Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest So sie 09, 2025 13:00



Ten wątek jest zablokowany. Nie możesz w nim pisać ani edytować postów.  [ Posty: 25 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2
 mieszkanie 
Autor Wiadomość

Dołączył(a): Cz cze 09, 2005 16:37
Posty: 10694
Post 
(s)word napisał(a):
Przykład Krzysztofa_J jest nietrafiony, gdyż nakazy Kościoła nie zabraniają niesakramentalnym związkom wspólnego studiowania. Zabraniają mieszkania.
SweetChild napisał(a):
Tyle teorii, w praktyce zgadzam się z postem Krzysztofa_J i też uważam, że nie należy popadać w przesadę.

Nie sądzisz, że brak tu pewnej konsekwencji? Czy przestrzeganie zadanych przez Kosciół norm nie polega na realizowaniu teorii w praktyce? Bo jeśli zakładasz, że
SweetChild napisał(a):
mógłby w jakiś sposób legitymizować ich działania
to teoria z praktyką nie bedą szły w parze.


Dlatego pisałem "mógłby" - chciałem przez to wyrazić, że moim zdaniem tak nie jest, ale rozumiem, że są podstawy do wątpliwości.

(s)word napisał(a):
Czy ktoś mógłby wyjaśnic mi na przykładzie sytuacji obera na czym polega logika zgorszenia?


Moim zdaniem właśnie na tym, co sam stwierdziłeś powyżej - gdyby legitymizował działania niezgodne z głoszonymi zasadami, to praktyka rozmijałaby się z teorią i dawałby w ten sposób złe świadectwo, czyli gorszył innych.

Krzysztof_J napisał(a):
(s)word napisał(a):
... przy czym za tego rodzaju "towar' grozi złodziejom dożywocie w piekle.

Aleś się zapędził... :shock:


Dlaczego? Jeśli współżyją przed ślubem, to według KK popełniają grzech ciężki, a za takowy grozi dożywocie w piekle. Chyba, że dosłownie rozumiałeś te jabłka...


Pn wrz 15, 2008 10:25
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz gru 07, 2006 8:54
Posty: 3956
Post 
Jeśli jeśli, wszystko domysły, może zostawmy je i dajmy żyć tej parze. Ich życie ich sumienie, prostsze to nie może być.

Cytuj:
Moim zdaniem właśnie na tym, co sam stwierdziłeś powyżej - gdyby legitymizował działania niezgodne z głoszonymi zasadami, to praktyka rozmijałaby się z teorią i dawałby w ten sposób złe świadectwo, czyli gorszył innych.


Gorszenie to wg mnie coś, co czym w pewnych kwestiach człowiek w ogóle nie powinien się przejmować, ale to inna bajka. W tej bajce nie widzę owego zgorszenia gdyż autor ani sam nie praktykuje, ani nie stwarza pozorów, ani nic! Po prostu mieszka w pokoju obok. Idąc dalej tym tokiem myślenia dojdziemy do absurdów - w mojej klatce mieszka para bez ślubu ze spłodzonym dzieckiem. Czyli ja gorszę innych godząc się na mieszkanie drzwi w drzwi z taką parą, Nie sądzicie, że to śmieszne?

Ale zarówno ani ja, ani autor nie mamy wyjścia.

_________________
"Problem z cytatami w internecie jest taki, że każdy od razu automatycznie wierzy w ich prawdziwość" - Abraham Lincoln


Pn wrz 15, 2008 10:41
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz cze 09, 2005 16:37
Posty: 10694
Post 
Mroczny Pasażer napisał(a):
Jeśli jeśli, wszystko domysły, może zostawmy je i dajmy żyć tej parze. Ich życie ich sumienie, prostsze to nie może być.


Przecież tu nie chodzi o tę parę, tylko o to, co podmiot liryczny (czyli ober) ma zrobić w wymienionej sytuacji, aby pozostać w zgodzie ze swoimi przekonaniami.

Mroczny Pasażer napisał(a):
W tej bajce nie widzę owego zgorszenia gdyż autor ani sam nie praktykuje, ani nie stwarza pozorów, ani nic! Po prostu mieszka w pokoju obok. Idąc dalej tym tokiem myślenia dojdziemy do absurdów - w mojej klatce mieszka para bez ślubu ze spłodzonym dzieckiem. Czyli ja gorszę innych godząc się na mieszkanie drzwi w drzwi z taką parą, Nie sądzicie, że to śmieszne?


Ja mam wrażenie, że zdecydowana większość osób wypowiadających się w tym wątku podziela Twój pogląd.

Mroczny Pasażer napisał(a):
Ale zarówno ani ja, ani autor nie mamy wyjścia.


Autor wyjście ma, bo może szukać innej stancji.


Pn wrz 15, 2008 11:07
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz sie 24, 2006 9:08
Posty: 928
Post 
SweetChild napisał(a):
Autor wyjście ma, bo może szukać innej stancji.

Idąc tym tokiem - Mroczny również. Przeciez moze wynajmowac gdzie indziej (jeśli wynajmuje) lub sprzedac i kupić gdzie indziej (jeżeli ma własne), gdzie takie bezeceństwa nie mają miejsca.
Ale niestety, moim zdaniem, takim postępowaniem dojdziemy do paranoi.
Twoim zdaniem również?
Gdzie leży wobec tego jej granica?


Pn wrz 15, 2008 11:51
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz cze 09, 2005 16:37
Posty: 10694
Post 
Krzysztof_J napisał(a):
Ale niestety, moim zdaniem, takim postępowaniem dojdziemy do paranoi.
Twoim zdaniem również?


Moim również :)

Krzysztof_J napisał(a):
Gdzie leży wobec tego jej granica?


Trudno to jednoznacznie określić, o ile dobrze rozumiem nauczanie KK, to taką granicą jest wspólne mieszkanie przed ślubem. Natomiast dzielenie stancji z taką parą wydaje się jeszcze leżeć po tej bezpiecznej stronie granicy.


Pn wrz 15, 2008 14:50
Zobacz profil

Dołączył(a): N sie 24, 2008 11:54
Posty: 5
Post 
Krzysztof_J napisał(a):
Widzisz, (s)word. Pouczasz Mrocznego, coby czytał ze zrozumieniem, a sam tego nie robisz.
Ech, to (z)rozumne czytanie...

Gdyby nie zakaz Koscioła co do wspólnego mieszkania pary bez ślubu, to wątek obera - osoby trzeciej, a jednocześnie osoby o zdaje się dość wysokiej wrażliwości moralnej - nie pojawiłby się na tym forum.
Jest zakaz, jest dylemat (osoby trzeciej).
Gdyby Kościół zabraniał niesakramentalnym związkom studiować na tym samym kierunku, ober (osoba wrażliwa moralnie) miałby być może również i tu pewien moralny dylemat... Wtedy Twój przykład byłby trafiony.

Fakt założenia tego wątku przez jego autora świadczy chyba o tym, że jakieś opory jednak ma, mimo, że jego sytuacja (osoby trzeciej)
Krzysztof_J napisał(a):
nie jest regulowana przez zakazy Kościoła.


Prościej nie potrafię.


Pn wrz 15, 2008 17:27
Zobacz profil

Dołączył(a): N sie 24, 2008 11:54
Posty: 5
Post 
SweetChild napisał(a):
Moim zdaniem właśnie na tym, co sam stwierdziłeś powyżej - gdyby legitymizował działania niezgodne z głoszonymi zasadami, to praktyka rozmijałaby się z teorią i dawałby w ten sposób złe świadectwo, czyli gorszył innych.


A więc istotą zgorszenia jest życie sprzeczne z wyznawanymi zasadami (chrześcijańskimi)? Zatem ateista nie uznający Dekalogu nie gorszy (czynnie)

Czy "gorszyć" oznacza "sprawiać, że bliźni staje się gorszy" czy też po prostu "grzeszyć publicznie" dając ewentualny zły przykład innym? (np. kradnę, w ten sposób pokazuję innym, że kradziez jest możliwa do wykonania)
A od drugiej strony patrząc, czy zgorszony chrześcijanin to ten zniesmaczony cudzym grzechem czy też ten, który już zgorszeniu uległ?


Pn wrz 15, 2008 21:51
Zobacz profil

Dołączył(a): N sie 24, 2008 11:54
Posty: 5
Post 
Przepraszam za kolejny post pod postem.
Szkoda, że nie ma funkcji edit...

Okazuje się, że istnieje już na forum wątek o zgorszeniu. Więc jeśli moderacja uważa to za słuszne, proszę o przeniesienie moich ostatnich postów do tamtego tematu. viewtopic.php?t=9326
Problem obera jako taki niewiele mnie interesuje, więc tworzę tu offtop.


Pn wrz 15, 2008 22:03
Zobacz profil
Post 
Cytuj:
przy czym za tego rodzaju "towar' grozi złodziejom dożywocie w piekle.


Czyżby sam Bóg zabrał głos na tym Forum?

Cytuj:
A o wybaczenie proś tych, którzy skazują. Z pewnością nie mnie.


Czyli Boga, na którego się kreujesz.

Wspólne mieszkanie pary ludzi nie jest grzechem. Grzechem jest seks do którego może dojść. Gdyby pójśc tokiem rozumowania oszołomionych ludzi to grzechem byłoby zamieszkiwanie chłopców i dziewcząt w każdym internacie, domie dziecka, hotelu itp. Aż boję się pomyśleć co mogą wymyśleć religijne oszołomy w tym względzie! Ja wyjeżdżając na dewlegację zamieszkuję w hotelowych pokojach, a obok śpi znana mi kobieta, a więc okazja do grzechu. Kilka drinków, miłe słówka i już...
Może wreszcie ktoś zrozumie, że grzechem jest czyn, a nie okazja do niego.

Przypadek (s)worda jest jasny. Mieszkając z tą parą nie siejesz żadnego zgorszenia. Jeżeli oni ze soba współżyją to jest to tylko i wyłącznie ich grzech, o którym możesz ich poinformować. Ty ze względu na sytuację mieszkasz z nimi, ale w żaden sposób w ich (domniemanym) grzechu nie współuczestniczysz. Jeżeli ktoś zarzuciłby ci współuczestnictwo to musiałby oskarżyć o to każdego gościa hotelowego i sporą część proboszczów. [...] prosze darowac sobie wieloznaczne wypowiedzi, pedziwiatr


Pn wrz 15, 2008 22:16

Dołączył(a): Cz sie 24, 2006 9:08
Posty: 928
Post 
K'woli wyjasnienia.

A jednak powtórzę. :-)
Cytuj:
Widzisz, (s)word. Pouczasz Mrocznego, coby czytał ze zrozumieniem, a sam tego nie robisz.


A Ty swoje:
(s)word napisał(a):
Gdyby Kościół zabraniał niesakramentalnym związkom studiować na tym samym kierunku, ober (osoba wrażliwa moralnie) miałby być może również i tu pewien moralny dylemat... Wtedy Twój przykład byłby trafiony.


W moim przykładzie nie chodziło o to, że dwoje ludzi studiuje razem (czego KK nie reguluje) ale o studiowanie z osobami, które żyją w niesakramentalnych związkach (a to /czyli owo życie/ juz KK reguluje).
I chodziło o to, że jeżeli mieszkanie w jednym mieszkaniu z kohabitującymi jest jakoby legitymizowaniem tego zjawiska, to dlaczego nie jest nim studiowanie z takimi osobami na roku czy mieszkanie w jednej klatce?

Prościej nie potrafię. :-)

Przeczytaj jeszcze raz mój przykład i nie wypaczaj, proszę, treści przeze mnie napisanych.


Wt wrz 16, 2008 7:46
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Ten wątek jest zablokowany. Nie możesz w nim pisać ani edytować postów.   [ Posty: 25 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL