I owy niewierzący swego czasu obwiniał niewierzących za spadający ruch na forum. Postulował zaostrzenie względem nich kontroli. I to nie był jednostkowy zryw, ale coś w formie krucjaty. Rzecz jasna krótko po tych akcjach został modem i wziął się za realizację temperowania userów. Co prawda miałam głupią nadzieję, że będzie reprezentantem strony niewierzącej i niekatolików, że wprowadzi pewien powiew świeżości, ale ani niewierzących nie reprezentuje(wypowiedzi na to nie wskazują), ani nie łagodzi czasem negatywnych nastrojów względem tej grupy, ba- względem niewierzących i niekatolików prezentuje większy krytycyzm niż względem katolików i pod tym kątem, żaden z modów mu nie dorównuje, choć pojawiła się ostatnio konkurencja.
Rozumiem taką postawę u osób mieniących się katolikami, ale nie u kogoś kto się za katolika nie uważa. Właśnie ktoś niewierzący w gronie wierzących modów powinien się wyróżniać jako ktoś, kto ma inne spojrzenie na daną sprawę, jako ktoś kto prezentuje odmienne poglądy.
W każdym bądź razie, jako mod, nie widać tego charakteru niewierzącego, tej specyfiki wypowiedzi, która by wskazywała, że jest tym, za kogo się uważa. A chyba nie o to tu chodzi, aby mod zrzekał się swoich poglądów, na rzecz reprezentowania wiary gospodarzy, skoro jest niewierzący?

Dobra - wyjaśnię tajemnice.
Jeżeli moderator zbanuje odpowiednią liczbę użytkowników forum - jego nick zostaje wytłuszczony.

Czyli należy zadbać o to, by mogli zbanować, nie jest dobre takie ich różnicowanie i umniejszanie znaczenia. W ramach pomocy modom można wystawić delikwenta do ukarania regulaminowego. Co dostanę z taka przysługę? Ilu userów należy wkurzyc?

Dokladnie jak w Biblii, ksiedze bez usmiechu. Asienkka-Baalam bedzie rozmawiala z oslica (oslem?) Beth01.

Moim zdaniem zadaniem moderatora jest moderowanie, wykonywanie pewnej roboty, a nie reprezentowanie. W moim rozumieniu umiejętność rozdzielenia aspektów uczestnictwa w życiu forum jako dyskutant i pomocy w utrzymywaniu go w założonych reżimach przyzwoitości to minimum kwalifikacyjne dla kandydata na to stanowisko, a prawidłowo działający moderator to taki bardziej dozorca niż rzecznik..

Sorry Soul

Jeśli o mnie chodzi tę przywołana wyżej umiejętność (oraz inne, potrzebne i przydatne) opanowaną masz bez zarzutu - to tak gwoli Jasności, ku której wszyscy, w ten czy inny sposób, chcąc nie chcąc, dążymy.

Cały wątek mnie bawi, więc nie potrafię poważnie...

Podzielam zdanie
Moderator to nie pełnomocnik której ze stron.

Z moich doświadczeń wynika, że ci chudzi to nadwrażliwi neofici, napaleni, dający ostrzeżenia na podstawie swojego widzimisię, bez oparcia w regulaminie czy netykiecie, a ci tłuści są bardziej wyważeni. Ale bywają wyjątki.

I tym optymistycznym akcentem zakończmy. Odpowiedzi na pytanie autora udzielono już w trzecim wpisie tematu.