Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest N sie 17, 2025 5:47



Ten wątek jest zablokowany. Nie możesz w nim pisać ani edytować postów.  [ Posty: 29 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2
 Brak kontaktów damosko-męskich a dojrzałość psychiczna 
Autor Wiadomość

Dołączył(a): Pt sty 08, 2010 16:26
Posty: 166
Post Re: Co z czystością przemałżeńską?
Wydaje mi się, że właśnie tak jak poppy napisał, powołanie to wybranie drogi wtedy kiedy możesz wybrać także inne. Wybór powołanie to wybór i jest wtedy kiedy wiesz, że inne ścieżki też są dla Ciebie ale ich nie wybierasz bo powołanie jest gdzie indziej.

Cytuj:
Dlaczego rezygnacja z czegoś musi wynikać z wcześniejszego doświadczenia tego? Nie muszę wkładać ręki do ognia, żeby przekonać się, że on parzy. Podobnie, wydaje mi się, ktoś nie musi „próbować” kontaktów damsko-męskich, żeby uznać, że to nie dla niego.


Owszem, nie wkładasz ręki do ognia, bo ktoś Ci powiedział, że to będzie złe/będzie bolało. Z tym wiąże się, że ufasz temu kto Ci to mówi, ufasz mu, że faktycznie włożenie ręki do ognia boli. Ty przecież tego nie wiesz i polegasz tylko na jego zaufaniu.

Nie tyle chodzi o kontakty damsko męskie co gotowość do nich, gotowość by takie kontakty podjąć. Ty opierasz się tylko na swoim zdaniu, czyli ufasz tylko sobie, ale na czym to zaufanie jest oparte? Bo na pewno nie na doświadczeniu. Innej osobie ufasz, bo ona albo doświadczyła, albo doświadczył tego ktoś komu ona ufała. A relacja ufności samej sobie, kończy się zanim zacznie ponieważ nie masz podstaw, żeby ufać sobie w tej kwestii.

A tak na dobra sprawę, to masz dwie osoby, które przedstawiają Ci zupełnie odmienne podejście, że trzeba doświadczyć żeby sobie zaufać. I albo piszemy to na podstawie swoich doświadczeń albo na podstawie doświadczeń osób, którym ufamy ;)

_________________
To już nie polowanie, nie obława, nie łów!
To planowe niszczenie gatunku!


Pn sty 25, 2010 23:50
Zobacz profil

Dołączył(a): N gru 20, 2009 10:50
Posty: 131
Post Re: Co z czystością przemałżeńską?
Spróbuję po raz kolejny uzyc opcji cytowania:) raz mi to wychodzi, a raz nie, choć technike stosuję te samą :)

domi_que napisał(a):
Nie miałam na myśli osób, które pozostają samotne, dlatego że nie mają wyboru czy wyjścia. Wydaje mi się, że istnieje grupa osób, która świadomie nie chce szukać wyjścia ze swojej samotności, ponieważ ich sytuacja im odpowiada. Dlaczego odpowiada? Bo mogą się realizować w innych sferach życia, np. pomagają ludziom. Czują się w tym szczęśliwi i nie widzą powodu, aby próbować szukać innej drogi życia.


Ależ ja rozumiem o co pani chodzi pani Domi-que. Tylko nadal krecimy sie wokół subtelnej i naturalnej sprawy kintaktów damsko-meskich. Proszę zwrócić uwagę na to, że pani zacytowała moją wypowiedź, która odnosila się do konkretnej sytuacji: ktoś poszukuje PARTNERA ŻYCIOWEGO, który w pewnym wieku nie ma za sobą takich doświadczeń jak: pocałunek, ranka, flirt, zakochanie. PARTNERA ZYCIOWEGO, a wiec nie jest to osoba, która wybrała samotnosc, bo gdyby wybrała wcale nie byłaby zainteresowana "propozycja" poszukującego, prawda?


domi_que napisał(a):
Jeżeli relacje są „normalne”, to dlaczego nie sprawiają satysfakcji? Trochę to dla mnie sprzeczne… Czy mógłby Pan doprecyzować, co rozumie Pan (w tym konkretnym zdaniu) pod pojęciami „normalności” i „satysfakcji” (jak to się „objawia”?)?


Tłumaczyłem pani już: kontakty z płocia przeciwną są naturalnym zjawiskiem, czescia naszej fuzjilogii i rozwoju pstchicznego. Może byc jednak tak, że taka osoba nie czuje, by jej powołaniem było zaciśnianie tych kontaktów z kims i tworzenie związku, a potem rodziny.
Ale jeśli mówimy o WYBORZE to musi on istniec. Nie moze WYBÓR wygladac tak, że oto ktos czuje się niezauwazany przez płeć przeciwna, boi się kontaktów z nia i ich unika, choc w głebi duszy czuje, ze bardzo by ich pragnał, gdyby tylko mogły ukladac się lepiej. To nie wybór, to ucieczka, albo brak wyjscia.

Osoba, która świadome wybiera samotnosc i dobrze się z nią czuje nie bedzie iala dylematów jak odpowiedzieć na "podryw", ani nie bedzie się tym peszyć. Normalnie odpowie: miło,, zel nie jestem zainteresowany/wana taka formą znajomosci, acz mozemy się zaprzyjaźnic, na przykład.


domi_que napisał(a):
Dlaczego rezygnacja z czegoś musi wynikać z wcześniejszego doświadczenia tego? Nie muszę wkładać ręki do ognia, żeby przekonać się, że on parzy. Podobnie, wydaje mi się, ktoś nie musi „próbować” kontaktów damsko-męskich, żeby uznać, że to nie dla niego.


Nietrafione porównanie, w każdym razie nie do końca. Wkładaie ręki do ognia nie jest zachowaniem naturalnym, potrzebnym nam, wrecz przeciwnie. Nawet samemu nie pchając dłoni w ognisko na pewno znamy takich, co wepchali i zwykle skończyło się to źle, prawda?
Reakcja ludzkiego ciała na żywy ogień jest z grubsza zawsze taka sama, natomiast relacje miedzyludzkie, w tym damsko-meskie róznych osób bywają rózne i nie mozna na podstawie obserwacji kogoś dojsc do wniosku, ze "to nie dla mnie"


Wt sty 26, 2010 7:48
Zobacz profil

Dołączył(a): N gru 20, 2009 10:50
Posty: 131
Post Re: Co z czystością przemałżeńską?
A propos pani uwagi o zakonnicach, które wstapiły do zakonu w wieku 15 lat. Tak, ma pani racje - w takim wieku trud mówić o rozeznaniu i wyborze, takie jest moje zdanie. Nie mam na mysli tego, ze tak młoda osoba jest nieszczera w swym poczuciu powołania. mam na myslu to, ze jest to wiek, w którym nasze uczucia, dowolne, sa pełne egzaltacji, a nie rozptropnosci.
Przypuszcam jednak, ze osoby takie nie skladały slubów wieczystych w tym wieku, a jedynie wstapiły do nowicjatu, czyli poddały się same i zostaly poddane PRÓBIE, doswiadczeniu: czy dam rade, czy to moja droga, czy moje powołanie jest prawdziwe.


Wt sty 26, 2010 7:57
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt sty 08, 2010 16:26
Posty: 166
Post Re: Co z czystością przemałżeńską?
Daleko odbiegliśmy już od tematu, można by z tego wydzielić nowy wątek, odnośnie dojrzałości do rozeznania i wyboru powołania.

poppy, a uważasz, że będąc w nowicjacie wiedziały czym on jest i że mogę zrezygnować? Mogły albo świadomie wybrać powołanie, albo nieświadomie trwać w wyborze z okresu dojrzewania.

_________________
To już nie polowanie, nie obława, nie łów!
To planowe niszczenie gatunku!


Wt sty 26, 2010 10:36
Zobacz profil
Post Re: Co z czystością przemałżeńską?
Tanczący

Ależ tu nie chodzi o zaufanie tylko do siebie. Można ufać innym osobom, bazować na ich doświadczeniu, zarówno tym złym, jak i tym dobrym. I to nie jest tak, że poznajemy rzeczywistość tylko poprzez to złe doświadczenie, które ktoś nam przekazał. Poznajemy również poprzez to dobre. Tyle że może okazać się, że takie doświadczenie nie jest nam wcale potrzebne, nie musimy go przeżyć na własnej skórze. Jednak to nie zmieni wartościowania doświadczenia – ono będzie zawsze albo dobre, albo złe w kontekście tamtej konkretnej osoby, która je nam przekazała, a nie w kontekście nas; my możemy co najwyżej „zaobserwować” to doświadczenie. I wybrać je albo nasze, inne, ale też dobre.

Panie Poppy

poppy napisał(a):
Ależ ja rozumiem o co pani chodzi pani Domi-que. Tylko nadal krecimy sie wokół subtelnej i naturalnej sprawy kintaktów damsko-meskich. Proszę zwrócić uwagę na to, że pani zacytowała moją wypowiedź, która odnosila się do konkretnej sytuacji: ktoś poszukuje PARTNERA ŻYCIOWEGO, który w pewnym wieku nie ma za sobą takich doświadczeń jak: pocałunek, randka, flirt, zakochanie. PARTNERA ZYCIOWEGO, a wiec nie jest to osoba, która wybrała samotnosc, bo gdyby wybrała wcale nie byłaby zainteresowana "propozycja" poszukującego, prawda?

Właściwie zgadzam się z tą Pana wypowiedzią. Dopuszczam też zmianę perspektywy tego potencjalnego partnera (partnera, który jest jak tabula rasa), tj. „zainteresowanie się propozycją” i wyjście z samotności. Nie uważam, że taka duża zmiana w postrzeganiu przez tę osobę kontaktów damsko-męskich i samego w nich funkcjonowania uprawnia do nazwania tego, co było wcześniej (czyli tego braku), „nienormalnym”.

poppy napisał(a):
Ale jeśli mówimy o WYBORZE to musi on istniec. Nie moze WYBÓR wygladac tak, że oto ktos czuje się niezauwazany przez płeć przeciwna, boi się kontaktów z nia i ich unika, choc w głebi duszy czuje, ze bardzo by ich pragnał, gdyby tylko mogły ukladac się lepiej. To nie wybór, to ucieczka, albo brak wyjscia.
Ale jeżeli nie pragnie tych kontaktów i dlatego do nich nie dąży, to wszystko z nim „ok.”? Czy też taka postawa zawsze ma w sobie coś z ucieczki? Czy lepsze byłoby w takim razie „przymuszenie” się do kontaktów po to, aby sprawdzić, czy rzeczywiście nie dawałyby satysfakcji?

Co do peszenia się: wydaje mi się, że nie świadczy ono do końca źle o osobie. Peszyć możemy się też dlatego, że czujemy się zakłopotani sytuacją, w której się znaleźliśmy. Równie dobrze speszona może też być osoba, która musi dać drugiej do zrozumienia, że nie jest zainteresowana zawiązaniem głębszej więzi. To sytuacja delikatna, którą można rozwiązać „na chłodno” albo trochę się pesząc. To zależy, moim zdaniem, od osobowości.

Porównanie z ogniem nietrafione, przyznaję się i wycofuję z niego. Przede wszystkim dlatego, że uczymy się tej zasady („nie wkładać ręki do ognia”) jeszcze jako dzieci i że nieposłuchanie zalecenia może się skończyć tylko bólem, krzywdą. Absolutnie nie postrzegam relacji damsko-męskich jako cierpienia samego w sobie. Cierpienie może się pojawić jako pewna anomalia, natomiast w swym założeniu kontakty mają prowadzić do dobra, szczęścia i piękna.

poppy napisał(a):
Reakcja ludzkiego ciała na żywy ogień jest z grubsza zawsze taka sama, natomiast relacje miedzyludzkie, w tym damsko-meskie róznych osób bywają rózne i nie mozna na podstawie obserwacji kogoś dojsc do wniosku, ze "to nie dla mnie"

Żyjemy w kulturze, w której możemy obserwować (w szkole, pracy, na ulicy) ludzi okazujących sobie miłość. Widzimy, że są radośni, szczęśliwi, że to, co dzieje się między nimi jest piękne. Szanujemy i podziwiamy to piękno, może nawet lubimy na nie patrzeć tak po prostu. Ale sami niekoniecznie pragniemy doświadczyć tego rodzaju szczęścia, bo mamy swoje – inne, w innej sferze życia usytuowane. Czy naprawdę nie ma podstawy, aby stwierdzić wtedy – opierając się na obserwacji właśnie – że „to nie dla mnie”?


Wt sty 26, 2010 10:38
Post Re: Co z czystością przemałżeńską?
Co do zakonnic (jeśli wątek ma zostać wydzielony ;-) ): w przypadku zakonnic, o których pisałam, ich zgromadzenie zakładało jeszcze okres postulatu przed nowicjatem (nie wiem, czy wszystkie zakony tak mają, dlatego zaznaczam, jak było w tym przypadku). Postulat polegał na rocznym, praktycznie całkowitym odizolowaniu takiej kandydatki na zakonnicę od świata, w którym dotychczas żyła, a przede wszystkim od jej rodziców (mogli ze sobą korespondować jedynie listownie i to nie za często). Moim zdaniem, taka sytuacja uniemożliwia doświadczenie różnych dróg wyboru, rozpoznanie ich zalet i wad, nawet jeśli miałoby to tylko nastąpić poprzez doświadczenie zapośredniczone od innych ludzi. Choć z drugiej strony… może to jest tak, że ten rok to rzeczywiście czas na znalezienie w sobie Boga, odkrycie powołania? I jeśli się już znajdzie Boga i odkryje powołanie, to inne doświadczenie przestaje być potrzebne, aby móc dokonać świadomego wyboru swojej drogi życiowej. Siostra opowiadała, że dużo dziewczyn rezygnowało po miesiącu czy trzech miesiącach, więc może rzeczywiście ten rok „izolacji” jest wskaźnikiem wymiernym.


Wt sty 26, 2010 10:49

Dołączył(a): N gru 20, 2009 10:50
Posty: 131
Post Re: Brak kontaktów damosko-męskich a dojrzałość psychiczna
Pani Domi_que

widzę, ze pan Jumik nas przeniósl a nowy wątek :) chyba dobrze
Nadal podtrzymuję swoje zdanie. Żeby pani zobrazowac o co mi chodzi posłuze się drastycznym przykladem, dtastycznym co do zaburzeń.

Sa ludzie na swiecie, co się o nich mówi "zyja zeby jesć" - delektuja sie jedzeniem, uwielbiają gotowac i jesc, uwielbiaja nowoasci kuliarne itp. a sa tacy, co to "jedzą żecy życ" - jedno jedzebie im spakuje , inne nie, ale generalnie kuliaria to ie to, za czym uganiają sie w zyciu - chetnie jadają to co lubia, ale nie robia problemu, gdy przez 3 dni nie mają nic ulubionego. I sa anokrektycy. Co ostatni z jedzenia robia demomna- jedzeinie jest moo iz konieczne czyms złym, co budzi wyrzuty sumienia, co jest niedostepe, co jest powodem traumy. A na końcu sa ci, którzy sa uzależnieni od jedzenia: choć wiedzą ze im szkodzi MUSZA jesć ponad miare, inaczej maja zły nastrój, kiepsko sie czuja. O ile dwie perwsze postawy sa odmienne ale NORMALNE. o tyle dwie ostatie są poza norma.

Analogicznie mozna wytłumaczyc elacje z ludxmi, w tym damsko-meskie. Sa ludzie bardzo emocjonalni, potzebujacy wielkich uniesień, bardzo silnych emocjonalnych bodźców, a są chłodniejsi emocjonalnie, bardziej racjonalni, ostrozniejsi- ale oba typy nadal w granicy normy. A sa ludzie traktujacy takie kontakty z wielka bojaźnią, wstretem, obawą i kompelksami, a takze tacy, którzy nie umieją bez nich egzistować nawet miesiac - to już poza norma. Tak to widzę


Wt sty 26, 2010 19:46
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz gru 24, 2009 21:23
Posty: 806
Post Re: Brak kontaktów damosko-męskich a dojrzałość psychiczna
poppy napisał(a):
Pani Domi_que

widzę, ze pan Jumik nas przeniósl a nowy wątek :) chyba dobrze
Nadal podtrzymuję swoje zdanie. Żeby pani zobrazowac o co mi chodzi posłuze się drastycznym przykladem, dtastycznym co do zaburzeń.

Sa ludzie na swiecie, co się o nich mówi "zyja zeby jesć" - delektuja sie jedzeniem, uwielbiają gotowac i jesc, uwielbiaja nowoasci kuliarne itp. a sa tacy, co to "jedzą żecy życ" - jedno jedzebie im spakuje , inne nie, ale generalnie kuliaria to ie to, za czym uganiają sie w zyciu - chetnie jadają to co lubia, ale nie robia problemu, gdy przez 3 dni nie mają nic ulubionego. I sa anokrektycy. Co ostatni z jedzenia robia demomna- jedzeinie jest moo iz konieczne czyms złym, co budzi wyrzuty sumienia, co jest niedostepe, co jest powodem traumy. A na końcu sa ci, którzy sa uzależnieni od jedzenia: choć wiedzą ze im szkodzi MUSZA jesć ponad miare, inaczej maja zły nastrój, kiepsko sie czuja. O ile dwie perwsze postawy sa odmienne ale NORMALNE. o tyle dwie ostatie są poza norma.

Analogicznie mozna wytłumaczyc elacje z ludxmi, w tym damsko-meskie. Sa ludzie bardzo emocjonalni, potzebujacy wielkich uniesień, bardzo silnych emocjonalnych bodźców, a są chłodniejsi emocjonalnie, bardziej racjonalni, ostrozniejsi- ale oba typy nadal w granicy normy. A sa ludzie traktujacy takie kontakty z wielka bojaźnią, wstretem, obawą i kompelksami, a takze tacy, którzy nie umieją bez nich egzistować nawet miesiac - to już poza norma. Tak to widzę

Teoretycznie się zgadzam, tylko, że dziś ludziom bardzo ciężko nawiązać głębszy kontakt. Często są spłycenie emocjonalnie przez współczesna kulturę, i o ile to jeszcze można nazwać jakimś problemem emocjonalnym, to np. osoby, które z takimi osobami próbują wejść w relacje mają problem, i rzeczywiście mogą mieć nikłe doświadczenia w relacjach damsko-męskich. Nieatrakcyjność fizyczna jest też dużym problemem, wystarczy spojrzeć na nierealne piękno kształtowane przez media. Przebywając w środowisku studentów, widzę jak to wygląda 2 nierzadko 3 kierunki studiów, kursy, rozmowy tylko na temat uczelni, poza imprezy gdzie jak wiadomo warunków specjalnych to zacieśnienia więzi nie ma. Wielu ludzi ma problemy z relacjami damsko-męskimi, wielu ma problem, żeby kogoś znaleźć, często są "normalni" albo mocno zakompleksienie o co nietrudno. Wielu poszukuje ideału, szczególnie mężczyźni, kobiety się boją zaufać bo wiadomo jak to z większością mężczyzn dziś jest. Poza tym wszyscy widzą jak marne są perspektywy na przyszłość. Wielu ma świadomość, że i tak w najbliższych latach nie ma szans na samodzielne mieszkanie czy utrzymanie dziecka. Niektórzy reagują na to przelotnymi kontaktami seksualnymi, inni w swoich związkach się nie angażują do końca, nie odkrywają siebie, a jeszcze następni całkowicie tego unikają, nawet podświadomie. Dziś single to co raz poważniejsze zjawisko.

_________________
Szukaj mnie
Bo sama nie wiem już
Bo nie wiem kiedy sama się odnajdę.


So sty 30, 2010 21:09
Zobacz profil

Dołączył(a): N gru 20, 2009 10:50
Posty: 131
Post Re: Brak kontaktów damosko-męskich a dojrzałość psychiczna
zagubiona_21 napisał(a):
Teoretycznie się zgadzam, tylko, że dziś ludziom bardzo ciężko nawiązać głębszy kontakt. Często są spłycenie emocjonalnie przez współczesna kulturę, i o ile to jeszcze można nazwać jakimś problemem emocjonalnym, to np. osoby, które z takimi osobami próbują wejść w relacje mają problem, i rzeczywiście mogą mieć nikłe doświadczenia w relacjach damsko-męskich. Nieatrakcyjność fizyczna jest też dużym problemem, wystarczy spojrzeć na nierealne piękno kształtowane przez media.


Droga pani Zagubiona
Chyba sie nie zrozumieliśmy:)
Nie chodzo o zaraz b. głebokie relacje. Młodzi ludzie, tacy b. młodzi miewają sympatie itp. Zwykle to nie są b. głebokie relacje i też wcale nie chodzi o to, by b. głebokie były:) Chodzi o oswojenie się z płcią przeciwną, nie umiem tego lepiej zdefiniować.
owo oswojenie polega na tym, ze młoy czlowiek nabiera pewnych nawyków w kontaktach z nią.

Pisze pani o braktu atrakcyjnosci fozycznej i świadomosci jej i jak zrozumiałem za to odpowiadać mają ... media?:)
Proszę pani - no tak to jest od wieków, znacznie przezd czasami pojawienia sie jakichkolwiek mediów, że naszym podstqwowym naturalnym pierwszym zmyslem jest wzrok. Widzimy kogos, kogo nawet nie znamy i juz odbieramy jego wyglad pozytywnie, negatywnie, albo pbojetnie, no tak to jest.

Za dawnych czasów:) gdy nie było fotografi, internetu i tv zainteresowanemu ożenkiem ksieciu przysylano malowane porttrety ksiezniczek do wzięcia. Oczywiscie odpowiednio podrasowane. wysyłał też swoje slugi, by sprawdziły naocznie, czy dama piekna wg ówczesnych standardów:)

zagubiona_21 napisał(a):
Przebywając w środowisku studentów, widzę jak to wygląda 2 nierzadko 3 kierunki studiów, kursy, rozmowy tylko na temat uczelni, poza imprezy gdzie jak wiadomo warunków specjalnych to zacieśnienia więzi nie ma. Wielu ludzi ma problemy z relacjami damsko-męskimi, wielu ma problem, żeby kogoś znaleźć, często są "normalni" albo mocno zakompleksienie o co nietrudno. Wielu poszukuje ideału, szczególnie mężczyźni, kobiety się boją zaufać bo wiadomo jak to z większością mężczyzn dziś jest. Poza tym wszyscy widzą jak marne są perspektywy na przyszłość. Wielu ma świadomość, że i tak w najbliższych latach nie ma szans na samodzielne mieszkanie czy utrzymanie dziecka. Niektórzy reagują na to przelotnymi kontaktami seksualnymi, inni w swoich związkach się nie angażują do końca, nie odkrywają siebie, a jeszcze następni całkowicie tego unikają, nawet podświadomie. Dziś single to co raz poważniejsze zjawisko.


zapewne to co pani pisze nie ejst pozbawione racji, ale jeśli chodzi o singlowanie to sa single i single. Jedni to ludzie swiadomie odkladający jakies powazne zwiazki na później, onno to osoby, które wlasnie z racji kompleksów i zahamowań nie mają szans na powazny związek.
Moja córka w sredniej szkole miała chłopaka. Ot takie tam randki, kino, studniówka, urodziny - sympatyczny chłopak. sama jednak, jak podkreslala nie chciała jakiejs bliskiej szczególnie z nim relacji bo planowała studia i wiedziała, ze za mąz na pewno nie bedzie wychodzić po maturze.związek z nim nie przetrwał rozłaki i teraz sa znajomymi. Ale żadne z nich nie przezywało tego jako wielka tragedie, bo oboje chyba zdawali sobie sprawe, ze sa b. młodzi, do zakładania rodziny jeszcze daleko, daleko...


Pt lut 05, 2010 9:10
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz gru 24, 2009 21:23
Posty: 806
Post Re: Brak kontaktów damosko-męskich a dojrzałość psychiczna
poppy napisał(a):
Pisze pani o braktu atrakcyjnosci fozycznej i świadomosci jej i jak zrozumiałem za to odpowiadać mają ... media?:)
Proszę pani - no tak to jest od wieków, znacznie przezd czasami pojawienia sie jakichkolwiek mediów, że naszym podstqwowym naturalnym pierwszym zmyslem jest wzrok. Widzimy kogos, kogo nawet nie znamy i juz odbieramy jego wyglad pozytywnie, negatywnie, albo pbojetnie, no tak to jest.

Nie pisałam, że za brak atrakcyjności fizycznej odpowiadają media, tylko, że za obraz siebie odpowiadają media. Nie wiem na ile porusza się pan w świecie mody czy show biznesu, którym zaczytują się ludzie od najmłodszych lat.
Życie jest skomplikowane, czasami bagaż doświadczeń bardziej przeszkadza niż pomaga. Nie żyjemy w Utopii, jest jak jest. Czasami się czegoś nie chce, a wychodzi inaczej, Pana córka się nie zaangażowała i mogła, uczucia to niebezpieczna sprawa.

_________________
Szukaj mnie
Bo sama nie wiem już
Bo nie wiem kiedy sama się odnajdę.


Pt lut 05, 2010 17:16
Zobacz profil

Dołączył(a): N gru 20, 2009 10:50
Posty: 131
Post Re: Brak kontaktów damosko-męskich a dojrzałość psychiczna
zagubiona_21 napisał(a):
Nie pisałam, że za brak atrakcyjności fizycznej odpowiadają media, tylko, że za obraz siebie odpowiadają media. Nie wiem na ile porusza się pan w świecie mody czy show biznesu, którym zaczytują się ludzie od najmłodszych lat.


no wie pan, projektantem mody nie ejstem, ale staram się być w miarę trendy, jesli mozna tak powiedzieć:)
Moje kontakty z modą to także siostrzenica styllistka :) z show biznesem nie mam kontaktów jako takich, z mediami - w postaci dużo młodszego kuzyna, dziennikarza, który akurat zupełnie ine tematy porusza niż moda:)
Za swój własny wizerunek w swoich oczach odpowiada nasza psychika, a nie telewizor, ani gazeta.
zagubiona_21 napisał(a):
Życie jest skomplikowane, czasami bagaż doświadczeń bardziej przeszkadza niż pomaga. Nie żyjemy w Utopii, jest jak jest. Czasami się czegoś nie chce, a wychodzi inaczej, Pana córka się nie zaangażowała i mogła, uczucia to niebezpieczna sprawa.


życie jest skomplkowane to prawda. Doswiadczenia przeszkadzają tym, którzy nie potrafia z nich czerpac nauki, a tylko sie nimi gryza pani Zagubiona. Uczucia powiada pani to niebezpeiczna sprawa .. hmm poza uczuciami mamy też rozum, przynajmniej niektórzy.


Pt lut 05, 2010 19:02
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz gru 24, 2009 21:23
Posty: 806
Post Re: Brak kontaktów damosko-męskich a dojrzałość psychiczna
poppy napisał(a):
Za swój własny wizerunek w swoich oczach odpowiada nasza psychika, a nie telewizor, ani gazeta.

Owszem, jeśli chodzi o dojrzałego człowieka, a takie postawy kształtują się kiedy ludzie są bardzo młodzi, można się łatwo skrzywić i to wielu pozostaje. Wystarczy poczytać fora internetowe.

Nawet najbardziej rozsądnych, rozum czasami zawodzi, ludzie mają różne zranienia, emocje są silnie połączone z naszym postrzeganiem rzeczywistości. Gratuluję jeśli potrafi się pan zawsze tak mocno zdystansować do nich i oprzeć na samym rozumie. Ja nie zawsze potrafię. Istnieje też coś takiego jak manipulacja, której ofiarą można często paść. Pisze Pan, że przeszłość przeszkadza tylko tym, którzy si nią gryzą, zamiast czerpać naukę. Teoretycznie, oczywiście tak powinno być, ale człowiek nie jest cyborgiem i są rzeczy, z którymi nie potrafi sobie poradzić. Trochę chyba pan generalizuje. Jestw wiele czynników w życiu, na które nie mamy wpływu.

_________________
Szukaj mnie
Bo sama nie wiem już
Bo nie wiem kiedy sama się odnajdę.


Pt lut 05, 2010 21:12
Zobacz profil

Dołączył(a): N gru 20, 2009 10:50
Posty: 131
Post Re: Brak kontaktów damosko-męskich a dojrzałość psychiczna
zagubiona_21 napisał(a):

Owszem, jeśli chodzi o dojrzałego człowieka, a takie postawy kształtują się kiedy ludzie są bardzo młodzi, można się łatwo skrzywić i to wielu pozostaje. Wystarczy poczytać fora internetowe.


Może pani tych czasów nie pamieta, ale kieyś istnial swiat:) bez internetu, satelity itp. i ludzie, zwłaszcza młodzi eż meli komleksy i cierpieli z ich powodu.


zagubiona_21 napisał(a):
Gratuluję jeśli potrafi się pan zawsze tak mocno zdystansować do nich i oprzeć na samym rozumie. Ja nie zawsze potrafię. Istnieje też coś takiego jak manipulacja, której ofiarą można często paść. Pisze Pan, że przeszłość przeszkadza tylko tym, którzy si nią gryzą, zamiast czerpać naukę. Teoretycznie, oczywiście tak powinno być, ale człowiek nie jest cyborgiem i są rzeczy, z którymi nie potrafi sobie poradzić. Trochę chyba pan generalizuje. Jestw wiele czynników w życiu, na które nie mamy wpływu.


Niezwykle pani upraszcza. Ja to odczytuję tak: kierujesz się emocjhami - jesteś człowiekiem, kierujesz się rozsądkiem - jesteś cyborgiem. B. młodzi ludzie czesto kierują się wyłacznie emocjami, bo brak im doswiadczenia:) Im człowiek bardziej dojrzały,tyn ze swych doswiadczeń, takze tych nienajlepszch i ze sprawami na które nie ma czy nie miał wpływu, wyciaga wiecej wniosków NA PRZYSZŁOŚC.


So lut 06, 2010 10:05
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz gru 24, 2009 21:23
Posty: 806
Post Re: Brak kontaktów damosko-męskich a dojrzałość psychiczna
poppy napisał(a):
Niezwykle pani upraszcza. Ja to odczytuję tak: kierujesz się emocjhami - jesteś człowiekiem, kierujesz się rozsądkiem - jesteś cyborgiem. B. młodzi ludzie czesto kierują się wyłacznie emocjami, bo brak im doswiadczenia:) Im człowiek bardziej dojrzały,tyn ze swych doswiadczeń, takze tych nienajlepszch i ze sprawami na które nie ma czy nie miał wpływu, wyciaga wiecej wniosków NA PRZYSZŁOŚC.


Owszem zgadzam się dojrzały człowiek to tamto, ale najważniejsze decyzję podejmuje się w życiu kiedy się jeszcze dojrzały nie jest. Za błędy młodości ludzie czasem płacą całe życie. Istnieje psychologiczne zjawisko polegające na tym, że ludzie nie uczą się często na błędach. W całej mojej działalności w tym wątku, chodziło mi o to, że człowiek i jego życie podlega tak wielu skomplikowanym sytuacjom i procesom, że to, co powinno być naturalne i podręcznikowe, rzadko takie jest. Pozdrawiam.

_________________
Szukaj mnie
Bo sama nie wiem już
Bo nie wiem kiedy sama się odnajdę.


Cz lut 11, 2010 20:17
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Ten wątek jest zablokowany. Nie możesz w nim pisać ani edytować postów.   [ Posty: 29 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL