Trochę zabawne wydają mi się pomysły, że w czyśćcu cierpi się męki piekielne, czyli chyba takie, że gorszych już nie ma. Pośród ludzi, których znam blisko, raczej nie ma nikogo, kto by zasługiwał choćby na 5 minut takich cierpień. Strasznie pusto musiałoby tam być. Prawie wszyscy prosto do nieba?

"Na czuja" byłoby to niezbyt sprawiedliwe. Zatem skłaniałbym się ku innym interpretacjom.

Co do takich objawień, to mam wrażenie, że zwykle doświadczają ich ludzie bardzo wrażliwi, z wyobraźnią i głęboko przeżywający emocje.

KKK o Czyśćcu:
http://www.teologia.pl/m_k/kkk1c06.htm

Gratuluję! Znasz tylu świętych już za życia co do czyśćca się nie nadają tylko w butach prosto do nieba! Nic tylko pozazdrościć

Ależ bzdury!
Ida czyśćca jest już znana od pierwszych wieków chrześcijaństwa. 203 lub 204 rok z pamiętnika pisanego w więzieniu przez św. Perpetuę, oraz relacji naocznego świadka wynika jasno wzywanie modlitwy za dusze w czyśćcu. Miała ona w więzieniu wizję swojego małego brata w czyśćcu proszącego ją o modlitwę.

Zagadnienie losów duszy ludzkiej po śmierci ciała podejmowali też ojcowie Kościoła i pisarze chrześcijańscy pierwszych wieków[1]. Ich świadectwo ukazuje jak nieprawdziwe są twierdzenia tych wszystkich, którzy chcieli by wmówić, że to dopiero w średniowieczu czy na Soborze Trydenckim Kościół katolicki wprowadził naukę o czyśćcu. Warto więc pokrótce je przytoczyć.

Nie zaprzeczał istnieniu stanu pośredniego, który my dziś nazywamy czyśćcem Justyn Męczennik (ur.100), który w Dialogu z Żydem Tryfonem (5:3) pisał: „Dusze ludzi pobożnych w lepszym miejscu przebywają, w gorszym zaś dusze niesprawiedliwych oczekując Dnia Sądu […] będą istnieć i cierpieć karę tak długo, jak Bóg zechce”. Tertulian (ur.155), który zauważył: „W ogóle, jeśli więzienie owo, o którym świadczy Ewangelia [Mt 18,21-35] rozumiemy jako otchłań podziemną i wyjaśniamy, że w oczekiwaniu na zmartwychwstanie należy również odpokutować do ostatniego szelążka za najmniejszy występek...” (O duszy 58). Natomiast Cyprian (†258) stwierdzał: „Czymś innym jest oczekiwać na przebaczenie, a czymś innym przejść do chwały - być wrzuconym do więzienia i nie wyjść stamtąd, aż się spłaci ostatni szelążek lub natychmiast otrzymać nagrodę za wiarę cnotę” (List 55:20). Efrem (†373) mówił: „Zmarli są bowiem wspomagani ofiarami, które sprawują żywi” (Testamentum 72,78)

reszta tutaj:
http://www.andrzejwronka.com/ojcowie.htm

Ano brawo, bo okazało się, że miałem rację. Katechizm mówi, że w czyśćcu doświadcza się czegoś całkowicie innego niż w piekle. Wygląda na to, że dałaś się nabrać, owco niestrzyżona

To końcowe oczyszczenie wybranych, które jest czymś całkowicie innym niż kara potępionych, Kościół nazywa czyśćcem. KKK.

Oczywiście, że oczyszczenie w czyśćcu to nie to samo co kara w piekle. W tym sensie jest inne. Ale Kościół nie podaje jak wygląda to oczyszczenie. I chyba nie myślisz, że chodzi tutaj o ciepły prysznic, ewentualnie kąpiel z bąbelkami w celu oczyszczenia się.

Tak na marginesie, do tej pory myślałem, że jesteś facetem, bo tak mi się kojarzył na poprzednim avatarze ten szakal, hiena, czy co to tam było :]

A czemu nie? Jeśli na to zasłuży i akurat to będzie sprawiedliwe, wtedy to właśnie dostanie.

Z wyjątkiem świętych w niebie, nie przypuszczam, aby u kogokolwiek można spotkac zadowolenie równe temu jakie odczuwa dusza w czyściu, św. Katarzyna z Genui.
http://www.gloskarmelu.pl/artykuly/poka ... losierdzia

"To prawda, że męka czyśćcowa jak się to rzekło wyżej, nie różni się od męki piekielnej", "Co do kaźni zmysłów, to piekło. " św. Katarzyna z Genui

http://www.ultramontes.pl/traktat_o_czysccu.htm

Maria Simma twierdziła, że kto za życia lekceważy czyściec i grzechy, będzie za to po śmierci gorzko pokutował.

Sługa Boża Wanda Malczewska : " Dziś w nocy, gdy się przebudziłam usłyszałam glos płaczliwy: - Zmiłujcie się nad nami przynajmniej wy, krewni i przyjaciele nasi, gdyż bardzo cierpimy w więzieniu czyśćcowym. Wy żyjący nie macie pojęcia jakie tu męki ponosimy. (...) My sami nic zrobić nie możemy ale wy możecie za nas zrobić dużo..."

Zdaje sobie sprawę, że apologetyka KK rozwinęła się od 12 wieku ale nie sadziłem, że posuwa się do takich argumentów.

Czyściec jako określone miejsce oczyszczania duszy to w KK dopiero 12 wiek. To, że istnieją podobne idee i wierzenia, a także ze modlono się za zmarłych (i to nie tylko w chrześcijaństwie) nie przeczę temu. Podpinanie pod to ideę czyśćca jako osobnego miejsca, z którego w dodatku można wykupić dusze to mocne naciągnięcie.

Znajduję w Biblii i w naukach Jezusa pewne ostrzeżenie : aby nie kontaktować się z duchami/zmarłymi. Wg Jezusa żywi "Mają Mojżesza i Proroków, niechże ich słuchają", polecam- Łuk16.19-31

Życzę agawie wyrośnięcia z argumentów ad persona - większość jednak wyrasta.

A co to za smutasek po tych osłach? Nie chciałem Cię urazić. Masz kotka:

A dzięki, właśnie takiego kotka mam, rudego. Rude koty rules!

viewtopic.php?f=27&t=17387 - Fulla Horak "O życiu pozagrobowym Świętych obcowanie"