Dlaczego ludzie wierząc w Boga odrzucają Kościół?
Autor |
Wiadomość |
Paschalis
Dołączył(a): Cz sty 05, 2006 12:24 Posty: 3666
|
Crosis napisał(a): Ale w innym przypadku? I dlaczego sądzisz, że, odbiegając od przykładu mojej koleżanki, może być coś negatywnego w odejściu od KK a pozostaniu wiernym przykazaniom? Wiernym Chrystusowi? To podaj taki przykład odrzucenia Kościoła i pozostania wiernym Chrystusowi, a zobaczymy czy to w ogóle możliwe. Crosis napisał(a): Problem w tym, droga kropko, że jeśli ktoś czegoś za grzech nie uważa, to Twój schemat nie ma sensu....
Jeśli ktoś nie uznaje prawa grawitacji to jeszcze nie oznacza, że go ono nie obowiązuje.
_________________ www.onephoto.net
|
So sty 13, 2007 17:21 |
|
|
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Paschalisie: po pierwsze, grzech zawsze pozostanie względnym pojęciem, bo dla mnie on nie istnieje. Tak samo dla Ciebie jest on względny, bo to, co Hindus uważa za grzech, dla Ciebie grzechem może nie być. Analogicznie w sprawie muzułman.
Prawo jest obiektywne. Grzech nie. Nie myl tych pojęć.
Co zaś do przykładu - każdy odłam chrześcijański jest takim przykładem. Ewangelicy, anglikanie, baptyści, zielonoświątkowcy. Odeszli od KK a pozostali wierni Chrystusowi. I pewne założenia pojęcia grzech uległy u nich zmianie.
Crosis
|
So sty 13, 2007 17:37 |
|
 |
filippiarz
Dołączył(a): Pn maja 29, 2006 12:06 Posty: 4608
|
Paschalis napisał(a): ...podaj taki przykład odrzucenia Kościoła i pozostania wiernym Chrystusowi, a zobaczymy czy to w ogóle możliwe.
Ja jestem apostatą, ponieważ będąc katolikiem nie byłem w stanie szczerze wierzyć w Chrystusa.
_________________ "Diabolus enim et alii daemones a Deo quidem natura creati sunt boni, sed ipsi per se facti sunt mali"
 "Inter faeces et urinam nascimur".
|
So sty 13, 2007 17:51 |
|
|
|
 |
Paschalis
Dołączył(a): Cz sty 05, 2006 12:24 Posty: 3666
|
Crosis napisał(a): Paschalisie: po pierwsze, grzech zawsze pozostanie względnym pojęciem, bo dla mnie on nie istnieje. Tak samo dla Ciebie jest on względny, bo to, co Hindus uważa za grzech, dla Ciebie grzechem może nie być. Analogicznie w sprawie muzułman.
Prawo jest obiektywne. Grzech nie. Nie myl tych pojęć. Prawo moralne jest obiektywne bo można je wyprowadzić z rozumu. Cytuj: Co zaś do przykładu - każdy odłam chrześcijański jest takim przykładem. Ewangelicy, anglikanie, baptyści, zielonoświątkowcy. Odeszli od KK a pozostali wierni Chrystusowi. I pewne założenia pojęcia grzech uległy u nich zmianie. Tylko czy te wspólnoty zachowują w swoim nauczaniu i korzeniach pełną wierność Tradycji Apostolskiej? Bo to właśnie poprzez świadectwo apostołów znamy prawdę Ewangelii. filippiarz napisał(a): Ja jestem apostatą, ponieważ będąc katolikiem nie byłem w stanie szczerze wierzyć w Chrystusa.
To dlaczego jedni potrafili, a ty nie potrafisz? Czy święci katoliccy nie są zaprzeczeniem twojej teorii?
_________________ www.onephoto.net
|
So sty 13, 2007 18:03 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Paschalis napisał(a): Prawo moralne jest obiektywne bo można je wyprowadzić z rozumu. Mój drogi - prawo moralne nie jest równoważne z grzechem, ani też obiektywne, ponieważ w różnych kulturach występuje różne. Dla Ciebie pewne rzeczy mogą być niemoralne, dla mnie będą moralne. Do tego, że grzech jako taki jest pojęciem relatywnym doszliśmy zdaje się już dawno. Paschalis napisał(a): Tylko czy te wspólnoty zachowują w swoim nauczaniu i korzeniach pełną wierność Tradycji Apostolskiej? Bo to właśnie poprzez świadectwo apostołów znamy prawdę Ewangelii.
Ale czy poprzez swoje zerwanie z Rzymem stoją w sprzeczności z Bogiem i zbawieniem?
Na to sobie odpowiedz.
Crosis
|
So sty 13, 2007 18:06 |
|
|
|
 |
jo_tka
Dołączył(a): Cz sie 21, 2008 19:19 Posty: 12722
|
Crosis - Chrystus chciał, by wierzący w Niego stanowili jedno. Każdy rozłam (nie spór) jest w tym momencie przeciw Chrystusowi - jest niewiernością.
Druga sprawa - znasz definicję grzechu? Brzmi ona: świadome i dobrowolne przekroczenie woli Bożej. Uważasz, że można sprzeciwiać się woli Bożej i być wiernym Chrystusowi?
Co w tym momencie znaczy: zmiana poglądów na grzech? Stwierdzenie: uważam, że Bóg musiał myśleć inaczej i chcieć czego innego? Mimo bardzo jasnego stwierdzenia w Ewangelii o Duchu Św., danym Kościołowi, który "wszystkiego nauczy"?
Człowiek nie jest nieomylny. Ale Duch Święty jest Bogiem. Uważasz, że Bóg nie wie, czego chce?
_________________ Aby we wszystkim był Bóg uwielbiony
|
So sty 13, 2007 18:07 |
|
 |
Paschalis
Dołączył(a): Cz sty 05, 2006 12:24 Posty: 3666
|
Crosis napisał(a): Mój drogi - prawo moralne nie jest równoważne z grzechem, ani też obiektywne, ponieważ w różnych kulturach występuje różne. Dla Ciebie pewne rzeczy mogą być niemoralne, dla mnie będą moralne. Do tego, że grzech jako taki jest pojęciem relatywnym doszliśmy zdaje się już dawno Tu już ci jotka odpowiedziała. Cytuj: Ale czy poprzez swoje zerwanie z Rzymem stoją w sprzeczności z Bogiem i zbawieniem?
Poprzez zerwanie pełni Tradycji Apostolskiej stoisz w sprzeczności z Bogiem, który apostołom powierzył przekazywanie tej prawdy. Podobnie jak poprzez zrywanie więzi z Kościołem czyli wspólnotą wiernych.
_________________ www.onephoto.net
|
So sty 13, 2007 18:11 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
jo_tko - wszystko ładnie i pięknie, tylko, że unikasz odpowiedzi na pytanie: czy ten rozłam i ludzie, którzy dzisiaj są ewangelikami stoją w sprzeczności z Chrystusem i zbawieniem?
Cytuj: Druga sprawa - znasz definicję grzechu? Brzmi ona: świadome i dobrowolne przekroczenie woli Bożej. Uważasz, że można sprzeciwiać się woli Bożej i być wiernym Chrystusowi?
Po pierwsze: to pojęcie wynika z wiary. Jeśli odrzucisz wiarę, stanie się ono puste. Prawda?
Tak więc pojęcie grzechu będzie tak nrapwdę zależne od tego, w co wierzymy. Jeśli ktoś wierzy, że duchowni mogą mieć rodziny, nie będzie tego rozpatrywał pod względem grzechu. Ty natomiast wierząc nieco inaczej - tak. Co nie zmienia faktu, że prawdziwość wiary jest czysto subiektywna, ponieważ żadno z Was nie jest w stanie wyprowadzić sensownego i spójnego dowodu, że Bóg istnieje. Ja ze swojej strony nie potrafię wyprowadzić przeciwnego. W takim razie obracamy się w kręgu wiary, a nie faktów obiektywnych. Zaś wiara jest jak najbardziej subiektywna.
Idąc dalej, jeśli pojęcie grzechu tak jak to zrobiłaś wyprowadzimy z wiary, wyjdzie, że jest ono subiektywne. Tak więc dla Ciebie może ktoś popełniać grzech. Ty w to wierzysz. On zaś nie. I tak naprawdę, żadno z Was nie jest w stanie tego udowodnić, bo różnicie się wiarą. A zakładając, że teiści mają rację, posłużę się powiedzeniem: rozsądzi Was Bóg.
Dlatego też samo spojrzenie na Kościół wynika z wiary. Stąd też róznice w obrębie samego chrześcijaństwa. Ty uważasz, że Ty masz rację, oni, że nie.
Ale czy oni przez to stoją w sprzeczności ze zbawieniem (powtarzam pytanie)?
Crosis
|
So sty 13, 2007 18:17 |
|
 |
jo_tka
Dołączył(a): Cz sie 21, 2008 19:19 Posty: 12722
|
Każdy rozłam stoi w sprzeczności z wolą Chrystusa. Pozostaje pytanie o winę każdego z nas za taką sytuację - bo tu leży odpowiedź o zbawienie. Odpowiem - nie wiem. Wie to każdy w swoim sumieniu i Bóg.
Jeśli odrzucę w wiarę w Boga, pojęcie woli Tego, w którego nie wierzę, staje się absurdalne. Ale uprzejmie proszę mi nie mówić, że można być w zgodzie z Bogiem, można być Mu wiernym, uważając, że Go nie ma, bo brzmi to równie absurdalnie. I nie odwoływać się do osądu Tego, w którego nie wierzysz... Z punktu widzenia osoby wierzącej świadome odrzucenie Boga jest grzechem przeciw pierwszemu przykazaniu. Tyle.
Natomiast jeśli uznajesz wiarę w Boga, to zakładam, że wierzysz Jego Słowu. Zatem stajemy na gruncie Pisma Świętego. I tutaj już nie ma miejsca na subiektywizm i własne oceny. Jeśli wierzę w Boga, wierzę, że objawił się człowiekowi i że to Objawienie zapisano w Piśmie Świętym, to nie ma czegoś takiego jak moja subiektywna ocena woli Boga.
Wyobraź sobie sytuację. Matka zostawiając dziecko pod opieką babci spisuje mu kilka poleceń. Dziecko - po jej wyjściu - subiektywnie stwierdza, że mama czegoś nie napisała (mimo że jest napisane) albo że na pewno chodziło jej o coś innego niż napisała i robi po swojemu. Uważasz że nie sprzeciwia się w tym momencie woli matki?
_________________ Aby we wszystkim był Bóg uwielbiony
|
So sty 13, 2007 18:41 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
jo_tko: Cytuj: Ale uprzejmie proszę mi nie mówić, że można być w zgodzie z Bogiem, można być Mu wiernym, uważając, że Go nie ma, bo brzmi to równie absurdalnie. I nie odwoływać się do osądu Tego, w którego nie wierzysz... Z punktu widzenia osoby wierzącej świadome odrzucenie Boga jest grzechem przeciw pierwszemu przykazaniu. Tyle. Ja tego nie mówię. Ja tylko pokazuję Ci, że pojęcie grzechu jest subiektywne. Sama to napisałaś, używając sformułowania "z punktu widzenia osoby wierzącej". Cytuj: Natomiast jeśli uznajesz wiarę w Boga, to zakładam, że wierzysz Jego Słowu. Zatem stajemy na gruncie Pisma Świętego. I tutaj już nie ma miejsca na subiektywizm i własne oceny. Jeśli wierzę w Boga, wierzę, że objawił się człowiekowi i że to Objawienie zapisano w Piśmie Świętym, to nie ma czegoś takiego jak moja subiektywna ocena woli Boga.
jo_tko - a teraz powiedz mi, na ile opierasz się na samym piśmie, a ile na interpretacjach tego pisma. Ile z obecnych elementów wiary nie polega dosłowanie na piśmie, a na jego interpretacji dokonanej przez ludzi?
I tutaj dochodzimy do sedna różnicy. Ty wierzysz, że są to interpretacje słuszne. I oczywiście subiektywnie masz rację. Jednak można pozostać w zgodzie z pismem, a odrzucić część jego interpretacji - ma to miejsce w przypadku protestantów, prawosławnych itd.
Crosis
|
So sty 13, 2007 18:48 |
|
 |
jo_tka
Dołączył(a): Cz sie 21, 2008 19:19 Posty: 12722
|
Odeszliśmy od tematu. Więc ostatnie zdanie.
Cytuj: Jeśli Mnie kto miłuje, będzie zachowywał moją naukę, a Ojciec mój umiłuje go, i przyjdziemy do niego, i będziemy u niego przebywać. Kto Mnie nie miłuje, ten nie zachowuje słów moich. A nauka, którą słyszycie, nie jest moja, ale Tego, który Mnie posłał, Ojca.
To wam powiedziałem przebywając wśród was. A Pocieszyciel, Duch Święty, którego Ojciec pośle w moim imieniu, On was wszystkiego nauczy i przypomni wam wszystko, co Ja wam powiedziałem.
Cytat żywcem. J 14, 23b-26. Albo w to wierzę, albo nie. Jeśli w to wierzę, nie kłócę się z Kościołem. Bo umówmy się - nie ma tak, żeby Bóg mówił każdemu co innego. Więc jeśli jakiś duch mi podpowiada zdanie inne, to zdecydowanie nieświęty...
_________________ Aby we wszystkim był Bóg uwielbiony
|
So sty 13, 2007 18:57 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
jo_tko - a gdzie w tych słowach masz nakaz posłuszeństwa Kościołowi? W jaki sposób wg Ciebie protestancji stoją z tym w sprzeczności?
Crosis
|
So sty 13, 2007 18:59 |
|
 |
Paschalis
Dołączył(a): Cz sty 05, 2006 12:24 Posty: 3666
|
Crosis napisał(a): jo_tko - a gdzie w tych słowach masz nakaz posłuszeństwa Kościołowi? W jaki sposób wg Ciebie protestancji stoją z tym w sprzeczności?
A protestantyzm jest w pełni wierny Tradycji Apostolskiej? Bo to właśnie Zesłanie Ducha Świętego na Maryję i apostołów w dniu Pięćdziesiątnicy jest uważane za początek Kościoła. I to poprzez wierność tym apostołom jesteśmy wierni Duchowi Świętemu.
_________________ www.onephoto.net
|
So sty 13, 2007 19:47 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Widzisz Paschalisie... sam używasz sformułowania: jest uważane. Ale ani Jezus tego nie powiedział, ani nie jest to prawdą wiary. Czy więc widzisz w ich wierze sprzeczność z Pismem?
Crosis
|
So sty 13, 2007 20:02 |
|
 |
Paschalis
Dołączył(a): Cz sty 05, 2006 12:24 Posty: 3666
|
Czego Jezus nie powiedział? Jezus powierzył swoim apostołom ewangelizację narodów i polecił im głoszenie Dobrej Nowiny. To oni zostali przez Niego powołani do tego zadania.
_________________ www.onephoto.net
|
So sty 13, 2007 20:27 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|