Sądzę że księża rozumieją że młodzi ludzie też mają problemy, rozumieją że jeśli ktoś młody przyjdzie do nich to na pewno lekceważenie będzie zwykłym zaniedbaniem powinności. A napewno się nie dowiesz jeśli nie pójdziesz. Nie wymyślaj sobie tego co będzie, ksiądz po to składa swoje życie Bogu aby być pomocny każdemu wiernemu który ma potrzebę.

A jak mam się oto zapytać, bo nie wiem od czego zacząć?

Może znasz jakiegoś fajnego księdza? Z twojej parafii? Albo jakiegoś katechetę? Albo skądkolwiek indziej

Jeśli znasz to po prostu go zapytaj czy mógłby być twoim stałym spowiednikiem czy kierownikiem duchowym.
A jeśli nie znasz to się módl o znalezienie takiego. Prędzej czy później się znajdzie.

Zdecydowanie modlić się w tej sprawie i przemyśleć który ze znanych kapłanów się nadaje (wiek, nienaganna postawa, kontakty z młodzieżą, doświadczenie itd.). Można również porozmawiać z proboszczem który wskaże takiego kapłana a potem to już tylko proste pytanie: czy jest taka możliwość aby ksiądz został moim kierownikiem duchowym/osobistym spowiednikiem? Pomyśl w ten sposób, że dla księdza to nie będzie jakieś wielkie zaskoczenie, mówiąc brzydko od tego on jest.

Muszę znaleźć kogoś bo każdy dzień coraz gorszą torturą...W tej chwili biję się ze swoim sumieniem o ''KOLEJNY'' grzech ciężki ..a właściwie o kilka niewłaściwych spojrzeń, i wiele innych...
Quo Vadis Domine? Dokąd zmierzasz Panie?

Mam prośbę, możecie mnie uspokoić ...Była se taka dziewczyna, i ja się na nią z pod oka spojrzałem, i za chwile myślę, czy nie popełniłem grzechu, i powtórzyłem te spojrzenie z 3 razy aby się upewnić czy nie było grzechu ciężkiego na dodatek(nie myślcie ze zrobiłem to dla czego innego) , i później te wszystkie spojrzenia w moim dziwnym sumieniu złożyły się w grzech ciężki Czy mam grzech ciężki? Może trochę głupie ale obecnie mam rozdartą duszę
Zaraz sumienie zaczęło mi mówić ze zrobiłem to dobrowolnie i wogóle
Normalnie zaraz oszaleje