Rozumiesz słowo "ingerencja"?

Nic nie uznałem, bo nie czuję się poddanym lwa i nie podlegam jurysdykcji króla zwierząt. To, że lew nie uznaje Twojego prawa do życia nie znaczy, że ja też mam nie uznawać.

Ale jak kto lubi, jak wolisz prawa panujące w świecie zwierząt, to życzę smacznego.

Wow! To jednak czymś człowiek różni sie od lwa. Moge zapytać czym? Bo nie jest to chyba pień nerwowy...

I teraz będziemy się kołowato błąkać kto jest a kto nie jest cżłowiekiem.
ALe ty oczywiście uznajesz jedynie swój katolicki pogląd za słuszny.
Bez sensu - kolejny nawiedzony/na obrońca jedynego słusznego poglądu.

I zaczynają się brednie jeszcze nazywane logiką.
Zygota ty człowiek.
A obcięta kończyna?
Taki sam człowiek...

Tyle masz pojęcia o logice co o prawie.

Pień nerwowy też. Jak przeszczepisz człowiekowi serce lwa, to nadal będzie to człowiek. Jak przeszczepisz mu mózg i pień nerwowy, to raczej wątpliwe.

To oczywiście nie jedyne różnice, ale nie będę przepisywał podręcznika z biologii

Hm, nie chce mi się? No, możliwe. Ale mówiąc to od razu sama przyznajesz, że w tym rozumowaniu jest błąd. Tylko mi się po prostu nie chce go znaleźć. ;>



No w tym przypadku logikę jak najbardziej należy schować do kieszeni. Najlepiej jeszcze głębiej.



Huh. Udowodnij mi, że jest. I nie "ksiądz taki i taki pisze, że...", "naukowcy katoliccy napisali, że...".
Prawda jest taka, że na ileś przedstawionych przez Ciebie dowodów na to, że płód jest człowiekiem ja znajdę tyle samo mówiących, że nie jest. Tak można się kłócić w nieskończoność, a ja tyle czasu nie mam.

Oj, przepraszam, zapomniałam że trzeba łopatologicznie:
Posiadanie pnia nerwowego nie jest chyba tą róznicą między człowiekiem a lwem? Co więc nią jest? Co takiego ma człowiek a nie ma lew że można go nazwać człowiekiem? Czy to jest rzecz/narząd/coś innego namacalnego? czy może coś niewidocznego? Niechęć do jedzenia ludzi może? Dlaczego nie podlegasz jurysdykcji króla zwierząt?
Bo jeżeli to coś widocznego to faktycznie możemy nazwać płod człowiekiem tylko wtedy kiedy mu się to coś wykształci. A jeżeli to coś niewidocznego? Niemierzalnego niczym? Co wtedy?

Brethil: skoro tak bronisz wszelkiego życia to może plemników też brońmy? Wszak one też się ruszają więc chyba żyją. Zakażmy stosowania prezerwatyw!

Ależ myślałam że zgodziliśmy się że to najpierw trzeba ustalić, czyż nie? Dlatego w ogóle zaczęła się dyskusja.


. A nie mówiłam? jedyne wyjście to wmówić komuś że kieruje się wiarą:D



O, ja cie krece:D (hint: co postanie z obciętej kończyny bez ingerencji? Co powstanie z zygoty? Założmy że jedno i drugie odżywiamy)



To jeżeli Ty tak się znasz na prawie jak na logice to już widzę jak tym hitlerowcom nie udowodniono winy:-)
Alez ja wcale nie znam się na wszystkim. Dyskutuję, udowodnij mi że się myle, to przyznam Ci rację. Ale Ty wolisz epitety niż argumenty, pewnie że łatwiej:D Na początek udowodnij mi niepoprawniość wniosku o zygocie i kończynie; że to taki sam człowiek:D.

Pracujesz na policji, że zadajesz tyle pytań?



A dlaczego nie mózg i pień nerwowy? Przecież chyba zgodzisz się, że człowiek z nerką czy sercem świni jest człowiekiem? Ile tych organów świni (i jakie) musielibyśmy przeszczepić człowiekowi, aby go nazwać świnią? I w drugą stronę, ile organów człowieka (i jakie) musielibyśmy przeszczepić świni, aby ją nazwać człowiekiem?



Lew ma ogon, a człowiek nie. Chyba, że jaki diabeł



Nie podlegam, bo należę do świata ludzi i kieruje się prawami ludzi, a nie niskopoziomową biologią.



Jak niemierzalnego, to przyznajemy, że nie jesteśmy w stanie wystarczająco jasno tego stwierdzić i nie narzucamy pozostałym swojego wyobrażenia o pomiarze.

[quote="Mroczny Pasażer"]Brethil: skoro tak bronisz wszelkiego życia to może plemników też brońmy? /quote]

. Naprawdę zrozumiałeś tylko tyle,że ja bronię wszelkiego życia?
(ludzie, a co ja dziś jadłam na obiad??? Kurczak!!!)

Ale skoro chcesz bronić plemników - nie widzę przeszkód. ale beze mnie. ja to uważam za nielogiczne:D. Plemnik nie jest człowiekiem a ja bronię życie ludzi - to już tak łopatologicznie. Gdyby o mnie chodziło, możesz sobie prezerwatywy w ogóle nie ściągać:D

A czemu nie bronisz w takim razie życia każdego, a tylko ludzi? Trochę to egoistyczne.

Brethil - miesza ci się - bo próbujesz na biologię nałożyć etykę i to w dodatku etykę chrześcijańską.

Biologia nie jest etyczna.

Ergo stosujesz dość prymitywny chwyt "udowodnij mi że zygota to nie człowiek" i żadasz dowodu biologicznego.

A w biologii zygota to zarodek człowieka.
Ale jeszcze nie człowiek.
Dlatego w biologii używa się terminów zygota, embrion, płód - bo to jeszcze nie jest w pełni ukształtowany człowiek.

Więc zdecyduj się co wybierasz a potem możesz szykowac jakieś argumenty.

Druga rzecz - piszesz o prawie w państwie świeckiem /jak narazie/ - a takie prawo musi byc kompromisem równych idei.
A tego nie pojmujesz - że są podmioty prawa które mają inny niż ty światopogląd a twój jest im równie obcy co poglądy wahabickiego szejka z Arabii Saudyjskiej.

To wtedy ktoś, kto nie wierzy w niewidzialne w takie rzeczy nie popełnia grzechu dokonując aborcji, bo jego intencje sa tylko trochę bardziej grzeszne, niż przy robieniu pilingu - pozbywa się niechcianych komórek i tyle.
Działa płytko, samolubnie i bezmyślnie, ale jeśli działa z własnym sumieniem - nie popełnia grzechu. (sytuacja wyidealizowana)

Ale jaki wniosek odnośnie bycia/niebycia człowiekiem, bo znów zbaczasz...
Tzn jest coś niemierzalnego czy nie?