wrrrrrrrr tyle się opisałam a wszytko mi znikło ..ale do rzeczy.
Może żyje w średniowieczu ale moich stronach jest to bardzo popularny zwyczaj, który rozwija się obok obrządku katolickiego pogrzebu(żeby zmarły miał się czym wykupić-mitologia?)

Dla zainteresowanych mogę przytoczyć kilka innych z tym związanych;

-przewracanie krzeseł i siedzisk po wyprowadzeniu ciał a z domu

-otwieranie na oścież drzwi w pomieszczeniach gospodarskich(żeby duch zmarłego nie został nie męczył się)
-zakrywanie materiałem luster(żeby zmarły nie pokazał się w nim)

Myślę, ze księża doskonale wiedza co się dzieje ale obie strony udają ze tego nie ma:)
Ja zresztą robię podobnie(to jak zawracanie Wisły kijem).

Dobra no to kontynuując watek czy ma sens wkładanie w ręce zmarłego różańca obrazka książeczki do nabożeństwa?
Poza dewocjonaliami wkłada się jeszcze okulary, laskę ,czapkę.

Spotkałam się tylko z zakrywaniem luster.

Jesli to była osoba wierząca, praktykująca, modląca się to tak...."zabiera ze sobą modlitwy".
W przypadku osób obojetnych religijnie, jest to chyba jedynie gest na użytek rodziny.

Też kolejny zabobon.

...o ile rzeczywiście mowa o zabobonie a nie głupiej praktyce niewiadomego pochodzenia. A zabobon należy do myślenia magicznego i charakteryzuje się tym, że ma coś spowodować lub przed czymś uchronić, a nie przypuszczam, żeby włożenie zmarłemu do trumny pieniędzy miało na celu jedno albo drugie. Czyli nie jest zabobonem.

A głupie praktyki też mają jakieś praprzyczyny....

Dobrze dzięki za wszystkie odpowiedzi.