Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Pn sie 18, 2025 5:54



Ten wątek jest zablokowany. Nie możesz w nim pisać ani edytować postów.  [ Posty: 556 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5 ... 38  Następna strona
 szanse nie-dziewicy 
Autor Wiadomość
Post 
Ważne jest usposobienie tej osoby w danej chwili. Więc ja trochę nie rozumiem pytania. Jeśli kiedyś coś tam się raz wydarzyło, to nie jest to żaden istotny argument. Jeśli jednak taka osoba cały czas nie prowadzi się zbyt ciężko, no cóż.


Pn sty 30, 2006 15:32
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt maja 14, 2004 19:35
Posty: 796
Post 
A tak na marginesie. Osobiście uważam, że przeszłość seksualna partnera/ki jest jego/jej osobistą sprawą i wcale nie musi się tym dzielić z żoną/mężem, narzeczoną/narzeczonym, chłopakiem/dziewczyną.

Po co komu właściwie taka wiedza, bo nie bardzo rozumiem? Przyszłemu narzeczonemu (!) - na pewno nie nowo poznanemu chłpakowi, można powiedzieć "przy okazji" rozmowy na te tematy bardzo ogólnikowo, krótko, bez szczegółów.

_________________
Oszukać diabła nie grzech...


Śr lut 01, 2006 0:03
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt lut 22, 2005 23:45
Posty: 3638
Post 
Wanda
Cytuj:
A tak na marginesie. Osobiście uważam, że przeszłość seksualna partnera/ki jest jego/jej osobistą sprawą i wcale nie musi się tym dzielić z żoną/mężem, narzeczoną/narzeczonym, chłopakiem/dziewczyną.


w zasadzie tez tak uważam
takie rozmowy wielce powazne nie maja wiekszego sensu
i podstaw
bo pokazuja zapatrzenie w pewnym kierunku

bardziej należy rozmawiać o to co będziemy jedli
gdzie będziemy mieszkali
jakich masz rodziców
jak sie do mnie będziesz odnosić, do dzieci itp

Wanda
Cytuj:
Po co komu właściwie taka wiedza, bo nie bardzo rozumiem? Przyszłemu narzeczonemu (!) - na pewno nie nowo poznanemu chłpakowi, można powiedzieć "przy okazji" rozmowy na te tematy bardzo ogólnikowo, krótko, bez szczegółów.


tylko ogólnikowo zasugerowac i nic wiecej ;)

co racja to racja
jednak tu w temacie chodziło bardziej o ukrywanie
jesli widac , ze drugiej osobie na tym zalezy by wszystko wiedzieć to powinno do takiej rozmowy dojśc miedzy takimi co sie układaja razem na zycie przyszłe do grobowej deski

to tez zalezy od konkretnej osoby
i nie ma raczej zwiazku z uniwerslanym pojeciem wszystkich ludzi jak powinno byc

ja bym raczej nie chcial takiej co sie cisnie za mocno w strefe gdzie juz bardziej chodzi o wolność osobista
badź co bądź to nasze wybory
jednak jesli chodzi o klamanie to insza sprawa
i takie sprawy jesli chce druga połowa to powinna wiedzieć
i nie ma co zwlekać
nie wolno okłamywac drugiej osoby i budowac na tym kłamstwie związku!

trzeba patrzec na to z tej strony, ze chcemy "byc jednym "
małżeństwem
a wtedy problemy takie musza byc rozmówione
to w końcu nie boli tak jak zdrada po sakramentalnym "tak"

a wtedy ktos taki jak wredny Mieszek powie: "widziały gały co brały" :P

_________________
Niech żyje cywilizacja łacińska !!!

więc śpiewaj duszo ma... BÓG JEST MIŁOŚCIĄ...


Śr lut 01, 2006 11:45
Zobacz profil

Dołączył(a): So lut 04, 2006 22:17
Posty: 4
Post 
Na własnym przykładzie mogę Ci zaświadczyć, że "nie-dziewice" też mają szanse na szczęśliwe małżeństwo. Jestem 10 miesięcy po ślubie z cudownym człowiekiem, który nie był pierwszym, z którym współżyłam. Wiedział o wszystkim przed ślubem, właściwie to wiedział jeszcze nim zaczeliśmy wspólne "bycie z sobą", bo wcześniej stał się moim przyjacielem i nie zraziło go to do mnie. Wszystko zależy od tego z kim się zwiążesz, mój mąż zdawał sobie sprawę z tego, że on "też ma swoje za uszami" jak każdy, bo nikt nie jest doskonały i nie jest podstawowym problemem to, że ktoś zbłądził kiedyś, tylko to co z tymi doświadczeniami zrobił.. Wiem też, że w różnych środowiskach, zwłaszcza "przykościelnych" możesz spotkać ludzi, którzy mogą Cię osądzać, nie polecam więc mówienia o jakiś trudnych sprawach, błędach na początku znajomości, bo brak zrozumienia będzie boleć najbardziej Ciebie.. Pozdrawiam i odwagi życzę, nie wszystko jeszcze stracone:-)


So lut 04, 2006 23:41
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt lut 22, 2005 23:45
Posty: 3638
Post 
verucca jednak mimo tego trzeba patrzeć w zyciu nie na doły ale na wyzyny
idee sa wazniejsze


w końcu idea świętości nie jest po to by nia pogardzić
wiele osób odrzuca Chrystusa po to by miec jakąś doraźną korzyść
bo wyceniaja przyjaźń z Chrystusem na "i tak przebaczy a ja zyskam"


i dlatego wolą grzeszyć a potem wyrzucać katolikom którzy nie chca grzeszyc
jest w tym cos co można nazwać próbą siłowa równania ludzi w dół
ku małym pożądliwym ideologijkom

taki podział wywołuje w skrajnych sytuacjach rozbicie wiary
i powstawanie sekt


własnie dlatego były sekularyzacje i porzucanie zakonnego zycia dla małżeństwa świeckiego
wielu brało w ten sposób sobie na pieniądzach zyjąc kościelnych żony
tak jak to zrobił np po spotkaniach z Lutrem Albrecht I Hohenzollern[Wielki Mistrz Krzyżacki]


jak daleko od takiej drogi stoją ci którzy uwazaja, iż przedmałżeńskie kontakty sexualne nie są wazne?
i nie maja wpływu na zycie małżonków?
jeszcze troche a wogóle sakrament małżeństwa nie bedzie sakramentem a związek taki nie bedzie sie wcale liczył a podlegał tylko zachciankom owej "żony" lub "męża"

_________________
Niech żyje cywilizacja łacińska !!!

więc śpiewaj duszo ma... BÓG JEST MIŁOŚCIĄ...


N lut 05, 2006 13:17
Zobacz profil

Dołączył(a): So lut 04, 2006 22:17
Posty: 4
Post 
Mieszek,
mój post był świadectwem, odpowiedzią na zapytanie Felli o to czy człowiek, który popełnił w życiu błąd ma szanse na szczęśliwe życie. Napisałam to po to, by ją podnieść na duchu, podczas gdy surowo inni oceniają. Nie uważam, iż kontakty seksualne przedmałżeństwem nie są ważne, wręcz przeciwnie, mają ogromny wpływ na późniejsze życie, jak każdy inny grzech ma wpływ na życie katolika, na jego późniejsze wybory, skłonność do ponownego grzeszenia itd. Po drugie sakrament małżeństwa zawarty w kościele katolickim w sposób ważny, będzie zawsze sakramentem małżeństwa niezależnie od tego czy tworzą go ludzie silnej czy słabej woli. Po trzecie czystość przedmałżeńska nie jest gwarancją tego, że po ślubie będzie łatwo zachowywać wstrzemięźliwość(w sytuacji kiedy jest ona konieczna) i odwrotnie. Po ślubie sytuacja zmienia się diamertalnie i panowania nad sobą trzeba się uczyć w nowych warunkach. Widzisz Mieszek, ja właśnie patrzę w życiu w górę, to że popełniłam w żyiu parę błedów nie zniechęciło mnie ani do Kościoła, ani do Boga, wręcz przeciwnie wiele Mu zawdzięczam, bardziej zniechęcają ludzie wrażający swoją opinie w Twoim stylu..


Pt lut 17, 2006 8:51
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt lut 22, 2005 23:45
Posty: 3638
Post 
verucca
Cytuj:
Po trzecie czystość przedmałżeńska nie jest gwarancją tego, że po ślubie będzie łatwo zachowywać wstrzemięźliwość(w sytuacji kiedy jest ona konieczna) i odwrotnie. Po ślubie sytuacja zmienia się diamertalnie i panowania nad sobą trzeba się uczyć w nowych warunkach.


czyli twoim zdaniem... dajmy inny przykład...
poszczenie w piatki w ciągu roku nie jest gwarancja na to,iż w środe popielcowa będzie sie umiało poscic...

hehehe....

albo inny przykład
powstrzymywanie sie od słodyczy nie gwarantuje,że na przyjęciu dziecko nie przyniesie wstydu rodzicom i nie będzie żreć słodyczy całymi garsciami...

za to swawola i w jednym i w drugim i w tym trzecim co ty podałas przypadku to właśnie gwarantuje...


gratuacje verruca
genialne

_________________
Niech żyje cywilizacja łacińska !!!

więc śpiewaj duszo ma... BÓG JEST MIŁOŚCIĄ...


Pt lut 17, 2006 22:04
Zobacz profil

Dołączył(a): Pn sty 03, 2005 21:25
Posty: 7301
Post 
Może by tak z większym szacunkiem do rozmówców, co? :clever:


Mieszek, przykład ze słodyczami jest chybiony. Przynajmniej z Twojego punktu widzenia, bo pewne rzeczy jednak pokazuje, ale nie te o które Ci chodziło...

Cytuj:
powstrzymywanie sie od słodyczy nie gwarantuje,że na przyjęciu dziecko nie przyniesie wstydu rodzicom i nie będzie żreć słodyczy całymi garsciami...

No więc nie gwarantuje. Bo dziecko, któremu bardzo ograniczano dostęp do słodyczy, w sytuacji, w której nagle zjawi się przed nim duża ich ilość, może najnormalniej na świecie się na nie rzucić. Nic w tym dziwnego, tak między nami...

Cytuj:
za to swawola i w jednym i w drugim i w tym trzecim co ty podałas przypadku to właśnie gwarantuje...

A gdzie verucca coś takiego pisała?? Pytam poważnie.
Więcej - zdradzę Ci, że pisała coś całkiem przeciwnego. No, przynajmniej w kwestii wstrzemięźliwości, bo na temat słodyczy nie miała jeszcze okazji się wypowiedzieć.

Gwarancji nie ma. Łatwiej jest tym, którzy już wiedzą, czym jest wstrzemięźliwość, ale i tak po ślubie ona nieco inaczej wygląda, a raczej inne są warunki. Więc w pewien sposób muszą się jej uczyć i ci, którzy czekali ze współżyciem do ślubu, i ci, którzy tego nie zrobili, ale teraz chcą żyć zgodnie z nauką Kościoła.

_________________
Czuwaj i módl się bezustannie,
a czyń to dla Boga, dla ludzi i dla samego siebie.
Nie ma piękniejszego zadania,
które zostałoby człowiekowi dane do wypełnienia,
niż kontemplacja.

P. M. Delfieux


Pt lut 17, 2006 22:25
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt lut 22, 2005 23:45
Posty: 3638
Post 
Cytuj:
No więc nie gwarantuje. Bo dziecko, któremu bardzo ograniczano dostęp do słodyczy, w sytuacji, w której nagle zjawi się przed nim duża ich ilość, może najnormalniej na świecie się na nie rzucić. Nic w tym dziwnego, tak między nami...


myslałem raczej o mądrym dziecku które samo chce pościć dla Boga
widać nie jest ci to znane zbytnio ;)

co innego gdy na siłę rodzice narzucaja a co innego gdy dziecko kocha Boga i chce walczyć ze swymi ułomnościami
samo od siebie
nie przymuszone
przymuszone dziecko tak jak piszesz rzuci sie na słodycze
nie przymuszane będzie potrafiło zjeść słodycze bez łykania w całości

_________________
Niech żyje cywilizacja łacińska !!!

więc śpiewaj duszo ma... BÓG JEST MIŁOŚCIĄ...


So lut 18, 2006 21:18
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt lut 22, 2005 23:45
Posty: 3638
Post 
anqua
Cytuj:
Gwarancji nie ma. Łatwiej jest tym, którzy już wiedzą, czym jest wstrzemięźliwość, ale i tak po ślubie ona nieco inaczej wygląda, a raczej inne są warunki. Więc w pewien sposób muszą się jej uczyć i ci, którzy czekali ze współżyciem do ślubu, i ci, którzy tego nie zrobili, ale teraz chcą żyć zgodnie z nauką Kościoła.


więc zachowuj sie jak piesek...
bo tego poglądu bronisz
w zyciu nie słyszałem większej głupoty by równać w dół i bronić rozwiązłego trybu życia
a ganić za wstrzemięźliwość

aha
no tak
tyko nie pisz,że mi chodzi... [o cos tam] i nie podzielasz tylko moich poglądów buahaha
bo to mi wygląda na zachowanie typu bić kazdego co mówi tak by żyć uczciwie ale wcale tak nie jest... ;)

stawiasz się po złej stronie barykady :D
to,ze ktoś chce po slubie zyć uczciwie to dobrze
ale dlaczego tego nie ma robić przed ślubem?
i dlaczego niby to nie pomaga w życiu małżeńskim?
bo jesli pisze się, iż "zabawy" przedmałżeńskie w doktorka nie przeszkadzaja to czemu nie iśc dalej
może wogóle znieść związek małżeński jako sakramnet i zostawić tylko akt prawny?

_________________
Niech żyje cywilizacja łacińska !!!

więc śpiewaj duszo ma... BÓG JEST MIŁOŚCIĄ...


So lut 18, 2006 21:31
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz sie 12, 2004 10:25
Posty: 254
Post 
Czy Ty Mieszek masz jakieś specjalne filtry zainstalowane w kompie, że widzisz treści, których inni nie widzą? ;)
Uważam, że Verucca napisała mądrze. Całkowicie zgadzam się z każdym jej zdaniem i jakoś nie widzę w nich jakiegoś nawoływania do współżycia przedślubnego czy niezachowywania czystości.
Nie wiem o co Ci chodzi...
Wyjaśnisz?


So lut 18, 2006 21:52
Zobacz profil

Dołączył(a): Pn sty 03, 2005 21:25
Posty: 7301
Post 
Cytuj:
myslałem raczej o mądrym dziecku które samo chce pościć dla Boga

W takim razie Cię nie zrozumiałam. Wydawało mi się, że piszesz o dziecku, które na siłę było od tych słodyczy powstrzymywane. Tu przepraszam :)

Cytuj:
więc zachowuj sie jak piesek...
bo tego poglądu bronisz

A skąd...

Cytuj:
w zyciu nie słyszałem większej głupoty by równać w dół i bronić rozwiązłego trybu życia
a ganić za wstrzemięźliwość

I coś takiego wyczytałeś w moim poście, tak? :roll:

Cytuj:
to,ze ktoś chce po slubie zyć uczciwie to dobrze

Jasne, że dobrze.

Cytuj:
ale dlaczego tego nie ma robić przed ślubem?

Też nie wiem. Nigdzie tego nie pisałam. Nigdy.

Cytuj:
i dlaczego niby to nie pomaga w życiu małżeńskim?

Oczywiście, ze pomaga.

Cytuj:
bo jesli pisze się, iż "zabawy" przedmałżeńskie w doktorka nie przeszkadzaja to czemu nie iśc dalej
może wogóle znieść związek małżeński jako sakramnet i zostawić tylko akt prawny?

Tu to już przesadzasz...



W takim razie jeszcze raz. Najpierw źle zrozumiałeś veruccę, a teraz mnie...
Napisałam tak:
Cytuj:
Gwarancji nie ma. Łatwiej jest tym, którzy już wiedzą, czym jest wstrzemięźliwość, ale i tak po ślubie ona nieco inaczej wygląda, a raczej inne są warunki. Więc w pewien sposób muszą się jej uczyć i ci, którzy czekali ze współżyciem do ślubu, i ci, którzy tego nie zrobili, ale teraz chcą żyć zgodnie z nauką Kościoła.

1. Nie ma tu ani słowa o tym, że należy współżyć przed ślubem. Według mnie nie należy, o czym pisałam w innych wątkach.
2. Temat w ogóle nie dotyczy klasyfikacji moralnej współżycia przed ślubem. Nie wiem, gdzie w naszych postach wyczytałeś pochwałę takiego postępowania.
3. Nauka wstrzemięźliwości dopiero po ślubie musi być niezwykle trudna. I wiem o tym, że takie pary mają problemy - szczególnie wtedy, kiedy ta wstrzemiężliwość musi byc dłuższa niż przeciętnie.
4. Pary, które czekały ze współżyciem do ślubu, muszą się po ślubie uczyć wstrzemięźliwości na nowych warunkach. Teraz bardziej wiadomo, czego nie wolno ;)
5. Ale i tak tym drugim jest o wiele, wiele łatwiej.

Mam nadzieję, że teraz nie będzie nieporozumień...

_________________
Czuwaj i módl się bezustannie,
a czyń to dla Boga, dla ludzi i dla samego siebie.
Nie ma piękniejszego zadania,
które zostałoby człowiekowi dane do wypełnienia,
niż kontemplacja.

P. M. Delfieux


So lut 18, 2006 22:02
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz sie 12, 2004 10:25
Posty: 254
Post 
angua napisał(a):
5. Ale i tak tym drugim jest o wiele, wiele łatwiej.

Polemizowałbym czy aż o tyle łatwiej ;)
Właśnie ze względu na
angua napisał(a):
Teraz bardziej wiadomo, czego nie wolno ;)


So lut 18, 2006 22:25
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt lut 22, 2005 23:45
Posty: 3638
Post 
anqua
Cytuj:
W takim razie Cię nie zrozumiałam. Wydawało mi się, że piszesz o dziecku, które na siłę było od tych słodyczy powstrzymywane. Tu przepraszam Uśmiech...


nic nie szkodzi
mea culpa
nie napisałem o co mi chodzi dokładnie
o jaki punkt widzenia postu

Cytuj:
3. Nauka wstrzemięźliwości dopiero po ślubie musi być niezwykle trudna. I wiem o tym, że takie pary mają problemy - szczególnie wtedy, kiedy ta wstrzemiężliwość musi byc dłuższa niż przeciętnie.


tak, włąśnie bardziej szczególnie gdy tego nigdy nie robili [mowa o wstrzemięźliwości przed ślubem]
ja wyczytałem z innych postów twierdzenie, iż dobrze jest nie zachować czystości bo to nic nie daje i tak
bo po slubie jest inna czystość...
a to kompletna bzdura
nie ma różnicy odmowa zawsze wiąże się z brakiem rozładowania napięcia seksualnego
więc jest i tak i tak uciążliwe
a to co w danym momencie przeszkadza czlowiekowi to rzecz gustu :P i pragnień i ciągotek ...

anqua
Cytuj:
5. Ale i tak tym drugim jest o wiele, wiele łatwiej.


to znaczy łatwiej jest takim co się powstrzymywali przed małżeństwem czy takim co wcale nie mieli żony-męza a robielico chcieli ze sobą...?

czystosci ot tak za pstryknieciem palców sie z dnia na dzień nie dochowa
poczytajcie sobie teksty o masturbacji jakie maja problemy ci co chca za wszelką cene zerwać i to dla Boga juz który jest dla nich wszystkim...
i co?
i nie mogą , nie umia...

dlaczego?
bo jest to trudne
i nigdy nie uwierze w to i nie pójde na logike jakąś tam,ze stosunki przedmałżęńskie powoduja,iż się łatwo ktoś powstrzyma przed seksem w małżeństwie...
to jest śmiech po prostu i tyle..

_________________
Niech żyje cywilizacja łacińska !!!

więc śpiewaj duszo ma... BÓG JEST MIŁOŚCIĄ...


So lut 18, 2006 22:32
Zobacz profil

Dołączył(a): Pn sty 03, 2005 21:25
Posty: 7301
Post 
Color napisał(a):
Polemizowałbym czy aż o tyle łatwiej ;)

Cóż - brak mi doświadczenia ;)
Do tego "o wiele" może znaczyć wszystko :D

Ale napiszmy tak. Mamy dwie pary:
(1) współżyła przed ślubem,
(2) nie.

Obie muszą zrezygnować z czegoś, co już znają. Przy czym dla (1) sama idea rezygnowania jest obca, dla (2) to standard. Oprócz tego o czym była już mowa, czyli właśnie wyćwiczenia tej rezygnacji, (2) prawdopodobnie potrafi lepiej przekazywać sobie uczucia gestami nieseksualnymi. W końcu robili to bardzo długo. Dla (1) te gesty mogły stracić na znaczeniu, co w przypadku (2) raczej nie miało miejsca, bo tak naprawdę nie było przeskoku czasu, a tylko formy.

Ale oczywiście mogę się mylić :)

Pozdrawiam :)

_________________
Czuwaj i módl się bezustannie,
a czyń to dla Boga, dla ludzi i dla samego siebie.
Nie ma piękniejszego zadania,
które zostałoby człowiekowi dane do wypełnienia,
niż kontemplacja.

P. M. Delfieux


N lut 19, 2006 1:27
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Ten wątek jest zablokowany. Nie możesz w nim pisać ani edytować postów.   [ Posty: 556 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5 ... 38  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL