Możesz mieć karteczkę.

Ja teraz zawsze przy każdej Spowiedzi mam karteczkę z własnymi grzechami na wypadek gdybym czegoś zapomniała, a nawet Ksiądz np. przy spowiedzi generalnej sam coś takiego mi poradził.
Co do konfesjonału. Raz miałam poza i nie w kościele ale to tylko przy spowiedzi generalnej, bo trwała bardzo długo. A tak to spowiadam się w zakrystii, ale jest tam klęcznik, a więc takie coś zalicza się do konfesjonału. Natomiast gdy nie ma mojego spowiednika i idę do innego Księdza to on np. nie toleruje spowiedzi poza konfesjonałem, powołuje się na prawo, że to tylko w skrajnych przypadkach tak można. Osobiście wolę mówić bez kratek

dlatego i w tej sprawie stały spowiednik to fajna sprawa.

Linka też z początku miałam problem ze szczerością, ale to minęło bo zrozumiałam czym jest Sakrament pokuty. Nie ma co się wstydzić Księdza, to nie ma znaczenia, ważna jest pojednanie z Bogiem. I najlepiej nazywać rzeczy po imieniu, nie kręcić, nie wymyślać, tylko walić prosto z mostu, bo później sama się w tym wszystkim pogubisz.
A jeśli stresują cię długie kolejki za Tobą, to najlepszym sposobem jest znalezienie sobie stałego spowiednika, albo umów się po prostu z jakimś Księdzem na indywidualną Spowiedź, napewno nie odmówi.

Odwagi życzę.

Z Panem Bogiem.