Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Pn sie 04, 2025 1:49



Ten wątek jest zablokowany. Nie możesz w nim pisać ani edytować postów.  [ Posty: 39 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3  Następna strona
 Praca/nauka w święta nakazane 
Autor Wiadomość

Dołączył(a): Pn wrz 01, 2008 16:41
Posty: 104
Post Re: Praca/nauka w święta nakazane
Silva napisał(a):
W święta nakazane jest zakaz pracy. Uczyć się można (formalnie to nie żadna praca), tylko żeby nie przesadzać, żeby nie przeszkadzało to "oddawania czci Bogu" i "należytego odpoczynku".


Gdyby nie spojrzeć, każdy ruch ciałem jest pracą w rozumieniu fizyki...

Życie jest życiem i czasem, żeby dzieci nie były głodne trzeba więcej pracować.

Często też studenci muszą dorobić w weekendy żeby móc się uczyć...
Przecież na Mszę można iść w sobotę wieczorem albo w niedzielę ustawić sobie tak czas, żeby nie było problemu.

Na czym prócz Mszy ma być oddanie się Bogu? Sądzę, że powinno to być czynione każdego dnia.


N sty 23, 2011 20:03
Zobacz profil
Post Re: Praca/nauka w święta nakazane
szumi napisał(a):
KKK 2193 "W niedzielę oraz w inne dni świąteczne nakazane wierni są zobowiązani... powstrzymać się od wykonywania tych prac i zajęć, które utrudniają oddawanie Bogu czci, przeżywanie radości właściwej dniowi Pańskiemu oraz korzystanie z należnego odpoczynku duchowego i fizycznego"

To co mają począć osoby, prawie że z definicji pracujący w takie dni, jak cukiernicy, kwiaciarze, kucharze, kelnerzy, szatniarze, aktorzy, piosenkarze, muzycy, a zwłaszcza sportowcy?


N sty 23, 2011 20:22
Post Re: Praca/nauka w święta nakazane
Wydaje mi sie, że to bardzo indywidualna sprawa w tych przypadkach i do rozwiązania. Na przykład liturgia w sobotę wieczorem.


N sty 23, 2011 20:27
Post Re: Praca/nauka w święta nakazane
A co z tymi z w.w zawodów, którzy pracują w weekendy od np. 14 do nocy?


N sty 23, 2011 20:31
Post 
Myślę że trzeba się kierować rozumem - w końcu to dar od Boga.

Mam znajomą, która samotnie wychowuje dziecko, pracuje i właśnie podjęła studia zaoczne: na mszę ma literalnie czas tylko raz w miesiącu. Boli, bo bardzo tęskni, ale alternatywy nie ma. Raz czy dwa urwała się z zajęć na godzinę, ale to nie jest możliwe zbyt często. Na szczęście to przejściowy etap.

Ja mam taką pracę, że niektóre zajęcia muszę wykonywać siedem dni w tygodniu, albo prosić kolegę o zastępstwo. I też nie mogę go prosić co tydzień ani powiedzieć że w niedzielę nie będę pracował. Mogę co najwyżej ograniczyć się w tym dniu do tych podstawowych obowiązków, a resztę nadrabiać w pozostałe dni tygodnia.

No i w rodzinie mam lekarza. Trudno oczekiwać, żeby nie brał niedzielnych dyżurów i to wcale nie tylko ze względów zarobkowych.

Podchodzenie do problemu w sposób kategoryczny przypomina bardziej żydowski szabas niż chrześcijańskie "dzień święty święcić." Oczywiście, jak się komuś udaje pogodzić jedno z drugim - to jak najbardziej. Ale też nie patrzmy na to, jakby nasze zbawienie zależało w 100% od tego, czy ktoś pracuje w niedzielę, czy nie.


Pn sty 24, 2011 18:49
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N lis 07, 2010 15:04
Posty: 800
Post Re: Praca/nauka w święta nakazane
Wydaje mi sie ze trzeba rozroznic prace zawodowa w swieta bo na to nie zawsze mamy wplyw,od pracy ktora moze ten jeden dzien poczekac np jakies porzadki,remonty,zakupy


Pn sty 24, 2011 20:43
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz kwi 14, 2005 9:49
Posty: 10063
Lokalizacja: Trójmiasto
Post 
To wiadomo i o tym mówimy - nie o widzimisię w stylu "a może zrobię remont w Wigilię?", a o lekarzach, strażakach itp.

_________________
Wiara polega na wierzeniu w to, czego jeszcze nie widzisz. Nagrodą wiary jest zobaczenie wreszcie tego, w co wierzysz. (św. Augustyn z Hippony)

Było, więc jest... zawsze w Bożych rękach - blog | www


Śr sty 26, 2011 14:32
Zobacz profil WWW
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N lis 07, 2010 15:04
Posty: 800
Post Re: Praca/nauka w święta nakazane
Gdy Jezusowi zarzucono ze uzdrawia w szabat,wskazujac jak wazny jest czlowiek stwierdzil ,,Tak wiec wolno w szabat dobrze czynic,,{ Mt 12.9/14} , {Lk.13.10/17} te slowa mozemy chyba odniesc do takich zawodow wlasnie jak strazak,lekarz czy pielegniarka. Ktos kiedys powiedzial ze czasem trzeba zostawiac Jezusa dla Jezusa.Ale czy to samo moze sie tyczyc takich zawodow jak np.cukiernik,kucharz czy te zawody tez mozna nazwac sluzba?


Śr sty 26, 2011 19:44
Zobacz profil
Post 
A to jedyne sytuacje które wam przychodzą do głowy?

Jeden z moich klientów wykupuje licencję na ściąganie plików z internetu. Każdego dnia mam dla niego ściągnąć określoną liczbę plików, inaczej przepadają. Mam 24 godziny na ściągnięcie tych danych. Siedem dni w tygodniu, bez wyjątków. I co?

To co robię to nie jest żadna służba. Kucharz czy cukiernik przynajmniej wytwarza jakieś dobra, karmi ludzi. Ja operuję w wirtualnym świecie. I co z tego? Jak wspominałem, mogę czasem wziąć wolne, poprosić kolegę o zastępstwo, ale jeśli powiem, że będę pracował tylko sześć, zamiast siedmiu dni w tygodniu, gość po prostu podpisze umowę z kimś innym a ja stracę źródło utrzymania.

Jeszcze jako nauczyciel pracowałem przez kilka lat w studium zaocznym. Zajęcia były wyłącznie w soboty i niedziele. Od siódmej rano do dziewiątej wieczorem. Nie miałem po drodze kościoła, gdzie msza byłaby o piątej rano albo o dwudziestej drugiej. Chodziłem na msze jak się dało w piątki lub poniedziałki. Grzech? To znaczy, według takich zasad nie powinno być w ogóle szkół ani studiów zaocznych, tak?

Zresztą w ogóle w niedziele powinno się pozamykać stacje benzynowe, bo co z tego, że komuś zabraknie paliwa na trasie? Sklepy powinny być wszystkie pozamykane, nieważne, że są ludzie, którzy zwyczajnie nie mają kiedy zrobić zakupów w tygodniu. Hodowcy też nie powinni oporządzać czy karmić zwierząt, bo w końcu wszyscy mogą się ten dzień przemęczyć, tak? Remanent w sklepie osiedlowym odłożyć na poniedziałek, i nie przejmować się, że tracąc dzienny utarg nie będzie mnie stać na opłacenie ZUSu tylko spokojnie, po Bożemu, zbankrutować?

Wiecie co? To jest jakaś kompletna bzdura. Istnieją - i za czasów Jezusa też istniały - takie dziedziny życia, w których praca w święto była koniecznością. I nikomu nie przychodziło do głowy się tego czepiać. A teraz nagle mamy nawrót jakiegoś udziwnionego purytanizmu zupełnie bez sensu.

Moim zdaniem w niedziele i święta należy po prostu ograniczyć pracę do niezbędnego minimum. I to nie wymaga wielkiej filozoficznej podbudowy, czy lat studiów do ogarnięcia. Wystarczy zdrowy rozsądek: kto nie musi, ten nie pracuje. Kto musi, stara się tak ustawić obowiązki, żeby wygospodarować czas dla Boga. Nie ma, że się nie da. Jak się na mszę nie zdąży, to można pomodlić się w domu.

Dużo gorsze są dla mnie sytuacje, w których ludzie spychają obowiązki na niedzielę z lenistwa, z wygodnictwa, bo wtedy mniejszy ruch, itd. Ale dzielenie pracy pod kątem służby i nie-służby to już moim zdaniem faryzeizm. Nie wierzę w Boga-kanara, który mnie będzie rozliczał z każdej minuty spędzonej na pracy w dni "zakazane."

Więcej wam powiem: zdarza mi się czasem w niedzielę pracować dłużej, bo na przykład sobota bywa jedynym dniem, w którym mam szansę spędzić trochę czasu z synem: pójść na pizzę, pooglądać mecz... bo on w niedzielę ma zawody a w tygodniu szkołę i treningi. Staram się tego unikać, ale jeśli w miesiącu mam do dyspozycji tylko jedną taką sobotę, to nikt mnie nie przekona, że popełniam grzech. Nawet, jeśli płacę za to dziesięcio godzinnym dniem pracy w niedzielę. Warto. Dla syna i dla Boga.

No, ale to kwestia jak kto Boga postrzega. Bo jeśli to tylko księgowy do rozliczania stron winien i ma, to mamy przerąbane. Ale mnie taka wizja Najwyższego nie trafia do przekonania. Gdyby był takim liczykrupą, to nie posyłałby Syna na krzyż. Dałby mu rubryki do wypełnienia...


Śr sty 26, 2011 20:55
Post Re: Praca/nauka w święta nakazane
Przepracujesz się.


Śr sty 26, 2011 21:07
Post 
Że ja? No cóż, jestem tak zwanym jedynym żywicielem trzyosobowej rodziny, mam przyjaciół, którzy potrzebują pomocy finansowej, sam muszę sobie odłożyć na emeryturę, żeby mnie później syn nie musiał utrzymywać więc tak, pracuję dużo. Ale nie narzekam. Ani na wymiar pracy, ani na zarobki, które pozwalają mi jeszcze wspomóc biedniejszych ode mnie. A że zarabiam za granicą a podatki płacę w Polsce, to i państwo coś na tym zyskuje. Święty nie jestem, ale akurat w dziedzinie pracy zawodowej, życzyłbym tak każdemu. :)


Śr sty 26, 2011 21:29
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz kwi 14, 2005 9:49
Posty: 10063
Lokalizacja: Trójmiasto
Post 
Liam

Co do ściągania - nie jest to konieczne. Wykupować dostęp tak, aby nie przydał - możliwie - w weekendy. Albo podejmować się takich zleceń, które umożliwią jakoś wypełnienie obowiązku niedzielnej Mszy.

Co do studiów - cóż, to jest problem. Siła wyższa, a zaoczne - wręcz kwestia płacenia za to, i czasami po prostu braku możliwości urwania się. Tego, konieczności, nie nazwałbym grzechem. Trzeba się pomodlić samemu, a we Mszy wziąć udział w innym terminie. Wg mnie - to kwestia podejścia, odczucia: jak jest tak, że człowiekowi tego uczestnictwa brakuje i przeszkadza, że nie może we Mszy uczestniczyć - to jest w porządku. Gdy człowiek cieszy się, że ma "problem z Mszą" z głowy, bo wymówka, to nie bardzo.

Zgadza się, że są prace, które muszą być wykonywane 24 h / 7 dni w tygodniu. Ale trudno się zgodzić, że zasysanie danych dla pracodawcy/zleceniodawcy do takich należy.

I nie chodzi o traktowanie Boga jako księgowego - obowiązek Mszy niedzielnej nie jest jako utrudnienie, lecz jako coś, czemu wierzący powinien się oddawać z potrzeby i tak ustawiać, w miarę możliwości, dzień aby nie kolidowało to z innymi rzeczami. To powinno być coś, na czym człowiekowi zależy, czego pragnie.

_________________
Wiara polega na wierzeniu w to, czego jeszcze nie widzisz. Nagrodą wiary jest zobaczenie wreszcie tego, w co wierzysz. (św. Augustyn z Hippony)

Było, więc jest... zawsze w Bożych rękach - blog | www


Cz sty 27, 2011 12:48
Zobacz profil WWW
Post Re:
ToMu napisał(a):
Liam

Co do ściągania - nie jest to konieczne. Wykupować dostęp tak, aby nie przydał - możliwie - w weekendy. Albo podejmować się takich zleceń, które umożliwią jakoś wypełnienie obowiązku niedzielnej Mszy.

Uwielbiam takie wymądrzanie się... Wiesz w ogóle o czym piszesz? A może utrzymasz za mnie moją rodzinę? Uświadomisz klientów? Nie? To skup się na sobie zamiast się wymądrzać. Ja podzieliłem się własnym doświadczeniem, nie szukam arcymędrków. Wykup gdziekolwiek dostęp 30-to dniowy, który nie obejmuje niedziel. Albo lepiej nie pisz o czymś, o czym nie masz bladego pojęcia. :D


Cz sty 27, 2011 13:05
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz lip 26, 2007 17:46
Posty: 2030
Post Re: Praca/nauka w święta nakazane
Ja bym chciała zwrócić uwagę na to że: "To szabat został ustanowiony dla człowieka, a nie człowiek dla szabatu." (Mk 2.27). Dzień świąteczny istnieje dla korzyści człowieka.

_________________
Jestem panteistką.
"Nasze ciała są zbudowane z pyłu pochodzącego z gwiazd (...) Jesteśmy dziećmi gwiazd, a gwiazdy są naszym domem. Może właśnie dlatego zachwycamy się gwiazdami i Drogą Mleczną."
(Carl Sagan)


Cz sty 27, 2011 14:08
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz kwi 14, 2005 9:49
Posty: 10063
Lokalizacja: Trójmiasto
Post 
Liam - wyluzuj. Nie wiem, o jakie wymądrzanie się Ci chodzi. Nie twierdzę, że masz rzucić pracę, stracić dom i zarobki i wynieść się pod most z synem. Chodzi o to, że można pracę organizować tak, aby brać udział we Mszy niedzielnej - z pewnymi oczywiście wyjątkami np. zawodów z dyżurami.,

Na marginesie - piszesz o zarabianiu i o tym, że wspierasz innych. Dobrze. A nie pomyślałeś o tym, że gdybyś pracował nieco mniej i nieco mniej zarabiał, np. o te zlecenia ze ściąganiem w weekendy, to miałbyś czas na Mszę? Czysto hipotetycznie.

Każdy może powiedzieć, że powinien pracować cały czas, bo są potrzeby takie i takie. A potrzeby rosną w miarę jedzenia. Uzasadnić tak można wszystko. Czy jednak takie motywy są słuszne i są prawdziwym uzasadnieniem opuszczania Mszy? Wg mnie - nie bardzo. Uzasadnione - ok, kiedy pracuję tak, że ledwo wiążę koniec z końcem i muszę nadal tak pracować, aby wyżyć do pierwszego.

To, co i jak robimy, to nasze własne decyzje. Wynikają z nich konsekwencje - i nie na tym chyba to polega, aby za wszelką cenę w kontekście dyskusji stwierdzić i udowadniać, że taki a nie inny stan (np. praca w niedzielę) są konieczne i nieodzowne dla przeżycia.

A w ogóle - skoro dyskutujesz i podajesz przykłady o sobie, to jak ktoś się do nich odniesie, to nie pisz "skup się na sobie" i nie wyskakuj od razu z "wymądrzaniem się".

_________________
Wiara polega na wierzeniu w to, czego jeszcze nie widzisz. Nagrodą wiary jest zobaczenie wreszcie tego, w co wierzysz. (św. Augustyn z Hippony)

Było, więc jest... zawsze w Bożych rękach - blog | www


Cz sty 27, 2011 15:39
Zobacz profil WWW
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Ten wątek jest zablokowany. Nie możesz w nim pisać ani edytować postów.   [ Posty: 39 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL