Ja nie do końca kumam, co tak naprawdę krzysiek chce w tym wątku przekazać. Przecież wszystko na tym świecie należy do Boga i wszystko co mamy jest darem Boga. Więc idąc Twoim, krzysiek rozumowaniem, w ogóle nie możemy Bogu złożyć żadnej ofiary i w ogóle nie możemy niczego na tym świecie "tknąć", bo wszystko będzie świętokradztwem.

Poza tym wydaje mi się, że właśnie dlatego, że Chrystus złożył ofiarę przeblagalną raz na zawsze, my nie nazywamy ofiary liturgicznej przebłagalną, ale właśnie dziękczynną. W czasie składania tej ofiary dziękujemy Bogu za:

• Stworzenie
• Odkupienie
• Świętych

W Anaforze św. Jana Złotoustego dziękujemy nawet za samą możliwość składania dziękczynienia.

Krzysiek chce przekonac caly swiat, ze Cialo Chrystusa nalezy sie kazdemu ot tak, bo nikt nie jest godzien go przyjac, wiec kazdy powinien je dostawac jako Pokarm dla grzesznikow.

Problem w tym, te uznaje on koniecznosc spowiedzi i rozgrzeszenia, ale nie uznaje koniecznosci (woli) zerwania z grzechem czyli nawrocenia.
Neguje nawrocenie jako takie jako warunek przyjmowania Komunii sw.
I to wlasnie usiluje wszystkim wmowic: Judasz dostal (?) Komune sw bedac w grzechu (skutki tego krzysiek starannie omija), syn marnotrawny nie wiadomo czy tak naprawde sie nawrocil a Dobry Lotr dostal zbawienie ... bez spowiedzi. Bez Komunii sw tez, ale to drobiazg.

Jeśli podczas Mszy Świętej wolicie się modlić jak faryzeusz – dziękuję Ci Boże , że nie jestem jak ci niesakramentalni, to wasz wybór. Ja wolę się modlić jak celnik – Jezu bądź miłościw mnie grzesznemu. Jeśli przestajemy traktować Mszę Świętą jako ofiarę przebłagalną za grzechy, to przestajemy się modlić o przebaczenie grzechów. Bogu w ofierze mogę składać tylko to co jest moje i co nie otrzymałem od Boga. Więc mogę Bogu ofiarować tylko mój grzech. Wiele razy obiecywałem poprawę ale ani razu mi się nie udało dotrzymać słowa. Przestałem obiecywać, bo uznałem, że to moja pycha obiecuje. Zacząłem oddawać mój grzech Bogu i zdarzało się, że Bóg zdejmował z moich bark ten ciężar.

Celnik modlił się w uniżeniu i pokorze. Faryzeusz w swojej pysze uważał się za lepszego od grzeszników.
A Ty uważasz się za lepszego od faryzeuszy (?) potępiając ich. Prezentujesz "sprytniejszą" postawę celnika, która zamiast pokory, wywyższa się nad faryzeusza.

Co do ofiary, to Bogu możesz ofiarować nie tylko grzech, ale i dobre uczynki, to chyba ważniejsze. Obiecywania poprawy też nie ma, jest postanowienie. To dwie różne rzeczy.

Bóg wysłuchał celnika a faryzeusza nie, więc staram się modlić tak jak celnik.Co do dobrych uczynków to ja nie zabieram ich przed Boga, bo to nie jest dobry pomysł. Całą swoją nadzieję pokładam w ofierze, którą Pan Jezus za mnie złożył.

Ale przecież nikt się tak nie modli. Dziękujemy Bogu za Eucharystię. I prosimy Go o miłosierdzie. Rzeczywiście można obserwować, że w obliczu przyjęcia Eucharystii aspekt pokutny ustępuje miejsca aspektowi dziękczynnemu i uwielbiającemu modlitwy. Nigdzie jednak nie dziękujemy Bogu, że nie jesteśmy jak inni.
Nie, nie przestajemy. A nie możemy traktować Mszy jako ofiary przebłagalnej, bo ofiarę przebłagalną złożył już Chrystus raz na zawsze. Czyli nie możesz złożyć Bogu w ofierze niczego. Mylisz pojęcia. Grzech nie jest ofiarą miłą Bogu.

Do zefciu: Często w modlitwie wiernych modlimy się "za zatwardziałych grzeszników" albo "za tych, którzy w sposób świętokradczy przyjmują Komunię Świętą". Czy nie modlimy się z pozycji tych lepszych za tych gorszych? Co do Mszy Świętej to Bóg jest Panem Czasu i pozwala nam osobiście stanąć pod krzyżem Chrystusa dokładnie wtedy kiedy dokonywała się ofiara. To szatanowi zależy na tym, aby rozmyć sens ofiary Pana Jezusa, żebyśmy dziękowali ale nie prosili o darowanie grzechów. Dochodzi do tego, że ksiądz przed mszą mówi: "będziemy uczestniczyli w bezkrwawej ofierze Pana Jezusa". Skoro jest to ofiara bezkrwawa to czy to jest jeszcze ofiara Pana Jezusa? Czy na ołtarzu jest jeszcze krew Pana Jezusa?

krzysiekniepieklo to jest "pan poprawiacz", który wszystko wie lepiej niż ci źli księża

Do Andy72: Ja nie chcę powierzyć swojego zbawienia księdzu, który zjadł wszystkie rozumy, a jest człowiekiem który nie wierzy. Zacznij przyglądać się księżom podczas Mszy Świętej jak podnoszą Pana Jezusa.
Jeśli ksiądz podnosi zwykły kawałek chleba to znaczy, że ten ksiądz jest człowiekiem niewierzącym, a jak podnosi Żywego Boga to znajdziesz u niego Światło Pana.Niestety jest coraz mniej tych co wierzą, a coraz więcej tych co są wypełnieni swoją mądrością po brzegi.

Tyle, ze Przeistoczenie nie zalezy od swietosci ksiedza.

Z tym się zgadzam. Jeśli chcesz zaufać księdzu, to szukaj takiego,który wierzy. Ksiądz, który nie wierzy wyprowadzi cię na bezdroża. Spowiedź i komunia tak ale nic więcej.

Każdy sakrament, a nie tylko spowiedź i Komunia Święta. Jednak powstaje pytanie: Po czym poznajesz, że kapłan wierzy lub nie?

Myślałem o codzienności. Zgoda, każdy inny sakrament też.

Zacznij przyglądać się księżom podczas Mszy Świętej jak podnoszą Pana Jezusa.
Jeśli ksiądz podnosi zwykły kawałek chleba to znaczy, że ten ksiądz jest człowiekiem niewierzącym, a jak podnosi Żywego Boga to znajdziesz u niego Światło Pana.Niestety jest coraz mniej tych co wierzą, a coraz więcej tych co są wypełnieni swoją mądrością po brzegi.
(o tym już pisałem)

No dobrze, to teraz napisz napisz jeszcze po czym można to rozpoznać.

Nie każdemu da się to wytłumaczyć. Jeśli należysz do Królestwa to na pewno zauważysz różnicę.