Autor |
Wiadomość |
pedziwiatr
Dołączył(a): Cz paź 02, 2003 20:44 Posty: 3436
|
Bardzo prosze nowych uzytkownikow forum o dokladne zapoznanie sie z jego regulaminem w ogolnosci i specyfika oraz uszczegolowionym regulaminem dotyczacym tego konkretnego dzialu. Unikniecie wtedy rozczorawan z powodu usuwania Waszych postow.
Pozdrawiam 
_________________ Oto wyryłem cię na obu dłoniach. *** W swej wszechmocnej miłości BÓG ma zawsze przygotowane dla Ciebie wsparcie i pomoc na tyle, na ile tego potrzebujesz.
|
Cz wrz 24, 2009 4:34 |
|
|
|
 |
SweetGoth
Dołączył(a): N wrz 20, 2009 22:25 Posty: 65
|
No tak, zapomniałam. Wolnomyślicielstwo niemile widziane, choć forum ma służyć dyskusji. Od rozczarowania jestem daleka. Najwyżej wrzucę to na priv.
_________________ "I don't need to fight
To prove I'm right
I don't need to be forgiven"
|
Cz wrz 24, 2009 23:54 |
|
 |
std
Dołączył(a): Cz wrz 03, 2009 6:57 Posty: 23
|
Nie zdążyłam przeczytać tego, co napisałaś. Jeśli tyczyło się mnie i/lub mojego problemu, chętnie przeczytam wiadomość na priv.
Co do reszty - staram się wprowadzić w życie te rady, które napisaliście. Myślę, że najgorzej pójdzie z rozmową o tym ze spowiednikiem, ale kiedyś pewnie się uda.
|
Pt wrz 25, 2009 8:38 |
|
|
|
 |
renata155
Dołączył(a): Pt lut 09, 2007 23:54 Posty: 1036
|
dlaczego uważacie że małżeństwo rozwiązuje problem masturbacji?..nie rozwiązuje--nie wiem jak jest z masturbacją męską,co w tym momęcie człowiek myśli(jeśli myśli)..kobiety lubią rozwijać fantazję..często fantazja o kimś z kim nie jest,i nigdy nie będzie..to jest problem..nie widząc tego nasze odniesienia do ludzi stają się płytkie,częściej ich krytykujemy,trudniej nam uwierzyć w ich czyste intencje ich dobro..kłótnie z najbliższymi--nikt nie wiąże tego z masturbacją,a jednak powiązanie jest...czasem wystarczy zastanowić sie z kima ja to robię? kim jest ta druga osoba? czy mam prawo ją w jakiś sposób poniżać? traktować jak przedmiot (choćby tylko w myśli),czy w prawdziwych realiach naprawdę chciałabym z nim w ten sposób być? czym dla mnie jest moje ciało? skoro wykorzystuję je w ten sposób,kim dla siebie jestem ja sama? skoro sprowadzam się do zachowań zwierzęcych i i ulegam popędom?...oczyszczenie przychodzi,gdy naprawdę tego chcemy,gdy naprawdę nam z tym źle..modlitwa która przy tym towarzyszy (to indywidualna sprawa)..czasem jest to sygnał,że należy przyjrzeć sie dokładniej sobie samemu,odkryć coś co być może dobrze zakamuflowało się w naszej podświadomości,może trzeba to odsłonić..regularna spowiedź(najlepiej stały spowiednik),przyznanie sobie prawa do grzechu i upadku (tak owszem mogę to zrobić,mogę sobie ulżyć...ale po co? może jednak później?-to jest osłabianie działania zła w nas-mogę,ale nie muszę),nie osądzać się ,nie obniżać swojej wartości..w Jego oczach jesteś wartością ..czasem rozmowa z kimś do kogo mamy zaufanie...to można w sobie przezwyciężyć---nie zrobi tego ktoś,kto po spowiedzi wraca do domu,do plakatów z nagimi panienkami,do stron internetowych..itd..a chyba nie każdy o tym wie..co mnie dziwi///mi to kiedyś też nie przeszkadzało,lubiłam to...tylko że to jest oszukiwanie siebie samego,stwarzanie nierealności..było ok..dopóki..ktoś kto zajmował moje myśli,nie stał sie dla kimś innym,dopóki człowiek o którym miałam wysokie mniemanie,był autorytetem,przyjacielem-stał się nagle kimś zakłamanym,komu przestałam wierzyć (na podstawie fantazji z nim?...to chyba jest śmieszne?) ..dopóki po każdej chwili przyjemności,pojawiały się łzy nad którymi nie umiałam zapanować,a śmieć to było najłagodniejsze określenie mnie samej--objawy które należało "leczyć"...i wyleczyłam ,po kilkunastu latach robienia tego..i po 4 latach prawdziwej walki z tym..i warto było...bo ani ja,ani żaden człowiek którego lubie ,i z ktorym "jestem blisko" nie jest przedmiotem..ale wartością.
|
N wrz 27, 2009 11:55 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Nie umiem się normalnie wyspowiadać...
Niestety nie potrafie się normalnie wyspowiadać... Miłością Boga bardzo kocham jednak sakramentu pojednania nie umiem spełnic. Jeżeli sie wyspowiadam to zawsze po spowiedzi mam wątpliwosci czy nie zataiłem jakiegos ciezkiego grzechu. Nie wiem czy sa to jakies skrupuły czy co. Ma moze ktos z was tak? Naprawde nie moge z tym życ ;( Jak myslicie Bóg tak samo mnie kocha jak innych?
Pozdrawiam!
|
N wrz 27, 2009 20:49 |
|
|
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Grześkuq7,miałem tak samo. Myślałem że zwariuję.
Pomógł dobry spowiednik, który wytłumaczył mi czym jest skrupulanctwo i wręcz zobowiązał mnie do paru rzeczy (np. zakazał myślenia o tym czy mogłem coś dodać itd).
Poszukaj mądrego spowiednika.
|
N wrz 27, 2009 21:29 |
|
 |
abrakadabra
Dołączył(a): Pt sie 14, 2009 7:14 Posty: 144
|
 Re: Nie umiem się normalnie wyspowiadać...
grzesieq7 napisał(a): Niestety nie potrafie się normalnie wyspowiadać... Miłością Boga bardzo kocham jednak sakramentu pojednania nie umiem spełnic. Jeżeli sie wyspowiadam to zawsze po spowiedzi mam wątpliwosci czy nie zataiłem jakiegos ciezkiego grzechu. Nie wiem czy sa to jakies skrupuły czy co. Ma moze ktos z was tak? Naprawde nie moge z tym życ ;( Jak myslicie Bóg tak samo mnie kocha jak innych? Pozdrawiam!
To jest zwykłe natręctwo, takie jak nasuwające się w myślach przekleństwa podczas modlitwy, albo nachalne myślenie o tym, czy zakręciłem gaz, gdy już jestem poza domem. Bardzo popularne, a z tą spowiedzią też tak miałem.
Tyle że to ABSOLUTNIE nie ten temat 
|
N wrz 27, 2009 22:46 |
|
 |
jumik
Dołączył(a): Cz maja 03, 2007 9:16 Posty: 3755
|
Przypominam, szczególnie abrakadabra, o regulaminie tego działu:
viewtopic.php?p=391630#391630
Prosze go przestrzegać. Dyskusję łamiącą zasady tego działu przeniosłem tutaj: (następnym razem będę po prostu kasował)
viewtopic.php?t=22639
(wszelkie komentarze do działania moderacji na priv lub w odpowiednim dziale forum)
Proszę o kontynuowanie tematu... jumik
|
N wrz 27, 2009 23:03 |
|
 |
jumik
Dołączył(a): Cz maja 03, 2007 9:16 Posty: 3755
|
 Re: Nie umiem się normalnie wyspowiadać...
grzesieq7 napisał(a): Niestety nie potrafie się normalnie wyspowiadać... Miłością Boga bardzo kocham jednak sakramentu pojednania nie umiem spełnic. Jeżeli sie wyspowiadam to zawsze po spowiedzi mam wątpliwosci czy nie zataiłem jakiegos ciezkiego grzechu. Nie wiem czy sa to jakies skrupuły czy co. Ma moze ktos z was tak? Naprawde nie moge z tym życ ;( Jak myslicie Bóg tak samo mnie kocha jak innych? Pozdrawiam!
Porozmawiaj o tym z kapłanem, najlepiej umów się na rozmowę poza konfesjonałem. To powinno pomóc.
Tak, Bóg kocha Cię tak jak każdego z nas - np. jak mnie.
_________________ Piotr Milewski
|
N wrz 27, 2009 23:21 |
|
 |
mazli
Dołączył(a): So paź 03, 2009 7:47 Posty: 1170
|
Cascada napisała:
"A Ja wam mówię: Każdy, kto pożądliwie przygląda się kobiecie, już w swoim sercu popełnił cudzołóstwo" (Mt 5, 28) A co do dopiero kiedy przyglądamy się, lub wyobrażamy sobie kobietę czy mężczyznę pobudzając jednocześnie swoje narządy? Katechizm Kościoła Katolickiego z 1992 roku stwierdza, że " masturbacja jest aktem wewnętrznie i poważnie nieuporządkowanym. Cascada napisała:Cytuj: Masturbacja jest naturalną rzeczą.
Tak, jest to zjawisko powszechne - co nie oznacza, iż dla ducha jest korzystne.
|
Cz paź 22, 2009 15:49 |
|
 |
tilla
Dołączył(a): Śr cze 17, 2009 14:46 Posty: 64
|
słuuuuchaaam???!!!
Co za ksiądz??
MASTURBACJA JEST GRZECHEM.
Amen. koniec. kropka.
Nie ma dyskusji.
Rozważać można czy ciężkim, czy też wystąpiły jakieś okoliczności łagodzące i można ten grzech uznać za lekki - ale to też nie dyskusja na forum tylko ze spowiednikiem w konfesjonale.
|
Cz paź 22, 2009 15:57 |
|
 |
mazli
Dołączył(a): So paź 03, 2009 7:47 Posty: 1170
|
CzłowiekBezOczu napisał:
Cytuj: Zawsze można sobie poużywać a potem się wyspowiadać i uzyskać rozgrzeszenie. W tym temacie koncentrujemy się na masturbacji i pytamy czy to grzech, czy nie. Nie rozumiem jaka jest celowość wprowadzania tutaj motywu spowiedzi i rozgrzeszenia. CzłowiekBezOczu napisał:Cytuj: Dla Spowiednika to żadna nowina bo zapewne co drugi przychodzi z tym problemem jako że jest to po prostu ludzkie.
Tak, jest to ludzkie. Nie oznacza to, że nie można nad tym popracować.
|
Pt paź 23, 2009 1:12 |
|
 |
Bartosz990
Dołączył(a): N paź 25, 2009 20:06 Posty: 66
|
I tak właśnie trzeba o masturbacji mówić. Prosto jak Kościół.
MASTURBACJA JEST GRZECHEM!
GRZECHEM CIĘŻKIM!
I NALEŻY Z NIĄ WALCZYĆ BO ZROBI Z CZŁOWIEKA DNO DUCHOWE!
Polecam książkę Pawlukiewicza - "Z młodzieżą spokojnie... o tych sprawach"
_________________ "Jeśli nie wierzysz w piekło, uwierzysz kiedy się w nim znajdziesz" - św. Ojciec Pio.
"Twoje serce jest wolne. Musisz tylko znaleźć siłę, by podążać za nim" Braveheart
John Eldredge - Dzikie serce...
|
Pn paź 26, 2009 15:52 |
|
 |
T0M3K
Dołączył(a): N paź 25, 2009 21:19 Posty: 28
|
Bez samej masturbacji można funkcjonować... jakiś czas. Często (i to bardzo często) w przypadku męskiej części populacji bywa tak, że ściśle wiąże się z oglądaniem pornografii (erotyka, pornografia wszystko do jednego wora bo na jedno wychodzi).
Mogę o tym zaświadczyć na własnym przykładzie. Uzależniony od pornografii. We wrześniu miałem ciężką operację na otwartym sercu. Obecnie jestem już w domu i spędzam dość dużo czasu przed komputerem. Jakoś nie korci mnie do masturbacji ale za to pokusa wejścia na strony porno jest silna, wręcz upierdliwa. Cały czas (jakaś część mnie) myśli w kategoriach że w przyszłości tam wejdę, że obejrzę. Do tego zwykłe portale wcale życia nie ułatwiają. Gdzie nie spojrzę widzę jakieś laski w skąpym bikini i podobne klimaty.
Zatem (zapewne w większości przypadków u mężczyzn) masturbacja jest konsekwencją oglądania pornografii. Tak samo w małżeństwie. Niektóre ze związków rozpadają się właśnie przez pornografię a nie masturbację. Żony wprawdzie nie mam ale renata155 ma rację. Małżeństwo problemu nie rozwiąże może go co najwyżej rozładować. Przyczyna tkwi w tym co w głowie czyli to czego się naoglądałem przez 2, 3, 4, a może i więcej lat. Tego wymazać z pamięci się nie da. Gdyby było inaczej o ileż życie stałoby się łatwiejsze.
Jesli chodzi o całe to dziadostwo to można postawić znak równości z narkomanią. Nie da się wyleczyć co najwyżej można zaleczyć i tylko niewielki procent trwale z tego wychodzi.
Każdy facet uzależniony powinien zadać sobie pytanie w czym tkwi problem: w masturbacji czy w pornografii.
Teraz może nieco odejdę od tematu. Przysłuchiwałem się rozmowie ludzi na temat problemów z prostatą. I padło tam stwierdzenie że przerost gruczołu krokowego to "choroba księży". Prawda, czy mit?
|
Wt paź 27, 2009 15:21 |
|
 |
Bartosz990
Dołączył(a): N paź 25, 2009 20:06 Posty: 66
|
Problem nie leży w pornografii czy masturbacji, tylko w tożsamości. Problem z masturbacją mają chłopcy, nie mężczyźni. Chłopcy, którzy nie są traktowani poważnie przez innych, którym nikt nigdy nie powiedział, że są mocni.
Napisałeś, że mężczyzna bez masturbacji może normalnie funkcjonować jakiś czas. Ja się z tym nie zgadzam. Można żyć w czystości latami i wpływa to pozytywnie na zdrowie. Szczególnie na kondycję. Jestem przykładem na to, że facet może żyć przez długi czas w czystości.
_________________ "Jeśli nie wierzysz w piekło, uwierzysz kiedy się w nim znajdziesz" - św. Ojciec Pio.
"Twoje serce jest wolne. Musisz tylko znaleźć siłę, by podążać za nim" Braveheart
John Eldredge - Dzikie serce...
|
Wt paź 27, 2009 19:50 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|