Powołanie osoby z poważnymi problemami psychicznymi
| Autor |
Wiadomość |
|
Joda
Dołączył(a): So lut 26, 2011 21:18 Posty: 43
|
 Re: Powołanie osoby z poważnymi problemami psychicznymi
Nieważny12 - zaburzenia typu zespół Aspergera czy natręctwa dyskwalifikują cię do bycia kapłanem - zakonnikiem. Specyfika tego jest jasna. Bez indywidualnej terapii lepiej nie będzie, a tylko gorzej. Nie oszukuj siebie i kogoś. Nie mydl oczu, że to tylko okresowe zmęczenie i masz takie czy inne myśli. Szkoda, że w tej branży nie wypowiedział się żaden kapłan czy psycholog odwiedzający forum. Może byłby to wreszcie (dla wielu!) jakiś rzeczowy argument, a nie tylko pisanie bla.. bla.. bla...
|
| Śr cze 15, 2011 13:11 |
|
|
|
 |
|
niewazny12
Dołączył(a): Śr kwi 09, 2008 10:19 Posty: 1350
|
 Re: Powołanie osoby z poważnymi problemami psychicznymi
Może i dyskwalifikują z bycia kapłanem, zakonnikiem i małżonkiem, ale nie z możliwości bycia narzedziem działającym na chwałę Najwyższego. Co do dwóch pierwszych powołań to musiałby stać się cud uzdrowienia i przemiany sposobu myślenia przez ciało, a do trzeciego zapewn geny także musiałyby być uzdrowione. Bycie kapłanem to wielka godność. Bycie zakonnikiem to wielka godność. Bycie cierpiącym na bolesne chroby też, nędzarzem też, żołnierzem też, chirurgiem też, budowniczym też, małżonkiem też... ale to wszystko dzięki łasce, nie sobie samemu. A ja kojarzę sobie swoją sytuacje z bryłą nawywaną penta chore. To najprostszy element hiperprzestrzeni - może moim powołaniem jest bycie najmniejszym ze zbawionych w Niebie? Sam z siebie nawet bym nie istniał. Katolicyzm zmienia życie na lepsze. Strona o katechizacji osób z ZA: http://www.katecheta.pl/nr/verba_docent ... zacji.html
_________________ Bóg jest tylko jeden. Nie ma boga poza BOGIEM. Nie chcę iść do piekła! Nie chcę być potępiony bez końca! Wszystko, co nie jest Bogiem, jest stworzeniem jedynego Boga, jaki istnieje we wszechbycie. Bóg jest niezmienny, bez początku, bez końca.
|
| Pn cze 20, 2011 11:36 |
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Powołanie osoby z poważnymi problemami psychicznymi
niewazny12 napisał(a): może moim powołaniem jest bycie najmniejszym ze zbawionych w Niebie? Sam z siebie nawet bym nie istniał. Katolicyzm zmienia życie na lepsze. A może godząc się na to by być najmniejszym ze zbawionych w niebie (zgoda nie może być jednak ukrytą pychą) tak ułożysz sobie życie doczesne, że będzie ono źródłem radości? Nie musisz żyć jak wszyscy, pokonywanie ograniczeń to podążanie wąską scieżką. Po śmierci zostaniesz oczarowany swoją pozycją wynikającą z zawierzenia...  Może usłyszysz: od wieków Ciebie ukochałem i chciałem mieć Ciebie takim na ziemi jakim byłeś. Oto Twoja kryształowa komnata i ludzie, którzy Cię miłują...pomogłeś im. Chcesz to usłyszeć? BTW: nie jestem wróżką.
|
| Pn cze 20, 2011 19:13 |
|
|
|
 |
|
niewazny12
Dołączył(a): Śr kwi 09, 2008 10:19 Posty: 1350
|
 Re: Powołanie osoby z poważnymi problemami psychicznymi
To jest naprawdę poważny problem ze mną... Wielu księży mówi mi, żebym jak najszybciej udał się do lekarza, a mieszkam tam, gdzie raczej trudno się do niego dostać. Nie mogę z nikim porozmawiać o problemie. Zachowanie rodziców jest niewłaściwe. Chociaż dbają o środki do życia, to używają haniebnej agresji (wulgaryzmy, krzyczenie, czasem przemoc fizyczna).
_________________ Bóg jest tylko jeden. Nie ma boga poza BOGIEM. Nie chcę iść do piekła! Nie chcę być potępiony bez końca! Wszystko, co nie jest Bogiem, jest stworzeniem jedynego Boga, jaki istnieje we wszechbycie. Bóg jest niezmienny, bez początku, bez końca.
|
| Pt lip 08, 2011 6:36 |
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Powołanie osoby z poważnymi problemami psychicznymi
To smutne,że doznajesz tylu przykrości i cierpienia.Przykre to,że nie masz nikogo, kto by był Twoim przyjacielem.
|
| Pt lip 08, 2011 8:33 |
|
|
|
 |
|
Commander
zbanowany na stałe
Dołączył(a): Pt cze 17, 2011 9:39 Posty: 412
|
 Re: Powołanie osoby z poważnymi problemami psychicznymi
Jak nie pomogą terapie i zmiana otoczenia, zostań pustelnikiem. 
_________________ __I__ napisał(a): Bóg to coś w rodzaju gazowego kręgowca.
|
| Pt lip 08, 2011 10:33 |
|
 |
|
niewazny12
Dołączył(a): Śr kwi 09, 2008 10:19 Posty: 1350
|
 Re: Powołanie osoby z poważnymi problemami psychicznymi
Nie chciało mi się zjeść (przeglądałem strony dotyczące głównie wiary) i mamuchna się rozwścieczyła, użyła na mnie wulgaryzmów. A ja nikogo nie chcę złościć. Całej mojej rodzinie potrzebna jest pomoc, i to jak najszybsza, bo to zachowanie jest nie do przyjęcia. Z rodzicami nie mogę wręcz porozmawiać, bo są tacy niemili.
Wczoraj rozmawiałem z seminarzystą o swoich problemach, żeby mi ulżyło. Opowiedziałem o dziwacznych zaburzeniach - preferencjach seksualnych związanych z odbytem, kałem, gazami jelitowymi, pośladkami. Bardzo się śmiałem z wypróżniania się na klatkę piersiową. Powiedziano mi, że takie zachowanie jest nieuporządkowane moralnie, grzechem (jest to też bardzo niehigieniczne, grozi chorobą). Dla mnie nie byłoby obraźliwe, bo inaczej odczuwam przez zaburzenia, lecz bardzo śmieszne ("do rozpuku", także wtedy, gdy nie ma podtekstu erotycznego). Dla mnie podniecenie erotyczne lub "żal" wywołałby odgłos wypróżniającej się żony czy wydalającej gazy jelitowe (to samo dotyczy zapachu wydalin). Od dzieciństwa wykazuje zaburzenia podobne do takich jak autogynofilia, koprofilia, flautofilia. Wygląda to na coś bardzo dziwacznego, ale szczerze tego nie chcę. Dawniej prowadziło mnie to do nieskromnych uczynków. Nie chcę was gorszyć, tylko informuję o moich zaburzeniach (nasila, uaktywnia je zbytnia asceza).
Ostatnio odczuwałem bardzo silną potrzebę bliskości fizycznej, mocno tuliłem się do babci mającej niemal 70 lat (kojarząc ją z Matuchną). Chcę żyć w celibacie, gdyż boję się, że inaczej zmarnowałbym swój talent. Zapewne to jest moje powołanie. Dzieci z ZA raczej nie będą kapłanami czy osobami konsekrowanymi (musiałby stać się wręcz cud). Miałyby też dożo trudności w życiu i stanowiłyby problem dla innych. Tak więc moim powołaniem zapewne nie jest prokreacja, małżeństwo, rodzicielstwo.
Czy mogę podejmować takie dzieła, jak Duchowa Adopcja, uczestnictwo w dziele "Z Maryją ratuj człowieka", nosić Brązowy Szkaplerz Karmelitański, uczestniczyć w Margaretce za kapłana (mając ZA i inne uciążliwe zaburzenia psychiczne)?
_________________ Bóg jest tylko jeden. Nie ma boga poza BOGIEM. Nie chcę iść do piekła! Nie chcę być potępiony bez końca! Wszystko, co nie jest Bogiem, jest stworzeniem jedynego Boga, jaki istnieje we wszechbycie. Bóg jest niezmienny, bez początku, bez końca.
|
| N lip 10, 2011 8:50 |
|
 |
|
niewazny12
Dołączył(a): Śr kwi 09, 2008 10:19 Posty: 1350
|
 Re: Powołanie osoby z poważnymi problemami psychicznymi
Teraz byłem nieposłuszny mamuchnie (nie chciałem iść i wykonać czynności, byłem przy komputerze). Mam "przeczucie", że zostanę wyniesiony na ołtarze. Czuję lęk i "potrzebę" silnego umartwiania się. Nie chcę być pyszny ani śmiać się z wiary. Nie wiem, co mam robić. Sytuacja rodzinna jest patologiczna, chociaż nie ma alkoholizmu czy zaniedbywania dzieci, rozwodu. Jestem nieprzystosowany do świata, nieudaczny. Psuję rowery i mam problem przy zrywaniu owoców dla pieniędzy, bo mam skrupuły związane z ich jakością(?). Mamuchna mnie wyniszcZA swoim zachowaniem: krzyki, wulgaryzmy, agresja, straszenie, wyzwiska, nierozumienie mojej sytuacji. Nie chcę służyć bożkom, sobie, bezsensowi. Dlaczego wszyscy mówią mi, że mam iść do psychiatry? Byłem nieraz i to nie rozwiązywało problemów. Czy wszyscy są bezradni wobec tego dziwnego autyzmu?
_________________ Bóg jest tylko jeden. Nie ma boga poza BOGIEM. Nie chcę iść do piekła! Nie chcę być potępiony bez końca! Wszystko, co nie jest Bogiem, jest stworzeniem jedynego Boga, jaki istnieje we wszechbycie. Bóg jest niezmienny, bez początku, bez końca.
|
| Śr lip 13, 2011 10:57 |
|
 |
|
karenina
Dołączył(a): Cz gru 24, 2009 12:55 Posty: 10
|
 Re: Powołanie osoby z poważnymi problemami psychicznymi
To zadziwiające! Zdawałoby się, że ideałem katolickości musi być dążność do jak największej hierarchizacji, w której poszczególne jednostki nie byłyby lepsze czy gorsze, a zupełnie anonimowe – bez twarzy i imion nawet przy wielkości zasług. Doszło jednak do czegoś o wiele gorszego. Nie sławimy już, jak dawniej, jednostek anormalnych, których przedziwność wyrażałaby się nie tylko w popędach twórczych, ale i może niekiedy patologiach, natomiast, pozornie zgodnie z ideałem pokory i wszelkiej mądrości, chwalimy typ człowieka „normalnego”, równocześnie jednak, jak pokazuje ta dyskusja, człowieka bez krzty zrozumienia! Jak można bowiem zarzucić młodemu chłopcowi, że zbyt wiele uwagi kieruje na siebie samego? To przecież najlepiej świadczy o bogactwie jego życia wewnętrznego, jeżeli zastanawia się nad sobą i szuka plam na własnej duszy, z pewnością obdarzony jest ogromnym potencjałem rozwojowym, który pomaga mu w kształtowaniu osobowości. A to, że widocznych jest tu wiele zaburzeń psychonerwowych, jest rzeczą jak najbardziej naturalną dla ludzi w wieku dojrzewania i nawet nie musi być to zjawisko chorobowe, a rzecz niezbędna dla dalszego rozwoju. Oczywiście to trzeba sprawdzić, ale sama nie wiem u kogo – jako osoba, zmagająca się cyklicznie z różnorakimi zaburzeniami psychicznymi, nigdy nie odnalazłam w terapiach ukojenia. Kolejną sprawą jest seksualność. Doskonale rozumiem opisywane przez autora pragnienie ascezy i całkowitego poświęcenia. Uważam również, że miłość cielesna, jako każdemu dostępna, nie jest zbyt szlachetnym i doskonałym sposobem wyrażania uczuć. Zdaje mi się, że o wiele więcej znaczy dla dusz czułych i namiętnych związek czysto duchowy, który w moim wyobrażeniu pozwala niekiedy zupełnie zapomnieć o rzeczywistości i potrzebach cyklu biologicznego, pozwala ten cykl przekroczyć. I w końcu, czy nie jest najpiękniejszym sposobem wyrażania miłości wspólna wędrówka do Boga, pełna wyrzeczeń, podczas której oboje partnerów kroczą przy sobie i myśl im ta jedna wystarczy, że są obok siebie?
_________________ "Nie mów: jak to jest, że dni dawne były lepsze niż te, co są teraz? Bo nie z mądrości zapytujesz o to." Eklezjasta 7, 10
|
| Śr lip 20, 2011 15:51 |
|
 |
|
niewazny12
Dołączył(a): Śr kwi 09, 2008 10:19 Posty: 1350
|
 Re: Powołanie osoby z poważnymi problemami psychicznymi
Przekonuję się, że żyć w celibacie jest naprawdę trudno. Zakonnikiem czy chirurgiem nie będę raczej na pewno ze względu na brak talentów, a małżonkiem - nie chcę, bo całkowita wstrzemięźliwość płciowa jest piękniejsza (i zalecana, wręcz konieczna w moim przypadku). Nawet samochodu nie mogę prowadzić przez leki i (zapewne) zaburzenia. Przez te niechciane cechy żyje się bardzo trudno, pracy to nie ułatwia, chociaż różne testy z przedmiotów szkolnych zaliczyć jest chyba łatwiej niż przeciętnemu człowiekowi.
Lepiej,żeby ludzie z ZA czy NVLD w ogóle się nie poczynali. To wstrętne dolegliwości, które udają "geniusza", a potrafią bardziej zaszkodzić ludziom niż upośledzenie umysłowe.
Mi nie zależy na porządku tak jak rodzicom, mam dar obojętności na ludzkie opinie. Nie wstydziłbym się nagości czy przestępstwa popełnionego przez rodzinę (lepiej, żeby to nigdy nie nastąpiło). Tak działa psychika mojej osoby. Kapłani często mówią mi, żebym poszedł do psychiatry, nie potrafią nic zrobić... Obrzydliwe schorzenie...
Tak bardzo cierpię, gdy jest grzech, czyli bezsens do apejreraktu, największa głupota wszechświata, której w ogóle nie powinno być. Skrupuły, "sekciarze" (ewidentne, napawające strachem fałszywe objawienia), "schizmatycy" (zbytni tradycjonaliści) w znacznym stopniu wpływają na moje myśli i uczucia. Nie chcę być zły, grzeszyć, decydować się na nieposłuszeństwo.
Pokażcie, że jesteście katolikami i nie dajcie się omamić marności!
_________________ Bóg jest tylko jeden. Nie ma boga poza BOGIEM. Nie chcę iść do piekła! Nie chcę być potępiony bez końca! Wszystko, co nie jest Bogiem, jest stworzeniem jedynego Boga, jaki istnieje we wszechbycie. Bóg jest niezmienny, bez początku, bez końca.
|
| Cz sie 25, 2011 10:22 |
|
 |
|
danielektor
Dołączył(a): Pn lut 07, 2011 21:02 Posty: 13
|
 Re: Powołanie osoby z poważnymi problemami psychicznymi
nieważny12, Nie wmawiaj sobie, tego, że jesteś bardzo chory, że masz zaburzenia. Największą terapią jest spowiedź. Powiedz mi, u ilu specjalistów byłeś, skoro, już na 100% twierdzisz, że jesteś chory i do kapłaństwa się nie nadajesz. Może masz Natrętne Myśli? Co do innych Kościołów, to nie czytaj informacji o sektach, innych wiarach. Po co zanurzać sięw problemach innych, po co uczestniczyć w tym procederze! Trzymaj się Boga- Daniel
_________________ (Mk 2,17) Nie potrzebują lekarza zdrowi, lecz ci, którzy się źle mają. Nie przyszedłem powołać sprawiedliwych, ale grzeszników.
|
| N wrz 04, 2011 14:23 |
|
 |
|
niewazny12
Dołączył(a): Śr kwi 09, 2008 10:19 Posty: 1350
|
 Celibat - konieczne rozwiązanie (?)
Dla mnie najlepsze byłoby całkowite dziewictwo i celibat. Tak naprawdę, chyba w ogóle nie mam predyspozycji do małżeństwa, zarówno biologicznych, jak i psychicznych.
Taki wybór jest bezinteresowną i dobrowolną decyzją. Może wiązać się z nią mnóstwo bólu i ogromna ilość pokus (na początku). Ale jeżeli zrozumie sie wartość dziewictwa, polubi się je... Rezygnuję z czegoś więcej niż odczucia seksualne. Także z więzów krwi z potomkami i wiecznej miłości oblubieńczej w Niebie, innej niż do braci i sióstr, by pełniej oddać się Bogu.
Nie chciałbym być niczyim ontologicznym ojcem (osobą, bez której istnienia nie zaistniałby ktoś inny - odnosi sie to nie tylko do aktu małżeńskiego) ze wzgledu na Miłość do Boga i ubóstwo. Chcę, by ludzie nie szli do piekła inie cierpieli w czyśćcu czy bez potrzeby lub owocu. Celibat daje radość każdemu w Niebie.
W Niebie i tak każdy będzie cię kochał... Po co na Ziemi się martwić?
Niech nikt nikogo nie zmusza do małżeństwa. Mam trudnosci z dotaniem się do lekarza, ale tu potrzeba znacznie bardziej kompleksowych działań...
_________________ Bóg jest tylko jeden. Nie ma boga poza BOGIEM. Nie chcę iść do piekła! Nie chcę być potępiony bez końca! Wszystko, co nie jest Bogiem, jest stworzeniem jedynego Boga, jaki istnieje we wszechbycie. Bóg jest niezmienny, bez początku, bez końca.
|
| Cz gru 01, 2011 16:16 |
|
 |
|
jesienna
Dołączył(a): N sie 28, 2011 11:55 Posty: 2016
|
 Re: Celibat - konieczne rozwiązanie (?)
niewazny12 napisał(a): Dla mnie najlepsze byłoby całkowite dziewictwo i celibat. Tak naprawdę, chyba w ogóle nie mam predyspozycji do małżeństwa, zarówno biologicznych, jak i psychicznych.
Taki wybór jest bezinteresowną i dobrowolną decyzją. Może wiązać się z nią mnóstwo bólu i ogromna ilość pokus (na początku). Ale jeżeli zrozumie sie wartość dziewictwa, polubi się je... Rezygnuję z czegoś więcej niż odczucia seksualne. Także z więzów krwi z potomkami i wiecznej miłości oblubieńczej w Niebie, innej niż do braci i sióstr, by pełniej oddać się Bogu.
Nie chciałbym być niczyim ontologicznym ojcem (osobą, bez której istnienia nie zaistniałby ktoś inny - odnosi sie to nie tylko do aktu małżeńskiego) ze wzgledu na Miłość do Boga i ubóstwo. Chcę, by ludzie nie szli do piekła inie cierpieli w czyśćcu czy bez potrzeby lub owocu. Celibat daje radość każdemu w Niebie.
W Niebie i tak każdy będzie cię kochał... Po co na Ziemi się martwić?
Niech nikt nikogo nie zmusza do małżeństwa. Mam trudnosci z dotaniem się do lekarza, ale tu potrzeba znacznie bardziej kompleksowych działań... Obawiam się, że Co nikt nie pomoże na pomoc jakiegoś księdza/przewodnika duchowego też raczej bym nie liczyła będzie wydawało im się, że Cię rozumieją i będą dawać Ci bezsensowne w Twojej sytuacji rady albo przykładać do Ciebie taką miarę jak do osób zdrowych wygląda na to, że Bóg przygotował dla Ciebie bardzo trudną drogę Drogę na jakiej będziesz zostawiony sam sobie i będziesz miał wyłącznie oparcie w Bogu Żyj tak jak potrafisz najlepiej, nie oglądaj się na to jak żyją inni, oni nie mają takich problemów jak Ty zostajesz sam z podejmowaniem życiowych decyzji, staraj się je podejmować najlepiej jak potrafisz i ufaj Bogu, tylko on tak naprawdę zna Twoje serce i wie z jakimi problemami się zmagasz
_________________ informuję, że nieużywanie dużych liter przeze mnie nie wynika absolutnie z braku szacunku dla kogokolwiek ale jest przede wszystkim spowodowane szybkoscią z jaką piszę (oraz czasem pewnymi problemami z klawiaturą), proszę o wyrozumiałość.
|
| Cz gru 01, 2011 17:47 |
|
 |
|
niewazny12
Dołączył(a): Śr kwi 09, 2008 10:19 Posty: 1350
|
 Powołanie osoby z bardzo poważnymi problemami psychicznymi
Słuszne wydają się te uwagi.
Mogło być gorzej - jakaś choroba fizyczna wywołująca okrutny ból, od którego by się chyba bez reszty oszalało i dopiero byłoby się inwalidą! Przodkowie mieli gorzej - więcej cierpieli fizycznie.
To moje zaburzenie sprawia, że przypominam złoto (coś najdrożeszego), a w rzeczywistości chyba jestem jak cez - metal wybuchający przy kontakcie z wodą, niezwykle miękki i topiący się w upalny dzień. Nie wszystko złoto, co się świeci. Tylko wygladam jak złoto, a tak naprawdę jestem "kaleką", "upośledzonym "umysłowo"". Do zakonu absolutnie się nie nadaję z taka psychiką. Naprawdę mogę określić swój stan jako wrodzone całościowe zaburzenie rozwoju.
Ksiądz powiedział mi, żeby nie chodzić do spowiedzi, dopóki nie pójdę do psychiatry. Dwa razy próbowałem, ale nie udało się. Za duze czekałem, pojawiają się studia. Wydaje mi się, że mogłoby być lepiej, gdybym w ogóle nie zaczynał studiować, bo ta droga także wydaje się niedopasowana do mojej psychiki. Ale jak się ma znakomite wyniki na maturze to co z tym zrobić? Zmarnować? Moje zaburzenie sprawia, że tylko w wynikach w nauce wyglądam jak "geniusz" ("maszynka do rozwiązywania egzaminów" - łatwo zapamiętuję i rozumiem), ale w wykorzystaniu tego w praktyce (przynajmniej na razie) zbyt dużych zdolności nie posiadam. Może ta sytuacja jest śmieszna...
Księża nie posiadają zbyt dużej wiedzy o osobach z tymi zaburzeniami. Niszczą one nie tylko moje życie. Czynią ze mnie jakąś osobliwą istotę, która wcale tak bardzo się nie różni...
Ale dzięki temu mogę tym bardziej chcieć dziewictwa i celibatu pomimo posiadania zboczonych skłonności. Można pokazać, że ze złem można wygrać i że nie ma ono szans w walce z dobrem. Niech nikt mnie nie podziwia! Nie jestem tego wart. Ktoś inny jest godzien podziwu...
Dziewictwo pomoże mi w życiu i zdaje się być powołaniem. Może nawet nie piszę tego, co trzeba... Wcześnie w nocy chodzę spać i długo chce mi się leżeć w łóżku, wtedy jest przyjemnie. Leki psychotropowe zwiększają senność, co nie sprzyja studiowaniu. Pojawiały się okropne pokusy.
Gdyby nikt nie zgrzeszył, nie byłbym w takiej sytuacji.
Bóg ponad wszystko, także mnie.
_________________ Bóg jest tylko jeden. Nie ma boga poza BOGIEM. Nie chcę iść do piekła! Nie chcę być potępiony bez końca! Wszystko, co nie jest Bogiem, jest stworzeniem jedynego Boga, jaki istnieje we wszechbycie. Bóg jest niezmienny, bez początku, bez końca.
|
| Pt gru 02, 2011 10:26 |
|
 |
|
niewazny12
Dołączył(a): Śr kwi 09, 2008 10:19 Posty: 1350
|
 Re: Powołanie osoby z poważnymi problemami psychicznymi
I już od kilku tygodni nie byłem u spowiedzi, bo nie odbyłem wizyty u psychiatry, którą trudno mi odbyć nie tylko dlatego, że studiuję, muszę dojeżdżać, mam problemy rodzinne, ale i dlatego, że nie ma jak mnie przyjąć... personel był niezbyt miły, dwa razy nie poszedłem do psychiatry z braku czasu. Powinni mi umożliwić wizytę w trybie ekspresowym.
Ta sytuacja jest...
Żeby nastolatek ponad 10 razy odbywał spowiedź generalną, to straszne, ... nie chcę grzeszyć i mieć grzechu, nie chcę skrupułów... moja sytuacja może i do autysty czy schizofrenika nie jest podobna, dzięki temu trudniej zauważyć zaburzenia i je leczyć, mogą więc lepiej zadawać ból i rozwijać się. Autysta czy schizofrenik chociaż do lekarza chodzi... Ja to chyba na studia się nie nadaję, raczej mnie to nie interesuje, dla pieniędzy wykorzystanych egoistycznie nie warto się tak męczyć, ale dla Pana - tak. Z takim otoczeniem to... brak słów... megadziwak ze mnie w pewnym sensie, czy już autysta ze schizofrenią jest mniej dziwaczną osobą? Ale sytuacja... Patologiczna. Dobrze, że taka łagodna dla ciała, chociaż miałem 18 lat i przy pobieraniu krwi zachowywałem się jak małe dziecko (lęk, uciekanie niczym sarenka, co bardzo denerwuje mamę). Co to jest? Dobrze dobrane współczynniki tego zaburzenia... "dzieło sztuki" Rażą mnie niejako ubiory kobiet - po co ciało pokazują? Po co erotyzm? Dobrze, że nie pozwalam sobie stoczyć się w to morze kału, którym są grzechy nieczyste.
Wiem, że mogło być gorzej. Jak poradzić sobie z tym? Może studia nie były moim powołaniem? Co robić, by oddać chwałe Panu, być w łasce? Mam myśli (nie zgadzam się z nimi), że zostanę wyniesiony na ołtarze, będę doktorem Kościoła, odmienię losy ludzkości... Że z mojego życia to wynika i musi tak być... Nie zgadzam się z tą pychą, to nie poważne i może wskazuje na kolejne zaburzenia...
Kogo bardziej przypominam: inteligentnego magistra czy kogoś upośledzonego umysłowo? Może być podobne do obu... Gdyby nie inteligencja, nie studiowałbym... Studentki mnie jakby gorszą, co za niemiłe libido tak wykoślawiło nasze spojrzenie na bliźniego. Dziwactwo do dekeraktu i nie wiadomo co jeszcze... Niby taki upośledzony a właściwiej myśli... wstyd dla świata... hańba... być upokorzonym przez dziwaka... hańba, hańba, hańba!
Precz z materializmem i wyścigiem szczurów. Nie chcę się uczyć dla patologii.
Myśli, że to złoto, a to cezu kawałek...
Śmieszne.
Nie mam dużo siły, trudno mi iść do lekarza, chociaż chcioałbym to zrobić jak najszybciej. Precz z nędzą na świecie. Poczytajmy io czymś takim jak kredyt społeczny.
Jak byście nazwali moją "przypadłość" i ogólną sytuację?
_________________ Bóg jest tylko jeden. Nie ma boga poza BOGIEM. Nie chcę iść do piekła! Nie chcę być potępiony bez końca! Wszystko, co nie jest Bogiem, jest stworzeniem jedynego Boga, jaki istnieje we wszechbycie. Bóg jest niezmienny, bez początku, bez końca.
|
| Cz gru 15, 2011 15:17 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|