Autor |
Wiadomość |
jaskółka222
Dołączył(a): Pt gru 29, 2006 15:28 Posty: 8
|
Bradzo Ci dziękuje za ten post Gregor...dał mi nadzieję. Bo jesteś żywym przykładem, że się da coś z tym zrobić...  Dziękuje!
|
Pt sty 05, 2007 23:47 |
|
|
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Gregor napisał(a): Witaj Jaskółko!Przeczytałem uważnie Twój post.Rozumiem,że wasza sytuacja jest poważna-muszę przyznać,że i ja znajduję się w dość podobnej sytuacji,co Twój chłopak. Tak więc Jaskółko, można wyjść z tego, a przynajmniej zrobić pierwszy krok w przód-z pomocą Bożą pracować na sobą,korzystać z pomocy spowiednika,a przede wszystkim psychoterapeuty, który ma wszystkie sprawy moralności dobrze poukładane
Powiem scisle. Psychoterapeuta nawet w takim przypadku jak Twoj i Jaskolki nie wiele moglby zaradzic. Osoby jak Ty i Jaskolki chlopak wpierw musza dorosnac do zwiazku. Musisz sobie uswiadomic ze Twoja dziewczyna nie jest i nigdy nie bedzie Twoja wlasnoscia (nawet i szczegolnie po slubie nie bedzie Twoja wlasnoscia!)
Wiec musisz sie podniec, dorosnac do tego ze przeszlosc byla i zawsze bedzie. To ze ludzie mieli stosunki przed Toba z innymi osobami niczego nie zmieni. Musisz sie z tym pogodzic raz i na zawsze.
Czym predzej to zrobisz tym predzej sie uwolnisz ze schematu ze Twoja partnerka jest wlasnoscia na zawsze ktora mozesz "miec" lub "posiadac".
|
So sty 06, 2007 3:13 |
|
 |
Gregor
Dołączył(a): Pt sty 05, 2007 20:31 Posty: 8
|
Samotnik napisał(a): Gregor napisał(a): Witaj Jaskółko!Przeczytałem uważnie Twój post.Rozumiem,że wasza sytuacja jest poważna-muszę przyznać,że i ja znajduję się w dość podobnej sytuacji,co Twój chłopak. Tak więc Jaskółko, można wyjść z tego, a przynajmniej zrobić pierwszy krok w przód-z pomocą Bożą pracować na sobą,korzystać z pomocy spowiednika,a przede wszystkim psychoterapeuty, który ma wszystkie sprawy moralności dobrze poukładane Powiem scisle. Psychoterapeuta nawet w takim przypadku jak Twoj i Jaskolki nie wiele moglby zaradzic. Osoby jak Ty i Jaskolki chlopak wpierw musza dorosnac do zwiazku. Musisz sobie uswiadomic ze Twoja dziewczyna nie jest i nigdy nie bedzie Twoja wlasnoscia (nawet i szczegolnie po slubie nie bedzie Twoja wlasnoscia!) Wiec musisz sie podniec, dorosnac do tego ze przeszlosc byla i zawsze bedzie. To ze ludzie mieli stosunki przed Toba z innymi osobami niczego nie zmieni. Musisz sie z tym pogodzic raz i na zawsze. Czym predzej to zrobisz tym predzej sie uwolnisz ze schematu ze Twoja partnerka jest wlasnoscia na zawsze ktora mozesz "miec" lub "posiadac".
OK,przyznaję,że czasami myślałem o tym w kategoriach użycia,a więc w jakiś sposób "urzeczowiłem" moją dziewczynę. Mam jednak świadomość,że to nie tak!Powiem więcej,nie wyobrażam sobie,abym traktował Ją,jak rzecz,i to,że tak potraktował Ją ktoś inny,tym mocniej uświadamia mi na czym tak naprawdę polega podejście do drugiej osoby. To,że nie chcę traktować Jej teraz i w przyszłości,jak swojej własności,a więc można powiedzieć "rzeczy" nie wynika tylko z powyższego.Jestem człowiekiem wierzącym, wrażliwym,może nawet za bardzo(stąd i cały problem), dlatego nie mam zamiaru "posiadać Jej". Dobrze jednak uświadomić sobie,że mogę przyjąć postawę bezwględnego,egoistycznego pana-dzięki temu,wiem jak nie postępować,może właśnie to jest droga do sukcesu.
Wiem Samotniku, ślub nie jest nadaniem aktu własności drugiej osoby, ale cieszy mnie,że to Sakrament skupiający się na szczególnej więzi między nami,wzajemnie i samym Bogiem!
"To ze ludzie mieli stosunki przed Toba z innymi osobami niczego nie zmieni"tak,ale Ona nie współżyła,tak czy siak,chcę to uszanować
|
So sty 06, 2007 10:44 |
|
|
|
 |
Gregor
Dołączył(a): Pt sty 05, 2007 20:31 Posty: 8
|
I jeszcze jedno, wierzę,że przeszłość nie przeszkodzi nam w storzeniu dobrej i kochającej się rodziny,nie powinno być też problemu,jeśli chodzi o pożycie małżeńskie, najważniejsze jest to,co jest między Nami! W tych kwestiach ufam mojej Ukochanej i staram się umacniać w tym zaufaniu. Ważne jest jednak, jak ja podejdę do tego-wiem,że nie powinien wymagać,czy oczekiwać "nie wiadomo czego" od Niej, natomiast wymagać od siebie, zastanowić się co ja mogę jej dać, aby była szczęśliwa. Oby udało się przenieść to ze słów w czyn, bo drogę mamy otwartą...
Samotniku,mam do Ciebie pytanie,czy uważasz,że jest coś złego w tym,że cieszę się z tego,że Ona jest dziewicą,choć nie jest niewinna?
|
So sty 06, 2007 11:08 |
|
 |
Mroczny Pasażer
Dołączył(a): Cz gru 07, 2006 8:54 Posty: 3956
|
Cytuj: Mam jednak świadomość,że to nie tak!Powiem więcej,nie wyobrażam sobie,abym traktował Ją,jak rzecz,i to,że tak potraktował Ją ktoś inny,tym mocniej uświadamia mi na czym tak naprawdę polega podejście do drugiej osoby.
To, że ktoś się z nią miział, pieścił czy cokolwiek w przeszłości, a następnie ich związek się rozpadł nie oznacza, że osoba ta traktowała ją jak rzecz.
_________________ "Problem z cytatami w internecie jest taki, że każdy od razu automatycznie wierzy w ich prawdziwość" - Abraham Lincoln
|
So sty 06, 2007 11:59 |
|
|
|
 |
Desdemona
Dołączył(a): Pn sie 07, 2006 16:05 Posty: 132
|
jaskółko...uciekaj z tego związku...mówię Ci jako kobieta...
|
So sty 06, 2007 15:38 |
|
 |
pedziwiatr
Dołączył(a): Cz paź 02, 2003 20:44 Posty: 3436
|
Bardzo prosze, by w wypowiedziach unikac zwrotow, wyrazen i slownictwa, ktore nadaja wypowiedzi charakter wulgarny. Wszelkie wypowiedzi o takim zabarwieniu bede usuwala bez wzgledu na tresc calosci.
_________________ Oto wyryłem cię na obu dłoniach. *** W swej wszechmocnej miłości BÓG ma zawsze przygotowane dla Ciebie wsparcie i pomoc na tyle, na ile tego potrzebujesz.
|
So sty 06, 2007 17:47 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Desdemona napisał(a): jaskółko...uciekaj z tego związku...mówię Ci jako kobieta...
Jaskolko, a ja Ci radze jako facet!
Uciekaj z tego zwiazku jak najpredzej.
Twoj facet jest niedojrzaly.
Nie zasluguje na Twoje poswiecenie i milosc.
|
N sty 07, 2007 3:25 |
|
 |
jaskółka222
Dołączył(a): Pt gru 29, 2006 15:28 Posty: 8
|
Mam uciekać od kogoś kogo kocham i na kim mi zależy... jakoś trudno mi to wprowadzić w czyn...  A ja wierze, że dojrzeje, zrozumie... jeśli kocha to będzie z amną, jeśli nie- to i takz tego nic nie będzie.
|
N sty 07, 2007 21:17 |
|
 |
Mroczny Pasażer
Dołączył(a): Cz gru 07, 2006 8:54 Posty: 3956
|
Daj mu czas. Powiedz konkretnie, że Cię to denerwuje, że masz tego dość, że to przeszłość, było minęło itp. Daj mu konkretne warunki, że albo przestanie, albo koniec bo swoim zachowaniem tylko Cię pogrąża i dobija co nie wpływa na dobro waszego związku. Jak trzeba to powiedz mu, że zachowuje się jak dziecko wytykając Ci to wszystko, a tymbardziej zarzucając głupotę przeszłości. Powiedz, żeby wykazął się empatią, żeby się wczuł w Ciebie, spytaj co by było gdyby on wcześniej z jakąś był i by zerwał, albo jak by się zachował wobec innej dziewczyny po rozłące z Tobą, jak by się czuł gdyby ta nowa mu to wypominała?
Pewnie nic odkrywczego nie powedziałem, ale cóż, może się przyda. Bo wiesz, ciągnąć na siłę takie coś to też bez sensu, facet Cię tylko niszczy psychicznie... Ale miejmy nadzieję, że miłość zwycięży. Faceci są okropnie zazdrośni wiem to, ale z czasem nam przechodzi. :)
_________________ "Problem z cytatami w internecie jest taki, że każdy od razu automatycznie wierzy w ich prawdziwość" - Abraham Lincoln
|
N sty 07, 2007 21:37 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
jaskółka222 napisał(a): Mam uciekać od kogoś kogo kocham i na kim mi zależy... jakoś trudno mi to wprowadzić w czyn...  A ja wierze, że dojrzeje, zrozumie... jeśli kocha to będzie z amną, jeśli nie- to i takz tego nic nie będzie.
Wiem ze to trudne do zaakceptowania ale wybora masz taki ze albo zostaniesz i pozwolisz mu Cie zniszczyc psychicznie albo odejdziesz, bedziesz wolna i znajdziesz kogos kto dojrzal do powaznego zwiazku.
Powinnas mu dac konkretna ilosc czasu, np miesiac, rok.
Jak sie nic nie zmieni to wiesz ze bedzie trzeba raczej odejsc.
|
Pn sty 08, 2007 14:35 |
|
 |
SweetChild
Dołączył(a): Cz cze 09, 2005 16:37 Posty: 10694
|
Samotnik napisał(a): Powinnas mu dac konkretna ilosc czasu, np miesiac, rok. Jak sie nic nie zmieni to wiesz ze bedzie trzeba raczej odejsc.
Ja napiszę tylko tyle, że nie powinnaś stosować się do dobrych rad z internetowych for, a powinnaś zrobić tak, jak uważasz za słuszne (chociaż różne argumenty dobrze jest wziąć pod uwagę).
|
Pn sty 08, 2007 14:56 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
SweetChild napisał(a): Samotnik napisał(a): Ja napiszę tylko tyle, że nie powinnaś stosować się do dobrych rad z internetowych for, a powinnaś zrobić tak, jak uważasz za słuszne (chociaż różne argumenty dobrze jest wziąć pod uwagę).
Prawda, prawda i raz jeszcze prawda.
I tak nas nie znasz. Sluchaj sama siebie i napewno wybierzesz najlepsze wyjscie z tej sytuacji.
|
Pn sty 08, 2007 15:10 |
|
 |
Gregor
Dołączył(a): Pt sty 05, 2007 20:31 Posty: 8
|
SweetChild napisał(a): Samotnik napisał(a): Powinnas mu dac konkretna ilosc czasu, np miesiac, rok. Jak sie nic nie zmieni to wiesz ze bedzie trzeba raczej odejsc. Ja napiszę tylko tyle, że nie powinnaś stosować się do dobrych rad z internetowych for, a powinnaś zrobić tak, jak uważasz za słuszne (chociaż różne argumenty dobrze jest wziąć pod uwagę).
Zgadzam się z przedmówcami,absolutnie - każda sytuacja jest zjawiskiem "indywidualnym",ale nad każdą radą trzeba się zastanowić...Pozdrawiam,z Bogiem!
|
Wt sty 09, 2007 9:44 |
|
 |
jaskółka222
Dołączył(a): Pt gru 29, 2006 15:28 Posty: 8
|
Chciałam się z Wami podzielić, tym ,że jest już dużo lepiej... naprawde lepiej 
|
Śr sty 17, 2007 21:11 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|