Tj, jak duchowny mieszka w willi dorównującej wielkością Kościołowi, jeździ nowiutkim audi i w najlepsze korzysta z luksusów to zaprzecza chrześcijaństwu?
Bo zdarza się, że katolik rzuca się w pogoń za "mamoną" jak to ująłeś, ale tyczy się to duchownych również.


Drogi Maluczki- widzisz ludzi jako tych, którzy traktują się wyłącznie pod względem fizyczności?Nawet ateiści mają potrzebę bliskości. Jedno nie wyklucz drugiego przecież.


No piszesz tak dosyć niejasno, więc nie wiem co TY za normalność uważasz. A chodziło o "trwałe uszkodzenie" osobowości, bo w takim ujęciu to taka osoba nigdy nie wróci do stanu poprzedniego "czystego", więc w zasadzie jest "przeklęta" na wieki.
A więc jesteś bardzo surowy.

Nie odpowiedziałeś na:

ludzie zboczeni- tj homoseksualiści, czy też niektóre pozycje seksualne uznajesz za zboczone?
Ponieważ wymieniłeś feministki, to czy by nie wypadałoby zestawić ich w jednym szeregu z maskulinistami? Czy też może jesteś macho i stąd ta postawa

Do rozwoju feminizmu przyczynia się też masoństwo

"Instrukcja wysokiej wenty (1819) mówi: "Nasz ostateczny cel jest ten sam co Voltera i Rewolucji francuskiej; unicestwienie raz na zawsze katolicyzmu, a nawte samei idei chrześcijańskiej,, która stanąwszy na ruinach Rzymu, stała by się później jego przedłużeniem"

Do rozkładu społeczeństw łacinskich wyznaczać miała dyrektywa Wielkich Wschodów zgromadzonych na kongresie w Genewie w 1922 r. Oto one (niektóre):

1) popieranie ruchu sekciarskieego

2) popieranie organizacji teozoficznych i wolnomyslicielskich

3) zwalczanie szkoły religijnej

4) popieranie rewolucji obyczajowej

5) popieranie skrajnego feminizmu, oraz wysiłki w zniwelowaniu różnic w traktowaniu płci

6) nieograniczoną wolnośc mediów ( prasa, radio, kina, teatr) w szkalowaniu i ośmieszaniu postaw religijnych

Cele te nie uległy zapomnieniu ani tez nie zostały zarzucone:

w 1971 r. znany mason H. Caillavet oręował za liberalnym tekstem ustawy pro aborcyjnej, oraz za usunięciem przepisów dyskryminujacych homoseksualistów. Walka z "Tiarą i Koroną", trwa nieprzerwanie od rewolucji Francuskiej 1789 r. Wolnomularstwo ma swój udział w wielu rewolucjach, buntach skierowanych przeciwko legalnej władzy, szcególnie w krajach katolickich: Portugalia (1910), Meksyk, Chile, Argentyna,Cuba (1960), dzieło loży "Evolucion", w Rosji carskiej (1917), wojne domową w Hiszpanii (1936-1939).

-----------------

Nie no nie mogę, już... zawsze jak czytam o masoństwie to mnie strzela...

SZATAN, WK*WIASZ MNIE JUŻ, CHODŹ NA SOLÓWE K*WA...

Alez ci chrześcijanie są zabawni.

Juz nie moge się doczekac kolejnego tematu założonego przez Maluczkiego.

Ach CI masoni- wstrętne szowinistyczne świnie, które nie dopuszczają do swoich szeregów kobiety. No i popierają skrajny feminizm. W głowie się nie mieści
No to ja żądam równouprawnienia- walka z maskulinizmem(dla niewtajemniczonych to nie żadna choroba, a to samo co feminizm, ale walczy o prawa/przywileje mężczyzn) przez KK i popieranie dla równowagi świata tego ruchu przez masonerię
No a skoro panie z antenką tak ochoczo przekonują, że masoni to antychrysty, sługusy szatana, absolwenci szkoły Voldemorta to już znamy adres złej strony mocy, która stanowi przeciwwagę dla dobra .

czyli od dzisiaj w CV mogę dopisywać: masonka.
Rozumiem Maluczki, że nieśmianie się z seksistowskich żartów, partnerstwo w związku, niezgoda na nierówne traktowanie (w pracy, na uczelni, w codziennych sytuacjach) oraz rozwijanie w dzieciach pasji "niedziewczęcych" oraz "nie dla chłopców" czyni ze mnie od razu złą matkę, bez żadnego ale?

To pewnie przez to, że rodzice kupili mi wywrotkę do piasku, jak miałam 4 latka

Nie jestem pewien, czy feministka np. Środa jest kobietą mimo nazwiska rodaju żeńskiego

ceid a jakie warunki trzeba spełniać, aby być kobieta?

Dobrze wiesz. Jednym ze znaków może być stosunek do dzieci.

Gdybym wiedziała to bym nie pytała.
Jaki stosunek? Że chce mieć?
I już? :O
Połowa moich kolegów to kobiety!

Rzeczywiście, masz problem.

ponawiam pytanie

Domniemywam, że chcesz udowodnić, że warunki, które wymienię, mogą spełniać inne płcie. Co do stosunku do dzieci, to nie tylko mieć i więcej niż jedno, jeszcze wypadałoby się nimi zajmować.

czyli jeśli nie chce mieć dzieci, to nie jest kobietą, czyli jest mężczyzną! bo wiesz, ceid, innej opcji nie ma.

No właśnie, pomijając muminki.

ceid chcę udowodnić Twoją głupotę. Z Twojego rozumowania wynika,że feministka to nie kobieta i już na pewno nie matka.
A jeżeli urodzę tylko jedno? To już wyklucza moją kobiecość?
Zajmowanie się uznajmy za "oczywistą oczywistość".