| Autor |
Wiadomość |
|
Gość
|
Mam prośbę. Nie traktujmy netu jak real. To trochę inny świat, rządzą nim inne prawa niż realem. Nie mamy prawa nikogo zmuszać do pozostawania tutaj. Ludzie przychodzą i odchodzą, zmieniają się i dzięki Bogu. Inaczej byłoby to towarzystwo wzajemnej adoracji, jak (niestety) niektóre wspólnoty i grupy parafialne, które po jakimś czasie się rozwalają, bo brakuje w nich Ducha (specjalnie wielką literą).
Ja osobiście nie jestem tu przede wszystkim ze względu na jakichś konkretnych ludzi, ale po to, by w ten sposób także spełniać swoje kapłańskie powołanie. Ludzie są oczywiście ważni, bo bez nich ten czat byłby martwy. Nie ukrywam, że jakoś emocjonalnie związałem się z niektórymi, choć staram się tego zbytnio nie okazywać publicznie, na ile potrafię, aby nikogo nie wyróżniać. Nie oczekujmy też ciągle powitań i zauważenia przez innych, ale włączajmy się w rozmowy i w ten sposób bądźmy zauważani przez innych.
Moi Drodzy, współtwórzmy nasz czat 
|
| Pn sie 11, 2003 9:20 |
|
|
|
 |
|
jo_tka
Dołączył(a): Cz sie 21, 2008 19:19 Posty: 12722
|
ksiadz_na_czacie5 napisał(a): Mam prośbę. Nie traktujmy netu jak real. To trochę inny świat, rządzą nim inne prawa niż realem. Nie mamy prawa nikogo zmuszać do pozostawania tutaj. Ludzie przychodzą i odchodzą, zmieniają się i dzięki Bogu.
Ksiądz, a ktoś zmusza?
Czy zmuszaniem jest stwierdzenie - nie uciekajcie?
Nie ma tak, że bez kogokolwiek coś się zawali. I nie ma tak, że ktokolwiek miałby tu musieć zostać, wbrew własnym chęciom. Ale może mi chyba być szkoda urywać kontakt z ludźmi, których lubię? I chyba wolno mi to powiedzieć? A nie tylko - odejdź jeśli chcesz?
I jeszcze jedno - w realu równiez nie zmuszę nikogo do pozostania, jeśli chce odejść. Nikt nie jest do tego zobowiązany  A ludzi których poznałam traktuję tak samo i w realu i w necie. Bo są takimi samymi ludźmi. I anonimowość netu i odległość tego nie zmienia - wręcz wymaga większej odpowiedzialności za nawiązane kontakty...
Pozdrawiam 
_________________ Aby we wszystkim był Bóg uwielbiony
|
| Pn sie 11, 2003 9:35 |
|
 |
|
Gość
|
jo_tka napisał(a): A ludzi których poznałam traktuję tak samo i w realu i w necie. Bo są takimi samymi ludźmi. I anonimowość netu i odległość tego nie zmienia - wręcz wymaga większej odpowiedzialności za nawiązane kontakty...
Pozwolę sobie nie do końca zgodzić się z tym stwierdzeniem i postawić pytanie: "Który sposób kontaktu z drugim człowiekiem daje mozliwość bliższego i prawdziwszego poznania go: real czy net?".
Piszę tak, bo zdarzyło mi się już być oszukanym w necie, na czacie. I to właśnie jest skutek większej anonimowości netu niż reala, a także mojej naiwności i łatwowierności.
Z jednej strony net pozwala wielu ludziom mówić to, czego nigdy nie powiedzieliby w realu (nie oceniam tego, ale to chyba nie do końca dobre), a z drugiej strony daje możliwości do robienia różnego rodzaju przekrętów, które w przeciwieństwie do reala właściwie w 100% pozostają bezkarne.
Gdzie tu jest ta odpowiedzialność z naszej strony? Myślę, że powinna się ona przejawać przede wszystkim w tym, co i w jaki sposób robimy na czacie, nie znając często człowieka po drugiej stronie.
|
| Pn sie 11, 2003 12:09 |
|
|
|
 |
|
jo_tka
Dołączył(a): Cz sie 21, 2008 19:19 Posty: 12722
|
Ok, ksiądz. To będę oszukana.
Ale ja nie oszukuję. I nie będę a priori zakładać, że ktoś mnie oszuka
Trudno, najwyżej sie natnę
Pozdrawiam 
_________________ Aby we wszystkim był Bóg uwielbiony
|
| Pn sie 11, 2003 12:22 |
|
 |
|
zielona_mrowka
Dołączył(a): Pt maja 16, 2003 21:19 Posty: 5389
|
jo_tka jak sie natniesz to ja przykleje plasterek, cmokne i bedzie oki  Pozdrawiam
_________________ Nie nam, Panie, nie nam, lecz Twemu imieniu daj chwałę za łaskę i wierność Twoją...
Użytkownik rzadko obecny na forum.
|
| Pn sie 11, 2003 12:43 |
|
|
|
 |
|
jo_tka
Dołączył(a): Cz sie 21, 2008 19:19 Posty: 12722
|
_________________ Aby we wszystkim był Bóg uwielbiony
|
| Pn sie 11, 2003 13:33 |
|
 |
|
Lars_P
Dołączył(a): Pn maja 19, 2003 8:14 Posty: 487
|
 kij w mrowisko :-)
Ks5 ciekawy temat poruszyłeś
 Ostatnio miałem okazje zastanowić się , nad sensem mego czatowania. Zastanowiłem się co mnie w nim trzyma i jakie są przyczyny, że chętnie na niego wchodzę by spotkać się z ludźmi. Kto to są Ci ludzie, których spotkałem i dlaczego oni też przychodzą. Można w rzeczywistości równie sympatycznie spędzić czas. Pozwolę sobie, na ogólną moją ocenę, tego mojego czatowania.
Księża
Za mało księży. Za mało czasu oficjalnie przebywają na czacie. Brak dyżurów ks. w ciągu całego dnia na zasadzie „telefonu zaufania” Mogłoby co najmniej 2 ch księży prowadzić czat tematyczny, o godz.. 21 - 22
Ludzie czatownicy
W różnym wieku, z różnymi doświadczeniami. Jedni chcą dawać inni brać. Część potrzebuje wsparcia i pomocy, poskarżenia się na swój los, poznania kogoś. Są - jesteśmy wszyscy podobni, siedzimy na czacie, pomimo, ze mamy wiele innych miejsc gdzie moglibyśmy spędzać czas równie relaksowo jak w necie.
Pozytywny efekt czatowania
Poznawanie innych, siebie – [swoje dobre i złe cechy] ubogacenie, inspiracja, do poszukiwania odpowiedzi wynikłych z naszych rozmów. Wzbogacanie wiary, wyobraźni, wiedzy, korzystanie z doświadczenia innych. Spotykanie się ze wspaniałymi bezinteresownymi ludźmi, którzy wychodzą z pomocą.
Negatywny efekt czatowania
Zastępowanie „czatem” relacji w życiu rzeczywistym. Wyobrażanie sobie partnera dyskusji i ubierania go w nasze „niezaspokojone potrzeby psychiczne”. Oszukujemy się na własne życzenie. Szukamy „utopii” – spotykamy fantomy. Żyjemy czatem jak wspomniał ks5, w taki nierzeczywisty acz rzeczywisty sposób, co komplikuje nam układy w codziennym środowisku. Zadziwienie ludzką małością, głupota i egoizmem.
Priv
To czasami istna dżungla propozycji chęci udzielenia pomocy po „wabienie” do „zaspokojenia cudzych zboczeń wszelkiego rodzaju. Dewiacje, oszustwa, kłamstwa i podchody.
Ciekawe rozmowy – kontynuacja tego co na dole, - rozwiniecie dygresji.
Małe szybkie podsumowanie
Na czacie można być kimś lepszym, lub gorszym [niż w realu],,,,,,,,,a może należy być sobą? Po co przychodzimy do pokoju wiara? Czy nasze spotkania pogłębiaja czy spłycają naszą wiarę? Czy spotykamy się z "cytatami" czy z drugim człowiekiem na czacie? Czy potrafimy szanować nick ? Czy zdajemy sobie sprawę, że po drugiej stronie komputera siedzi żywy, oczekujący na "coś" człowiek? Czy pooj o nazwie wiara do czegoś nas zobowiązuje? Co zrobić z "anonimowością? Czy konieczne jest odpowiadanie na pyt. dot odkrywaniem anonimowości? Czy etyczne jest załatwianie własnych "brudów na czacie? Czy nie szkoda czasu na czatowanie?
tak, to narazie tyle
Szczęść Boże
_________________ Bóg zna Twoją przeszłość, ofiaruj mu teraźniejszość a On zatroszczy się o twoją przyszłość.
|
| Pn sie 11, 2003 19:47 |
|
 |
|
bejot
Dołączył(a): Pt maja 16, 2003 11:27 Posty: 556
|
Lars
Głównie a propos Twojego postu, ale też takie ogólne przemyślenia...
Napisałeś w punkcie "negatywny efekt czatowania" o wyobrażaniu sobie partnera czatowania...
Rzeczywiście tak jest, dopóki nie poznasz kogoś z czatu, dopóki nie poznasz większego grona...
Bo o ile dla mnie kiedyś ten czat był miejscem gdzie uciekałam od reala, by pobyć i porozmawiać o Bogu (swoją drogą w pewnym momencie zaczęło mi to zastępować rozmawianie z Bogiem) to w tej chwili jest miejscem gdzie przychodze pogadać z dawno nie widzianą mafią Trójmiejską, czy (...) Hanysami
Dość ostro słysze ostatnio, że czat jest dla mnie zbyt rzeczywisty...
ja wiem... może... ale trudno mi nie traktować "rzeczywiście" osób, które znam bardzo dobrze, które zdążyłam szczerze pokochać (i to nie przez ekran, a w mordkę) i nie boję się tu użyć tego słowa. Jasne, że jest wiele osób, które sa dla mnie raz widzianymi, czy nigdy nie widzianymi osobami "z czatu", z którymi mnie nic nie łączy poza tym okienkiem... jest ich może większość, ale dla nich też staram się byc otwarta... gdyby tego potrzebowali.
I co jest dla mnie bardzo ważne...
to może głupie, ale ja mam w sobie naturę typowego "dzieciaka ze stolicy" obojętnego na innych, nie wiedzącego gdzie leżą jakieś większe miasta poza tymi do których się jeździło w wakacje...
...to to, że jak gdzieś jadę po Polsce... to umiem się zachwycić... tu są Katowice stąd jest ktośtam... przejazd przez Trójmiasto to co stacja to inni znajomi... itd... ta świadomość, że tu są osoby które znam, które lubię i które mnie lubią, daje mi poczucie zwiększenia mojego terytorium, miejsca gdzie mi dobrze i bezpiecznie poza Warszawę, poza pare ulic pubów i kościołów... dla mnie to jest naprawdę duża radość...
Ok może jestem typowym przykładem człowieka uzależnionego od netu (i tym razem nie mówię tego, jakby to był powód do dumy czy cos normalnego... to jest mój problem), ale nie wiem dlaczego miałabym traktować gorzej, czy inaczej ludzi, którzy są moimi przyjaciółmi a z którymi spotykam się na czacie czy gg, od tych, których mam wokół siebie, w mojej wspólnocie czy rodzinie...
Może to mój problem, że angażuję się w ludzi zarówno w realu jak i na czacie... ale od początku starałam się tu dawać siebie, a nie tworzyć jakiś obraz (np małej drobnej blondyneczki interesującej się żużlem i architekturą wnętrz glinianek chłopskich z przełomu XII i XIII w na terenie Finlandii południowej), łatwo było zaobserwować zmiany humoru, czy nawet poszukiwania swojego miejsca w świecie (jak np niedawne zainteresowanie się buddyzmem)... byłam szczera i tego nie żałuję, bo dzieki temu Ci co mnie poznawali poznawali mnie a nie jakiś mój obraz i dzięki temu mogli mnie polubić, pokochać.
Dla wyjaśnienia... nie tylko na czacie szukam miłości czy akceptacji innych ludzi... mam wspólnotę... ludzi, którzy tej miłości ucza mnie najbardziej, mam rodziców wspaniałe rodzeństwo, ludzi na studiach... to wszystko są osoby mi bliskie... i na czacie też, jak w życiu, mam kilkoro przyjaciół (mówię to z pełną świadomościa znaczenia tego słowa) mam osoby mnie lub bardziej bliskie i osoby kompletnie obce... ale jednak osoby a nie "nicki"
Pozdrawiam Ciebie Lars i ks5
Buziaki
_________________ Jeśli chcesz zrozumieć drugiego człowieka..
nie słuchaj tego co mówi..
wsłuchuj się raczej w to, co przemilcza..
Khalil Gibran
|
| Pn sie 11, 2003 21:06 |
|
 |
|
awe
Dołączył(a): Pt maja 23, 2003 15:46 Posty: 358
|
Oj ciekawy temat Ksiądz poruszył - wracając z pielgrzymki z Medjugorie, (właśnie wczoraj wróciłam), zastanawiałam się jak Ksiedzu na czacie 5 podziękowac za słowa kiedys do mnie powiedziane...
"nabież dystansu dla ludzi z netu"
I za te słowa jestem Tobie bardzo wdzięczna księże numer 5 - były mi one w pewnym momencie mojego pielgrzymowania bardzo potrzebne i stały się balsamem dla mego serca. Dlatego też podczas pielgrzymowania gdy dojrzały we mnie Twoje rady - modliłam się w Twoich intencjach. dzięki Ci księże numer 5
W necie nawet najbardziej szlachetny człowiek ukrywa (myslę, że nawet nieświadomie ) prawdę o sobie, swój charakter , sposób bycia i otwartość serca na drugiego człowieka.
Real odsłania wszystko - można doznać szoku, aż do łez goryczy.
Serdecznie pozdrawiam
|
| Wt sie 12, 2003 9:14 |
|
 |
|
jo_tka
Dołączył(a): Cz sie 21, 2008 19:19 Posty: 12722
|
Jeśli chcecie...
Dla mnie człowiek z netu jest człowiekiem takim samym, jak każdy.
I dotąd na nikim się nie zawiodłam, a nie było łatwo (tu, w realnym świecie).
I myślę, że jeśli podchodzicie do ludzi z zaprogramowanym dystansem, to i oni nie będą szczerzy. Ani w necie ani w realu. Tylko wtedy po co utrzymywać takie kontakty? Po co w ogóle ten czat, skoro mieliby sie na nim spotykać sztuczni ludzie i sztucznie mówić o wierze? Bo ja nie widzę sensu. Bo nikt nam wtedy nie uwierzy, że wiara jest prawdziwa.
Dobieram osoby, które chcę lepiej poznać bardzo ostrożnie. W realu też. Z niektórymi wymieniłam przez pół roku może kilka zdań na ogólnym. Ale nie udaję przed pozostałymi niczego. I nie zamierzam. Ani w tych przypadkowych rozmowach, które w końcu się zdarzają i bywają ważne nie zamierzam zachowywać dystansu, bo mogą mnie oszukać, bo mogą być inni, być kim innym. A tak naprawdę - co mnie obchodzi, kim są? Są kimś o nicku takim i takim gdzieś ze świata, człowiekiem. I tyle wystarczy, by jeśli jest taka potrzeba być dla siebie.
To wszystko...
_________________ Aby we wszystkim był Bóg uwielbiony
|
| Wt sie 12, 2003 10:29 |
|
 |
|
Gość
|
Jotka, nie chcę Cię martwić, ale dostrzegam u Ciebie pierwsze symptomy ucieczki z reala w net... 
|
| Wt sie 12, 2003 13:09 |
|
 |
|
bejot
Dołączył(a): Pt maja 16, 2003 11:27 Posty: 556
|
jotka dzięki za Twój post...
ks5 skupił się na Tobie i mnie się upiekło 
_________________ Jeśli chcesz zrozumieć drugiego człowieka..
nie słuchaj tego co mówi..
wsłuchuj się raczej w to, co przemilcza..
Khalil Gibran
|
| Wt sie 12, 2003 13:10 |
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
Witam
Czy nie zuwazyliscie, ze ktos tutaj robi krecia robote???
Czyzby komus zalezalo na tym by zniszczyc ten czat???
Zgadzam sie z opiniami, iz czat to nie real!!! Nie ma tutaj bezposredniego wzrokowego kontaktu, ktory jest dosyc istotny w relacjach miedzyludzkich.
Jest jednak jedno ale.......... To jaki ten czat bedzie, zalezy tylko i wylacznie od nas samych.
Jezeli z gory bedziemy zakladac, ze tutaj sa tylko ludzie ktorzy udaja niejako siebie....to naprawde nie ma sensu tu zostawac. lepiej dac sobie spokoj i zajac sie czyms innym.
re ks_5
To ze sie ktos nacial , to nie znaczy ze wszyscy sa nieuczciwi!!!!!!!!!
Jezeli takie jest twoje nastawienie do tego konkretnego czatu, to naprawde nic tego nie zmieni.
Dlaczego wszystkich wkladasz do jednego "wora"  ?? Dlaczego z gory zakladasz dystans????
Takie nastawienie nie ma kompletnie sensu!!!!
Nie uwazasz ze to "krecia robota" w stosunku do tych co inaczej to odczuwaja??
Dlaczego swoje odczucia kierujesz w strone wszystkich??
To sa Twoje spostrzezenia, ktore wielu ludzi (nie tylko ja) uwaza za calkowicie bledne. W taki sposob nic nie zmienisz, raczej jeszce bardziej to pograzysz!
Jezeli nie bedzie nas stac na szczerosc na czacie...to dajmy sobie spokoj z odwiedzaniem go.
Znam osoby, ktorych poprzez takie miedzy innymi czaty polaczyla prawdziwa i szczera milosc!!! Usankcjonowana wezlem malzenskim!!!
Tylko wlasnie dzieki temu ze byli szczerzy, potrafili sie dogadac i pokochac.
Ktos kto juz na progu czuje nieufnosc i dystans, powinien w ogole nie wchodzic...bo po co?? Niepotrzebna strata czasu.
Ja ze swojej strony moge smialo powiedziec, ze spotkalem tutaj osoby, ktore darze zaufaniem i mozna powiedziec ze nawet je pokochalem. Stali sie moimi przyjaciolmi z ktorymi lubie porozmawiac o wszystkim i wiem ze mnie wysluchaja i zrozumieja.
Nie chodzi o to ze zastepuje real swiatem wirtualnym, bo w swiecie realnym jestem mocno osadzony.
Prawda jest jednak taka, ze nigdy w zyciu bym nie spotkal tych ludzi, gdyby nie ten wlasnie konkretny czat!!!!!!
pozdrowka
|
| Wt sie 12, 2003 13:20 |
|
 |
|
jo_tka
Dołączył(a): Cz sie 21, 2008 19:19 Posty: 12722
|
W takim razie, ks 5, poproszę o szczegóły - jakie oznaki?
Bo w taki sposób to ja mogę powiedzieć, że dostrzegam u Ciebie strach przed nawiązywaniem kontaktów, strach przed otwarciem się na ludzi, byc może wywołany nacięciem się, nie wiem, byc może równiez strachem przed uzależnieniem od netu? Żeby przypadkiem nie stał sie zbyt ważny?
Tylko net czy ludzie spotkani tą drogą, ks 5?
Bo to co piszesz to dla mnie znaczy że blokujesz kontakty z ludźmi, pytanie dlaczego... Ty to wiesz najlepiej
Pozdrawiam 
_________________ Aby we wszystkim był Bóg uwielbiony
|
| Wt sie 12, 2003 13:30 |
|
 |
|
Gość
|
Chciałem tutaj rzeczowej dyskusji, ale widzę, że niektórych poniosły emocje. A może uderzyłem w jakiś czuły punkt?
To, o czym pisałem, to nie są tylko moje osobiste spostrzeżenia. Poza tym moje zdanie nie było aż tak skrajne, jak to niektórzy z Was odczytali. Jak najbardziej winniśmy być sobą na czacie i poważnie traktować człowieka z jego problemami. Co innego, jak się zna kogoś z reala i spotyka się z nim na czacie, a co innego, gdy zna się go tylko z czata. Ja też poznałem tu wiele ciekawych osób i je polubiłem. To nie prawda, że są tu sami naciagacze i oszuści. Ja tego na pewno tu nie napisałem.
A poza tym kwestia, którą postawiłem na początku tego tematu, dotyczy tego, co możemy zrobić, aby ten czat stawał się lepszy. Jest kilka konkretnych uwag, ale pozostała większość...
|
| Wt sie 12, 2003 14:52 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|