):
Coś niedobrego dzieje się z powodu związku, więc chcesz się wyprowadzić? Czy to dobry sposób radzenia sobie z problemami? Czy w przyszłości też zamierzacie radzić sobie z problemami w ten sposób?


Nie chcę się wyprowadzać dlatego, że mamy problemy (kiedyś mielismy ich sporo i rozwiązalismy je bez czyichkolwiek wyprowadzek), ale dlatego, że czuje, że nie żyję w grzechu. A to mi "trochę" przeszkadza ostatnio.


Pn sie 31, 2009 7:06
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz maja 03, 2007 9:16
Posty: 3755
Post 
acedia napisał(a):
Mam jednak taką obawę, że ona odebrałaby to jako odrzucenie z mojej strony. Często powtarza, że gdybysmy nie mieszkali razem, to ten związek nie miałby szans (ze względu na odległość o której wspomniałem). Wydaje mi się jednak, że skoro data jest już ustalona i przypada wkrótce to już nic nam nie powinno zagrozić.


To bardzo niedobrze, że ona tak uważa. Ale może ma na myśli życie od początku oddzielnie - że wtedy nie mielibyście czas, a przecież te kilka miesięcy to mało. A może tak mówi, bo po prostu nie chce przestać mieszkać z Tobą, tak jest jej wygodniej.

Niedobrze, że jest taka sytuacja, w związku powinno być bardzo duże zaufanie, powinniście wiedzieć, że nawet kilkumiesięczna rozłąka (a to przecież nie byłaby taka rozłąka, bo w weekendy byście się widzieli) nie zaszkodzi związkowi. Powinniście sobie ufać. Więc proponuję: dużo rozmawiaj z nią na ten temat, mów jej o swoich odczuciach, wyrzutach sumienia, o tym jak to odbierasz, odczuwasz i jak ją kochasz. Daj jej pewność, że nawet wyprowadzka nic nie zmieni. Nie obietnicami, ale zwykłymi słowami. Porozmawiajcie o tym i o innych aspektach życia ze sobą (szczególnie jeśli chodzi o seks) w zgodzie wiarą Kościoła.

I jeszcze jedna rzecz. Mieszkanie razem ze sobą przed ślubem bardzo utrudnia racjonalną decyzję dotyczącą przyszłości związku, cementuje ten związek niezależnie od tego czy ma przyszłość czy nie.

_________________
Piotr Milewski


Pn sie 31, 2009 12:12
Zobacz profil WWW

Dołączył(a): So sie 22, 2009 9:28
Posty: 4
Post 
Dziękuję za pomoc. Chyba podjąłem decyzję.


Śr wrz 02, 2009 8:49
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Ten wątek jest zablokowany. Nie możesz w nim pisać ani edytować postów.   [ Posty: 20 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL