Jednak zapomniałeś
http://www.money.pl/archiwum/felieton/a ... 35221.html
Lepper był i jest obiektem kpin.

wybacz, ale ja pamietam jak On byl 'szanowany' i ty zapewne tez. gdyby nie ten brak szacunku, nie byloby tyle lamentu o to, ze byl niesprawiedliwie oceniany za zycia. na arenie miedzynarodowej tez, "widac to po pogrzebie".



naprawde byly dyskusje? do dyskusji zwykle trzeba roznicy zdan/pogladow...



jakie zarzuty dziewczyno (wskaz jedno slowo)? to byla dobra rada. jesli i tego nie potrafisz zauwazyc i odbierasz kazdy post jako atak, to ci serdecznie wspolczuje.
nie musisz pisac o pryncypiach i zaslugach dla kraju, my i tak w twoich oczach jestesmy wszyscy glupi i niegodni bycia prawdziwymi Polakami, nigdy nie bedziemy prawdziwymi patriotami (czytam-za twoja rada-miedzy wierszami), bo nie popieramy PiS.


uczciwie pracuje, place podatki, wychowuje dzieci, aktywnie uczestnicze w wyborach, dzialalem w wolontariacie, wspieram akcje charytatywne, w miare mozliwosci udzielam sie spolecznie. nikogo nie wykluczam, wszystkim zycze jak najlepiej, nie mam wrogow i zawsze staram sie pomagac.
o tym, ze w moim domu "bywaja poslowie" i ludzie zaangazowani w prace dla Polski, ze wzgledu na skromnosc, nie bede pisal gdyz nie ma to zadnego znaczenia i nie wnosi nic do tematu
ale napisze, ze gardze i wzbudzaja we mnie obrzydzenie ludzie, kotrzy pod pretekstem pracy dla Polski, pchaja sie do wladzy dla prywatnych korzysci


wskaz jedno slowo


w tym moim ostatnim poscie skierowanym do ciebie chcialem "uchodzic" za zyczliwego, czego po tobie juz sie nie spodziewam
moja intencja bylo to, abys choc na chwile porzucila apodyktycznosc i sprobowala uszanowac poglady inne niz swoje. abys poznala pojecia 'tolerancja' i 'akceptacja', tak obce twoim idolom politycznym


mnie rozbraja twoja postawa i slepe zauroczenie oraz brak krytycyzmu
ja potrafie sie z siebie smiac i sadze, ze dla ciebie jest to abstrakcja. za to doskonale wychodzi ci wysmiewanie innych


niczemu nie mialy sluzyc, bylem tylko ciekawy, choc nadal jestem czy podalabys reke Tuskowi i Komorowskiemu?


bardzo madre slowa, bede milczal na kazda twoja wypowiedz bo jak piszesz to najlepsze wyjscie

To już są kpiny... jakiś "kompleks PiSu"?

to,że nasz kraj nic nie potrafi uszanować i docenić to dla mnie nie jest nowość,
ale kraje wschodnie doceniły go zarówno za życia jak i po śmierci, więc mnie nie denerwuj.


serio ? nie no co Ty nie powiesz...
a swoją drogą to w takim razie czy w ogóle nie rozmawiasz z ludźmi
z którymi łączy Cię wspólnota poglądów/zdań?
bo ,jeśli tak to współczuję.


Twoje ociekające ironią "rady" sobie schowaj do kieszeni.
poza tym ja nikomu nie mówię,że nie jest patriotą, za to Wy już pokazaliście ,kto tu kogo
ocenia i mówi,że nie ma o niczym pojęcia.


a Ty potrafisz? nie wydaje m się.




skoro tak Cię męczy to pytanie:
każdemu wypada podać,jeśli ją wyciąga - to jest okazanie dobrej kultury.



wyśmienicie !

Temat został odblokowany

Jeżeli okaże się prawdą że Komorowski ma tylko 41 % (to dla PO porażka) a Kaczyński aż 35% (to dla PiS-u jest sukces)
Jutro wszystko będzie jasne.

Była to reakcja na próbę zawłaszczenia Solidarności przez lewicę skupioną wokół polityków takich jak Geremek, Michnik, czy Kuroń, którzy z racji socjalistycznego światopoglądu byli zwolennikami ustępstw wobec komunistów. Już wcześniej nastąpiło zawłaszczenie głównego opozycyjnego dziennika: Gazety Wyborczej przez solidarnościową lewicę. A bracia Kaczyńscy zetknęli się z Lechem Wałęsą dużo wcześniej, działali w opozycji już w latach 70-tych.
Nie wiem dlaczego fakt podpisania przez kogoś jakichś papierów w latach 70-tych miał sprawić, że traktuje się go jako agenta 20 lat później? Można było to potraktować jako błąd młodości, z którego nie muszą wynikać konsekwencje na przyszłość. Czy w sierpniu 1980 ludzie opozycji mieli powiedzieć- nie tworzymy Solidarności, bo przywódca strajku miał kiedyś jakąś wpadkę? Nie sprowadzajmy tej kwestii do absurdu.
„Wojna na górze” była właśnie elementem tego naturalnego procesu. Powołanie Porozumienia Centrum, ogłoszenie potrzeby przyspieszenia zmian w kraju (w innych KDL-ach były już w tym czasie demokratycznie wybrane władze, a w Polsce po 2 latach od 4 czerwca 1989 nadal kontraktowy Sejm i komunistyczny prezydent). Hasło dekomunizacji państwa i zakwestionowania ustaleń wąskiego kręgu działaczy opozycji z władzami PZPR w Magdalence podziałało na solidarnościową lewicę jak płachta na byka. „Wyborcza” zaczęła straszyć widmem prawicy, „polowaniem na czarownice” i „zoologicznym antykomunizmem”. I ta wojna między zwolennikami kształtu Polski trwa do dzisiaj.
Przeciwnie, spory dotyczą aktualnych i istotnych spraw, np. polityki zagranicznej- czy Polska ma zabiegać o względy sąsiadów za cenę różnych ustępstw i poddawać się presji unijnych instytucji, czy ma prowadzić suwerenną i asertywną politykę?. Czy mamy tolerować łączenie polityki z biznesem i patrzeć przez palce na korupcję (w imię tzw rozwoju gospodarczego) czy przede wszystkim dbać o państwo prawa, a w drugiej kolejności o rozwój ekonomiczny, (pamiętając o tym, że korupcja niszczy gospodarczą efektywność). Czy mamy likwidować polski przemysł, bo wszystko można kupić np. w Chinach, czy też aktywnie wspierać krajową gospodarkę, jak robią to np. Niemcy. Te pytanie powtarzają się od 20 lat i stale są aktualne.

Absurdem jest uznawanie w latach 80-tych podpisanie jakiegoś świastka za nieznaczący epizod, błąd młodości.
A po latach uznawanie tego epizodu za grzech główny, deprecjonujący człowieka.

Tak, wbrew deklaracjom, uważają przede wszystkim ci, którzy robią wszystko, by ten "epizod" nie wyszedł na światło dzienne, w tym sam zainteresowany.

Tak czynili "przyjaciele" Wałęsy pnący się z nim w górę....udawali nieświadomość, a olśnienia doznali gdy skończył się współny interes
Autentyczni to są Gwiazdowie i śp. A. Walentynowicz, którzy nie robili kariery z agentem.

między innymi dlatego pozbyto się IPN.

a co myśli Komorowski o in-vitro?

In vitro tylko dla wybranych przez urzędników dobrych obywateli

"państwo ma prawo traktować wydatek z budżetu jako swoistą inwestycję, więc na pewno nie w stosunku do wszystkich, tylko w stosunku do tych, gdzie jest szansa, że się urodzą dzieci zdrowe i będą dobrze wychowanie, czyli to jest, wychowane na dobrych obywateli w przyszłości" Komorowski o finansowaniu in-vitro .

A solidarne państwo powinno finansować wszystkim - związkom patnerskim, żulom, pijaczkom - każdemu według potrzeb.

nie, tu chodzi o to ,że jeżeli ktoś chce dziecko np. z zespołem Downa to tego nie sfinansujemy.
Zresztą kto ,by chciał dziecko chore?

" chcę dziecko , chcę in-vitro , a jak się urodzi z zespołem Downa?? to wtedy aborcja ! "

Co Ty klepiesz .....skąd ktokolwiek w momencie zapłodnienia in vitro zna genetyczne wady zapłodnionej komórki?????
A fakt, że państwo chce zadbać, aby dzieci przychodziły na świat w odpowiedzialnych rodzinach, które zapewnią mu godziwe warunki do życia, jest nader naganny.
Winy w solidarnym państwie obowiązywać zasady "róbta co chcetam", "ródźta ile chceta", państwo, czyli wszyscy obywatele, sfinansują i zajmą się wychowaniem.