| Autor |
Wiadomość |
|
Soul33
Moderator
Dołączył(a): So paź 23, 2010 23:17 Posty: 8674
|
 Re: Pokochać ateiste.
Ja przyjmuję, że po prostu nie wiem, czy Bóg istnieje i nie odczuwam żadnego rozdarcia. Zawsze jest coś, czego nie wiemy.
I właśnie, z tą pełną prawdą to przesadzasz. Nie wiem, skąd to wziąłeś, bo nic mi nie wiadomo, aby z katolickiego punktu widzenia człowiek za życia miał dostęp do "pełni" prawdy.
_________________ Don't tell me there's no hope at all Together we stand, divided we fall ~ Pink Floyd, "Hey you"
|
| So kwi 21, 2012 16:32 |
|
|
|
 |
|
piok333
Dołączył(a): N maja 30, 2010 9:03 Posty: 1020
|
 Re: Pokochać ateiste.
Owszem. Wierzymy, że pełnią prawdy jest Jezus Chrystus. Ten sam, który zmartwychwstał; ten sam, którego przyjmujemy w Eucharystii. Taka jest nasza wiara.
_________________ http://img407.imageshack.us/img407/7421/mjdomtowieczno1.jpg
|
| N kwi 22, 2012 2:07 |
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Pokochać ateiste.
Jednak pełnego poznania jeszcze za życia nie mamy.
"Kobieta, gdy rodzi, doznaje smutku, bo przyszła jej godzina. Gdy jednak urodzi dziecię, już nie pamięta o bólu z powodu radości, że się człowiek narodził na świat. Także i wy teraz doznajecie smutku. Znowu jednak was zobaczę, i rozraduje się serce wasze, a radości waszej nikt wam nie zdoła odebrać. W owym zaś dniu o nic Mnie nie będziecie pytać" (J 16, 21–23).
W owym dniu, przy Jego powtórnym przyjściu 'o nic Mnie nie będziecie pytać' bo ujrzymy/poznamy pełnię Prawdy.
|
| N kwi 22, 2012 7:35 |
|
|
|
 |
|
piok333
Dołączył(a): N maja 30, 2010 9:03 Posty: 1020
|
 Re: Pokochać ateiste.
MARIEL napisał(a): Jednak pełnego poznania jeszcze za życia nie mamy. Pełnego poznania nie mamy. Mamy jednak pełnię Prawdy, nawet jeśli jej nie poznaliśmy i nigdy nie poznamy. To tak, jak z trzymaniem w ręku nierozpakowanego prezentu. Już mamy, ale jeszcze nie wiemy, co dokładnie mamy. Prawda przyszła i dała się nam. Wcieliła się w nasze życie. A zatem choć łączą się ze sobą, to jednak czym innym są posiadanie pełni prawdy lub posiadanie pełnego poznania. Teologia.
_________________ http://img407.imageshack.us/img407/7421/mjdomtowieczno1.jpg
|
| N kwi 22, 2012 8:48 |
|
 |
|
Soul33
Moderator
Dołączył(a): So paź 23, 2010 23:17 Posty: 8674
|
 Re: Pokochać ateiste.
W takim razie pełnia prawdy dla człowieka byłaby przy pełnym złączeniu z Bogiem.
_________________ Don't tell me there's no hope at all Together we stand, divided we fall ~ Pink Floyd, "Hey you"
|
| N kwi 22, 2012 10:42 |
|
|
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Pokochać ateiste.
piok333 napisał(a): [...] A zatem choć łączą się ze sobą, to jednak czym innym są posiadanie pełni prawdy lub posiadanie pełnego poznania. Teologia. Nic innego w moim poście nie znajdziesz, ale porównanie do nierozpakowanego prezentu bardzo dobre 
|
| N kwi 22, 2012 12:16 |
|
 |
|
Kazeshini
Dołączył(a): Wt lut 21, 2012 12:13 Posty: 420
|
 Re: Pokochać ateiste.
piok333 napisał(a): Sądzę, że byłoby pięknie, gdyby racja była po waszej, a nie po mojej stronie. no ale ja bardzo proszę, z uszanowaniem trochę bardziej rozmawiajmy. Mówienie "ja mam racje, wy nie" trochę nie na ten poziom... piok333 napisał(a): A jednak... na ile taki związek wytrwa w pełnej PRAWDZIE...? Obawiam się, że kompromisy światopoglądowe wymuszą w końcu postawę pseudoreligijną lub pseudoateistyczną jednej albo obu ze stron. Wątpię, by taki związek był wówczas oparty na pełnej prawdzie, pełnej tożsamości. Ktoś musi prędzej czy później zaprzeczyć swej religijności lub swojemu ateizmowi.
nikt niczemu nie musi zaprzeczać, pozatym większa jest uciecha z jednej nawróconej owcy, niż stada wiernych owiec, które nigdy nie pobłądziły. Fakt, że taki związek może zaistnieć, to piękna szansa na wprowadzenie ducha w życie Ateisty. Nie na siłę, ale przez dawanie przykładu i pokazanie tym samym, że to nawet może być fajne. W każdym razie zamykanie się na świat, zamykanie się na obce i niepoznane, zawsze i wszedzie był błędem ludzkości. My nie mamy zamykać sie na innowierców i ateistów, ale otwardzie do nich podchodzić jako do innych ludzi i traktować ich jak ludzi! Bo nikt nie jest "bezbożnikiem", a kto kogo "bezbożnikiem" nazwie, sam grzech popełnia. Więc dajcie juz spokój z tym "wątpieniem w zaistnienie takiego związku" czy inne dywagacje jaki to bezsensowny taki zwązek będzie...
_________________ "The weak shall perish, the strong shall triumph. Prevail over my sword, and I shall grant it to thee. For honor..., let us fight"
|
| Pn kwi 23, 2012 12:27 |
|
 |
|
Kris65
Dołączył(a): Pt lip 08, 2011 13:30 Posty: 1518
|
 Re: Pokochać ateiste.
Cytuj: My nie mamy zamykać sie na innowierców i ateistów, ale otwardzie do nich podchodzić jako do innych ludzi i traktować ich jak ludzi! Normalnie się wzruszyłem 
_________________ Zdrowego rozsądku życzę...
|
| Pn kwi 23, 2012 12:45 |
|
 |
|
Kazeshini
Dołączył(a): Wt lut 21, 2012 12:13 Posty: 420
|
 Re: Pokochać ateiste.
lol ja też, jak zobaczyłem ten błąd "otwardzie" xD
_________________ "The weak shall perish, the strong shall triumph. Prevail over my sword, and I shall grant it to thee. For honor..., let us fight"
|
| Pn kwi 23, 2012 13:06 |
|
 |
|
Uvirith
Dołączył(a): Pn lis 15, 2010 14:15 Posty: 189
|
 Re: Pokochać ateiste.
Cytuj: Fakt, że taki związek może zaistnieć, to piękna szansa na wprowadzenie ducha w życie Ateisty. Nie na siłę, ale przez dawanie przykładu i pokazanie tym samym, że to nawet może być fajne. Panie, ale nie na zasadzie "w małżeństwie nawrócę ateistę". W końcu to ma być "jedno ciało", i nie dziwię się, że są wątpliwości co do sensu takiego związku, skoro jedna połówka wierzy, a druga nie - taki związek po prostu "kuleje na jedną nogę". Cytuj: W każdym razie zamykanie się na świat, zamykanie się na obce i niepoznane, zawsze i wszedzie był błędem ludzkości. "Unikajcie wszystkiego, co miałoby chociaż pozór zła". Zamykanie się na ludzi - owszem. Zamykanie się na grzech, odwrotnie. Ze złem nie prowadzi się dialogu. Cytuj: My nie mamy zamykać sie na innowierców i ateistów, ale otwardzie do nich podchodzić jako do innych ludzi i traktować ich jak ludzi! Jasne, że tak. Ale mówimy o małżeństwie, a nie o wpadaniu na herbatkę do ateuszów  . Cytuj: Bo nikt nie jest "bezbożnikiem", a kto kogo "bezbożnikiem" nazwie, sam grzech popełnia. Psalm 53. Cytuj: Mówi głupi w swoim sercu: "Nie ma Boga". Oni są zepsuci, ohydne rzeczy popełniają, nie ma takiego, co dobrze czyni. 3 Bóg spogląda z nieba na synów ludzkich, badając, czy jest wśród nich rozumny, który by szukał Boga. 4 Wszyscy razem zbłądzili, stali się nikczemni, takiego, co dobrze czyni, nie ma ni jednego. 5 Czy się nie opamiętają ci, którzy czynią nieprawość, co lud mój pożerają, jak gdyby chleb jedli, a nie wzywają Boga? 6 Tam zadrżeli ze strachu, gdzie strachu nie było, albowiem Bóg rozproszył kości tych, co cię oblegli; doznali wstydu, bo Bóg ich odrzucił.
7 Kto przyniesie z Syjonu zbawienie Izraelowi? Gdy Bóg odmieni los swego narodu, Jakub się uraduje, Izrael się ucieszy. Cytuj: nikt niczemu nie musi zaprzeczać Trochę wyobraźni.
|
| Pn kwi 23, 2012 22:06 |
|
 |
|
Aditu
Dołączył(a): Pn lut 20, 2012 22:55 Posty: 414
|
 Re: Pokochać ateiste.
Uvirith napisał(a): Cytuj: Fakt, że taki związek może zaistnieć, to piękna szansa na wprowadzenie ducha w życie Ateisty. Nie na siłę, ale przez dawanie przykładu i pokazanie tym samym, że to nawet może być fajne. Panie, ale nie na zasadzie "w małżeństwie nawrócę ateistę". W końcu to ma być "jedno ciało", i nie dziwię się, że są wątpliwości co do sensu takiego związku, skoro jedna połówka wierzy, a druga nie - taki związek po prostu "kuleje na jedną nogę". Zależy, co komu przeszkadza. Znam związek, który bynajmniej nie "kuleje" tylko dlatego, że facet jest, o zgrozo, ateistą. Są szczęśliwi. Uvirith napisał(a): Cytuj: W każdym razie zamykanie się na świat, zamykanie się na obce i niepoznane, zawsze i wszedzie był błędem ludzkości. "Unikajcie wszystkiego, co miałoby chociaż pozór zła". Zamykanie się na ludzi - owszem. Zamykanie się na grzech, odwrotnie. Ze złem nie prowadzi się dialogu. Pojechałeś tutaj za mocno. Może to po prostu bardzo niezręczne sformułowanie (mam nadzieję), ale wygląda tak, jakbyś oceniał ateizm jako zło. Wybacz, ale to bardzo krótkowzroczne. Zwłaszcza, że podobno wystrzegasz się oceniania...cóż, wychodzi na to, że jak w większości przypadków to tylko słowa. I nie mów mi od razu o ocenie "człowieka" a "czynu" - bo tutaj czynu nie ma. Jest za to taka płytka generalizacja, że aż boli. Uvirith napisał(a): Cytuj: My nie mamy zamykać sie na innowierców i ateistów, ale otwardzie do nich podchodzić jako do innych ludzi i traktować ich jak ludzi! Jasne, że tak. Ale mówimy o małżeństwie, a nie o wpadaniu na herbatkę do ateuszów  . No i?  Uvirith napisał(a): Trochę wyobraźni. Dokładnie :] Też by Ci się przydało :]
|
| Pn kwi 23, 2012 22:26 |
|
 |
|
Kazeshini
Dołączył(a): Wt lut 21, 2012 12:13 Posty: 420
|
 Re: Pokochać ateiste.
podaj coś z nowego testamentu. Stary testament, a przynajmniej wiele jego praw jest w nowym testamencie poprawione. poza tym: Cytuj: Cytuj: Cytuj: W każdym razie zamykanie się na świat, zamykanie się na obce i niepoznane, zawsze i wszedzie był błędem ludzkości. "Unikajcie wszystkiego, co miałoby chociaż pozór zła". Zamykanie się na ludzi - owszem. Zamykanie się na grzech, odwrotnie. Ze złem nie prowadzi się dialogu. sam sobie zaprzeczasz - zamykanie na ludzi - ateista też człowiek. Zamykanie się na grzech - a się zamykaj, i? Co to ma wspólnego ze związkiem z Ateistą? Szczególnie w społeczeństwie gdzie ponad 90% katolików to tacy katolicy na pozór? Gdzie szukać drugiej połówki? Cytuj: Panie, ale nie na zasadzie "w małżeństwie nawrócę ateistę". mam lekko dość, że ktoś nie czyta zdań w pełni... gdzie napisałem "na zasadzie nawrócę"? Napisałem, że to piękna szansa i napisałem, że nic na siłę! Przykład mamy dawać każdego dnia! Więc gdzie w tym zdaniu widzisz błąd? czy po prostu chcesz tak dla samej zabawy czepiać się słów? "to piękna szansa na wprowadzenie ducha w życie Ateisty"To nie jest nasz cel, ale to może zostać osiągnięte! I tu masz do tego przykład z nowego testamentu, który jest dla Kościoła zleksza ważniejszym "kierunkowskazem" niż stary testament: Większa jest uciecha z jednej nawróconej owcy, niż ze stada wiernych owiec! Stary testament jest wypełniony metaforami, więc cytowanie i traktowanie dosłowne jest sprzeczne z prawdą...
_________________ "The weak shall perish, the strong shall triumph. Prevail over my sword, and I shall grant it to thee. For honor..., let us fight"
|
| Pn kwi 23, 2012 22:41 |
|
 |
|
Uvirith
Dołączył(a): Pn lis 15, 2010 14:15 Posty: 189
|
 Re: Pokochać ateiste.
Słuszny wniosek, bo tak uważam. Podpieram się przy tym Pismem Świętym. Ateizm, jako niewiara w Boga z wyboru, jest złem. "I nikt nam nie powie, że białe jest białe, a czarne jest czarne"  Cytuj: Zależy, co komu przeszkadza. Znam związek, który bynajmniej nie "kuleje" tylko dlatego, że facet jest, o zgrozo, ateistą. Są szczęśliwi. A ja nie znam tego związku, o którym dyskutujesz, więc jak mam się wypowiedzieć? Wszystko było powiedziane wcześniej czemu taki związek na dłuższą metę nie ma sensu. Cytuj: Wybacz, ale to bardzo krótkowzroczne. Zwłaszcza, że podobno wystrzegasz się oceniania...cóż, wychodzi na to, że jak w większości przypadków to tylko słowa. I nie mów mi od razu o ocenie "człowieka" a "czynu" - bo tutaj czynu nie ma. Jest za to taka płytka generalizacja, że aż boli. Patrz u góry - niewiara jest złem. Ktoś pytał o NT : Hbr 11, 29-31 Cytuj: Pomyślcie, o ileż surowszej kary stanie się winien ten, kto by podeptał Syna Bożego i zbezcześcił krew Przymierza, przez którą został uświęcony, i obelżywie zachował się wobec Ducha łaski. 30 Znamy przecież Tego, który powiedział: Do Mnie [należy] pomsta i Ja odpłacę. I znowu: Sam Pan będzie sądził lud swój14. 31 Straszną jest rzeczą wpaść w ręce Boga żyjącego. Niewiara jest złem, ale nie twierdzę (i nie będę twierdził), że ateiści są źli. Jak powiedziałem, większość moich znajomych to ateiści, i każdy ma swoją historię. Codziennie z nimi przebywam i cenię ich. Myślisz, że gdybym twierdził, że "ateista=zło wcielone" wytrzymałbym? No i to nie jest chodzenie ze sobą, tylko sakramentalny związek (na całe życie). Jak nie widzisz różnicy, to nie pomogę. Zero wyobraźni - który ateista jest nauczony, żeby żyć w związku przez całe życie? On nie przysięga przed Bogiem - my tak. Dla niego jest rozwód, dla nas nie ma rozwodów. I pytanie, czy wierzący będzie na tyle silny, żeby zatrzymać współmałżonka, a gdy dojdzie do tego, że ten drugi spakuje manatki, to czy będzie na tyle silny żeby wytrwać w tym małżeństwie? Czasami do końca? O dzieciach nie wspominając, bo przecież o tym już było. I to nie jest kwestia "niewierzący-katolik", ale wszystkich permutacji zbioru {letni katolik, ortodoksyjny katolik, niewierzący}. Cytuj: mam lekko dość, że ktoś nie czyta zdań w pełni... A ja mam dość gdy ktoś po przytoczeniu fragmentu z PŚ, mówi o jakichś banałach, a nie odnosi się do rzeczowych argumentów. Jak na przykład : Cytuj: Stary testament, a przynajmniej wiele jego praw jest w nowym testamencie poprawione. Stary testament jest wypełniony metaforami, więc cytowanie i traktowanie dosłowne jest sprzeczne z prawdą... O-co-tu-chodzi  Jakie metafory, konkretnie? Sugestia, jakby ST był fałszywy, a przecież Chrystus mówił, że "Nie sądźcie, że przyszedłem znieść Prawo albo Proroków. Nie przyszedłem znieść, ale wypełnić. Zaprawdę bowiem powiadam wam: Dopóki niebo i ziemia nie przeminą, ani jedna jota, ani jedna kreska nie zmieni się w Prawie, aż się wszystko spełni" (Mt 5, 17). Wypełnił - czyli interpretujemy ST pod kątem Jego nauczania, ale pisma Starego Testamentu jak najbardziej są pismami natchnionymi, i należą do kanonu wiary. Cytuj: I tu masz do tego przykład z nowego testamentu, który jest dla Kościoła zleksza ważniejszym "kierunkowskazem" niż stary testament: Większa jest uciecha z jednej nawróconej owcy, niż ze stada wiernych owiec! Tak, ale to Bóg nawraca, a nie my. Wiara jest w końcu łaską. My możemy pokazać przykład, dać kierunek. Ale od nawrócenia jest Bóg. I dalej nie rozumiem jak można interpretować związek jako "super okazję do nawrócenia ukochanej/ukochanego". Bez interwencji Boga, to możemy świecić przykładem, rozmawiać milion lat, siać i siać, ale gdy druga osoba tego nie chce (i kiedy Bóg uważa, że to jeszcze nie pora) to nici z tego. Od nas mało zależy. Pozdrawiam.
|
| Wt kwi 24, 2012 10:49 |
|
 |
|
Kazeshini
Dołączył(a): Wt lut 21, 2012 12:13 Posty: 420
|
 Re: Pokochać ateiste.
po pierwsze, znowu nie czytasz ze zrozumieniem - nie napisałem, ze my nawracamy a dokładnie to napisałem: Przykład mamy dawać każdego dnia!, a przykładnym zyciem może się nawrócić, a kto to już uczyni, to ja juz nie wnikam.
"O-co-tu-chodzi Jakie metafory, konkretnie? Sugestia, jakby ST był fałszywy, a przecież Chrystus mówił, że "Nie sądźcie, że przyszedłem znieść Prawo albo Proroków. Nie przyszedłem znieść, ale wypełnić. Zaprawdę bowiem powiadam wam: Dopóki niebo i ziemia nie przeminą, ani jedna jota, ani jedna kreska nie zmieni się w Prawie, aż się wszystko spełni" (Mt 5, 17)."
nastepna sprawa - Stary testament odczytuje sie metaforycznie, nie dosłownie. Musisz znaleźć głębszy sens ukryty w tych słowach, a nie ślepo przyjmować, że Bóg jest na przykład okrutny i bezlitosnie karze, bo tak pisze w starym testamencie (przykład potopu i opisanego zabicia ludzkości oprócz jednej rodzinki i kilku par zwierząt, na zbyt małej arce by to pomiescić - bo wymiary masz podane- i z tych kilku przeżytych odrodziła się cała ludzkość.) Jezeli przyjać twój cytat dosłownie, to to też przyjmijmy dosłownie, tak?
_________________ "The weak shall perish, the strong shall triumph. Prevail over my sword, and I shall grant it to thee. For honor..., let us fight"
|
| Wt kwi 24, 2012 11:23 |
|
 |
|
Uvirith
Dołączył(a): Pn lis 15, 2010 14:15 Posty: 189
|
 Re: Pokochać ateiste.
Cytuj: nastepna sprawa - Stary testament odczytuje sie metaforycznie, nie dosłownie. Musisz znaleźć głębszy sens ukryty w tych słowach, a nie ślepo przyjmować, że Bóg jest na przykład okrutny i bezlitosnie karze, bo tak pisze w starym testamencie (przykład potopu i opisanego zabicia ludzkości oprócz jednej rodzinki i kilku par zwierząt, na zbyt małej arce by to pomiescić - bo wymiary masz podane- i z tych kilku przeżytych odrodziła się cała ludzkość.) Jezeli przyjać twój cytat dosłownie, to to też przyjmijmy dosłownie, tak? W kontekstach, nie metaforycznie. PŚ to zbiór ksiąg natchnionych, a nie objawionych, przypominam. W skrócie : 1. Konteksty literackie (a więc historyczne, kulturowe, językowe) 2. Konteksty teologiczne (czyli pod kątem tego, co wiemy z nauczania Chrystusa) Tu jest ładnie opisane : http://mateusz.pl/duchowosc/gm-kscb.htmI czasami odczytuje się dosłownie (Dekalog), czasami metaforycznie (np. Genesis). Ty jesteś za "w całości metaforycznie", co jest błędem. Kontrastujesz swoje podejście z "w całości dosłownie", co też jest błędem. Pozdrawiam EDIT : Cytuj: po pierwsze, znowu nie czytasz ze zrozumieniem - nie napisałem, ze my nawracamy a dokładnie to napisałem: Przykład mamy dawać każdego dnia!, a przykładnym zyciem może się nawrócić, a kto to już uczyni, to ja juz nie wnikam. No ale taktyka "to ja wyjdę za ateistę / ożenię się z ateistką żeby ją nawrócić" jest głupia, powiedzmy sobie szczerze i dosadnie, jak na mohera przystało 
Ostatnio edytowano Wt kwi 24, 2012 12:08 przez Uvirith, łącznie edytowano 1 raz
|
| Wt kwi 24, 2012 11:57 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|