Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest N sie 17, 2025 17:42



Ten wątek jest zablokowany. Nie możesz w nim pisać ani edytować postów.  [ Posty: 556 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 5, 6, 7, 8, 9, 10, 11 ... 38  Następna strona
 szanse nie-dziewicy 
Autor Wiadomość
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz lut 10, 2005 1:37
Posty: 589
Post 
Jestem przekonany, że taka *radykalna szczerość* jest niezbędna.

Nie chodzi o to, by opisywać szczegóły jakiś intymnych relacji (bo pamiętajmy też o prywatności tej osoby, z którą w relacje wchodziliśmy), ale by w obrazie, jaki ma ta druga osoba na nasz temat - nie było żadnych luk, które kiedyś wyjdą...

Parę miesięcy temu na tym forum była dyskusja, co powiedzieć, gdy chodzi o rzecz całkowicie zamkniętą, na przykład, gdy była prostytutka nawraca się, przechodzi terapię i zakłada rodzinę - czy mąż powinien wiedzieć o jej przeszłości. Ja uważam że nawet w takich przypadkach - owszem. Bierzemy sobie drugą osobę z całą jej przeszłością, jaka by nie była.


Cz sty 04, 2007 11:06
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz sie 24, 2006 9:08
Posty: 928
Post 
Vroobelek napisał(a):
Jestem przekonany, że taka *radykalna szczerość* jest niezbędna.
Nie chodzi o to, by opisywać szczegóły jakiś intymnych relacji...
...ale by w obrazie, jaki ma ta druga osoba na nasz temat - nie było żadnych luk, które kiedyś wyjdą...


No to "radykalna szczerość" czy "bez szczegółów jakichś intymnych relacji".
Napisałem wyraźnie, że ze szczerością nie należy przesadzać. To znaczy między innymi nie wchodzić w szczegóły z rzeczami które mogą przeszkadzać (ranić). Jak myślisz czy wzajemne ralacje poprawi wyznanie, że "tu mnie dotykał" a "o tu już mu nie pozwoliłam chociaż było bardzo nastrojowo i bardzo miał na to ochotę"?
Co się tym zyskuje? Po co jest taka wiedza naszemu ukochanemu/ukochanej? Czy jest to "luką" której poznania on/ona chce?


Cz sty 04, 2007 11:23
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt gru 29, 2006 15:28
Posty: 8
Post 
Z włanego doświadczenia wiem, że szczerość jest ważna... przynajmniej u nas. Nawet jak na początku związku nie chciałąm mówic o pewnych szczegółach to i tak po czasie wszytsko "wychodziło" z powodu jego dociekliwości i własnie bezwzględnej chęci poznania wszytskiego co mnie dotyczy. Kiedyś zakrajało to nawet na to, że pytał mnie czy byłam w tej czy tamtej bluzce z "byłymi facetami". Ja czasem nie chcąc go denerwować nie mówiłam wszytskiego, co powodowało u mnie potężne wyrzuty sumienia i efekt był tego taki, że po czasie i tak powiedziałam.

Jego stosunek do moich "byłych" jast taki, że praktycznie co dzień marzy o tym, by ich spotkać i im dać "po mordzie". Nie są to jakieś drastyczne grozby,ale coś takiego się przewija nawet w żartach. Staram się chłódzić jego emocje, jednak nie daje to wiele...

Myśli o tamtych facetach go prześladują, nie może się na niczym skupić, nic robić. Lepiej jest tylko wtedy jak jesteśmy razem i może sobie o tym ze mną pogadać, przefiltrować...

odpowiadając na to, jaki jest stosunek jego do mnie, więc: mówi, że mnie kocha, że wie ,że jestem dobra, mądra, ładna... ale nie może wybaczyć mi tej mojej "głupoty i naiwniactwa" z przeszłości, czasem mówi otwarcie, że jest na mnie zły za to. Twierdzi, że stara sie z tym walvzyć, ale te myśli same go atakują. Mówi mi, że wszytsko byłoby idealnie, gdyby nie moje przeszłość. Śnią mu się koszmary. Wszystkie niewinne sceny erotyczne w filmach czy reklamach wywołują u niego wstręt i kojarza mu się tylko z jednym- z moją przeszłością. Czasem pyta mnie gdzie dokładnie mnie ktoś dotykał i jak i że on w takim razie nie chce tak robić...


Wiem, że to wszytsko wygląda dosyć "strasznie"...

Pewno ciężko uwierzyć w to, że w pozostałych sytuacjach jest dla mnie oparciem i sensem i wielkim przyjacielem.

Próbowałam wiązać wszytsko z jego dzieciństwem, domem, relacjami- znam pośrednie przyczyny jego zachowania, wiem czemu reaguje tak a nie inaczej na pewne rzeczy (z wykształcenia jestem psychologiem), jednak moja wiedza kończy się tylko na mojej samoświadomości, bo nie umiem mu pomóc! A widze, że się męczy! Rozmawiam, tłumacze, on też zdaje sobie sprawę ze swojego zachowania, ale to nic nie daje, bo nadal zachowuje sie tak samo...

Czasem mam wrazenie, że tego nie przeskoczymy, że to powolna destrukcja...


Cz sty 04, 2007 11:38
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz lut 10, 2005 1:37
Posty: 589
Post 
Krzysztof_J napisał(a):
No to "radykalna szczerość" czy "bez szczegółów jakichś intymnych relacji".
Napisałem wyraźnie, że ze szczerością nie należy przesadzać. To znaczy między innymi nie wchodzić w szczegóły z rzeczami które mogą przeszkadzać (ranić). Jak myślisz czy wzajemne ralacje poprawi wyznanie, że "tu mnie dotykał" a "o tu już mu nie pozwoliłam chociaż było bardzo nastrojowo i bardzo miał na to ochotę"?


Mnie by takie wyznanie nie przeszkadzało.

Chodziło mi o coś innego. Mówiąc o swojej przeszłości mówimy o *swoim związku*, ale tak, by nie naruszyć prywatności tej osoby z którą byliśmy kiedyś. Bo są rzeczy których nikt poza parą wiedzieć nie powinien, nawet gdy para należy do przeszłości.
Podam przykład: pewna koleżanka opowiadała mi kiedyś szczegóły swojego życia seksualnego, z których dowiedziałem się dużo o niej - ale NIC na temat jej byłych facetów, jacy byli, czy "im wychodziło" itd.


Cz sty 04, 2007 11:56
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz gru 07, 2006 8:54
Posty: 3956
Post 
Cytuj:
odpowiadając na to, jaki jest stosunek jego do mnie, więc: mówi, że mnie kocha, że wie ,że jestem dobra, mądra, ładna... ale nie może wybaczyć mi tej mojej "głupoty i naiwniactwa" z przeszłości, czasem mówi otwarcie, że jest na mnie zły za to. Twierdzi, że stara sie z tym walvzyć, ale te myśli same go atakują. Mówi mi, że wszytsko byłoby idealnie, gdyby nie moje przeszłość. Śnią mu się koszmary. Wszystkie niewinne sceny erotyczne w filmach czy reklamach wywołują u niego wstręt i kojarza mu się tylko z jednym- z moją przeszłością. Czasem pyta mnie gdzie dokładnie mnie ktoś dotykał i jak i że on w takim razie nie chce tak robić...


Od kiedy wiązanie się z partnerami i nawet pieszczenie się z nimi to głupota i naiwniactwo!!! Litości! Skąd mogłaś wiedzieć, że z poprzednimi partnerami zerwiesz, to nie jest żadna głupota, po prostu życie. To on jest głupi jeśli Ci to ciągle wypomina, a tymbardizej jak mówi, że to tylko i wyłącznie Twoja wina, że się dałaś czy cokolwiek! Dla mnie to zwykły egoista, który chciałby Cię tylko na wyłączność pod każdym względem. Niedługo naprawdę może dojść do tego, że będzie Ci zabraniał wychodzić gdzieś ze znajomymi wśród których będą inni faceci.
Zazdrosć rozumiem bo wystepuje w każdym związku, ale chorą zazdrość się leczy.

Cytuj:
Czasem mam wrazenie, że tego nie przeskoczymy, że to powolna destrukcja...


No jeśli się nie zmieni to szczerze współczuję wam, a przede wszystkim Tobie, wspólnego życia.

_________________
"Problem z cytatami w internecie jest taki, że każdy od razu automatycznie wierzy w ich prawdziwość" - Abraham Lincoln


Cz sty 04, 2007 13:14
Zobacz profil
Post 
Podpisuje się pod postem Mrocznego Pasażera. Twój facet ma coś nie tak z psychiką, wyraźnie to widać, nawet ty jako psycholog to widzisz. Poza tym wg mnie mylisz uczucie miłości ze zrozumieniem i współczuciem - to, że go rozumiesz i współczujesz nie oznacza, że masz pozwolić się tak traktować bo go kochasz, to jest podobne do żony alkoholika, która kocha męża i dlatego nic nie robi, pozwala się poniżać ect. Ponieważ istnieje między wami więź nie ma szans byś zajęła się nim jak psycholog pacjentem, potrzeba kogoś postronniejszego, chyba wiesz o co mi chodzi....


Cz sty 04, 2007 14:03

Dołączył(a): Cz gru 07, 2006 8:54
Posty: 3956
Post 
Swoją drogą:

Cytuj:
Czasem pyta mnie gdzie dokładnie mnie ktoś dotykał i jak i że on w takim razie nie chce tak robić...


Czyli np. załóżmy, że uwielbiasz być całowana po szyi, ale Twój były też tak robił i teraz powiedziałaś to swojemu obecnemu i on kategorycznie nie będzie tak robił bo ten były tak robił? I ma w dupie to, że Ty to uwielbiasz?

Nie no, to przykre w sumie.

_________________
"Problem z cytatami w internecie jest taki, że każdy od razu automatycznie wierzy w ich prawdziwość" - Abraham Lincoln


Cz sty 04, 2007 14:43
Zobacz profil
Post 
Cytuj:
Nie no, to przykre w sumie.
A dla mnie żałosne. Poza tym ciekawa jestem jak się będzie zachowywał po swoim pierwszym razie skoro już teraz niewinne sceny we filmie (niewinne to jest nie pornole) budzą w nim obrzydzenie.


Cz sty 04, 2007 17:29
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N lip 30, 2006 9:08
Posty: 1456
Post 
jaskółka, hmm, jesteśie jeszcze przed ślubem, a co będzie później? Nie będziesz mogła w ogóle spotykać się z ludźmi, bo on będzie zazdrosny?

_________________
Nie mam nic, co bym mogła Tobie dać,
Nie mam sił by przed Tobą, Panie stać...


Cz sty 04, 2007 18:31
Zobacz profil
Post 
Kropka napisał(a):
jaskółka, hmm, jesteśie jeszcze przed ślubem, a co będzie później? Nie będziesz mogła w ogóle spotykać się z ludźmi, bo on będzie zazdrosny?


Jaskółka moge Ci tylko radzic jedna rzecz. Skoncz ten zwiazek i to jak najszybciej. Fakt ze bylas intymna z innym facetem kiedys nie jest Twoja wina lub skaza a to ze Twoj obecny facet wywiera na Tobie takie poczucie winy i samokrytyki to juz jego rzecz a nie Twoja. Uciekaj z tego zwiazku tam gdzie pieprz rosnie.
Sa jeszcze faceci ktore kobiety z przeszloscia (jak to sie mowi) umieja docenic bo w koncu doswiadczenie to jest tez dobra cecha!
:-D


Cz sty 04, 2007 20:58
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz lut 17, 2005 22:28
Posty: 1652
Post 
Zgadzam się z Samotnikiem. To, że miałaś intymne kontakty z innym mężczyzną nie jest powodem do przekreślania Ciebie. Przypuszczam, że było tak, iż kochałaś (lub byłaś zauroczona) tym facetem, bo inaczej byś się nie zgodziła na takie kontakty. A, że się rozstaliście - cuż nikt nie mógł tego przewidzieć, ale mam nadzieję, że zostały Ci po nim dobre wspomnienia. Natomiast chłopaka z któym się teraz spotykasz jest poprostu egoistą. Na co On liczył? Czyżby na to, że będziesz całe życie czekała na to, aż spotkasz jego? Nieznaliście się wtedy i on nie ma prawa wypominać Ci czynów z przeszłości.


Pt sty 05, 2007 0:28
Zobacz profil WWW
Post 
[...]
Proszę zapoznać się z Regulaminem Forum...
angua


Spojrzmy sprawie w oczy.
Jaskolka, Twoj facet niestety nie jest doroslym.
Nie dorsol do wybaczenia. Wiem dobrze ze nie jest to latwa sprawa, ale od czegos musi chyba zaczac.
Jak Ci tego nie wybaczy to jak popelnisz najmniejszy blad, tez Ci pewnie nie potrafi tego poscic w niepamiec.
Przemysl ten zwiazek dobrze raz i na dobre.


Pt sty 05, 2007 0:38

Dołączył(a): Wt sty 17, 2006 14:41
Posty: 471
Post 
jaskółka222 napisał(a):
Wiem, że to wszytsko wygląda dosyć "strasznie"...

Prawdziwy horror zacznie się dopiero po ślubie. Moim zdaniem wiązanie się osobą chorą psychicznie lub uzależnioną (alkohol, narkotyki), z nadzieją, że miłością i troskliwością można takiej osobie pomóc, jest wielkim błędem. Jaskółko, módl się za tego faceta, ale za niego nie wychodź.


Pt sty 05, 2007 11:08
Zobacz profil
Post 
[...] - jak wyżej...

Na modlitwe juz za pozno bo i tak faceta predzej czy pozniej zamkna w zakladzie psychicznym.
Jaskolka jak juz wspominalem, uciekaj z tego zwiazku.
Czym predzej to zrobisz, tym szybciej sobie ulozyz zycie z kims bardziej ustabilowanym, czego Ci z calego serca zycze.


Pt sty 05, 2007 14:28

Dołączył(a): Pt sty 05, 2007 20:31
Posty: 8
Post 
Witaj Jaskółko!Przeczytałem uważnie Twój post.Rozumiem,że wasza sytuacja jest poważna-muszę przyznać,że i ja znajduję się w dość podobnej sytuacji,co Twój chłopak.Mam wspaniałą dziewczynę, na prawdę "ideał" żony i matki.Na samym początku naszego związku wyznała mi,że kiedyś uprawiała petting ze swoim byłym chłopakiem,przy czym powiedziała może troszkę więcej niz powinna (niestety sam tego chciałem).Od tego czasu miałem kłopoty,z jednej strony cieszyłem sie wspólną obecnością, wzajemnym poznawaniem, widziałem,że jest za mną, a ja za nią - nie miałem wcześniej dziewczyny(choć podkochiwałem się w niejednej, i myślę,że chyba podobałem się niektórym)- ale Ona była(i jest) Kimś wyjątkowym.Z drugiej strony dręczyły mnie myśli związane z Jej przeszłością,bardzo podobne, jak te wymienione w całym temacie w dodatku chciałem o tym z kimś porozmawiać i czyniłem to właśnie z Nią, nie był to najlepszy pomysł,zdecydowanie!.Teraz jednak jest zupełnie inaczej,choć przede mną z pewnością jeszcze dużo pracy.Myślę,że kluczem do sukcesu jest przede wszystkim:Eucharystia,modlitwa i skupienie sie na ukochanej osobie. Najważniejszym jest,aby uświadomić sobie,co jest źródłem tych obsesji(bo chyba tak można zidentyfikować to zjawisko).Zdaję sobie sprawę,że jestem egoistą, do tego jestem podatny na zadrość, w dodatku o coś,co w zasadzie było złe i nie powinno być powielane w naszym związku (przynajmniej w takiej formie i w czasie przedmałżeńskim). Zdaję sobie sprawę z tego,że jestem jeszcze niedojżałymm emocjonalnie.Korzystałem z pomocy psychoterapeuty (nie tylko z tym problemem) i pragnę kontynuować psychoterapię. Cieszę się,że Ona i ja pragniemy zachować czystość w naszym związku, wiem,że to może zabrzmieć trochę egoistycznie,ale cieszę się,że nie współżyła...Wiem,że gdyby byłoby inaczej praca nad sobą nie byłaby tak łatwa,ale...Jest jednak coś,co mnie w tym zaskakuje i to pozytywnie-po pierwsze, zawsze chciałem zachować czystość w związku,ale oczywiście jako chłopak nie będący wcześniej z kimś nie wiedziałem,z czym to się je-dopiero teraz dostrzegam,że moja ukochana potrafi zamienić przykre doświadczenia z przeszłości na dar czystości.Nie wiem co by było gdyby,ale...wiem,że zawsze chciała zachować czystość,cóż wtedy się nie udało,ale teraz ma jeszcze więcej sił ,więcej motywacji aby być czystą do dnia ślubu.Nie ukrywam,że i dla mnie jest to wielką nauką,czujemy do siebie pociąg,ale zawsze gdzieś jest jakiś hamulec,m.in. to,że nie chcę aby cierpiała drugi raz.Po drugie, ma ogromny szacunek do swojego i mojego ciała. Nie chce widzieć mnie w domowych sytuacjach np. w samej bieliźnie i prosi mnie o to abym i ja to uszanował względem niej-przyznam, nie zawsze tak robiłem,jak ona chciała i to było głupie (zdarzały się myśli typu,rozebrała się dla niego a dla mnie nie chce-i to nie wymaga komentarza,byłem żałosny).Po trzecie-mam wrażenie,że te wszystkie problemy,obsesyjne myśli pomagają mi dojrzeć,dojrzeć do małżeństwa, dojrzeć do ojcostwa.Jest w tym wszystkim tylko jedna sytuacja,nie wiem z kim mógłbym się tym podzielić,bo nie wiem,czy taki tok myślenia jest OK,no może wiem na Kogo mogę zawsze liczyć, ale chyba nie potrafię Mu zaufać do końca, poczekać cierpliwie. Na koniec dodam to co jest najistotniejsze, na początku kiedy mnie przepraszała za to i prosiła o wybaczenie,uważałem,że tego nie potrzebuje,bo przecież wtedy mnie nie znała,więc,jak będąc przekonana(jak sama przyznała) naiwnie,że to ten jedyny mogła mnie zranić.Cóż, teraz wiem,pragnę jej przebaczyć, bardzo tego pragnę,modlę się o to, w zasadzie to chyba już to nastąpiło,ale kiedy jakkolwiek wracają te myśli, pragnę wybaczyć,mimo,że to czasem nie jest łatwe (mój egoizm).Pragnę wybaczyc sobie,że tak postępuję.Nie pisałem tego wcześniej,ale specjalnie zostawiam to na koniec:Kocham Ją,a Ona mnie,choć jest to jeszcze takie słabe,chcę czynić to jeszcze bardziej,więcej,choć czasem może po prostu boję się.Jesteśmy ze sobą od 9 miesięcy(swoją drogą fajny czas :-D ) ,wierzę,że jeszcze wszystko przed nami,wierzę,ze uda mi się poddżwignąc z tego zła, z pomocą Bożą. Myślimy coraz śmielej o narzeczeństwie i małżeństwie (choć wiem,że póki się nie uspokoję to trudno mówić o dojrzałem dedyzji z mojej strony).Mamy wiele wpólnych planów i celów, jesteśmy nawet podobni jeśli chodzi o przeżycia i cechy charakteru,choć są też między nami różnice :) (co by było,gdyby ich nie było :-D )
Tak więc Jaskółko, można wyjść z tego, a przynajmniej zrobić pierwszy krok w przód-z pomocą Bożą pracować na sobą,korzystać z pomocy spowiednika,a przede wszystkim psychoterapeuty, który ma wszystkie sprawy moralności dobrze poukładane,mam nadzieję,że uda się Wam,choć wiem,że sytuacja jest trudna,choć nie beznadziejna.Grunt to Kochać Ukochaną/Ukochanego i siebie,bo każdy jest kochany

Z Bogiem!!!


Pt sty 05, 2007 22:55
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Ten wątek jest zablokowany. Nie możesz w nim pisać ani edytować postów.   [ Posty: 556 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 5, 6, 7, 8, 9, 10, 11 ... 38  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL