Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Śr cze 05, 2024 19:30



Ten wątek jest zablokowany. Nie możesz w nim pisać ani edytować postów.  [ Posty: 59 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4  Następna strona
 masturbacja 
Autor Wiadomość

Dołączył(a): Cz wrz 03, 2009 6:57
Posty: 23
Post 
Mając siedem lat wpakowałam się w jedno z największych moim zdaniem bagien swojego życia. Ojciec pił a ja z innym dzieckiem zabawiałam się w namiotach. Odkryłyśmy wspólną masturbację. Potem zaczęłam masturbować się sama. Czas mijał a ja zaczynałam sie traktować jak szmate. W dodatku przez sześć lat wiedziałam, że masturbacja jest grzechem, ale o tym nie mówiłam na spowiedziach, bo sie bałam. W końcu strach przed tym słowem i przed tym grzechem wziął góre nad moim zachowaniem. Teraz już na spowiedziach o tym mówie, nie ukrywam tego, ale boje sie o tym rozmawiać z Kapłanem. Bardzo dobrze mnie zna, i wie co było grane w moim życiu i co się dzieje obecnie. Bardzo chce, abym patrzyła mu w oczy, nie trzęsła się, kiedy muszę wypowiedzieć na spowiedzi ten grzech. To jest jakby nade mną. Może nie tyle boje się, co wstydzę.

Wychodziłam z założenia, że każdy kto się dowie o masturbacji, odrzuci mnie, ale on tego nie zrobił... Bardzo chciałabym się przełamać. Prosze o opinie i ewentualnie rade jak pozbyć się tego grzechu, wstydu i przełamać się, by swobodnie patrzeć mu w oczy...


Cz wrz 03, 2009 23:46
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt sie 14, 2009 19:59
Posty: 149
Post 
Co do praktycznych porad w walce z masturbacją:

- unikać sytuacji, w których czujemy się 'bezpieczni' i 'bezkarni' aby popełnić ten grzech - np. kiedy nie ma nikogo w domu - wtedy na pewno mamy mniejsze opory - najlepiej jest zająć się wtedy czymś, co uniemożliwiałoby nam popełnienie tego grzechu, czyli najlepiej coś poza domem, jak np. jazda rowerem, spacer (z psem), spotkanie ze znajomymi, może nawet wizyta w kościele? etc. - oprócz utrudnienia samego działania, robienie czegoś innego odwraca naszą uwagę od popędu seksualnego

- walczyć z własnym popędem seksualnym - a właściwie nauczyć się je kontrolować - w końcu człowiek nie zwierzę. Tutaj liczy się silna wola, a wola jest dość elastyczna i można ją wyćwiczyć. Ważne jest działanie małymi kroczkami - jeśli uda nam się chociaż raz powstrzymać od masturbacji w momencie, kiedy mamy na to ogromną pokusę, to jest to wielki sukces. Zwykle człowiek w takiej chwili stara się zapominać o wszelkich próbach walki z popędem aby nie był w stanie powstrzymać samego siebie i właśnie to jest najtrudniejszym momentem. Później jest już z górki.

- ważne jest też, aby ciągle o tym nie myśleć, bo podświadomie sami ciągle sobie przypominamy o naszym problemie i trudniej jest się pozbyć złych myśli

- nieoceniona jest oczywiście modlitwa, zarówno w pacierzu jak i w chwilach największej pokusy - oczywiście wtedy o modlitwę bardzo trudno, ale jeśli się uda, to powinno już być z górki.

- warto myśleć o korzyściach, jakie przynosi nam zerwanie na zawsze z tym grzechem - czyste sumienie, niczym nie zakłócona miłość Boga, brak krępujących czasem spowiedzi świętych, brak wstydu przed popełnianym grzechem

- wiem, że to może wydawać się głupie, ale wg mnie to może zadziałać - chęć zmiany nie tylko dla siebie, ale także dla innych. Np. chcemy się czuć się 'w porządku' wobec np. naszej sympatii - masturbacja z pewnością jest pewnym przejawem egoizmu i może niszczyć miłość tą zupełnie niefizyczną


Pt wrz 04, 2009 22:08
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz maja 24, 2007 16:10
Posty: 530
Post 
Odnośnie wstydu.

- Napisałaś, że ten ksiądz cie bardzo dobrze zna. Więc czego się wstydzisz? Skoro zna twój problem, to nie musisz niczego udawać przed nim. Jeśli się trzęsiesz ze strachu, to nie powstrzymuj tego na siłę. Bo sama sobie stworzysz kolejny problem. Mów o tym, co czujesz, opowiedz o tym jakie uczucia towarzyszą spowiedzi.

- Na spowiedzi mów nie tylko sam grzech, ale również powiedz o ilości upadków. Powiedz też o okolicznościach masturbacji - czy szukałaś przyjemności, szukałaś zapomnienia, ucieczki od problemów? Jeśli szukałaś przyjemności i zapomnienia - znalazłaś je? A jeśli chciałaś uciec od problemów - od jakich? Napisałaś, że ksiądz u którego się spowiadasz cię zna - to bardzo dobrze! Tym bardziej mów mu o okolicznościach każdego grzechu - przełamiesz się, przestaniesz traktować ten temat jak temat tabu, a w końcu spowszednieje ci rozmowa o tym. Zaczniesz traktować masturbację jako grzech, a nie porażkę.

- Jeśli sama nie potrafisz powiedzieć o okolicznościach grzechu, poproś księdza, aby o to pytał.

- Uwierz mi, że księdza to nie zaskoczy. Słyszał w konfesjonale dużo gorsze rzeczy.


So wrz 05, 2009 7:20
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz maja 24, 2007 16:10
Posty: 530
Post 
Jeszcze jedno. Módl się o pozbycie tego wstydu. Poproś również tego księdza o modlitwę


So wrz 05, 2009 7:23
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn mar 16, 2009 15:51
Posty: 68
Lokalizacja: Kraków
Post 
dobrym sposobem też jest sport. Jeżeli sporo ćwiczysz to masz mniejszą ochotę na seks... :)

_________________
NACJONALIZM TO WOLNOŚĆ


So wrz 05, 2009 14:46
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz wrz 03, 2009 6:57
Posty: 23
Post 
Dziękuję za odpowiedzi odnośnie tego, co napisałam kilka postów wyżej. Mogę jeszcze o coś zapytać?
Czy ktoś z was, spowiadając się nie w konfesjonale, patrzy kapłanowi w oczy? Czy to jest dla was oczywiste? (Nawet mając grzech masturbacji na sumieniu?)


Śr wrz 16, 2009 16:51
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So sie 04, 2007 13:36
Posty: 110
Post 
std napisał(a):
Czy ktoś z was, spowiadając się nie w konfesjonale, patrzy kapłanowi w oczy? Czy to jest dla was oczywiste? (Nawet mając grzech masturbacji na sumieniu?)

Tak.

_________________
Jesteśmy dziećmi Boga,
a jezeli dziećmi,
to i dziedzicami.
Współdziedzicami Chrystusa,
dziedzicami Boga.


Śr wrz 16, 2009 18:39
Zobacz profil

Dołączył(a): Śr lip 15, 2009 18:06
Posty: 31
Post 
std napisał(a):
Dziękuję za odpowiedzi odnośnie tego, co napisałam kilka postów wyżej. Mogę jeszcze o coś zapytać?
Czy ktoś z was, spowiadając się nie w konfesjonale, patrzy kapłanowi w oczy? Czy to jest dla was oczywiste? (Nawet mając grzech masturbacji na sumieniu?)


Ja mam stałego spowiednika. A więc nie spowiadam się w konfesjonale, lecz w zachrystii. Normalnie na klęczniku, lecz nie patrzę kapłanowi w oczy, gdyż siedzi on do mnie bokiem, a druga sprawa, to ja zawsze mam zamknięte oczy przy spowiedzi, bo wtedy bardziej mogę się skupić na wyznaniu grzechów oraz nie muszę myśleć o tym, że kapłan u którego się spowiadam to osoba która widzi mnie na co dzień, wtedy lepiej sobie uświadomić że spowiadasz się Bogu, a ksiądz to tylko pośrednik.

Co do grzechu masturbacji, jest ciężko wyznać ten grzech. Ja kiedyś się bałam myśląc, że kapłan będzie mnie za to krytykował, i że później nie będę potrafiła z nim normalnie rozmawiać i spojrzeć w twarz, ale się myliłam. :) Relacje ciągle były takie same.


szuba napisał(a):

- Na spowiedzi mów nie tylko sam grzech, ale również powiedz o ilości upadków. Powiedz też o okolicznościach masturbacji - czy szukałaś przyjemności, szukałaś zapomnienia, ucieczki od problemów? Jeśli szukałaś przyjemności i zapomnienia - znalazłaś je? A jeśli chciałaś uciec od problemów - od jakich?


Hmm... Szczerze mówiąc na spowiedzi nigdy nie mówiłam o takich szczegółach, uważam, że jeśli kapłan chciałby znać odpowiedź na te wszystkie pytania, to sam by zaczął rozmowę.
Przy grzechu ciężkim wyznaję tylko liczbę, tzn ilość. Jeśli kapłan o coś zapyta, wówczas odpowiadam.
Ale tak sama z siebie, raczej nie potrafię. Może dlatego, że nie lubie o sobie mówić.



Śr wrz 16, 2009 23:10
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz wrz 03, 2009 6:57
Posty: 23
Post 
Też mam stałego spowiednika, ale czasem kombinuje tak, żeby spowiadać się w konfesjonale, albo w konfesjonale u innego księdza.
Właściwie nie potrafię podać tego przyczyny.
Chyba to przez wstyd - w konfesjonale odwrócę głowę, zamknę oczy i jakoś jest. W spowiedzi poza konfesjonałem nie dość, że muszę (powinnam) patrzeć w oczy, to jeszcze wstyd jest większy.

Poza tym, ile razy można mówić o masturbacji? Ile razy można mówić czasem nawet co tydzień, że się masturbowało? Jeszcze temu samemu kapłanowi...

pati0078 napisał(a):
Przy grzechu ciężkim wyznaję tylko liczbę, tzn ilość. Jeśli kapłan o coś zapyta, wówczas odpowiadam.

Ilość też wyznaję, choć początek był trudny. A jeśli kapłan o coś zapyta, dotyczącego tego grzechu, to najczęściej wpadam w panikę. Z reguły odpowiadam, ale po wielu trudach...


Cz wrz 17, 2009 5:35
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr mar 04, 2009 15:55
Posty: 728
Post 
meelosh napisał(a):
dobrym sposobem też jest sport. Jeżeli sporo ćwiczysz to masz mniejszą ochotę na seks... :)
Większą, chyba. Praca fizyczna (także ćwiczenia) zwiększają poziom testosteronu we krwi. Jest to hormon, który oprócz zwiększania masy mięśniowej, rządzi także chutliwością.

_________________
Obrazek
Ten post jest opublikowany na licencji Creative Commons Uznanie autorstwa-Użycie niekomercyjne 3.0 Polska.


Cz wrz 17, 2009 6:59
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz wrz 03, 2009 6:57
Posty: 23
Post 
Pisząc szczerze, to mnie to wszystko zaskoczyło. I przeraziło zarazem...
Zawsze buntowałam się, kiedy kierownik duchowy mówił, że wychowałam się w patologicznej rodzinie, że patologia nauczyła mnie nieludzkich zachowań.
Nie wiem, dla mnie spojrzenie w oczy przy wyznawaniu grzechów (jakichkolwiek, a co dopiero masturbacji) jest rzeczą chyba niewykonalną.
Zawsze kryłam się ze swoimi problemami, nikomu się nie zwierzałam, a co dopiero rozmawiać o czymś, co wiąże się ze sferą intymną!
I co chyba najgorsze - uznawałam to za DOBRE. Umiesz liczyć, licz na siebie...
Chyba pora przyznać się przed samą sobą, że to naprawdę patologia... :(


Cz wrz 17, 2009 9:29
Zobacz profil

Dołączył(a): Śr lip 15, 2009 18:06
Posty: 31
Post 
meelosh napisał(a):
dobrym sposobem też jest sport. Jeżeli sporo ćwiczysz to masz mniejszą ochotę na seks... :)


Popieram. :) Wysiłek fizyczny zmniejsza popęd seksualny. Zacznij biegać, chodzić na siłownie czy coś w tym stylu. Mnie jak kusi, to zaczynam biegać.

std napisał(a):
W spowiedzi poza konfesjonałem nie dość, że muszę (powinnam) patrzeć w oczy, to jeszcze wstyd jest większy.


Hmm... Nie wiem czemu uważasz, że musisz patrzeć mu w oczy poza konfesjonałem.
Konfesjonał właśnie po to jest aby nie czuć skrępowania.
Po za k. pochyl głowę albo zamknij oczy tak jak ja to robię, wyznanie grzechów przyjdzie z łatwością.

I w sumie to się dziwie, że przy spowiedzi patrzycie sobie w oczy.
Bo przed stałym spowiednikiem byli inni kapłani, i jakoś nie przypominam sobie, żeby któryś patrzył prosto w oczy. Zawsze siedzieli bokiem do mnie.


std napisał(a):
Poza tym, ile razy można mówić o masturbacji? Ile razy można mówić czasem nawet co tydzień, że się masturbowało? Jeszcze temu samemu kapłanowi...


Do skutku. :) Aż wygrasz z szatanem. :)

Nie ważne ile razy upadłaś, ważne że podniesiesz się znowu.
A więc nie poddawaj się, nie jesteś sama z tym problemem. Bóg jest z Tobą, i zawsze będzie Cię kochał.



pati0078 napisał(a):
Przy grzechu ciężkim wyznaję tylko liczbę, tzn ilość. Jeśli kapłan o coś zapyta, wówczas odpowiadam.

Ilość też wyznaję, choć początek był trudny. A jeśli kapłan o coś zapyta, dotyczącego tego grzechu, to najczęściej wpadam w panikę. Z reguły odpowiadam, ale po wielu trudach...[/quote]

Jest trudno, i to bardzo, ale nie możemy się poddawać. Z biegiem czasu wygramy. :)

Z Panem Bogiem.


Cz wrz 17, 2009 9:41
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz maja 03, 2007 9:16
Posty: 3755
Post 
std napisał(a):
Poza tym, ile razy można mówić o masturbacji? Ile razy można mówić czasem nawet co tydzień, że się masturbowało? Jeszcze temu samemu kapłanowi...


Nie wiadomo jak długo. Być może jeszcze tylko raz (daj Boże!), a może miesiace, lata. Nie wiadomo. Jeśli to długo trwa, to może być uzależnieniem, a wtedy może zmniejszyc to cieżar grzechu z śmiertelnego na powszedni (ale czy jest mniejszy, to już pytać kapłana).

Gdy grzeszymy, to tracimy dobrą opinię o sobie, wstydzimy się. Może spróbuj wykrzesać w sobie żal doskonały? A więc żal nie ze względu na zły obraz siebie (wstyd, danie plamy po raz kolejny) czy karę (piekło), ale ze względu na Boga, Jego doskonałość, Miłość i to co z nią robi grzech. Żal doskonały zmywa każdy grzech (choć trzeba iść później do spowiedzi). Polecam na ten temat:
http://msza.net/m/i/cz18_09.html

A może po prostu musisz oddawać ten grzech (i całą siebie z nim) Bogu i trwać cierpliwie w tym. Oddawać za każdym razem, nawet jeśli to sprawia duże trudności. Może dzięki temu udoskonalisz się w miłości do Boga.

std napisał(a):
W spowiedzi poza konfesjonałem nie dość, że muszę (powinnam) patrzeć w oczy, to jeszcze wstyd jest większy.


Możesz powiedzieć spowiednikowi o tym, jak odbierasz patrzenie się w oczy, że się wstydzisz wyznawania grzechu w takich sprawach albo że wolisz w konfesjonale.

Trzymaj się! Bóg z Tobą! :)

_________________
Piotr Milewski


Cz wrz 17, 2009 9:59
Zobacz profil WWW

Dołączył(a): Cz wrz 03, 2009 6:57
Posty: 23
Post 
jumik, wiem, że mogę powiedzieć... mówiłam :)
Tylko, że ten spowiednik jest również moim kierownikiem. A widzisz, ja mam problem z patrzeniem w oczy. Nie tylko podczas spowiedzi. Podczas rozmowy również. A on chce, żebym się przełamała i odrzuciła te wszystkie zachowania, które były wynikiem wielu lat masturbacji i wychowywania się w rodzinie w której zakazane było spojrzenie w oczy czy wyrażenie jakiegokolwiek uczucia.
I ja wiem, że on w tym wszystkim ma rację...

pati0078 napisał(a):
I w sumie to się dziwie, że przy spowiedzi patrzycie sobie w oczy.
Bo przed stałym spowiednikiem byli inni kapłani, i jakoś nie przypominam sobie, żeby któryś patrzył prosto w oczy. Zawsze siedzieli bokiem do mnie.
Nie wiem jak ci to wytłumaczyć, ale mnie samą przeraża moja postawa. Dokąd rozmawiam z tym kapłanem o czymkolwiek, to zachowuje się normalnie. A kiedy przychodzi porozmawiać o czymś poważnym, trudnym, bolesnym - to od razu się w sobie zamykam. W oczy wtedy nie spojrzę, patrze w podłogę, trzęsę się... wiem, że muszę się przełamać.
I chcę sobie pomóc.

Dałam sobie trochę czasu, żeby się przełamać. Mam ogromną nadzieję, że mi się to uda...
To straszne, jak traktuje swoje wady i problemy, grzechy.


Cz wrz 17, 2009 10:10
Zobacz profil

Dołączył(a): So wrz 19, 2009 21:21
Posty: 42
Post 
Osobiście polecam Koronkę do Miłosierdzia Bożego. Pomaga. Naprawdę. Oczywiście, Szatan będzie walczył - po kilku dniach Koronka Ci się znudzi, będziesz mieć brak czasu, zapomnisz, itd. Ja dochodziłem do trzech, czterech dni. Potem przerwa i seria leciała od nowa. Musisz się wtedy przełamać, uprzeć. Po tych kilku dniach. Mnie jeden ksiądz kiedyś polecił - odmawiać 9 dni. Za którymś razem, po roku czy dwóch, odkąd poznałem tą metodę, udało się - doszedłem aż do 9 dnia. Od tej pory uzyskałem łaskę oczyszczenia - po 8 latach ciężkiej, bezowocnej walki. Oczywiście, Koronkę odmawiam dalej, bo Szatan nigdy nie śpi i my też nie powinniśmy. Od trzech miesięcy nie ulegam pokusom, ba, same pokusy jakże się zmniejszyły! Jeśli coś mogę polecić, to głównie Koronkę. Najlepiej zacząć po dobrej spowiedzi.

Metody ze sportem, itp. - nie wiem, niektórym może to pomaga. Mnie nie chciało.


N wrz 20, 2009 18:11
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Ten wątek jest zablokowany. Nie możesz w nim pisać ani edytować postów.   [ Posty: 59 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL