dostała odszkodowanie, bo nie pozwolono jej zabić....
Autor |
Wiadomość |
mateola
Dołączył(a): Pt cze 16, 2006 4:23 Posty: 1814
|
Mikael napisał(a): Pani Alicja Tysiąc ma taką wadę wzroku, że nawet schylenie się może spowodować ślepotę. I to niezależnie od tego czy jest czy nie w ciąży. Może się potknąc na chodniku i siatkówka się odklei. Może gwałtownie się odwrócić i siatkówka sie odlepi. Tę wadę miała już przed ciążą. Nawet przed ciążą mogła oślepnąć, wcale nie na skutek ciąży. http://www.goscniedzielny.wiara.pl/?gru ... 1175156852 Są ludzie niewidomi, którzy mają dzieci. Żyją. I oni i dzieci. Całkiem niedawno, bodajże w magazynie Prodoksu było o takiej rodzinie, mającej czwórkę dzieci. Uważam, że prawo nie może zmuszać ludzi do postaw heroicznych. W kwestiach tak istotnych jak zdrowie, czy życie, człowiek powinien mieć wybór. Państwo zaś powinno zrobić wszystko, co można, by dziecko się jednak urodziło i było chciane. Najłatwiej jest zakazać i jeszcze pognębić jakimś supermoralnym wzorcem. Cytuj: Łatwiej jednak wziąć kamień i walnąć w katolików - a oni nic nie dali! A dali coś? Otrzymała wsparcie? Podał jej ktoś rękę? Dał nadzieję? Pomoc psychologiczną, cokolwiek?
http://www.gazetawyborcza.pl/1,75480,4013605.html
W p. Tysiąc też trzeba umieć dostrzec człowieka...
|
Pt mar 30, 2007 15:00 |
|
|
|
 |
magda1206
Dołączył(a): Wt sty 23, 2007 20:38 Posty: 23
|
a kogo poprosiła? jakie organizacje? do moich drzwi też nikt nie puka profilaktycznie, pytając czy nie jestem przypadkiem w złej sytuacji...
|
Pt mar 30, 2007 15:26 |
|
 |
mateola
Dołączył(a): Pt cze 16, 2006 4:23 Posty: 1814
|
magda1206 napisał(a): a kogo poprosiła? jakie organizacje? do moich drzwi też nikt nie puka profilaktycznie, pytając czy nie jestem przypadkiem w złej sytuacji...
A jesteś w ciąży, która zagrażaTwojemu zdrowiu lub życiu? Jest efektem gwałtu lub kazirodztwa? I chcesz skorzystać z przysługującego Ci prawa do aborcji?
Chodzi mi o to, że wielu łatwo osądza p. Tysiąc, odmawia jej ludzkich uczuć, za to chętnie i łatwo przypisuje te "nieludzkie", podważa wręcz jej miłośc do dziecka (dzieci) - ale nie zada sobie nawet trudu, by wczuć sie w jej sytuację.
|
Pt mar 30, 2007 16:09 |
|
|
|
 |
magda1206
Dołączył(a): Wt sty 23, 2007 20:38 Posty: 23
|
mateola, teraz nie jestem, ale moje choroby po ciążach są faktem. zresztą nieważne, zastanawiam się tylko, jaki związek ma to co jej dolega z problemem nieotrzymywania/niesięgania po pomoc.
a co do tego kochania i niekochania....dramatyczna sprzeczność występuje moim zdaniem w wypowiedziach pani T. kocham cię, ale chciałam cię zabić - i jeszcze dziś zrobiłabym to samo. lepiej, żebyś nie istniała, ale cię kocham...
|
Pt mar 30, 2007 16:38 |
|
 |
mateola
Dołączył(a): Pt cze 16, 2006 4:23 Posty: 1814
|
magda1206 napisał(a): a co do tego kochania i niekochania....dramatyczna sprzeczność występuje moim zdaniem w wypowiedziach pani T. kocham cię, ale chciałam cię zabić - i jeszcze dziś zrobiłabym to samo. lepiej, żebyś nie istniała, ale cię kocham...
Jesteś przekonana, że tak właśnie mówi?
Co do uczuć, to takie uczucia do własnych dzieci ma wiele kobiet, które wpadły i dla których ciąża wydawała sie początkowo jeśli nie "kamieniem u szyi", to fatalną komplikacją życiową.
|
Pt mar 30, 2007 17:03 |
|
|
|
 |
magda1206
Dołączył(a): Wt sty 23, 2007 20:38 Posty: 23
|
właśnie to słyszę...w kampanii medialnej mówi tak na każdym kroku
uczucia - jasne że mogą się zmieniać. i na pewno w większości nieplanowanych ciąż się zmieniają, wiele kobiet powie w takiej sytuacji - "kiedyś, przez chwilę, cię nie chciałam, teraz nie wyobrażam sobie życia bez ciebie, teraz widzę że dobrze się stało że jesteś" . to jest spójne. pani T. podtrzymuje swój pogląd.... mówi wprost czy mniej wprost - "nie powinnaś istnieć, szkoda że mi się nie udało" . a za chwilę - "kocham cię ". najbardziej szkodliwe są podwójne komunikaty....
[/b]
|
Pt mar 30, 2007 17:14 |
|
 |
SweetChild
Dołączył(a): Cz cze 09, 2005 16:37 Posty: 10694
|
magda1206 napisał(a): uczucia - jasne że mogą się zmieniać. i na pewno w większości nieplanowanych ciąż się zmieniają, wiele kobiet powie w takiej sytuacji - "kiedyś, przez chwilę, cię nie chciałam, teraz nie wyobrażam sobie życia bez ciebie, teraz widzę że dobrze się stało że jesteś" . to jest spójne. pani T. podtrzymuje swój pogląd.... mówi wprost czy mniej wprost - "nie powinnaś istnieć, szkoda że mi się nie udało" . a za chwilę - "kocham cię ". najbardziej szkodliwe są podwójne komunikaty...
To jest dokładnie tak samo spójne. Po prostu Ty za czas pojawienia się dziecka przyjmujesz chwilę poczęcia, a Alicja Tysiąc na N-ty dzień ciąży. I nie chodzi mi o dziecko w sensie biologicznym, ale dziecko jako osobę.
|
Pt mar 30, 2007 18:58 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Ja moze jeszcze raz pzypomne:
Cytuj: 57 organizacji katolickich wysłało list do Strasburga przeciwko mnie i wyrokowi. Ale nigdy żadna z nich nie zapytała, czy ja i dziecko nie potrzebujemy pomocy - mówi Alicja Tysiąc
Musze przyznac, wlasnie to zdanie mnie uderzylo. I nie chodzi mi tu o pania T. , tylko o owe katolickie organizacje.
Protestowaly przciwko wyrokowi, wyrodnej matce, nie wiem jeszcze czemu... Ale czy to bylo chrzescijanskie? Czy naprawde zadna osoba, (organizacja ) sie nie znalazla, ktora zapytalaby :czy mozna pani jakos pomoc? Czy o to chodzilo Jezusowi : wytykac palcem winnych i wine?
I nie chodzi o to, ze mnie, czy tobie nikt w podobnej badz innej sytuacji nie pomogl sam z siebie. Chodzi o to, ze nikt nie probowal tej kobiecie pomoc, ale miano energie, zeby ja oskarzac. Nawet, jezeli jej postawa nie jest dla nas zrozumiala, to moze nie pod wszystkim wypada sie podpisac: katolickie.
|
Pt mar 30, 2007 19:19 |
|
 |
magda1206
Dołączył(a): Wt sty 23, 2007 20:38 Posty: 23
|
SweetChild napisał(a): To jest dokładnie tak samo spójne. Po prostu Ty za czas pojawienia się dziecka przyjmujesz chwilę poczęcia, a Alicja Tysiąc na N-ty dzień ciąży. I nie chodzi mi o dziecko w sensie biologicznym, ale dziecko jako osobę.
my sobie możemy przyjmować co chcemy, ale rzeczywistość w tej sprawie jest jedna. nie ma tak, że mój zarodek/płód/dziecko jest człowiekiem od poczęcia, twój od 27 dnia ciąży, a pani T. od urodzenia. albo w pierwszej ciąży, którą planuję, mam "dzidziusia" a w siódmej, której nie planowałam, to już tylko "komórki".
|
Pt mar 30, 2007 19:31 |
|
 |
Brethil
Dołączył(a): Pt mar 30, 2007 9:48 Posty: 64
|
Cytuj: Musze przyznac, wlasnie to zdanie mnie uderzylo. I nie chodzi mi tu o pania T. , tylko o owe katolickie organizacje.
Ale czy nikt nie zauważył, że p. Tysiąc sama wybrała sobie organizacje do pomocy? Ona sama nie chciała pomocy od katolickich organizacji. Bo przecież ja nie wierze w to, żeby kobieta, która ma problemy ze wzrokiem i być może wynikającą z tego "niezaradność zyciową" (te wszystkie wypowiedzi, że nikt mi nie powiedział, nie wiedziałam gdzie się udać itp) doszła w swojej sprawie aż do Strasburga. Ona miała pomoc dokładnie w takim zakresie jak sobie życzyła! Gdzie były wówczas panie feministki, że nie zrobiły gwałtu i nie znalazły lekarza, który dokona aborcji?
Może to jest spiskowa teoria dziejów, ale ja mam wrażenie, że 7 lat temu problemu nie było, po prostu lekarze stwierdzili, że wzrok się może pogorszyć niezależnie od ciąży i faktycznie nie było przesłanek dla aborcji. A kiedy się pogorszył sprawę podłapały feministki i wciągnęły ją na swoje sztandary, oczywiście za przyzwoleniem p. Tysiac. Dlaczego w Strasburgu nie było dane wypoiwedzieć się lekarzowi, a dano wiarę kobiecie, któa lekarzem nie jest? jeżeli tak ma być to bądźmy konsekwentni: każda ciąża jest w pewien sposób zagrożeniem dla zdrowia kobiety, więc aborcja powinna być dostępna na życzenie. I nie mydlmy oczu, że chodzi o zdrowie kobiety.
_________________ To na razie
Aśka
|
Pt mar 30, 2007 20:10 |
|
 |
Brethil
Dołączył(a): Pt mar 30, 2007 9:48 Posty: 64
|
Cytuj: A jesteś w ciąży, która zagrażaTwojemu zdrowiu lub życiu? Jest efektem gwałtu lub kazirodztwa? I chcesz skorzystać z przysługującego Ci prawa do aborcji?
Nie jestem i dlatego mogę podjąć racjonalną decyzję. Bo takich decyzji nie powinno się podejmować pod wpływem stresu, emocji.I zasada powinna być taka, że można ratować swoje żyie, ale nie zdrowie, bo dojdziemy do absurdu, że złe samopoczucie matki będzie wskazaniem do aborcji. Zobacz: obowiązyje zasada, że nie mordujemy się nawzajem nawet w chwilach wielkiego wzburzenia. Dlatego rzadko się zdarza że żony mordują niewiernych mężów chociaż miałyby na to wielką ochotę. Bo taką zasadę wypracowaliśmy przez wieki. Gdy się jednak stanie tak, że żona w afekcie zamorduje mężą, wyroki są odpowiednio łagodniejsze, bo wiadomo, że są okoliczności łagodzące.
Mnie wpowiedzi pani Tysiąć przejmują dreszczem: tak, teraz to jest ładna dziewczynka, ale był czas kiedy można było tę ciążę usunąć i nie miałabym tych wylewów... Obawiam się że panie feministki zrobią z tej kobiety wrak człowieka, kiedy już przestanie im być potrzebna i zostanie sama z córką pytającą" mamo co miałaś na myśli...". Wspólczuję jej bardzo.
_________________ To na razie
Aśka
|
Pt mar 30, 2007 20:29 |
|
 |
xgor
Dołączył(a): Cz paź 26, 2006 9:27 Posty: 44
|
jak dla mnie p. Tysiąc powinn się odebrać prawa rodzicielskie
|
Pt mar 30, 2007 21:09 |
|
 |
SweetChild
Dołączył(a): Cz cze 09, 2005 16:37 Posty: 10694
|
magda1206 napisał(a): SweetChild napisał(a): To jest dokładnie tak samo spójne. Po prostu Ty za czas pojawienia się dziecka przyjmujesz chwilę poczęcia, a Alicja Tysiąc na N-ty dzień ciąży. I nie chodzi mi o dziecko w sensie biologicznym, ale dziecko jako osobę. my sobie możemy przyjmować co chcemy, ale rzeczywistość w tej sprawie jest jedna. nie ma tak, że mój zarodek/płód/dziecko jest człowiekiem od poczęcia, twój od 27 dnia ciąży, a pani T. od urodzenia. albo w pierwszej ciąży, którą planuję, mam "dzidziusia" a w siódmej, której nie planowałam, to już tylko "komórki".
Ale tu chodzi nie o obiektywną rzeczywistość, ale o jak najbardziej subiektywne uczucia, które żywi rodzic w stosunku do dziecka. Możesz go oczekiwać wiele dni przed poczęciem, a możesz przyjąć nieoczekiwanego gościa N dni po ppoczęciu. To, że go nie oczekiwałaś i przez te N dni nie kochałaś (bo nie nawet nie wiedziałaś, że jest) nie oznacza, że nie możesz go pokochać, gdy po tych N dniach obiektywnego istnienia pojawi się dla Ciebie.
|
Pt mar 30, 2007 21:59 |
|
 |
Mark Zubek
Dołączył(a): So cze 17, 2006 0:36 Posty: 1414
|
xgor ma rację, prawa rodzicielskie w takich sytuacjach powinny być limitowane.
Jeśli ktoś wyraża publicznie chęć ponownego "usunięcia" swego dziecka,
to może być powodem zagrożenia dla tego dziecka w jego dalszym
życiu.
Być może wskazana jest opieka kuratora ?
|
Pt mar 30, 2007 22:47 |
|
 |
Mroczny Pasażer
Dołączył(a): Cz gru 07, 2006 8:54 Posty: 3956
|
A może w ogóle ukamienować?
_________________ "Problem z cytatami w internecie jest taki, że każdy od razu automatycznie wierzy w ich prawdziwość" - Abraham Lincoln
|
Pt mar 30, 2007 23:19 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|