Ja ciebie nie rozumiem. Tzn próbuje zrozumieć ale nie do końca mi to wychodzi. Rozumiem twoje oczekiwania, ze "państwo" zawsze wszystko zrobi i nad wszystkim zapanuje (wszyscy wychowaliśmy i wychowujemy sie w socjalizmie) ale nie rozumiem dlaczego od razu wykluczasz pomoc innych ludzi.

Już napisałem: to wspaniałe i budujące, że ludzie wykazują inicjatywę, chcą pomagać i pomagają, ze socjalizm do cna ich nie zepsuł. Moja zona bardzo długo wraca do domu, bo po drodze rozwozi zakupy wśród seniorów, ja organizuję taką samopomoc sąsiedzką. I tak powinno być!

A tak przy okazji: jakie firmy maja szyć maseczki? Państwowe? Nie ten ustrój.

Panatwo na 4+ mogloby np zlozyc zamowienia na maseczki i sfinansowac te chalupnicza prace?
Czy to dopiero od 5- mozna tego oczekiwac?

Wg WHO nie ma potrzeby aby ludzie zdrowi nosili maseczki. Maseczki mają byc dla chorych (żeby nie kasłali na wszystkich wokoło) i dla medyków/opiekunów przy chwilowym kontakcie (nieco zmniejsza bezpośrednie ryzyko przy prawidłowej obsłudze albo stanowi źródło zakażenia gdy nie zachowa się ostrożności, nie zna procedury). A że "żywotność" takiej maseczki to góra kilkanaście minut, to ile miliardów takich maseczek trzeba by aby były dla wszystkich? Niewielka skuteczność, a koszta ogromne. Stąd ograniczone stosowanie.

Duzo jadu w tobie. Wpierw mnie obraziłas, a teraz chcesz obrazic ludzi, którzy chcą pomagać z dobrego serca, a nie dla zysku. Komu jeszcze chcesz przywalić?

Przy okazji: Kael jestes teraz w Polsce?

Bo udajesz, że nie rozumiesz - po to władza została wybrana, po to dysponuje naszymi pieniędzmi, aby zabezpieczać dziedziny życia ludzi, które nie leżą w osobistych kompetencjach człowieka.
I taką dziedziną jest służba zdrowia, na którą każdy pracujący i emeryt miesiąc w miesiąc łoży własne pieniądze. Władza ma obowiązek rozsądnie nimi dysponować.
W dobie światowej pandemii, dla ratowania życia zanika podział państwowe - prywatne. I w jednych i drugich pracownicy pragną przeżyć.

"Według WHO" - ponad WHO stoi wiedza uzyskana w trakcie epidemii...w Chinach, Korei Płd wszyscy poruszający się poza własnym mieszkaniem noszą maseczki.

Nie ma co wymyślać prochu... uczmy się od Chin, tam maski były obowiązkowe i dali radę, a my wyjmujemy jeden z elementów systemu który zadziałał.
W tym cały problem, że nie wiemy kto z mijanych osób na ulicy, w sklepie, aptece jest zakażony, dlatego to ma sens.

@Alus
Własnie dlatego się nie rozumieny: wg ciebie "państwo" zawsze powinno rozwiązać wszystkie twoje problemy. Ale tak sie nie da. Żaden urzędnik nie podejmie zawsze trafnych decyzji, czy optymalnych dla ciebie. Oczekuj poprawnyc, a czasem bardzo trafnych. Dynamika rozwoju sytuacji jest ogromna. Wg mnie wczesne decyzje "powszechnej kwarantanny" mocno spłaszczyły krzywa zachorowań i była to jedna z tych bardzo trafnych. Braki i niedociągnięcia są i zawsze będą. A że nie było jeszcze u nas epidemii, to nie mamy gotowych struktur zarządzania i wszystko trochę kuleje. I tak samo jest w innych krajach Europy: większy lub mniejszy chaos lepiej lub gorzej ukrywany.
Spotkałem sie z tym już wiele lat temu. Maseczki nosiły osoby np. zakatarzone aby innych nie zarazić. Taka maja świadomość, taka kulturę. To nie chroni ich, a chroni przed nimi. A ze są to maseczki uzywane przez długi czas i wielokrotnie zamiast jednorazowo i na chwile, to inna sprawa.

Wg Chin to sie uczyli Włosi ...
Lepiej zeby ludzie nie wychodzili z domu, niz chodzili po mieście w maseczce w fałszywym poczuciu bezpieczeństwa.

Ludzie muszą wychodzić, poza tymi co są na kwarantannie. Nie ma takich sił w żadnym państwie, by każdemu do domu dostarczyć choćby żywność, a gdyby nawet, to ci dostarczający muszą wychodzić i powinni być zabezpieczani.

Nie. Nie ma. Przez takich mądrali jak Ty, co wiedzą lepiej, niż eksperci WHO, brakuje potem produktów medycznych dla tych, którzy ich rzeczywiście potrzebują. Nie ma to sensu. Idioci wykupujący teraz maseczki mają krew na rękach.

A jeżeli muszą wyjść i iść np do slepu albo apteki?

Poza tym tu chodzilo o maski dla personelu medycznego, domow opieki itp.
Kiedy czytam Koziol twoje niektore odpowiedzi, to zastanawiam sie, jak pokretnie rozumiesz cudze teksty.
Gdzie ja chce obrazic ludzi, którzy chcą pomagać z dobrego serca, , jesli uwazam, ze panstwo powinno placic za maseczki chocby dla sluzby zdrowia. Niech ci bedzie, ze ma to zrobic NFZ.
Ludzie pomagaja nie tylko z dobrego serca, ale takze dlatego, ze instytucje do tego powolane zawiodly, a oni chca zyc. Ale nie tylko praca kosztuje. Materialy tez.
Panstwo juz np uznalo WOSP za mniej szkodliwy i nie pluje na ich pomoc. W styczniu 2021 zacznie zapewne na nowo...

Jeżeli kto musi wyjść? Zarażony ma nie wyłazić. Zdrowy ma iść bez maseczki. Proste.
No to przecież te maski są finansowane przez odpowiednie instytucje. Część z nich państwowa.
Ale przecież płaci. Więc czemu się dziwisz, że ktoś „rozumie pokrętnie”, jak piszesz, że powinno.
NFZ to instytucja państwowa.
Owszem. Fajnie jednak, jeśli ta pomoc ma sens.

Tak, muszą wychodzić, jak najmniej. A chorzy i ich rodziny maja siedzieć na kwarantannie w domu i nie wychodzić za próg.

Chińczycy zastosowali taki wariant, ze otoczyli ogniska kordonem wojska i w zasadzie czekali az wszyscy przechorują zarazę. A w środku lekarze szamotali sie ratując kogo sie da.

Podobny scenariusz jest we Włoszech, tylko tam na nieszczęście nie użyto wojska, a Włosi do zdyscyplinowanych nie należą. I teraz lekarze robia tam selekcję komu pomagac, a komu nie.

Polacy są zdecydowanie bardziej zdyscyplinowani, jesteśmy wrażliwi na innych, dbamy o najstarsze pokolenie, trzymamy kwarantanne. Zdarzają się idioci (jak w każdej społeczności) ale ogólnie jestem dumny z rodaków.

Rozumiem o co tobie chodzi ale to chyba troszkę za mocne stwierdzenie.

To spróbuj to stwierdzić jakoś łagodniej. Brzydzi mnie postawa Kael. A oskarżyć mnie o poparcie dla PiS się nie da.