
Re: Czy granie w gry komputerowe ma zły wpływ na człowieka?
michal_2 napisał(a):
Witam. Mam taki problem (Czytałem jeden temat z tego forum ale chciałbym dowiedzieć się więcej więc piszę). Jakiś czas temu byłem uzależniony od gier komputerowych. Siedziałem po 12 godzin i nic nie robiłem innego tylko grałem. Ważyłem wtedy 50kg przy wzroście 181cm (bo nic nie jadłem prawie). Byłem agresywny w stosunku do mamy i zagubiony w życiu. Miałem problemy z nauką (powtarzałem rok na studiach, nawet 2 razy). Miałem problemy z pamięcią i koncentracją. Z nikim nie rozmawiałem. 2 lata temu trafiłem do szpitala psychiatrycznego z myślami samobójczymi, a w zasadzie z próbami (złożyło się na to jeszcze kilka innych przyczyn). Tam zacząłem się modlić do Boga - co się ze mną stało, jako dziecko byłem taki wesoły i szczęśliwy, miły i sympatyczny, a teraz tak się stoczyłem. Przez trafieniem do szpitala zdemolowałem swój pokój i zniszczyłem swój komputer - miałem go już dość. W szpitalu po modlitwie depresja, stany lękowe, natręctwa myślowe w 90% zniknęły. Zacząłem modlić się o wyzwolenie z grzechu masturbacji i o wyzwolenie z nałogu grania. I Pan zabrał to ode mnie. Po wyjściu ze szpitala byłem innym człowiekiem. Wstąpiłem do Oazy i do Duszpasterstwa Akademickiego. Po roku na studiach zaczęło mi się układać. Jestem nowym człowiekiem. Minęło 2 lata od mojego wyjścia ze szpitala. Nie czuję się zniewolony przez nic, ale jakiś wewnętrzny głos delikatnie pociągał mnie żeby znów zacząć grać (oczywiście nie po 12 godzin dziennie tylko tak po 1 godzinie). I kupiłem sobie 2 gry 2 dni temu - Follout 3 i Kings Bounty (jedna to strzelanka a druga to strategia - coś jak Heroes Of Might And Magic). I zacząłem grać 2 dni temu po 1 godzinie. Nie uzależniłem się jeszcze, ale czuję, że staję się coraz bardziej leniwy znowu, modlić mi się nie chce i ogólnie odchodzi mi chęć do życia. Czy powinienem zmniejszyć dawkę (np. grać raz w tygodniu albo rzadziej), czy w ogóle nie grać? Zauważyłem, że znów zaczynam myśleć tylko o grze w czasie wolnym nawet jak nie gram - myślę sobie co będę robić w grze jak się następnego dnia do niej dorwę. Chyba źle robię. Ale proszę o pomoc.
Pozdrawiam
Michał
Witaj.
Jakoś trudno mi uwierzyć, że byłeś szczęśliwy i zadowolony az tu nagle spadł na Ciebie srogi nałóg. Nałóg to forma autoagresji, nienawiści do siebie, chęć ucieczki od rzeczywistości.
Nie wiem jak długo byłeś w szpitalu i co tak cudownie Cię tam odmieniło- leki, terapia, modlitwa? Ale czy nie mogło być tak, że jesteś maniakalno - depresyjny i teraz akurat wahadło przesuwa się na drugi koniec i zaczynasz wchodzić w depresję?
Realne i trwałe zmiany dzieją się
powoli, jasne zawsze są wyjątki.
Samo niegranie, niepicie itp...to jest dopiero fundament na którym buduje się dalej.
Z 12 kroków leczenia alkoholizmu- żaden nie dotyczy niepicia. Niepicie to fundament, początek długiej drogi.
Mam wrażenie, że Bóg w Twoim wypadku zawiesił kontrolę nałogu nad Tobą byś mógł pracować nad sobą- ale ponieważ- tak przypuszczam-poprzestałeś na samym niegraniu- więc nałóg wraca.
Twój sposób radzenia sobie ze stresem jest chory, prawdopodobnie masz problem też z wyrażaniem emocji, w ogóle z komunikacją- i to wszystko musi się zmienić jeśli chcesz by abstynencja była trwała.
Przede wszystkim musisz zgłosić się znowu do poradni, jeśli już przestałeś chodzić bo może być, że masz nawrót zespołu depresyjnego.