Jestem 18 letnim mężczyzną. Jak pewnie większości wiadomo mężczyzna w takim wieku jeżeli nie uprawia seksu, ani się nie masturbuje miewa zmazy nocne. Czyli według tej wiary powinienem spać w brudnej pościeli i piżamach, albo codziennie prać (nie wiem czy zawsze tak jest, że codziennie ale 2 razy pod rząd już tak miałem)? To trochę krępujące przy rodzicach chodzić z pościelą i piżamami codziennie i do pralki wrzucać, albo jak mama pierze powiedzieć - "czekaj mamo, jeszcze nie włączaj bo mam jeszcze coś do prania" codziennie to samo. Nie wiem nawet czy wszystko by zdążyło wyschnąć w 1 dzień. Czyli czy według tej wiary właśnie tak powinno być? Nie pytam czy seks przedmałżeński/masturbacja to grzech, bo kiedyś jak nie powiedziałem o tym w konfesjonale to ksiądz się pytał czy nie uprawiałem samogwałtu (czy jakoś tak).

Wiara nie odpowiada na pytania pt. "Jak ukryć przed rodzicami wstydliwy fakt polucji nocnych", bo to nie kwestia wiary. Wiara odpowiada, że masturbacja oraz seks przedmałżeński to grzech. To jest punkt wyjścia, z którego wyciągamy wnioski. Oczywiście rozumiem, że to dla Ciebie krępujące...

Od prania w rękach, a właściwie zapierania pojedynczych plam nikomu korona z głowy nie spadnie. Nawet jeśli jest "18 letnim mężczyzną".

Twój organizm wie lepiej, kiedy pozbyć się nadmiarowych plemników. Polucje pod koniec okresu dojrzewania występują rzadziej, więc najgorsze masz za sobą Co do pościeli - musisz sam ocenić, czy możesz dalej spać, czy nadaje się do prania. Zazwyczaj potrzebna jest tylko poranna kąpiel. Piszesz, jakbyś miał codziennie. Nie przegrzewaj się w łóżku, a szczególnie tych partii ciała.