| Autor |
Wiadomość |
|
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Pokochać ateiste.
Kazeshini napisał(a): Natomiast jezeli będzie to związek miedzy ortodoksyjnym katolikiem a ateistą, to nie ma szans by żona nie pomodliła się jeszcze nawet za życia o meża - a co z tego wyjdzie nie osądzisz TERAZ. Konkretny przykład. Opowiadał zakonnikowi (kapucyn) pewien włoski muzyk-organista o swym ojcu- ateiście i przewodniczącym partii komunistycznej jednego z rejonów. Matka była gorliwą katoliczką. Pewnego dnia ojciec oświadczył swej żonie, że jedzie do o. Pio wyspowiadać się i zdemaskować go. Powie nieprawdziwe grzechy a potem wszystko opisze w prasie. Żona błagała, by zaniechał tej wizyty. Pojechał. Przystępuje do konfesjonału i zanim wypowiedział pierwsze słowo o.Pio wrzasnął, by się wynosił z kościoła i żadnej spowiedzi nie będzie dotąd dopóki dobrze się do niej nie przygotuje. Oniemniał. Wrócił po 10 latach. Powitał go o. Pio- tyle lat na ciebie czekałem. Jego rozwój duchowy postępował w błyskawicznym tempie. Został gorliwym katolikiem, legitymację partyjną oddał. Znam trochę takich przykładów. Ale to rzadkie sytuacje. Tu nastąpiło nawrócenie dzięki modlitwom żony. O. Pio był tylko Bożym narzędziem. Naiwnością jest przenoszenie tego na wszystkie małżeństwa. Napisałam na początku, to trudne związki. Cytuj: Bo kto da ci gwarancje, ze te modliwty będą NIESKUTECZNE? Nie używałam trybu warunkowego? Ja nawet nie wiem, ale tylko wierzę, że ufając Bogu będę zbawiona.
|
| Wt kwi 24, 2012 15:14 |
|
|
|
 |
|
Aditu
Dołączył(a): Pn lut 20, 2012 22:55 Posty: 414
|
 Re: Pokochać ateiste.
[quote="Liza"] Tu nastąpiło nawrócenie dzięki modlitwom żony. O. Pio był tylko Bożym narzędziem. Naiwnością jest przenoszenie tego na wszystkie małżeństwa. Napisałam na początku, to trudne związki. [\quote]
Tylko że my tak naprawdę nie rozmawiamy o możliwości nawrócenia się ateisty dzięki związkowi z katolikiem, tylko o tym, czy taki związek może się udać. A do tego, żeby się udał, nie jest potrzebne nawrócenie lub utrata wiary. O modlitwie mówimy w kontekście zbawienia, nie nawrócenia.
|
| Wt kwi 24, 2012 15:22 |
|
 |
|
Kazeshini
Dołączył(a): Wt lut 21, 2012 12:13 Posty: 420
|
 Re: Pokochać ateiste.
a na temat czy taki związek może sie udać zeszliśmy mówią również o tym, że jest to szansa katolika podzielenia się wiarą z ateistą. Cięzka próba, ale nie jest niemożliwa. Pokazuje to wielka wartość takiego związku.
"Naiwnością jest przenoszenie tego na wszystkie małżeństwa"
a nie dawanie szansy, lub odmówienie szansy bo to "trudne związki"? To jeszcze gorsze postępowanie. Nie mamy chować się przed "złem" ale "zwalczać zło dobrem". I dawanie przykładu - to dobro, związek oparty na miłości - to też dobro. Powiązanie obu nie będzie nigdy czymś złym.
_________________ "The weak shall perish, the strong shall triumph. Prevail over my sword, and I shall grant it to thee. For honor..., let us fight"
Ostatnio edytowano Wt kwi 24, 2012 15:36 przez Kazeshini, łącznie edytowano 1 raz
|
| Wt kwi 24, 2012 15:27 |
|
|
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Pokochać ateiste.
Aditu napisał(a): Tylko że my tak naprawdę nie rozmawiamy o możliwości nawrócenia się ateisty dzięki związkowi z katolikiem, tylko o tym, czy taki związek może się udać. A do tego, żeby się udał, nie jest potrzebne nawrócenie lub utrata wiary. O modlitwie mówimy w kontekście zbawienia, nie nawrócenia. Wypowiedziałam się wcześniej na ten temat. Nawrócenie jest krokiem ku zbawieniu i to widocznym. Nadzwyczajnej łaski w momencie śmierci nie ujrzymy, więc można uprawiać jedynie gdybologię. Życie złudzeniami jest niezwykle szkodliwe, ale powszechne.
|
| Wt kwi 24, 2012 15:34 |
|
 |
|
Aditu
Dołączył(a): Pn lut 20, 2012 22:55 Posty: 414
|
 Re: Pokochać ateiste.
Dla Ciebie to są złudzenia, dla nas nie.
|
| Wt kwi 24, 2012 15:40 |
|
|
|
 |
|
Kazeshini
Dołączył(a): Wt lut 21, 2012 12:13 Posty: 420
|
 Re: Pokochać ateiste.
skąd wiesz liza że sama nie żyjesz w złudzeniach? Pozatym, niech sobie zyja w czym kolwiek chcą, ale nie można na poczatku skreslić szanse takiemu związkowi - bo to by było osadzenie ich zanim do czegokolwiek dojdzie - a to już na pewno nie chrześcijańskie!
_________________ "The weak shall perish, the strong shall triumph. Prevail over my sword, and I shall grant it to thee. For honor..., let us fight"
|
| Wt kwi 24, 2012 15:46 |
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Pokochać ateiste.
Kazeshini napisał(a): a nie dawanie szansy, lub odmówienie szansy bo to "trudne związki"? To jeszcze gorsze postępowanie. Mam inne obserwacje dotyczące tej kwestii i wypowiadałam się w swoim imieniu. Prosiłabym o zapoznanie się ze wcześniejszymi postami a nie przypisywanie mi poglądów, których nie mam. Są spójne, więc będzie je łatwo odczytać. Małżonkowie mają się wzajemnie uświęcać. Jestem katoliczką, ale po ziemi stąpam twardo i staram się odpowiedzialnie. Jeśli mam być narzędziem do nawrócenia to decyzja nie należy do mnie. Ja mam dokonywać mądrych, przewidywalnych i odpowiedzialnych wyborów. Wybór ateisty do takich nie należy. Kościół Katolicki takich związków nie popiera...dopuszcza je. Osoby mniej odpowiedzialne będą zawsze broniły zauroczenia a nie zdrowego rozsądku.
|
| Wt kwi 24, 2012 15:50 |
|
 |
|
Kazeshini
Dołączył(a): Wt lut 21, 2012 12:13 Posty: 420
|
 Re: Pokochać ateiste.
zdrowy rozsądek? po pierwsze, kim jesteś żeby określać swój rozsądek zdrowym? Może właśnie to jest złudzeniem, może wcale zdrowy nie jest? Miłość jest nam dana od Boga i słuchac nie masz zdrowego rozsądku, a sumienia i uczuć. Bo rozsądek to ujrzy rzeczy niewidzialnych okiem, rozsądek nie dotknie rzeczy nienamacalnych, rozsądek nie usłyszy głosu niemego. Boga rozsądkiem nie ujrzysz, rozsądkiem nie usłyszysz ani rozsądkiem nie poczujesz! Na tyle zda się twoje twierdzenie o rozsądku. Jeżeli uczucia moje powiedzą, że mam się związać z ateistką, to im nie zaprzeczę.
_________________ "The weak shall perish, the strong shall triumph. Prevail over my sword, and I shall grant it to thee. For honor..., let us fight"
|
| Wt kwi 24, 2012 15:58 |
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Pokochać ateiste.
Cytuj: Jeżeli uczucia moje powiedzą, że mam się związać z ateistką, to im nie zaprzeczę. Gorzej jeśli później Twoje uczucia powiedzą żeby wychować dzieci w wierze a uczucia męża ateisty wręcz odwrotnie.
|
| Wt kwi 24, 2012 16:35 |
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Pokochać ateiste.
wloczykij napisał(a): Gorzej jeśli później Twoje uczucia powiedzą żeby wychować dzieci w wierze a uczucia męża ateisty wręcz odwrotnie. Zatem wychowaja dzieci w równowadze. Bez żadnych odchyłów w tą czy druga stronę.
|
| Wt kwi 24, 2012 17:42 |
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Pokochać ateiste.
Kazeshini napisał(a): Jeżeli uczucia moje powiedzą, że mam się związać z ateistką, to im nie zaprzeczę. Uczucia są niestabilne i ślepe. Gratulacje.
|
| Wt kwi 24, 2012 17:55 |
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Pokochać ateiste.
Cytuj: Zatem wychowaja dzieci w równowadze. Bez żadnych odchyłów w tą czy druga stronę. Chrześcijanin nie może iść na tego typu kompromisy. Albo wiara jest gorąca i pełna albo żadna. Wiara "letnia" jest nawet gorsza niż ateizm. Wytłumacz może co oznaczają te "kompromisy"? Ponadto jeśli ateista jest również świadomy swojego ateizmu i mocno zakorzeniony w poglądach - też będzie odżegnywał się od kompromisów i wpajał dzieciakowi swoje poglądy. Mówię tu oczywiście o małżeństwie. Gdybym poznał dziewczynę ateistkę i wyjatkowo kleiło by się między nami - spróbowałbym, czemu nie. Niemniej jeśli bym doszedł do wniosku, szans na jej nawrócenie nie ma - nie traciłbym czasu jej i mojego i szybkim cięciem zakończyłbym związek.
|
| Wt kwi 24, 2012 17:59 |
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Pokochać ateiste.
Liza napisał(a): Uczucia są niestabilne i ślepe. Gratulacje. Liza jest zwolenniczką dawnych małżeństw z rozsądku Mnie się zdawało, że ludzie się wiążą nie dlatego, że tak im "zdrowy rozsądek" podpowiada, ale dlatego, że kierują się szczerymi uczuciami do danej osoby. Ale jak widać różnie ludzie pojmują miłość.
|
| Wt kwi 24, 2012 18:10 |
|
 |
|
Kris65
Dołączył(a): Pt lip 08, 2011 13:30 Posty: 1518
|
 Re: Pokochać ateiste.
Cytuj: Ponadto jeśli ateista jest również świadomy swojego ateizmu i mocno zakorzeniony w poglądach - też będzie odżegnywał się od kompromisów i wpajał dzieciakowi swoje poglądy. Racja! Nigdy bym nie pozwolił ,żeby moje dzieci byly religijnie indoktrynowane.Także związek z żarliwą katoliczką uważam za wykluczony 
_________________ Zdrowego rozsądku życzę...
|
| Wt kwi 24, 2012 18:10 |
|
 |
|
mr_fuchs
Dołączył(a): Cz maja 12, 2011 15:12 Posty: 322
|
 Re: Pokochać ateiste.
wloczykij napisał(a): Cytuj: Zatem wychowaja dzieci w równowadze. Bez żadnych odchyłów w tą czy druga stronę. Chrześcijanin nie może iść na tego typu kompromisy. Albo wiara jest gorąca i pełna albo żadna. Wiara "letnia" jest nawet gorsza niż ateizm. Wytłumacz może co oznaczają te "kompromisy"? Ponadto jeśli ateista jest również świadomy swojego ateizmu i mocno zakorzeniony w poglądach - też będzie odżegnywał się od kompromisów i wpajał dzieciakowi swoje poglądy. Mówię tu oczywiście o małżeństwie. Gdybym poznał dziewczynę ateistkę i wyjatkowo kleiło by się między nami - spróbowałbym, czemu nie. Niemniej jeśli bym doszedł do wniosku, szans na jej nawrócenie nie ma - nie traciłbym czasu jej i mojego i szybkim cięciem zakończyłbym związek. A od kiedy to Tobie wyrokować że 'nie ma szans'? Tyle mówienia o miłości tutaj, a jednocześnie tyle kalkulacji. Bez odchyłów oznacza dla mnie - z poszanowaniem obu stron. Bez nawracania na siłę, nakazania udawania. Dzieciom tłumaczymy że są ludzie którzy wierzą i Ci którzy nie potrafią lub nie chcą. Strona niewierząca nie podkopuje autorytetu strony wierzącej, nie stara się zniechęcać dzieci. (Bo zdaje się to dzieci stanowią dla forumowiczów największą przeszkodę w takim związku?) Kris65 napisał(a): Cytuj: Więc twoje komentarze sa nie na miejscu. Chyba troszkę za ostro zostałem zrugany  Niektorzy po prostu.. nie mają w pełni rozwiniętego poczucia humoru;)
|
| Wt kwi 24, 2012 18:11 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|