Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest N sie 17, 2025 23:19



Ten wątek jest zablokowany. Nie możesz w nim pisać ani edytować postów.  [ Posty: 50 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4  Następna strona
 operacja plastyczna - próżność? 
Autor Wiadomość

Dołączył(a): So cze 14, 2003 20:13
Posty: 377
Post Re: operacja plastyczna - próżność?
A ja bym pogadała o tym z jakimś mądrym (!) psychologiem. Bo może to faktycznie kompleksy, a wtedy prawdopodobna jest sytuacja, że po korekcie nosa niska samoocena znajdzie sobie inny szczegół wyglądu do krytyki. I co wtedy? Kolejna operacja?
Może spotkaj się też z dobrą makijażystką, która nauczy Cię tuszować niedoskonałości?

Nie wiem, czy taki zabieg to próżność, czy jakikolwiek inny grzech. To musisz ocenić sama, w swoim sumieniu. Uważam jednak, że to poważna i niepotrzebna operacja.


N kwi 11, 2010 22:35
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt lis 27, 2009 14:07
Posty: 8229
Post Re: operacja plastyczna - próżność?
WIST napisał(a):
Problem w tym że to uzdrowienie duszy nie dokonuje się skalpelem lecz akceptacją.
A co jeśli człowiek nie znajduje akceptacji otoczenia właśnie przez swój wygląd?
Jaka wtedy jest dla niego rada? Musisz cierpieć, "bo takim stworzył cię Bóg"? Albo:
"przecież Chrystus też był odepchnięty przez ludzi", "nie miał wyglądu, aby się nam podobał" itd. ...
Nie każdy jednak ma tak silną psychikę, by to wytrzymać.
kawa napisał(a):
która nauczy Cię tuszować niedoskonałości?
Zbyt gruba warstwa szpachli może powodować kolejny problem - nadwagę :-D

_________________
The first to plead is adjudged to be upright,
until the next comes and cross-examines him.

(Proverbs 18:17)

Słuszna decyzja podjęta z niesłusznych powodów może nie być słuszna.
(Weatherby Swann)

Ciemny lut to skupi.
(Bardzo Wielki Elektronik)


N kwi 11, 2010 22:53
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt lis 17, 2006 18:47
Posty: 12979
Post Re: operacja plastyczna - próżność?
Brak akceptacji, pogłębienie się problemu, nie uzasadnia stosowania każdej innej metody, byle tylko dać namiastkę szczęścia. Nie chodzi tu o jakieś wydumane zakazy, ale o to że trzeba skutecznie, a nie jedynie powierzchownie działać. Czyli nie że musisz cierpieć, tylko nadal problem pozostaje bo metoda skalpela może być z założenia nieskuteczna i na dobrą sprawę nie działa ona od wewnątrz, ale tylko tuszuje na zewnątrz problem. Nikt tu nikomu nie karze cierpieć i jeśli prześledzisz moje wypowiedzi to też nic takiego nie znajdziesz. Pytamy się o sens pewnych działań, o to czy na pewno przyniosą dobry skutek, bo pal licho pieniądze, ale nie leczy się braku akceptacji innymi metodami niż akceptacją. Gdy skalpel zostanie odstawiony i dalej problem pozostanie, to dopiero będzie depresja.

To po prostu może być ślepa uliczka, podobnie gdy młode i zdrowe dziewczyny w imię chorego ideału piękna błędnie wyniszczają się, aby osiągnąć dokładnie to czego nie chciały, a stracić to co miały.

_________________
Pozdrawiam
WIST


Pn kwi 12, 2010 0:18
Zobacz profil
Post Re: operacja plastyczna - próżność?
Elbrus napisał(a):
A co jeśli człowiek nie znajduje akceptacji otoczenia właśnie przez swój wygląd?

Wiesz, trudno mi sobie wyobrazić, jak musiałby wyglądać taki człowiek (zakładając oczywiście, że jest ogólnie czysty, zadbany itp.). Historię Quasimoda polecam.
A co do otoczenia, dla którego miarą człowieka jest atrakcyjność wyglądu – to otoczenie jest „chore”, a nie ten człowiek. Wniosek: zmienić otoczenie.


Pn kwi 12, 2010 0:55

Dołączył(a): Wt wrz 01, 2009 14:28
Posty: 1680
Post Re: operacja plastyczna - próżność?
Tak naprawdę przeszkodą w akceptacji (czy to samej siebie czy otoczenia) są kompleksy a nie wygląd.
Jeśli ktoś ma kompleksy z jakiegoś powodu i widać to po nim to sam odsuwa się od otoczenia a to z kolei traktuje go jako kogoś dziwnego "no bo taka fajna dziewczyna a tak dziwnie się zachowuje".
Rozwiązanie? Zaakceptować siebie :) Bez tego można zrobić i 50 operacji i dalej być niezadowolonym.

_________________
"Niech przeto ten, komu się zdaje, że stoi, baczy, aby nie upadł." (1 Kor 10, 12)


Pn kwi 12, 2010 9:28
Zobacz profil

Dołączył(a): Śr mar 10, 2010 8:20
Posty: 94
Post Re: operacja plastyczna - próżność?
Ja jeszcze dwa lata temu najchętniej zoperowałabym u siebie wszystko. Na szczęście pojawił się ktoś, kto mnie szczerze pokochał, dzięki czemu wyzbyłam się większości kompleksów. Nie jest idealnie, to długa droga, ale warto. Także radzę dać się pokochać. :-)

A tak całkiem serio, to nie widzę problemu. Jeśli naprawdę masz się lepiej poczuć, jesteś w pełni świadoma podjętej decyzji i nic nie jest w stanie wpłynąć na zmianę Twojej samooceny (najpierw dokładnie sprawdź...), to czemu nie?

Pozdrawiam i powodzenia. :)


Pn kwi 12, 2010 19:04
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz gru 24, 2009 21:23
Posty: 806
Post Re: operacja plastyczna - próżność?
Hmmm... ilu ludzi tak naprawdę siebie akceptuje?? Raczej niewielu. Każdy chce coś zmienić, ma coś, co mu się w sobie nie podoba. Żyjemy w czasach, w których wygląd jest bardzo ważny, w kontaktach między ludzkich, pracy, relacjach damsko-męskich itd. Myślę, że łatwiej zaakceptować siebie jeżeli usunie to, co tak bardzo ciąży. Jeżeli komuś całe życie niszczy nos, piersi czy cokolwiek innego, to usunięcie problemu raczej akceptację zwiększy a nie zmniejszy.

_________________
Szukaj mnie
Bo sama nie wiem już
Bo nie wiem kiedy sama się odnajdę.


Pn kwi 12, 2010 19:55
Zobacz profil
Post Re: operacja plastyczna - próżność?
Dostosowywać się do świata, dla którego o mojej wartości jako osoby stanowi jedynie ma fizyczność? Dziękuję – pasuję. Ja, idealistka ;)


Pn kwi 12, 2010 20:18
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz gru 24, 2009 21:23
Posty: 806
Post Re: operacja plastyczna - próżność?
domi_que napisał(a):
Dostosowywać się do świata, dla którego o mojej wartości jako osoby stanowi jedynie ma fizyczność? Dziękuję – pasuję. Ja, idealistka ;)

A ja czasami lubię smakować ten konformistyczny, zepsuty świat. Bunt przeciwko niemu przeszłam w szkole :mrgreen: I nie wiem czy ma sens. Dojrzałą postawą jest raczej znalezienie w nim miejsca dla siebie i nie zatracenie swojej tożsamości. W nim oznacza w nim a nie w jakimś wyobcowaniu i idealistycznym własnym małym światku. Coraz częściej fakt reprezentatywności jest istotny w pracy zawodowej itd. A jak wyrachowanie świata dobija to zawsze można marzyć o idealnej miłości;) :mrgreen:

_________________
Szukaj mnie
Bo sama nie wiem już
Bo nie wiem kiedy sama się odnajdę.


Pn kwi 12, 2010 20:35
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt sty 08, 2010 16:26
Posty: 166
Post Re: operacja plastyczna - próżność?
Czasami trzeba iść na kompromisy, tego wymaga życie a właściwie to kontakty z innymi ludźmi.
A co do wad, to ciekaw jestem ile z nich jesteśmy w stanie zaakceptować po spotkaniu człowieka, któremu one nie przeszkadzają albo nie są dla niego wadą? Czy to nie wygląda tak, że jeżeli samemu nie jesteśmy w stanie się z czymś pogodzić, to czekamy aż ktoś nas tego nauczy? Ktoś kto ma silniejsze przekonanie na nasz temat niż my mamy sami o sobie?

_________________
To już nie polowanie, nie obława, nie łów!
To planowe niszczenie gatunku!


Pn kwi 12, 2010 20:57
Zobacz profil
Post Re: operacja plastyczna - próżność?
zagubiona_21 napisał(a):
A ja czasami lubię smakować ten konformistyczny, zepsuty świat. Bunt przeciwko niemu przeszłam w szkole :mrgreen:

A ja w szkole dałam sobie wmówić, że jako człowieka konstytuuje mnie li i wyłącznie moja fizyczność. Efekt? Tak, tak, zatracenie własnej tożsamości.

zagubiona_21 napisał(a):
Dojrzałą postawą jest raczej znalezienie w nim miejsca dla siebie i nie zatracenie swojej tożsamości. W nim oznacza w nim a nie w jakimś wyobcowaniu i idealistycznym własnym małym światku.

A gdzie ja pisałam o zamykaniu się w swoim małym światku? Wprost przeciwnie! Trzeba wejść do tego świata pełną parą. Tylko niech tą parą będzie bezwarunkowa akceptacja siebie i skupienie się na swoich mocnych stronach (autorka pisze o kompleksie nosa, a może jednocześnie ma piękne oczy, uśmiech?), a nie skalpel chirurga. Ktoś już tutaj zauważył, że skalpel może się okazać rozwiązaniem kompleksów jedynie na chwilę, bo później pojawią się nowe.

zagubiona_21 napisał(a):
Coraz częściej fakt reprezentatywności jest istotny w pracy zawodowej itd.

Myślisz, że człowiek szukający swoich porażek jedynie w wyglądzie i stale na defektach fizycznych (często dla jego otoczenia niezauważalnych) się skupiający jest w stanie być „reprezentatywnym”?

zagubiona_21 napisał(a):
A jak wyrachowanie świata dobija to zawsze można marzyć o idealnej miłości;) :mrgreen:

Oj, nie zrozumiałaś mnie w tamtym wątku ;) O idealnej miłości się nie marzy, do idealnej miłości można co najwyżej dążyć i to w dodatku… nieustannie taplając się w błocie :P


Pn kwi 12, 2010 21:24
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz gru 24, 2009 21:23
Posty: 806
Post Re: operacja plastyczna - próżność?
tanczacy napisał(a):
Czasami trzeba iść na kompromisy, tego wymaga życie a właściwie to kontakty z innymi ludźmi.
A co do wad, to ciekaw jestem ile z nich jesteśmy w stanie zaakceptować po spotkaniu człowieka, któremu one nie przeszkadzają albo nie są dla niego wadą? Czy to nie wygląda tak, że jeżeli samemu nie jesteśmy w stanie się z czymś pogodzić, to czekamy aż ktoś nas tego nauczy? Ktoś kto ma silniejsze przekonanie na nasz temat niż my mamy sami o sobie?

Myślę, że to ulotna akceptacja. Ludzie są tylko ludźmi, zawodzą, mogą zranić. Nie można postrzegania siebie oprzeć na tym jak ktoś na nas patrzy. Myśle, że trudną ale idealną rzeczą jest zbudowanie swojego prawdziwego obrazu znając zalety, wady. Ech i ta akceptacja ciągle powtarzana i gloryfikowana, ale taka trudna... Ogólnie Polacy już chyba są takim narodem, że nie lubią być z siebie dumni, czy chwalić siebie... taka to trochę fałszywa skromność. Jednak pewnie w zaakceptowaniu siebie, akceptacja bezgraniczna kogos ogromnie pomaga.
domi_que napisał(a):
Oj, nie zrozumiałaś mnie w tamtym wątku ;) O idealnej miłości się nie marzy, do idealnej miłości można co najwyżej dążyć i to w dodatku… nieustannie taplając się w błocie :P

zrozumiałam, to ironia 8)
domi_que napisał(a):
Myślisz, że człowiek szukający swoich porażek jedynie w wyglądzie i stale na defektach fizycznych (często dla jego otoczenia niezauważalnych) się skupiający jest w stanie być „reprezentatywnym”?

Nie o to mi chodziło. To o czym mówisz to dysmorfobia;) Mi raczej chodziło o to, że reprezentatywność pomaga w pracy. Oj poza kto nie chce być ładny.

_________________
Szukaj mnie
Bo sama nie wiem już
Bo nie wiem kiedy sama się odnajdę.


Pn kwi 12, 2010 21:34
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt sty 08, 2010 16:26
Posty: 166
Post Re: operacja plastyczna - próżność?
Cytuj:
Myśle, że trudną ale idealną rzeczą jest zbudowanie swojego prawdziwego obrazu znając zalety, wady.

Idealny to złe słowo bo wnosi taką nierealność do tej sytuacji. A to jest najzwyczajniej dobre dla nas samych i dla innych. Budowanie swojej tożsamości to trudne zadanie, wymaga wiele pracy, cierpliwości i uporu. Ale to jedyna droga do tego by zaakceptować siebie, sam na sam bez udziału innych osób.

Zagubiona_21 masz racje, nie można budować ani jednego elementu swojej tożsamości opierając się na innych, bo przez to otrzymujemy ludzi co się czują mężczyznami jak im kobieta o tym powie, otrzymujemy ludzi którzy uważają się za kobiety jak im facet powie, że są piękne. A to jest powszechne bo:
1) Tak nas uczą rodzice
2) Bo tak jest łatwiej, nie trzeba pracować nad sobą, łatwiej zgarnąć innego człowieka, który wypełni w nas pewną pustkę aniżeli sami się za tę pustkę weźmiemy.

Poza tym, każdy człowiek potrzebuje akceptacji, ale nie takiej, która wynika z braku poczucia własnej wartości. Coś w rodzaju "fajnie, że jesteś. Bez Ciebie byłoby smutno, byłoby gorzej, puściej, to nie byłby ten sam świat. Jesteś wyjątkowy" Każdy chyba, chciałby takie coś usłyszeć nawet jak zna swoją wartości i odzieli ją od opinii i zdania innych osób.

_________________
To już nie polowanie, nie obława, nie łów!
To planowe niszczenie gatunku!


Pn kwi 12, 2010 21:52
Zobacz profil
Post Re: operacja plastyczna - próżność?
zagubiona_21 napisał(a):
Oj poza [tym] kto nie chce być ładny.

A co to znaczy „być ładnym”? I dlaczego tak często mówimy o małych dzieciach, że są śliczne (w większości powalającej)?


Pn kwi 12, 2010 22:10
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz gru 24, 2009 21:23
Posty: 806
Post Re: operacja plastyczna - próżność?
domi_que napisał(a):
A co to znaczy „być ładnym”? I dlaczego tak często mówimy o małych dzieciach, że są śliczne (w większości powalającej)?

Są jakieś ogólne kanony piękna i to większość ludzi do nich dąży. Wiadomo,że to jest pojęcie względne ale do kogoś się zazwyczaj porównujemy, co też chyba nie jest mądre. Nie wiem dlaczego się mówi o dzieciach śliczne, ja nie mówię jak uważam, że nie jest. Choć rzadko się spotyka brzydkie dzieci. Ale to chyba, trochę inna kwestia piękno kobiety i "śliczność" dziecka. Pewnie o pięknie można powiedzieć wiele, że jest subiektywne, że ważna jest wiara w siebie, akceptacja itd. Ale jak ktoś nie akceptuje siebie to ma gdzieś w głowie jakiś wzór tego jaki chciałby być i to dla niego znaczy być ładnym. To sfera, w której wiele kobiet ma dużo ran.

tanczacy napisał(a):
Idealny to złe słowo bo wnosi taką nierealność do tej sytuacji. A to jest najzwyczajniej dobre dla nas samych i dla innych.

Trochę celowo użyłam tego słowo, żeby podkreślić trudność, może niefortunnie.

tanczacy napisał(a):
nie można budować ani jednego elementu swojej tożsamości opierając się na innych

To chyba nierealne, rodzice mają wielki wpływ na naszą tożsamość. Nie jestem pewna, ale wydaje mi się, że chyba jednak buduje sie ją trochę na innych, i na poczatku jest ona na nich mocno oparta, jednak trzeba "nauczyć ja żyć samodzielnie". Zeby nasze " ja " nie zniknęło gdzieś. Nie wiem czy udało mi sie jasno przekazać myśl.

tanczacy napisał(a):
Poza tym, każdy człowiek potrzebuje akceptacji, ale nie takiej, która wynika z braku poczucia własnej wartości. Coś w rodzaju "fajnie, że jesteś. Bez Ciebie byłoby smutno, byłoby gorzej, puściej, to nie byłby ten sam świat. Jesteś wyjątkowy" Każdy chyba, chciałby takie coś usłyszeć nawet jak zna swoją wartości i odzieli ją od opinii i zdania innych osób.

Zgadzam się, chociaż świadomość, że się komuś podobamy fizycznie i pozwala nam to odczuć też miła i chyba potrzebna.

_________________
Szukaj mnie
Bo sama nie wiem już
Bo nie wiem kiedy sama się odnajdę.


Pn kwi 12, 2010 23:33
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Ten wątek jest zablokowany. Nie możesz w nim pisać ani edytować postów.   [ Posty: 50 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL