Autor |
Wiadomość |
Anonim (konto usunięte)
|
missy_e bardzo dobrze to ujęła i zgadzam się z jej zdaniem. On chce, żeby wyszło tak, że tylko on Cię 'kocha' z tym Twoim 'brzemieniem', że jest dla Ciebie litościwy i powinnaś się cieszyć, że z nim jesteś. Rozstanie to chyba najlepsze wyjście, jednak zrobisz co uważasz.
|
Wt cze 24, 2008 21:58 |
|
|
|
 |
Maja20
Dołączył(a): Pn cze 23, 2008 16:47 Posty: 9
|
Bardzo dziękuję wszystkim za rady, muszę coś postanowić. Mam nadzieję, że wreszcie coś się zmieni, bo nie chcę tracić kogos kogo bardzo kocham... Pozdrawiam Trzymajcie kciuki 
|
Cz cze 26, 2008 16:23 |
|
 |
mateola
Dołączył(a): Pt cze 16, 2006 4:23 Posty: 1814
|
Maja20 napisał(a): Mam nadzieję, że wreszcie coś się zmieni, bo nie chcę tracić kogos kogo bardzo kocham...
A ja mam ogromną nadzieję, że tym Kimś jesteś Ty sama. I za to, byś nie straciła siebie samej będę trzymać kciuki 
|
Pt cze 27, 2008 6:26 |
|
|
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Moim zdaniem Ty kochasz jego ale on Ciebie NIE kocha. Gdyby kochał - nie postępowałby w ten sposób NIGDY!!!!
Przemyśl to. Chcesz spędzić całe życie przy boku kogoś kto ciągle Cię będzie gnoił? Nie warto!!!!!!!!!!!!!!!!!!
|
Pt cze 27, 2008 13:22 |
|
 |
mateola
Dołączył(a): Pt cze 16, 2006 4:23 Posty: 1814
|
Dla wszystkich, którzy chcą sprawdzić, czy są pod wpływem manipulacji: http://kobieta.gazeta.pl/poradnik-domow ... 99435.html
|
Pn cze 30, 2008 7:52 |
|
|
|
 |
hitman
Dołączył(a): Wt sty 29, 2008 9:47 Posty: 866
|
 Re: szanse nie-dziewicy
fella napisał(a): Czy dobry, katolicki, głęboko wierzący chłopak może zaakceptować i pokochać dziewczynę, która kiedyś grzeszyła i nie jest już dziewicą?
Jakie jest wasze zdanie na ten temat? Czy macie może jakieś doświadczenia w tej kwestii? I czy uważacie że dziewczyna powinna powiedziec o wszystkim od razu (tu istnieje niebezpieczeństwo ze chłopak odwróci sięna pięcie), czy moze poczekac trochę na odpowiednią chwilę (ale gdy się dowie może czuć się oszukany)?
Po pierwsze: może, ale tylko kiedy nauczy się kochać ją a nie jej dziewictwo.
Po drugie: zawsze może pomóc jej stać się dziewicą znów.
|
Pn cze 30, 2008 22:20 |
|
 |
WĘDROWIEC1
Dołączył(a): N lis 09, 2008 20:36 Posty: 2
|
Czytam wasze opinie i jestem przerażony.Przerażony waszym relatywizmem. Co to znaczy ,,jak kocha to dziewictwo nie ma znaczena''???
To co ma znaczenie???
Jestem mężem od 12 lat. 3 lata temu dowiedziałem się, że moja najukochańsza żona straciła dziewictwo z człowiekiem, którego nie znała nawet imienia. Nie był to jednorazowy przypadek. Nie będę opisywał szczegułów , bo brakło by miejsca. Co warta jest w tym przypadku przysięga małżeńska ,,miłość , wiernoś i uczciwość małżeńską''.
Jak mam się zestarzeć z kobietą ,patrząc na jej ciało...  ?
miliny pytań i tylko jedna odpowiedz : NIE IDZCIE tą drogą  !![/u][/b]
|
Pn lis 10, 2008 22:03 |
|
 |
Rojza Genendel
Dołączył(a): Cz lip 26, 2007 17:46 Posty: 2030
|
Planujesz ukamienować czy utopić tę sprośną ladacznicę?
_________________ Jestem panteistką. "Nasze ciała są zbudowane z pyłu pochodzącego z gwiazd (...) Jesteśmy dziećmi gwiazd, a gwiazdy są naszym domem. Może właśnie dlatego zachwycamy się gwiazdami i Drogą Mleczną." (Carl Sagan)
|
Pn lis 10, 2008 22:23 |
|
 |
czeresniowa
Dołączył(a): Pn sty 28, 2008 19:25 Posty: 731
|
Jedyny błąd jaki popełniła ta kobieta, to fakt że nie powiedziała Ci o tym uczciwie przed ślubem.
To byłoby szczere.
A przy okazji spowodowałoby Twoje święte oburzenie we właściwym czasie i prawdopodobnie uwolniło ją i jej przyszłość od takiej osoby jak Ty...
_________________ Prof. dr hab. Joanna Senyszyn: "Gdyby głupota miała skrzydła, minister Kopacz fruwałaby niczym gołębica." http://powiedz-nie.c0.pl/
|
Wt lis 11, 2008 8:53 |
|
 |
asiaq_s
Dołączył(a): So lis 01, 2008 12:14 Posty: 12
|
Zmiłuj się, Wędrowcze i nie pisz "najukochańsza" bo ani ty w to nie wierzysz, ani my... Przelatujące kamienie świszczą, aż głowa boli.
|
Wt lis 11, 2008 19:59 |
|
 |
Desdemona
Dołączył(a): Pn sie 07, 2006 16:05 Posty: 132
|
WĘDROWIEC1 napisał(a): Czytam wasze opinie i jestem przerażony.Przerażony waszym relatywizmem. Co to znaczy ,,jak kocha to dziewictwo nie ma znaczena''??? To co ma znaczenie??? u][/b]
znaczenie ma własnie miłosci wiernośc i uczciwosc, które Twoja żona zachowuje przez 13 lat i co najważniejsze ona jako kobieta, matka, zona, wierna towarzyszka na dobre i złe...jej charakter...człowieku czy Ty nie masz problemów, że sam sobie stwarzasz i płaczesz nad kawałkiem błony w dodatku nie swojej?
|
Wt lis 11, 2008 21:05 |
|
 |
WĘDROWIEC1
Dołączył(a): N lis 09, 2008 20:36 Posty: 2
|
Ale mi się dostało...
Rozumiem ,że wszyscy (wszystkie) macie partnerów , podobne zdarzenia za sobą i wszystko jest ok? Łatwo jest oceniać...
Podczas wizyty w kancelarii parafialnej przed ślubem ksiądz pyta , czy są jakieś przeszkody natury moralnej do zawarcia małżeństwa ? Po co ?
Sprowadzacie dziewictwo do ,,błonki"- mi chodziło o uczciwość , o to , żebym miał prawo wyboru... To się chyba wolność nazywa.
|
Wt lis 11, 2008 22:01 |
|
 |
Zencognito
Dołączył(a): Śr maja 09, 2007 7:24 Posty: 4028
|
Wędrowcze, napisz dokładniej o co konkretnie masz żal do żony. O to, że w ogóle spała z kimś przed Tobą, o to że było to z człowiekiem którego nie znała, czy o to, że Ci nie powiedziała? Pytałeś ją przed ślubem o to czy już ma swój pierwszy raz za sobą?
Dziwi mnie Twój gniew skoro już trzy lata minęły od chwili gdy się dowiedziałeś o przeszłości żony. Powinieneś nie mieć do niej urazy, nie traktować jej jak kogoś, kogo możesz całkowicie posiadać, ale jak człowieka który wybrał Ciebie.
Trudno mi jest ocenić sytuację i napisać coś bardziej pomocnego na podstawie Twoich krótkich postów.
|
Wt lis 11, 2008 22:38 |
|
 |
czeresniowa
Dołączył(a): Pn sty 28, 2008 19:25 Posty: 731
|
WĘDROWIEC1 napisał(a): Sprowadzacie dziewictwo do ,,błonki"- mi chodziło o uczciwość , o to , żebym miał prawo wyboru... To się chyba wolność nazywa.
Tak byłoby dobrze gdyby Twoja obecna żona była wtedy uczciwa.
I dla Ciebie, i dla niej.
Bo wiesz, możesz mieć swoje racje jeśli dziewictwo jest dla Ciebie (konkretnego przypadku Twojego) tak istotne.
Ale jak ja miałabym być z mężczyzną który by mnie z tego po latach rozliczał, to też wolałabym żeby taki związek rozpieprzył się na tyle wcześnie żebyśmy jeszcze mieli szanse na szczeście - ale osobno.
_________________ Prof. dr hab. Joanna Senyszyn: "Gdyby głupota miała skrzydła, minister Kopacz fruwałaby niczym gołębica." http://powiedz-nie.c0.pl/
|
Śr lis 12, 2008 10:37 |
|
 |
Dezyderia
Dołączył(a): Pn lis 03, 2008 15:39 Posty: 81
|
Wędrowcze, przed ślubem ksiądz pyta o przeszkody natury moralnej - czyli to co może być przeszkodą w zawarciu związku małżeńskiego, a opisane to jest w kodeksie prawa kanonicznego...nie pamiętam paragrafów...
Współżycie przed ślubem nie jest przeszkodą do zawarcia małżeństwa.
A żonę Twoją rozumiem, choć mi jej żal teraz. Ale pewnie zależało jej na Tobie na tyle, że nie chciała opowiadać o czymś, co może miłym wspomnieniem nie było... a co Ciebie mogło zranić. Czy to dobrze? Nie, bo teraz cierpi pewnie...
I jedyne co dobrego możesz zrobić, to przebaczyć jej to i cieszyć się nią i jej miłością nigdy więcej nie wypominając.
|
Śr lis 12, 2008 20:29 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|