życie erotyczne ludzi samotnych (nie z wyboru)
Autor |
Wiadomość |
helleki
Dołączył(a): Wt sty 18, 2011 0:17 Posty: 139 Lokalizacja: Gotania, Lubelskie
|
 Re: życie erotyczne ludzi samotnych (nie z wyboru)
eskimeaux, oprócz tego co pisze madness o "różnych formach duszpasterstwa dla samotnych" przy wielu parafiach są różne wspólnoty. Z obserwacji wiem, że jest w nich więcej kobiet niż mężczyzn i każdy nowy wolny mężczyzna byłby mile widziany  . O tym, że we wspólnocie można znaleźć żonę/męża czytałam w "Miłujcie się ", "Szumie z nieba "...A to, że współczesne kobiety nie chcą wyjść za mąż to nieprawda. Chcą , ale nie ma za kogo. Wiem to z rozmów z moimi młodszymi koleżankami w pracy. Dziewczyny sympatyczne, wykształcone , porządne - i nikogo z poważnymi zamiarami na horyzoncie.
|
Śr lut 09, 2011 22:59 |
|
|
|
 |
Gavia
Dołączył(a): Pn wrz 06, 2010 9:07 Posty: 131
|
 Re: życie erotyczne ludzi samotnych (nie z wyboru)
Żeby to wszystko było takie proste... Ale nie jest.
Mówię to w imieniu swoim ale myślę że i eskimeaux się ze mną zgodzi: nie zawsze jest tak, że szczerze próby wiary, wieloletnia modlitwa, "rozmawianie" z Bogiem, dziękowanie Mu itd (co tam jeszcze podobnego możecie wymyślić) owocują prawdziwą wiarą. Czasem przeciwnie - prowadzą do psychicznego zdołowania, poczucia osamotnienia i żalu. Chcecie to się dziwcie że Bóg na coś takiego pozwolił, ale nie oceniajcie ludzi, którzy mimo najlepszych chęci i włożenia ogromnego wysiłku się poddali.
I oszczędźcie sobie "złotych rad", przynajmniej dla mnie. Naprawdę myślicie, że trwający miesiącami albo latami dramat między człowiekiem a Bogiem da się załatwić jednym akapitem tekstu czy nawet jednym zdaniem?
_________________ "Wznosić toast w obliczu świata i nie szukać pociechy"
|
Śr lut 09, 2011 23:00 |
|
 |
eskimeaux
Dołączył(a): Wt maja 25, 2010 10:57 Posty: 464
|
 Re: życie erotyczne ludzi samotnych (nie z wyboru)
@ GaviaCytuj: Nie wiem jak tobą, ale mną się bardzo interesowano. No to miałaś szczęście, mną nie. Ja się zawsze musiałem trochę dobijać i dopraszać. Ale dla uczciwości muszę przyznać, że było jednak parę osób, które mnie wysłuchały. Cytuj: Nie czuję się zaniedbana przez Kościół i jego ofertę tylko przez Boga - a na to już Kościół nie pomoże. No ja też miałem podobne podejście, ale staram się je zmieniać. Mianowicie Kościół niestety prezentuje dzisiaj fałszywy obraz Boga. Mówi się, że Bóg jest bliziutko, tuż tuż, że cały czas nad nami czuwa i wystarczy się pomodlić a spełni wszystko i że generalnie nie ma się czego w życiu bać. Dopiero kiedy delikwent przychodzi i skarży się, że to nie działa, to serwuje mu się tekst, że Bóg nie jest maszynką do spełniania życzeń. A chciałbym, żeby to zdanie pojawiało się na początku każdego kazania  . W każdym razie mam nadzieję (ale pewności nie mam), że po prostu do Boga jeszcze nie doszedłem. Bóg nie mógł usłyszeć moich modlitw, bo modliłem się do ściany. Dzisiejsza katecheza trochę za bardzo przedstawia Boga jako takiego dobrego kumpla, poczciwego dziadka czy świętego Mikołaja, kiedy Bóg w rzeczywistości jest królem. Mi, człowiekowi, ciężko by było porozmawiać nawet z premierem naszego kraju a co dopiero z Królem wszechświata. Niefajne jest tylko to, że ludzie z tego powodu uważają mnie za niewierzącego. Ja mówię: "Bóg nie wysłuchuje wszystkich modlitw, jest kimś więcej" a rozmówca mi odpowiada "Masz słabą wiarę, nie widzisz działań Boga w życiu" albo tak jak tutaj dirk7 pisał, że wystarczy się trochę pomodlić i Bóg od razu wysłuchuje, a jak nie to jestem zamknięty na łaskę albo coś. Do utrzymania mojej wiary potrzebuję trochę pomocy innych. Jeżeli będę w życiu sam, to na pewno stoczę się w depresję, dlatego muszę sobie przygruchać żonę. Może to być ciężkie  . @ madnessCytuj: eskimeaux, to moze usystematyzujmy czego szukasz bo naprawde mimo najszczerszych checi- niewiem. Zrozumienia. Cytuj: watek jest o zyciu erotycznym ludzi samotnych i w Twoim przypadku tez sie na tym skupiamy, tak? czyli jaka oferta ze strony Kosciola w Twojej sytuacji by Cie interesowala? Doradzenie, jak jednocześnie osiągnąć szczęście i zachować przykazania. Jeżeli te cele są sprzeczne, to wybieram szczęście. @ Login2Cytuj: Jeśli modlisz się do Boga o partnera/partnerkę, a w podświadomości już wiesz, że jeśli cię nie wysłucha, to i tak zrobisz po swojemu, myślisz że zostaniesz wysłuchany? Nie modlę się do Boga o partnerkę. Cytuj: Powiedział Jozuemu coś w stylu "Przestań tu klęczeć i prosić bo w Izraelu jest grzech. Idź najpierw usuń grzech, wtedy porozmawiamy" Już próbowałem tak robić. Cytuj: Z tego co tu napisałeś powinieneś się raczej Bogu zwierzyć i tam szukać pomocy. Już próbowałem. Cytuj: Poradziłbym ci natomiast poczytać trochę nowy testament. Może poznasz Boga i zobaczysz od kogo się odwracasz. Mi zawsze dodaje otuchy, a po tym co piszesz stwierdzam, że nie czytałeś. Przeczytałem cały chyba ze 4 razy a Stary Testament raz. Ewangelie przeczytałem łącznie z 10 razy. Był kiedyś taki okres, że Ewangelię Łukasza potrafiłem recytować z pamięci. @ acreedCytuj: eskimeaux, a próbowałeś zacząć od dziękowania? Nie, bo jeszcze Bóg pomyśli, że chcę właśnie tego co mam teraz. @ hellekiCytuj: eskimeaux, oprócz tego co pisze madness o "różnych formach duszpasterstwa dla samotnych" przy wielu parafiach są różne wspólnoty. Z obserwacji wiem, że jest w nich więcej kobiet niż mężczyzn Ależ dokładnie w takim środowisku znalazłem moją pierwszą dziewczynę. Dokładnie tą, przy której zdałem sobie sprawę, że jestem kompletnie nieprzystosowany do życia w związku przez brak silnego wzorca w ojcu. I właśnie rozstanie z tą dziewczyną było tą kroplą, która przelała czarę i od czego popadłem w depresję. I potem modliłem się o wyjście z tej depresji i Bóg mnie nie wysłuchał itd. Historię już znacie.
_________________ Come and see the truth through lies you've been fed. Weigh the worlds at hand, now which direction will you take?
|
Śr lut 09, 2011 23:14 |
|
|
|
 |
acreed
Dołączył(a): Pt gru 03, 2010 0:41 Posty: 65
|
 Re: życie erotyczne ludzi samotnych (nie z wyboru)
eskimeaux napisał(a): @acreed Cytuj: eskimeaux, a próbowałeś zacząć od dziękowania? Nie, bo jeszcze Bóg pomyśli, że chcę właśnie tego co mam teraz. Nie powinieneś tak myśleć, bo to jest oznaka tego że Ty się Boga boisz, a przecież on Ciebie kocha. Po części rozumiem Twoją postawę. Napisałeś wszak, że nie miałeś silnego wzorca w swoim ziemskim ojcu. Ale tym bardziej powinieneś szukać relacji rodzicielsko-dziecięcej w Bogu. I to dosłownie, "Ojcze Nasz..." dziś tłumaczony powinien być "Tato nasz...", bo takie bliskie znaczenie miał ten zwrot na samym początku. Co do samego dziękowania, chodziło mi nie o stan czy sytuację w której się znajdujesz, ale o to co masz a na co przestałeś zwracać uwagę, np. codziennie dziękuję za oczy, ręce, nogi, etc. To dla większości ludzi tak oczywiste kwestie, że nie zwracają na nie uwagi, a przecież nie powiedzą że nieistotne, prawda? Pomyśl, czy Tacie w niebie nie jest miło jak mu dziękujesz nawet za drobne rzeczy? Czy zwykłemu ziemskiemu ojcu nie jest miło jak dzieciak podziękuje za cukierka, wyprawę rowerową czy wyjście do kina? Pewnie może zapomnieć, ojciec się nie obrazi i będzie cieszył radością dziecka, ale jak usłyszy "dziękuję" będzie szczęśliwy.
|
Śr lut 09, 2011 23:57 |
|
 |
SweetChild
Dołączył(a): Cz cze 09, 2005 16:37 Posty: 10694
|
 Re: życie erotyczne ludzi samotnych (nie z wyboru)
eskimeaux napisał(a): Ależ dokładnie w takim środowisku znalazłem moją pierwszą dziewczynę. Dokładnie tą, przy której zdałem sobie sprawę, że jestem kompletnie nieprzystosowany do życia w związku przez brak silnego wzorca w ojcu.  I nadal masz takie zdanie o sobie? Bo jeśli tak, to nie dziw się, że druga osoba ma obawy przed związaniem się z człowiekiem kompletnie nieprzystosowanym do życia w związku.
|
Cz lut 10, 2011 11:25 |
|
|
|
 |
Silva
Dołączył(a): Wt wrz 01, 2009 14:28 Posty: 1680
|
 Re: życie erotyczne ludzi samotnych (nie z wyboru)
Zaraz. Wydaje mi się że można być "nieprzystosowanym do życia w związku" ale pracować nad tym i się "przystosować". To przecież nie jest np. brak ręki że nie można nic z tym zrobić... Tylko trzeba w ogóle być w jakimś związku żeby móc się przystosować.
_________________ "Niech przeto ten, komu się zdaje, że stoi, baczy, aby nie upadł." (1 Kor 10, 12)
|
Cz lut 10, 2011 13:21 |
|
 |
SweetChild
Dołączył(a): Cz cze 09, 2005 16:37 Posty: 10694
|
 Re: życie erotyczne ludzi samotnych (nie z wyboru)
Silva napisał(a): Zaraz. Wydaje mi się że można być "nieprzystosowanym do życia w związku" ale pracować nad tym i się "przystosować". To przecież nie jest np. brak ręki że nie można nic z tym zrobić... Pewnie że można, gdyby nie było można, to moje pytanie nie miałoby sensu. Gdyby ktoś napisał, że nie ma ręki, to pytanie, czy nadal nie ma ręki byłoby nie na miejscu. Silva napisał(a): Tylko trzeba w ogóle być w jakimś związku żeby móc się przystosować. Czy ja wiem... Nie znam się na tym, ale nie wydaje mi się, aby przystosować można się jedynie będąc w związku. Byłbym raczej skłonny twierdzić, że przynajmniej część pracy należy odrobić samemu, aby w związek wejść już przynajmniej w części przygotowanym. Takie przygotowanie zwiększa bowiem szanse na udany związek, co znowu będzie wspierać własną ocenę odnośnie owego przygotowania itd. I odwrotnie, brak przygotowania zwiększa ryzyko porażki, która negatywnie odbije się na ocenie przygotowania.
|
Cz lut 10, 2011 14:14 |
|
 |
eskimeaux
Dołączył(a): Wt maja 25, 2010 10:57 Posty: 464
|
 Re: życie erotyczne ludzi samotnych (nie z wyboru)
@ acreedRozumiem mniej więcej, co chcesz przekazać, ale teraz próbuję inaczej budować swój obraz Boga. Już raz wierzyłem mniej więcej w to, co opisujesz i okazało się to nieprawdą. Drugi raz nie wejdę do tej samej rzeki. Miło byłoby, gdyby ludzie głoszący swoje tezy na temat Boga mieli na nie jakieś uzasadnienie. Bo nie wszystko, co ludzie sobie opowiadają, jest prawdą. Nawet księża na kazaniach nie są nieomylni i czasami głoszą kłamstwa w dobrej wierze. @ SweetChildCytuj: Czy ja wiem... Nie znam się na tym, ale nie wydaje mi się, aby przystosować można się jedynie będąc w związku. Byłbym raczej skłonny twierdzić, że przynajmniej część pracy należy odrobić samemu, aby w związek wejść już przynajmniej w części przygotowanym. Takie przygotowanie zwiększa bowiem szanse na udany związek, co znowu będzie wspierać własną ocenę odnośnie owego przygotowania itd. I odwrotnie, brak przygotowania zwiększa ryzyko porażki, która negatywnie odbije się na ocenie przygotowania. No i tu jest pies pogrzebany. Są różne sposoby "przygotowania" się do związku, tylko te, które znalazłem, są nie do końca chrześcijańskie. A Kościół nie ma własnych, bo jak ktoś już tutaj zauważył, nie uważa za swoje posłannictwo pomocy ludziom w życiowych problemach.
_________________ Come and see the truth through lies you've been fed. Weigh the worlds at hand, now which direction will you take?
|
Cz lut 10, 2011 17:52 |
|
 |
SweetChild
Dołączył(a): Cz cze 09, 2005 16:37 Posty: 10694
|
 Re: życie erotyczne ludzi samotnych (nie z wyboru)
eskimeaux napisał(a): No i tu jest pies pogrzebany. Są różne sposoby "przygotowania" się do związku, tylko te, które znalazłem, są nie do końca chrześcijańskie. A Kościół nie ma własnych, bo jak ktoś już tutaj zauważył, nie uważa za swoje posłannictwo pomocy ludziom w życiowych problemach. Może co innego rozumiemy poprzez "nieprzystosowanie do życia w związku"? Dla mnie to np. skrajny egoizm czy chorobliwa zazdrość. Co może być niechrześcijańskiego w wychodzeniu z tego?
|
Cz lut 10, 2011 18:10 |
|
 |
eskimeaux
Dołączył(a): Wt maja 25, 2010 10:57 Posty: 464
|
 Re: życie erotyczne ludzi samotnych (nie z wyboru)
Cytuj: Może co innego rozumiemy poprzez "nieprzystosowanie do życia w związku"? Dla mnie to np. skrajny egoizm czy chorobliwa zazdrość. Co może być niechrześcijańskiego w wychodzeniu z tego? Jeżeli taką przyjmiemy definicję, to jestem przystosowany  . Natomiast dla mnie znaczy to po prostu, że nie umiem stworzyć normalnego związku, obojętnie z jakiej przyczyny. Z resztą, samo wymienienie przyczyn jest już częścią rozwiązania.
_________________ Come and see the truth through lies you've been fed. Weigh the worlds at hand, now which direction will you take?
|
Cz lut 10, 2011 18:23 |
|
 |
SweetChild
Dołączył(a): Cz cze 09, 2005 16:37 Posty: 10694
|
 Re: życie erotyczne ludzi samotnych (nie z wyboru)
eskimeaux napisał(a): Natomiast dla mnie znaczy to po prostu, że nie umiem stworzyć normalnego związku, obojętnie z jakiej przyczyny. Z resztą, samo wymienienie przyczyn jest już częścią rozwiązania. Ale bez rozpoznania przyczyn leczenie nieprzystosowania sposobami "nie do końca chrześcijańskimi" wydaje się działaniem nieco na oślep. A w najlepszym wypadku leczeniem objawów, a nie przyczyn.
|
Cz lut 10, 2011 18:39 |
|
 |
Login2
Dołączył(a): N sty 23, 2011 11:09 Posty: 916
|
 Re: życie erotyczne ludzi samotnych (nie z wyboru)
Mi się po prostu wydaje, że źle postrzegacie Boga i nie wierzycie w niego. Relacja z Bogiem w ogóle nie powinna się opierać na jakichkolwiek prośbach. Prosić można ale jeśli zaczynamy postrzegać i oceniać Go na podstawie naszych próśb, to mamy problem. Wierzyć w Boga oznacza godzić się na wszystko co nam przygotował i ufać mu, że chce dla nas dobrze. Odrzuciliście Boga tylko dla tego,, że dzieje się wam źle i to samo świadczy o tym, że tak na prawdę w Niego nie wierzycie. Przykro mi to mówić, ale zbawiony będzie tylko ten kto wytrwa. Jezus powiedział "zaprzyj się siebie samego, weź swój krzyż i idź za mną". Prawdziwą wartość człowieka można poznać właśnie doświadczając go. Nikt nie powiedział, że będzie łatwo. Jeśli ty modlisz się do Boga, żeby ci dał spokój to właśnie wyparłeś się Królestwa Bożego. Czym jest twoje nieszczęście w porównaniu do wczesnych Chrześcijan, którzy oddawali życie rozszarpywani przez dzikie zwierzęta w imię własnej religii. Właśnie takich wyznawców ceni sobie Bóg "kto straci swe życie dla mojego imienia, zyska je". Możesz się odwrócić od Boga robić po swojemu i ba nawet może będzie ci się wiodło lepiej, ale przegrasz wieczność. Twoja decyzja. Narzekasz, że Kościół prezentuje fałszywy obraz Boga. Co z tego? W Biblii masz ten prawdziwy.
|
Cz lut 10, 2011 21:30 |
|
 |
eskimeaux
Dołączył(a): Wt maja 25, 2010 10:57 Posty: 464
|
 Re: życie erotyczne ludzi samotnych (nie z wyboru)
Jak już wspomniałem, niefajne jest tylko to, że ludzie z tego powodu uważają mnie za niewierzącego. Cytuj: Narzekasz, że Kościół prezentuje fałszywy obraz Boga. Co z tego? W Biblii masz ten prawdziwy. Polecam zatem Mt 5:22.
_________________ Come and see the truth through lies you've been fed. Weigh the worlds at hand, now which direction will you take?
|
Cz lut 10, 2011 21:50 |
|
 |
dirk7
Dołączył(a): Pn lis 16, 2009 20:52 Posty: 152 Lokalizacja: Kraków
|
 Re: życie erotyczne ludzi samotnych (nie z wyboru)
Przebrnąłem przez temat Gavii bardzo męczący muszę przyznać i rzeczywiście macie ze sobą wiele wspólnego cóż przy takim podejściu na prawdę nie wiele można pomóc, można zadać pytanie na jaką pomoc bylibyście otwarci, co nie spowodowałoby reakcji: ja i tak wiem lepiej  wg mnie jest to bardzo trudny przypadek... pychy, niestety, proponuję na początek poczytać o pysze, czym się objawia, czym jest i jak się jej pozbyć, wtedy będzie można przejść do dalszych kroków pycha - pierwszy i najważniejszy grzech główny, zwana przyczyną wszelkiego zła, jeśli jesteś otwarty na łaskę, na dobro, na Boga to zastanowisz się nad tym tematem
|
Cz lut 10, 2011 22:10 |
|
 |
Gavia
Dołączył(a): Pn wrz 06, 2010 9:07 Posty: 131
|
 Re: życie erotyczne ludzi samotnych (nie z wyboru)
Cytuj: cóż przy takim podejściu na prawdę nie wiele można pomóc, można zadać pytanie na jaką pomoc bylibyście otwarci, co nie spowodowałoby reakcji: ja i tak wiem lepiej  Na łaskę Boga, który dałby mi tą siłę do wiary, której nie miałam, chociaż bardzo się starałam. Mi nic więcej nie pomoże, bo jeśli psychicznie wysiadam to nawet najlepsze rady ani największe moje wysiłki nic nie dadzą.
_________________ "Wznosić toast w obliczu świata i nie szukać pociechy"
|
Cz lut 10, 2011 22:29 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|