Na braki w sprzęcie nic się nie poradzi. W pewnym momencie trzeba będzie zastosować metody takie jakie się stosuje obecnie na zachodzie czyli starszych ludzi nie leczyć. W Hiszpanii limit wynosi 60 lat.

Główny Inspektor Sanitarny uważa że maseczki powinny nosić jedynie osoby zakażone oraz te które opiekują się osobami zakażonymi.

A pod koniec lutego, gdy opozycja zaczęła monitować "epidemia u granic a Polska nieprzygotowana", ten pan publicznie radził włóżcie sobie państwo kostki lodu do majtek.

W woj świętokrzyskim zamieszkałym przez 1,263 miliona mieszańców do wczoraj wykonano 363 testy...i na mapie wykazującej ilość zakażeń wyglądamy, podobnie jak podlaskie, jak biała plama

Włoską apokalipsę przyspieszają durni dyrektorzy szpitali - pielęgniarka z wieloletnim stażem, specjalistka do spraw neonatologii, za wpis na fb opisujący drastyczne braki ochrony odzieży ochronnej w szpitalu w Nowym Targu, decyzją dyrektora została zwolniona w trybie natychmiastowym.
Tak w realu głupi przełożeni realizują apel "wszystkie ręce na pokład".

Ten pan kieruje się zaleceniami WHO.
A opozycja skoro taka mądra to powinna doradzać innym państwom Europy Zachodniej a także USA i dzięki temu uniknęlibyśmy dramatu.
A pod koniec lutego to se można.
Na coś takiego aby się przygotować to potrzebny jest odpowiednio długi czas.

No tak. Informacje o wszystkim, co wiąże się z koronawirusem, muszą być ściśle tajne i przejść cenzurę Czyli komuno wróć.

No musi brać pod uwagę wytyczne WHO. Jego zdanie w sprawie używania maseczek jest takie samo.
Maseczek, respiratorów brakuje w całej Europie. W pełni się zgadzam z zaleceniami WHO i użyję maseczki tylko wtedy kiedy będzie to naprawdę konieczne.
No i kto powiedział że informacja są ściśle tajne i muszą przejść cenzurę? Czy tylko i wyłącznie wytyczne WHO?

Sprawę maseczek chirurgicznych już wyjaśniliśmy. Używanie ich przez ludzi zdrowych jest epidemiologicznie wątpliwe, a mało kto uzywa ich prawidłowo przez co moze nawet być groźne. Już cynicy, hieny, zbrodniarze sprzedaja na aledrogo "maseczki chirurgiczne wielorazowego użytku" posiłkując sie w dodatku zdjeciami dzieci.
Przestańcie iść tym samym nurtem i nie żerujcie na ludzkim strachu podgrzewając przeterminowanego kotleta z maseczkami chirurgicznymi.
Jeżeli sa wam potrzebne do dobrego samopoczucia, to uszyjcie sobie sami.

@Kael nie odpowiedziałas: jestes w Polsce?

Twoim zdaniem.
Ciekawa kwestia się pojawia: jak traktować kontakt "pośredni" ?
Nie ma na to procedur:
https://www.trojmiasto.pl/wiadomosci/Wi ... 43570.html

Koziol nie jestem w Polsce. I co z tego?
W Polsce sa moi rodzice z chorobami serca i po 80-tce, moja siostra i siostrzenica w szpitalach jako lekarze i wszyscy inni polscy krewni i znajomi w roznym stanie zdrowia i mozliwosci przezycia np mieszkajac samotnie.

Uwazasz, ze nie powinna mnie sytuacja w Polsce interesowac? Bo?

Komunikat NATO z początku stycznia wystarczył Estończykom na dostateczne zabezpieczenie się.

Mamy poważny problem jeśli chodzi o medyczny sprzęt ochronny, Dworczyk - apologeci na to "Inni też mają".

A przed czym ci Estończycy się zabezpieczyli skoro u nich jest o wiele gorzej niż w Polsce?
A jakie kraje nie mają problemu jeśli chodzi o sprzęt ochronny, respiratory, miejsca w szpitalach?
Oczekiwałaś na jakiś cud że Polska będzie tym wyjątkowym krajem że sobie będzie świetnie radził?

Hej, bez takich, ja tu sobie pracuję na opinię gbura, a Ty mi psujesz image



Dwie rzeczy, które według mnie ciągle źle oceniasz. Po pierwsze, tzw. liczba zachorowań jest zawsze oficjalną liczbą zachorowań. W krajach o wysokiej liczbie testów ta liczba może być o rząd wielkości wyższa, niż w krajach, które - jak USA - od początku bagatelizowały chorobę, a jednocześnie używały zawodnych szybkich testów. Ba, im więcej oficjalnej liczby zachorowań, tym, paradoksalnie, lepiej. Każdy wykryty chory jest od razu izolowany i od razu badane są jego kontakty. Te są poddawane kwarantannie, ewentualnie testowane, a przy okazji bada się i kontakty drugiego stopnia. Każdy wykryty wcześnie chory to zatrzymanie rozprzestrzeniania się pandemii, zatrzymanie zarażania innych.

Tak więc jedyna miarodajna liczba to jest, mówiąc brutalnie, liczba trupów. A tych na wyspie Tajwan jest sztuk dwoje. Miejmy nadzieję, że tak zostanie. W porównaniu do tego taka Wielka Brytania, ma około trzy razy więcej ludności (66,44 mln, Tajwan ok. 23,57). A na ten moment ma ofiar śmiertelnych 335.

Drugi błąd dotyczy Chin. Tu należy rozróżnić między Wuhan a resztą państwa. W Wuhan zaraza wymknęła się spod kontroli. W reszcie państwa udało się opanować. Ale Chiny mają 1,3 mrd ludności, nawet gdyby w Wuhan wyginęło 100% z 8 mln mieszkańców, to w statystyce byś tego nie odczuła.



Zasadniczo tajemnicy tu nie ma. Niemcy stosują podobną taktykę co kraje azjatyckie, czyli możliwie masowe testy. Ale Niemcy są ciągle we wczesnej fazie epidemii. To tak jakbyś włączyła film katastrofy samochodowej w slow motion i dziwiła się, dlaczego na sekundę przed zderzeniem z murem wszystko wygląda OK. Jak na razie dzięki paru dobrym decyzjom, ale pewnie też dzięki sporej dozie szczęścia, Niemcy są o te parę sekund przed zderzeniem. Ale tu nikt rozsądny nie ma złudzeń, że to zderzenie nastąpi. Kraje azjatyckie tego szczęścia nie miały. Poza Tajwanem, który zareagował, zanim WHO po raz pierwszy się dowiedziała o problemach.

A jak to zderzenie nastąpi, dopiero wtedy okaże się, na ile pojemność tutejszego systemu zdrowia poradzi sobie z tym, z czym nie radzą sobie Włosi, Hiszpanie i Francuzi. Na ile dobrze spożytkowano te ostatnie tygodnie.



https://www.br.de/nachrichten/deutschla ... lt,RtnpYVL

Das RKI zählt laut Angaben einer Sprecherin als Corona-Todesfälle alle Menschen, die mit einer COVID-19-Erkrankung in Verbindung stehen.

Dazu gehören erstens Menschen, die direkt an der Erkrankung gestorben sind ("gestorben an"). Und zweitens Patienten mit Grundkrankheiten, die mit COVID-19 infiziert waren und bei denen sich nicht klar nachweisen lässt, was letzten Endes die Todesursache war ("gestorben mit").

Außerdem können, der Sprecherin zufolge, Verstorbene, die zu Lebzeiten nicht auf COVID-19 getestet worden waren, aber in Verdacht stehen, an COVID-19 gestorben zu sein, post mortem - also nach ihrem Tod - auf das Virus untersucht werden.

Według rzeczniczki, RKI liczy się jako zgony koronowe wszystkich ludzi, którzy są związani z chorobą COVID-19.

Przede wszystkim dotyczy to osób, które zmarły bezpośrednio z powodu choroby („zmarł na”). Po drugie, pacjenci z chorobami podstawowymi, którzy zostali zarażeni COVID-19 i u których nie można jednoznacznie ustalić, co ostatecznie spowodowało śmierć („zmarł z”).

Ponadto, według rzeczniczki, osoby, które nie były badane na COVID-19 w ciągu ich życia, ale które są podejrzane o śmierć COVID-19, mogą zostać zbadane pod kątem obecności wirusa post mortem - tj. po ich śmierci.

I tyle w temacie fejk njusów, rozpraszanych po internecie przez "ludzi nie związanych z polityką".

Ano taka, że masz wiedzę tylko z tabloidów, postawę krytykancką wszelkich działań i rozbudzasz histerią.
A teraz zastanów się, czy w ten sposób faktycznie w komukolwiek i w jakikolwiek sposób pomagasz, czy też wręcz szkodzisz. Przemyśl to spokojnie.

Ja też mieszkam za granicą i widzę dużą różnicę w działaniach, jak też odpowiedzialności społeczeństwa na zaistniałą sytuację. Niestety o wiele pózniej podjęto tu zdecydowane kroki a ludzie dopiero teraz zaczynaja sprawę traktować poważnie, dlatego też uważam że w Polsce aż tak zle nie będzie jak to przewidują co niektórzy.
Z pierwszym uderzeniem jakoś sobie poradzimy pytanie co potem. I co z gospodarką. I tutaj trudno być optymistą.

W Malezji od 2 lat grozi grzywna lub więzienie (grzywna i/lub więzienie do 6 lat) za publikowanie fake news.
Teraz Węgry chcą wprowadzić kare (do 5 lat więzienia) za fake news w czasie epidemii.

Co o tym sadzicie? To zamach na wolność słowa, czy ochrona siedzącego na szpilkach społeczeństwa przed paniką i jej skutkami?
U nas jest przepis art. 224a K.K. ale dotyczy wywołania reakcji służb. A co jesli ktoś wykorzystujac maseczko-histerię puści fejka, ze na rynku miasta XYZ rozdawane sa bezpłatnie "maseczki chirurgiczne wielorazowego uzytku" (uwaga! takie nie istnieją, a wątpliwa przydatność maseczek to góra 15 minut), zbiorą sie ludzie, przyjdzie kilku nieświadomych swojej choroby, wyjdą dziesiątki nowych zakażonych, a w konsekwencji ktoś umrze?

To samo co u innych: potężna recesja. Na szczescie my wystartujemy z wysokiego progu i nie będą u nas ludzie umierali z głodu, zimna, czy braku dostepu do lekarza. Z punktu widzenia pewnej starszej pani (prawie 100 latki), to Polacy wreszcie schyla sie po pracę, a nie beda z lenistwa zatrudniali cudzoziemców