Autor |
Wiadomość |
Silva
Dołączył(a): Wt wrz 01, 2009 14:28 Posty: 1680
|
 Re: Grzechy cudze
Jeżeli czyjaś praca jest potrzebna lub pomaga innym w odpoczynku i do tego ten człowiek nie zaniedbuje odpoczynku w ogóle (np. ma inny dzień wolny) to nie popełnia grzechu. O ile wiem praca w radiu, tak samo jak np. prowadzenie kawiarni albo praca w straży pożarnej nie jest grzechem.
_________________ "Niech przeto ten, komu się zdaje, że stoi, baczy, aby nie upadł." (1 Kor 10, 12)
|
N lut 21, 2010 17:54 |
|
|
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Grzechy cudze
Wiecie co? A może tak zamiast dzielić włos na czworo, zastanawiać się który grzech cięższy a który cudzy - po prostu by się pomodlić? I za rodziców z tym prądem/abonamentem/czym tam jeszcze i za siebie? Na zdrowie wyjdzie i Panu Bogu na pewno się spodoba. 
|
Pn lut 22, 2010 17:54 |
|
 |
ins
Dołączył(a): N lut 14, 2010 13:49 Posty: 24
|
 Re: Grzechy cudze
Ja się chcę tylko dowiedzieć... 
_________________ Jk 2,17
|
Pn lut 22, 2010 19:37 |
|
|
|
 |
Silva
Dołączył(a): Wt wrz 01, 2009 14:28 Posty: 1680
|
 Re: Grzechy cudze
I bardzo słusznie.
_________________ "Niech przeto ten, komu się zdaje, że stoi, baczy, aby nie upadł." (1 Kor 10, 12)
|
Pn lut 22, 2010 19:47 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Grzechy cudze
Polecam lekturę: Sakrament Pojednania, zwłaszcza odpowiedź na drugie pytanie: Cytuj: Spowiedz wazna, czy niewazna, grzechy ciezkie i lekkie, przyznam, ze takie podejscie nie tylko Panu, ale nie jednemu z nas, bardziej przeszkadza niz ulatwia zrozumienie, czym jest wiara, a wiec milosc do Boga i ludzi, jak tez calego stworzenia. Moze wiec zamiast rozwiazywac te lamiglówki, lepiej dac sobie spokój i, jak Pan to zauwazyl, postawic na Pana Jezusa. Lepiej bym tego nie ujął.
|
Pn lut 22, 2010 19:47 |
|
|
|
 |
ins
Dołączył(a): N lut 14, 2010 13:49 Posty: 24
|
 Re: Grzechy cudze
A ja dalej nie znam odpowiedzi na moje..  Liam rozumiem, ale mimo wszystko.., bo jak mam to zastosować skoro dalej nie mam pewności czy to co robię jest dobre (chodzi o te moje pytanie).
_________________ Jk 2,17
|
Pn lut 22, 2010 21:34 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Grzechy cudze
Uważam że to, co robisz jest dobre, skoro intencje Twojego serca są dobre. Koncentrowanie się na poszczególnych grzechach - ciężkich czy lżejszych - to dla mnie ograniczanie Pana Boga. On zna przede wszystkim Twoje serce. I mam nadzieję, że z tego nas będzie rozliczał, a nie z tego ile razy splunąłem na chodnik, powiedziałem brzydkie słowo czy co tam innego.
Odpowiedź może Ci dać tylko Twoje własne sumienie. Módl się do Boga o rozeznanie, kiedy nie jesteś pewien.
|
Pn lut 22, 2010 21:51 |
|
 |
ins
Dołączył(a): N lut 14, 2010 13:49 Posty: 24
|
 Re: Grzechy cudze
Hm. Dziękuję 
_________________ Jk 2,17
|
Pn lut 22, 2010 22:09 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Grzechy cudze
Jest na temat bo pecetowi chodziło o czytanie wiadomości, które pracownicy serwisu dodają do GG w niedzielę - zatem czy grzeszą i czy czytelnicy pośrednio uczestniczą w tym grzechu. Przynajmniej tak zrozumiałem pytanie...
Osobiście polecałbym lekturę Ewangelii o szabacie i generalnie przestrzeganiu prawa. Jezus całkiem sporo wypowiadał się na ten temat: Łk6,1-5;9 Łk11,37-41 Łk13,14-16 Łk14,1-5 Łk18,11-14
|
Wt lut 23, 2010 19:54 |
|
 |
tomek343
Dołączył(a): Śr mar 31, 2010 22:52 Posty: 3
|
 Re: Grzechy cudze
Odświeżam temat. Mam pytanie: co powinno się zrobić w sytuacji, kiedy nauczyciel w czasie lekcji łamie 2 przykazanie? (nie żeby jakoś ciągle, ale czasem mu się zdarza)
|
Śr mar 31, 2010 23:05 |
|
 |
tomek343
Dołączył(a): Śr mar 31, 2010 22:52 Posty: 3
|
 Re: Grzechy cudze
odpowie ktoś? czy grzech nie zwracać uwagi?
|
So kwi 03, 2010 10:23 |
|
 |
aprylka
Dołączył(a): Śr cze 28, 2006 9:41 Posty: 1293 Lokalizacja: Łódź, Lódzkie
|
 Re: Grzechy cudze
Nie wydaje mi się, by relacja uczeń - nauczyciel była właściwa do upominania, zwłaszcza skutecznego upominania. A kiedy jest coś, na co za bardzo nie mamy wpływu - pozostaje modlitwa i zawierzenie tej osoby i/lub sprawy Bogu. Jeśli czujesz się na siłach i uważasz, że nauczyciel wysłucha Cię, a nie wyśmieje itp. - to oczywiście możesz mu zwrócić uwagę (oczywiście w cztery oczy). Bardziej jednak zastanów się, czy Ty i/lub Twoi koledzy nie dajecie mu powodów do wzywania Imienia Pana - to też grzech.
_________________ Śpieszmy się kochać ludzi tak szybko odchodzą... Kochamy wciąż za mało i stale za późno...
Zajrzyj, zobacz, zapamiętaj -> 1) http://spotkania.wiara.pl/Chat 2) http://blog.wiara.pl/aprylka 3) http://picasaweb.google.com/aprylka
|
So kwi 03, 2010 10:30 |
|
 |
BladzacyAniolek
Dołączył(a): So paź 17, 2009 19:42 Posty: 566
|
 Re: Grzechy cudze
Ja bym nie zwracała na tu uwagi, ale to tylko moje zdanie. Od momentu założenia tego tematu, stwierdziłam, że nie warto upominać, bo to i tak nic nie da. Grzech to indywidualna sprawa każdego człowieka. A przez upominanie mogą Cię zgnoić, zwłaszcza, że to jest nauczyciel, a więc ja bym nie radziła tego robić. Zresztą przykład, który podałeś wg. mnie nie posiada ciężkiej materii, zaliczyłabym go do grzechów lekkich, człowiek czasem nie panuje nad tym co mówi, może być to przyzwyczajenie.
Ale ostateczna decyzja należy do Ciebie.
U mnie upominanie np. aby pójść w niedzielę do Kościoła, albo zachowywać post, skończyło się tym, że rodzina się ze mnie teraz nabija.
_________________ My Savior loves. My Savior lives. My Savior's always there for me. My God he was. My God he is. My God he's always gonna be.
|
So kwi 03, 2010 10:34 |
|
 |
Silva
Dołączył(a): Wt wrz 01, 2009 14:28 Posty: 1680
|
 Re: Grzechy cudze
tomek343 Wszystko zależy. Głównie od szans na skutki takiego upomnienia.
Jeżeli nauczyciel jest w porządku, szanuje uczniów i liczy się z ich zdaniem to możesz spróbować po lekcji podejść do niego i powiedzieć, że takie zachowanie jest według ciebie niewłaściwe i czy mógłby przestać się tak zachowywać choćby z szacunku do ciebie (raczej nie radzę wyskakiwać z tekstem "to grzech i będzie pan potępiony"). Ale jeśli ten nauczyciel należy do gatunku takich, którzy przychodzą, mówią co mają do wyjścia i wychodzą albo traktują uczniów z góry to sądzę, że to chyba nie będzie miało sensu.
Jeśli upomnisz nauczyciela na pewno będziesz miał zasługę (niezależnie od efektów), ale jeśli nie upomnisz to sądzę że nie będziesz miał grzechu. Nauczyciel w hierarchii społecznej stoi wyżej od ciebie i to on powinien cię wychowywać a nie ty jego. Upominanie przez dzieci czy młodzież rodziców, nauczycieli, wychowawców itp. nie należy do ich obowiązków.
_________________ "Niech przeto ten, komu się zdaje, że stoi, baczy, aby nie upadł." (1 Kor 10, 12)
|
So kwi 03, 2010 10:46 |
|
 |
jumik
Dołączył(a): Cz maja 03, 2007 9:16 Posty: 3755
|
 Re: Grzechy cudze
Co do pytanie o drugie przykazanie, to polecam wątek: http://www.katolik.pl/forum/read.php?f= ... 111829&v=fBladzacyAniolek napisał(a): Ja bym nie zwracała na tu uwagi, ale to tylko moje zdanie. Od momentu założenia tego tematu, stwierdziłam, że nie warto upominać, bo to i tak nic nie da.
(...)
U mnie upominanie np. aby pójść w niedzielę do Kościoła, albo zachowywać post, skończyło się tym, że rodzina się ze mnie teraz nabija. Wiesz... miałem w życiu sytuację, w której upominałem (nie lubię słowa "upominać", wolę: mówiłem o stanowisku swoim i Kościoła i sprzeczności z czyimś postępowaniem) w sprawie, która miała nikłe szansę na zmianę (należy do takich, w których człowiek uporczywie trwa). Co więcej, robiłem to nie raz (bo nie raz rozmowa schodziła na temat wiary, nauczania Kościoła, itd.). Oczywiście na ile mogłem z miłością i bez potępiania. I co się okazuje? Ta osoba postanowiła zmienić to. Nie od razu po moim stwierdzeniu. I nie twierdzę, że to moja zasługa. Ale sądzę, że gdybym w tamtych momentach ja - który jestem widoczny jako bardzo wierzący - nie zareagował, to ta osoba mogłaby żyć w stanie błogiej akceptacji swojego grzechu. Każdy wierzący, który daje świadectwo swojej wiary (także przez tzw. upominanie) jest dla innych jak kolejny stopień schodów do wyjścia z grzechu. Czasem tych stopni potrzeba więcej, czasem potrzeba dużo czasu, nie zawsze się udaje, ale warto! A grzech, to jest na tyle poważna sprawa, że warto poświęcić swoją wygodę. Taki krzyż  . Ale wierz mi - warto było spróbować! Przecież nikt nie mówi, żebyś co tydzień im to powtarzała.
_________________ Piotr Milewski
|
So kwi 03, 2010 10:54 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|