Autor |
Wiadomość |
Maja20
Dołączył(a): Pn cze 23, 2008 16:47 Posty: 9
|
to wszystko jest takie skomplikowane. Tyle razy mowilam mu zeby albo zaakceptowal to, albo zeby mnie zostawil a on nie potrafi zrobic ani jednego ani drugiego.
|
Pn cze 23, 2008 20:47 |
|
|
|
 |
mateola
Dołączył(a): Pt cze 16, 2006 4:23 Posty: 1814
|
Maja20 napisał(a): to wszystko jest takie skomplikowane. Tyle razy mowilam mu zeby albo zaakceptowal to, albo zeby mnie zostawil a on nie potrafi zrobic ani jednego ani drugiego.
Natomiast robi trzecie - rani Cię, ocenia, obraża (że jesteś łatwa), karmi się twoim poczuciem winy i szuka potwierdzenia własnej wartości Twoim kosztem (po to męczy Cię opowiadaniem, że "z tamtym na pewno bylo Ci lepiej skoro poszłaś nim do lozka, ze go bardziej kochałaś" - żebyś mu w kółko powtarzała, że to on jest najlepszy itd. Boi się porównania z kimś innym.
Nie wiem, ile ma lat, ale to bardzo niedojrzała postawa.
To, co się w Twoim życiu wydarzyło, już się nie cofnie. To ważna życiowa lekcja. Trzeba wyciągnąć wnioski na przyszość. Jednym z nich niech będzie pewność, że cały czas jesteś "cennym skarbem".
Nie ma żadnego powodu, by bez końca się za to oskarżać i karać, i tym bardziej nie ma powodu, by znosić dodatkowe kary, upokorzenia od kogoś innego. I to od dwóch lat!!!
Wszyscy popełniamy błędy, ale to nie powód, by dać sobą manipulować komuś, kto nas nie kocha, nie szanuje, traktuje przedmiotowo (chciał mieć za żonę dziewicę") nie bierze pod uwagę naszych uczuć.
To, że masz dość, że czujesz się wykończona i nerwowo nie wytrzymujesz - to są jasne sygnały, że uwikłałaś się w toksyczną relację.
Uważaj. Nie lekceważ. A najlepiej uciekaj.
|
Wt cze 24, 2008 7:24 |
|
 |
mateola
Dołączył(a): Pt cze 16, 2006 4:23 Posty: 1814
|
Musiałam wyciąć jedną wypowiedź, która nie rozwijała wątku mateola
|
Wt cze 24, 2008 8:24 |
|
|
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Też mi się wydaję, że jeżeli sytuacja się nie polepszy, to lepiej uciec. Dobrze, chłopak miał pewne swoje wartości, cenił dziewictwo, no ale to się stało, czasu nie cofniesz. Tak i mi pisali  Twój chłopak powinien być Twoją podporą, zrozumieć Cię, a przynajmniej to zaakceptować. A tego nie akceptuje. To przykre i wiem, że boli. Ale on się znęca psychicznie nad Tobą (wiem, że to tak strasznie brzmi, ale coś takiego można tak nazwać), bo wywołuje w Tobie większe poczucie winy, co jest Ci nie potrzebne, bo już sama wiele wycierpiałaś z tego powodu. Wierz mi, że bycie w takim toksycznym związku nic nie da. Nakreśl sobie jakiś czas, po którym jeśli się nic nie zmieni na lepsze, rozstaniesz się z nim, bo każde zwlekanie, odkładanie tego na potem potęguje ból. Potem będziesz mówić - 'bo to już 2 lata, bo to 2,5 roku, potem 3'. I z dnia na dzień będzie coraz gorzej.
Trzymaj się cieplutko i przemyśl sobie te sprawy 
|
Wt cze 24, 2008 9:12 |
|
 |
Maja20
Dołączył(a): Pn cze 23, 2008 16:47 Posty: 9
|
Najgorsze jest to ze nie umiem sie bronic,gdy on mnie obraza. bo wiem ze w pewnym sensie ma rację, sama zdajesobie sprawę że bylam za mloda na pewne rzeczy. Kazda próba wyjasnienia mu czegokolwiek kończy się kłótnią i płaczem. Nawet gdy oglądamy jakiś film i są tam sceny erotyczne czy jest mowa o pierwszym razie czy cokolwiek co się z tym łączy to on już siedzi wściekły. Kocham go strasznie i czasami jest nam na prawdę cudownie. tak bardzo nie chce tego niszczyć, ale nie wiem czy czekanie ma sens..
|
Wt cze 24, 2008 10:16 |
|
|
|
 |
SweetChild
Dołączył(a): Cz cze 09, 2005 16:37 Posty: 10694
|
Maja20 napisał(a): Kocham go strasznie i czasami jest nam na prawdę cudownie. tak bardzo nie chce tego niszczyć, ale nie wiem czy czekanie ma sens..
Moim skromnym zdaniem po dwóch latach bierne czekanie większego sensu nie ma, ale skoro Ci mocno zależy na tym związku, to może spróbować "czynnego czekania", czyli jakiś konkretnych ruchów mających na celu rozwiązanie sytuacji (np. konstruktywna rozmowa, wizyta u psychologa itp.) i wówczas danie sobie jeszcze trochę czasu.
Ale moim bardzo skromnym zdaniem wiązanie się z taką osobą, jaką opisujesz, niesie ze sobą podwyższone ryzyko późniejszej chorobliwej zazdrości.
|
Wt cze 24, 2008 10:36 |
|
 |
Maja20
Dołączył(a): Pn cze 23, 2008 16:47 Posty: 9
|
Zazdrość jest juz teraz, gdy gdzies pijadę wypytuje z kim rozmawiałam, z kim spotkałam sie itd. moja sutuacja bardzo przypomina opisana przez jaskółkę222 we wcześniejszych postach. Też próbowałam po złości, po dobroci i nic. Nawet jak zerwałam to i tak przyjeżdżał i powiedział że nie odejdzie. Cięzko mi z tym wszystkim. Gdy mowię mu że go kocham to on na to: "no na pewno nie tak bardzo jak tamtego"
|
Wt cze 24, 2008 11:14 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Ja też kiedyś myślałam (będąc z moim już byłym chłopakiem), że czekanie ma sens, że coś się zmieni. U nas rozchodziło się o coś innego, ale to i tak nie zmienia faktu, że byłam z nim 3 lata i jeżeli już coś się zmieniło to tylko na gorsze. Sama musisz ocenić, czy Twój chłopak da radę się zmienić, poprawić. Ty czasu nie cofniesz, nie zmienisz przeszłości, ze swoją świadomością trzeba niestety żyć (wiem jak to jest żyć z taką świadomością i wierz mi, że z Tobą i tak nie jest najgorzej). Wiesz, jeżeli kocha, to powinien Ci Twoją przeszłość wybaczyć, takie jest moje zdanie, a nie potęgować w Tobie wyrzuty sumienia.
|
Wt cze 24, 2008 11:15 |
|
 |
Maja20
Dołączył(a): Pn cze 23, 2008 16:47 Posty: 9
|
nie mogę sobie darować tego, że przeze mnie nasz związek może się rozpaść, gdyby nie moja głupota byłabym bardzo szczęsliwa a tak nie ma dnia żebym nie płakała z tego powodu i nie myślała o tym. Zaczynam się czuć bezwartościowa i bezużyteczna... 
|
Wt cze 24, 2008 11:19 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Fakt, popełniłaś pewne błędy, ale to nie przez Ciebie ten związek się rozpada! I naprawdę nie jesteś bezwartościowa i bezużyteczna. Sam fakt, że żałujesz się liczy. To ON powinien popatrzeć na swoje zachowanie, bo nie zachowuje się normalnie. To jest psychiczny szantaż, ograniczanie Twojej wolności. Zazdrość w każdym związku występuje, ale ma swoje granice, a on je przekracza. Nie musi przecież wiedzieć z kim i o czym konkretnie rozmawiałaś. Mogę wiedzieć ile macie lat? Wiesz, wydaję mi się, że jak na mój wiek, to jednak trochę przeżyłam... Przynajmniej wiem jak się czuje osoba, która jest szantażowana i nad którą się znęca psychicznie.
Wiesz, nie możesz się poddawać, każdy ma piękno w sobie i ludzkim jest popełniać błędy, chociaż czasami trudno jest się z nimi pogodzić.
|
Wt cze 24, 2008 11:25 |
|
 |
Maja20
Dołączył(a): Pn cze 23, 2008 16:47 Posty: 9
|
ja mam 20 a on 24 i jestesmy prawie 2,5 roku
|
Wt cze 24, 2008 11:29 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
To jest już dojrzały mężczyzna, a przynajmniej taki powinien być. Dla mnie najważniejsza jest rozmowa i jeszcze raz rozmowa. Wytłumacz mu jak się czujesz, że boli Cię, gdy mówi, że tamtego kochałaś bardziej. Przyznaj się do błędu i powiedz, że tego naprawdę żałujesz. On powinien to zrozumieć. A jeżeli dalej będzie tak jak jest, to nie widzę sensu, żeby ciągnąć ten związek. Bo oboje się tym męczycie, jednak z naciskiem 'bardziej' na Ciebie. A nie zasługujesz na to 
|
Wt cze 24, 2008 12:25 |
|
 |
Maja20
Dołączył(a): Pn cze 23, 2008 16:47 Posty: 9
|
Ciągle mu powtarzam że bardzo żałuję i jest mi z tym żle, ale do niego nic nie dociera, powiedział że trzebe było pomyślec o tym wcześniej a nie dopiero teraz. Za każdym razem schemat rozmowy jest taki sam
|
Wt cze 24, 2008 13:21 |
|
 |
SweetChild
Dołączył(a): Cz cze 09, 2005 16:37 Posty: 10694
|
Maja20 napisał(a): Ciągle mu powtarzam że bardzo żałuję i jest mi z tym żle, ale do niego nic nie dociera, powiedział że trzebe było pomyślec o tym wcześniej a nie dopiero teraz. Za każdym razem schemat rozmowy jest taki sam
Jeżeli po raz N-ty schemat rozmowy jest taki sam, to rozmowa jest niekonstruktywna. Według mnie:
1. Chłopak nie wie, co czyni i sam nie radzi sobie ze swoim problemem. Wówczas, jeśli faktycznie chciałby go rozwiązać, to konstruktywna rozmowa (może przy fachowym wsparciu) miałaby szanse powodzenia.
2. Chłopak wyczuł, że dostał atut do ręki i mniej lub bardziej świadomie go rozgrywa, zdobywając sobie przewagę pozycji w związku. Wówczas rozważałbym kontratak, z całym ryzykiem rozpadu tej znajomości.
Powtarzanie, jak bardzo żałujesz tylko utwierdza go w przekonaniu, że bierze kogoś "gorszego". Ale najpierw sama musisz zrozumieć, że jesteś pełnowartościowa, a nie jakaś wybrakowana, dopiero potem możesz przekonać o tym jego.
Oczywiście to tylko moje prywatne zdanie, oparte wyłącznie na życiowym doświadczeniu. To Twoje życie, Twoja sprawa, Ty podejmiesz decyzję i Ty poniesiesz jej konsekwencje.
|
Wt cze 24, 2008 13:42 |
|
 |
missy_e
Dołączył(a): N cze 22, 2008 20:03 Posty: 30
|
dokladnie, przeciez on nie jest ani Twoim wlascicielem ani tym, ktory ma odpuscic Ci grzechy. Załujesz ich przed Bogiem i o to chodzi. nie musisz kajać się przed własnym chlopakiem!!!!!!!
jak na mój gust to chlopak czuje sie zagrozony, jestes dla niego zbyt dobra (w znaczeniu fajna ale tez i zbyt litosciwa dla jego coaglych docinkow), ma ewidentnie kompleks i wpuszcza Cie w poczucie winy. chce zdobyc nad Toba przewagę, chce zebys poczuła ze jestes mniej warta, ale tylko on- łaskawie- Cie pokocha i to wlasnie ma byc Twoje najwieksze szczęście. musisz bardzo uważać, bo jesli w to uwierzysz to będziesz trwała w tym związku głęboko wierząc, ze choc on ciaglym wypominaniem robi Ci krzywdę, to jednak ze na nic lepszego nie zasługujesz. a to NIEPRAWDA!!!!!!! jesteś 100% dziewczyną. Jedyny kto miał Ci wybaczyć to Bóg, a on jak mniemam już to uczynił.
|
Wt cze 24, 2008 14:04 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|