|
Strona 1 z 1
|
[ Posty: 10 ] |
|
Złamane serce - początek nowego życia?
| Autor |
Wiadomość |
|
CzystyHarry
Dołączył(a): Śr kwi 20, 2011 18:34 Posty: 45
|
 Złamane serce - początek nowego życia?
Chciałbym się dowiedzieć czy treść tego artykułu jest zgodna z prawdą: http://www.tscpulpitseries.org/polish/tshurt.htmPod koniec maja tego roku doświadczyłem złamanego serca (nie pierwszy raz, ale tym razem najboleśniejszy), poczułem bezsilność wobec zaistniałej sytuacji, poczułem że jedyny sposób na rozwiązanie problemu to nawrócenie się i wiara. Zacząłem się nawracać. Idzie mi to nie za dobrze (delikatnie mówiąc), ale mam mocne postanowienie poprawy. Czy Bóg naprawdę zesłał na mnie to nieszczęście, aby nakłonić mnie do nawrócenia? (gdyby tego nie zrobił, bardzo prawdopodobne, że dalej bym sobie żył i grzeszył w najlepsze) Chcę, aby działał w moim życiu, pozwoliłem mu na to, ale o ile sie nie mylę, aby On coś zaczął robić, ja muszę się najpierw nawrócić - mam rację?
|
| Pt paź 21, 2011 22:37 |
|
|
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Złamane serce - początek nowego życia?
Masz rację. To co Cię spotkało możesz wykorzystać, aby zmienić coś na lepsze, albo na gorsze. Skłaniasz się ku dobremu i to wspaniale. Oczywiście, że na początku jest trudno. Zresztą nie tylko na początku. Liczy się że wciąż próbujesz. Mnie też jakiś czas temu dotknęła pewna tragedia. Byłam wówczas daleko od Boga. Sporo się wówczas wycierpiałam. Nadal nie jest do końca dobrze, ale widzę że miało też to swoje dobre strony. Wróciłam do Kościoła, naprawiłam stosunki z rodziną, zmieniłam swoje życie. Nie możemy mieć wpływu na wszystko co nas spotyka, ale możemy zmienić swój stosunek do tego, przyjmować przeciwności z pokorą i ufnością. Nie wiem czy to Bóg zsyła nam nieszczęścia, brzmi to dość absurdalnie. Myślę że to raczej sprawka Złego. Ale skoro pomogło Ci to wrócić do Boga to chyba jego chytry plan mu nie wypalił :> Tak mi się właśnie przypomniało: Gdy Bóg wygnał grzesznika z rajskiego ogrodu, nie chciał przecie, ażeby człowiek umarł z głodu; I rozkazał aniołom zboże przysposobić i rozsypać ziarnami po drodze człowieka. Przyszedł Adam, znalazł je, obejrzał z daleka i odszedł; bo nie wiedział, co ze zbożem robić. Aż w nocy przyszedł diabeł mądry i tak rzecze: "Niedaremnie tu Pan Bóg rozsypał garść żyta, Musi tu być w tych ziarnach jakaś moc ukryta; schowajmy je, nim człowiek ich wartość dociecze". Zrobił rogiem rów w ziemi i nasypał żytem, naplwał i ziemią nakrył, i przybił kopytem; - Dumny i rad, że Boże zamiary przeniknął, całym gardłem rozśmiał się i ryknął, i zniknął. Aż tu wiosną, nawielkie diabła zadziwienie, wyrasta trawa, kwiecie, kłosy i nasienie.
|
| Pt paź 21, 2011 22:59 |
|
 |
|
ulmus102
Dołączył(a): Pt sie 26, 2011 9:24 Posty: 41
|
 Re: Złamane serce - początek nowego życia?
Przeczytaj książkę Jacques Fesch "za 5 godzin zobaczę Jezusa". To duchowy dziennik faceta, który podczas napadu na jubilera zabił policjanta. Został skazany na śmierć i zabity. Obecnie prowadzony jest jego proces kanonizacyjny. Dowiesz się, że Bóg w najrozmaitszy sposób woła do siebie swoje dzieci.
|
| Wt paź 25, 2011 18:55 |
|
|
|
 |
|
jumik
Dołączył(a): Cz maja 03, 2007 9:16 Posty: 3755
|
 Re: Złamane serce - początek nowego życia?
Cieszę się, że odkryłeś rozwiązanie sytuacji w Bogu, że Go odnalazłeś, nawet jeśli nawrócenie idzie Ci, jak mówisz, nie za dobrze. Nie da się odpowiedzieć jednoznacznie jaka była rola Boga w tym wydarzeniu. Wiemy natomiast jedno - paradoksalnie wielkie nieszczęścia często mogą być momentem przełomowym w relacji z Bogiem, w wierze. W codzienności człowiek często o Bogu zapomina koncentrując się jedynie na swoim życiu. Takie skrajne momenty poruszają nami, skłaniają do przemyśleń na podstawowe tematy, przyprowadzają do Boga. A co dalej będzie, to już zależy od Ciebie i Boga. Piszesz: "Chcę, aby działał w moim życiu, pozwoliłem mu na to, ale o ile sie nie mylę, aby On coś zaczął robić, ja muszę się najpierw nawrócić - mam rację?". Moim zdaniem ważne jest to, żebyś nie traktował swojego nawrócenia jedynie jako dwie możliwości: "już nawrócony, idealny chrześcijanin" albo "nienawrócony". To, że zdecydowałeś się nawrócić już jest początkiem nawrócenia i wierzę, że już przez ten niełatwy czas Bóg będzie współpracował z Tobą w procesie Twojego nawrócenia. Ty natomiast dbaj o to, żeby oddawać Bogu coraz bardziej swoje życie, żeby współpracować z Jego łaską. Z własnego doświadczenia wiem, że samo powiedzenie Bogu "oddaję Ci wszystko, działaj w moim życiu" nie musi być wcale oddaniem Mu wszystkiego i prawdziwą zgodą na Jego działanie. Po prostu - jeśli nasze serce dalej "pragnie" grzechu, to mimo, że rozumem mówimy "tak", to nie będzie jeszcze ostateczne oddanie Bogu życia. Ale to dobry początek. Trzymaj się blisko Boga! Wierzę, że będzie dobrze 
_________________ Piotr Milewski
|
| So paź 29, 2011 14:04 |
|
 |
|
Agatha
Dołączył(a): Cz cze 17, 2010 19:50 Posty: 7
|
 Re: Złamane serce - początek nowego życia?
To tak jakbym czytała o sobie. Też jestem w bardzo trudnym dla siebie momencie, czasami już nie daję rady psychicznie.Nie chcę tu opisywać całej swojej sytuacji, chodzi o to że czuję się opuszczona i zraniona przez ważne dla mnie osoby,jest mi z tym bardzo źle, staram się to zaakceptować,ale nie do końca mi się to udaje  I tak sobie myślę: co Bóg mi chce przez to pokazać, czego mam się nauczyć?Jestem tak załamana,że nie widzę już innej opcji jak pójście za Bogiem,choć Jemu tez nie potrafię do końca zaufać.Niby mówię gdzieś w środku: Niech się dzieje wola Twoja, nie moja...ale tak do końca nie mam jeszcze zgody w sobie na to. Jest to bardzo trudne dla mnie doświadczenie, takiego miotania się między tym jak ja sobie to wszystko wyobrażam a tym jaka jest rzeczywistość. Jeżeli mogę prosić o modlitwę za mnie o siłę i otwarty umysł na Boże prowadzenie, bardzo bym była wdzięczna 
|
| Pn paź 31, 2011 13:35 |
|
|
|
 |
|
jumik
Dołączył(a): Cz maja 03, 2007 9:16 Posty: 3755
|
 Re: Złamane serce - początek nowego życia?
Pomodlę się dziś w Twojej intencji. Trzymaj się! Będzie dobrze.
_________________ Piotr Milewski
|
| Pn paź 31, 2011 18:22 |
|
 |
|
Agatha
Dołączył(a): Cz cze 17, 2010 19:50 Posty: 7
|
 Re: Złamane serce - początek nowego życia?
Dziękuję Ci bardzo  .To piękna sprawa,że wystarczy tylko poprosić,a Ktoś się za mnie będzie modlił.
|
| Wt lis 01, 2011 8:00 |
|
 |
|
jumik
Dołączył(a): Cz maja 03, 2007 9:16 Posty: 3755
|
 Re: Złamane serce - początek nowego życia?
Jeśli chciałabyś jeszcze więcej modlitwy, to polecam dodatkowo też temat: "Potrzebujesz czyjejś modlitwy? - skrzynki intencji w necie". Trzymaj się! 
_________________ Piotr Milewski
|
| Wt lis 01, 2011 18:32 |
|
 |
|
karina2011
Dołączył(a): So lis 05, 2011 23:56 Posty: 1
|
 Re: Złamane serce - początek nowego życia?
Witajcie! Wszyscy co jakiś czas przeżywamy trudną sytuację. To baaardzo trudne uwierzyć Panu Bogu tak na 100%.Każda sytuacja trudna ma jakiś cel, tylko nie od razu go zauważymy. Wiem coś o tym bo w ciągu tygodnia i mąż i ja straciliśmy pracę i ... przeżywamy. Ja tragedię, mąż ma większą wiarę. Nie potrafię o niczym innym myśleć, nawet siedząc w Kościele-łzy same płyną-bo pojawia się pytanie - i co dalej? Co z nami będzie? Nie wiem... Ale staram się wierzyć, że Pan Bóg musi mieć dla nas jakiś plan, może mamy być w innym miejscu a nie tu, gdzie obecnie jesteśmy. Nie wiem, co nas czeka. Pewnie czasem musimy dostać mocno po plecach żeby zrozumieć, że nic na tym świecie nie jest pewne. Trzeba upaść na kolana żeby zobaczyć to co ważne... To ogromnie trudne... Zanim jednak na spokojnie do tego podejdę muszę wzmocnić swoją wiarę, w czy pomaga mi przede wszystkim wsparcie bliskich mi osób. Za jakiś czas będziemy wspominać te chwilę jako niezbędną naukę, ale do tego czasu musi minąć wiele tygodni a może miesięcy. Trzymajmy się!!! Pozdrawiam Was serdecznie Karina
|
| N lis 06, 2011 0:15 |
|
 |
|
maly_kwiatek
zbanowany na stałe
Dołączył(a): So lip 14, 2007 7:02 Posty: 3507
|
 Re: Złamane serce - początek nowego życia?
Artykuł jest bardzo dobry, prawdziwy. Zranione serca trzeba koić. Nie da się im wytłumaczyć, by przestały być zranione bo: - nie ma to sensu, - ktoś, kto zranił jest złym człowiekiem, - minął czas, etc. Rana duchowa na sercu pozostaje otwarta dopóty, dopóki nie zostanie ukojona i skutecznie zagojona. Najlepiej działa w tym zakresie Bóg. Artykuł jest poświęcony tym, którzy chcą w sytuacji zranionego swego serca, zwrócić się do Boga i zatopić w Jego leczącej Miłości. Problem jest u tych, którzy nie wierzą w Boga, albo nie znają Go dobrze. Dla tych nadal ukojeniem serca będzie miłość. Tylko, że nie tyle bezpośrednio Boża Miłość, a współczująca miłość ludzka. Okazujmy sobie wzajemnie miłość jak bracia i siostry okazują braciom i siostrom. I niech nikt nie kojarzy sobie błędnie miłości z seksem. Bo seks nie przynosi ukojenia serca, tylko przynosi jeszcze większy głód miłości. Pozdrawiam Cię serdecznie 
_________________ Mały kwiatek pod stopami Boga - św. Teresa od Dzieciątka Jezus Zbrodnia państwowa to i państwowe morderstwo i terror demokracji. Gdy działa Duch Święty, wzrasta wiara, nadzieja, miłość Boga i bliźniego, ginie kłamstwo, nienawiść, magia.
|
| N lis 06, 2011 14:44 |
|
|
|
Strona 1 z 1
|
[ Posty: 10 ] |
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|