Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest So sie 16, 2025 20:57



Ten wątek jest zablokowany. Nie możesz w nim pisać ani edytować postów.  [ Posty: 556 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 21, 22, 23, 24, 25, 26, 27 ... 38  Następna strona
 szanse nie-dziewicy 
Autor Wiadomość

Dołączył(a): Pn mar 30, 2009 8:54
Posty: 58
Post 
Droga Czereśniowa.

Tytuł wątku brzmi "Szanse niedziewicY", choć dysksja przez 2 facetów zboczyła na temat oceny wartości dziewictwa jako takiego. :)
Akurat się z Tobą zgadzam.

Ja osobiście sądzę, że najczęściej niedziewica "traci" nie przez brak dziewictwa jako takiego, ale właśnie przez:
- kłamstwo,
- porównania,
- epatowanie,
- przeszłość/nieprzeszłość.

O kłamstwie już powiedziano - niestety wśród części kobiet (na szczęście zdecydowanie mniejszej) istnieje tendencja do usprawiedliwiania kobiecych kłamstw (bynajmniej niedotyczących tylko dziewictwa) mających doprowadzić do małżeństwa. :(

Porównania wynikają z tego, że nierzadko kobiety są wychowywane tak, że "niegrzeczne i niekulturalne" jest przedstawianie swych oczekiwań wprost, a lepiej je przedstawiać pokazując przykład osoby je spełniającej. I czasami jest nią były - intencją tej kobiety było pokazanie, że mężczyzna ma coś robić, a bezwiednie zraniła mężczyznę, który po prostu woli "Rób to czy tamto." zamiast "Sąsiad/kuzyn/twój brat/mój były/etc. robi to czy tamto".

"Przesłuchiwanie" kobiety nt. jej przeszłości jest patologią. Ale patologią jest także nadmierna własna jej szczerość. A czasem niektóre kobiety lubią chwalić się "doświadczeniem" przed swoimi mężczyznami nawet, jeśli oni nie za bardzo chcą tego słuchać (mężczyźni jednak przed swymi kobietami tutaj chyba mniej się chwalą :) ).

I ostatnia rzecz - przeszłość musi być przeszłością. I nie chodzi tutaj o tęsknotę za byłymi etc.
Gdy widziałem jeden z pierwszych postów klikosa w tym wątku pomyślałem, kiedy pisał o swej byłej, że widywał jej byłych, a równocześnie ona coś ukrywała (potem kolejne posty zmieniły moje wrażenia), przypomniała mi się wypowiedź jednej kobiety z innego wątku, która użalała się, że narzeczony ją porzucił wkrótce po imprezie zaręczynowej, na którą zaprosiła swego byłego i "koleżankę z orgietki" nie mówiąc narzeczonemu kim są. Uważała ona, że narzeczony ma "fochy", a ona chciała tylko "pokazać" byłemu i koleżance, że zmienia swe życie. I nie mogła zrozumieć, że pokazała narzeczonemu, że w gruncie rzeczy te osoby są dla niej ważniejsze od niego, skoro nad zranienie go przedłożyła ich opinię o sobie.


Pn mar 30, 2009 18:58
Zobacz profil

Dołączył(a): Pn mar 30, 2009 8:54
Posty: 58
Post 
Cytuj:
wypowiedź jednej kobiety z innego wątku

Miało być z innego forum
Mea culpa


Pn mar 30, 2009 19:00
Zobacz profil

Dołączył(a): N gru 17, 2006 14:05
Posty: 295
Post 
czeresniowa napisał(a):
- elastyczna błona (współżyła, współżyła, dawała na lewo i prawo, ale nie pękła! biologicznie "rozdziewiczy" ją dopiero lekarz albo własne dziecko podczas porodu - no i co? dziewica?)


przypadek mojej koleżanki, straciła cnotę przy czwartym partnerze ;) wymarzony materiał na żonę dla niektórych tutaj - "wieczna dziewica" ;)


Pn mar 30, 2009 20:35
Zobacz profil
czasowo zablokowany

Dołączył(a): Pt paź 31, 2008 17:41
Posty: 90
Post Cnota v2 tylko dla Frajerów
To chyba takie "dziewice" tylko dla frajerów są...

Dla mnie kobieta która już z kimś współżyła, nie jest dziewicą...
I niech tu ktoś nie mówi że dziewictwo zależy od obecności błony, bo tylko idiotę z siebie robi...

I tylko naiwny frajer będzie się cieszył z takiej "dziewicy", która to ma błonę(swoją drogą to taka błona to rzecz zbędna) zszytą przez chirurga...
Tak samo tylko imbecyl nazwie dziewicą, kobietę która nie uprawiała normalnego seksu, ale za to uprawiała seks oralny i/lub analny.

Tu chodzi o psychikę osoby która przeżyła z kimś "pierwszy raz"(i kolejne), podświadomość a nie o jakąś błonę którą zresztą nie każda kobieta posiada...

No niektórym to trza tłumaczyć jak małym dzieciom...
To nie brak błony dziewiczej przeraża faceta, lecz to co pozostało w psychice u jego żony/partnerki po seksie z poprzednim, to że najprawdopodobniej to poprzedniego będzie ona najbardziej pamiętać a nie obecnego...

Kiedy wreszcie się skończy ta paplanina o "patrzeniu przez pryzmat błony"...
Jak już ktoś patrzy na dziewictwo to przez pryzmat psychiki kobiety...

No... może nie wszyscy bo sporo frajerów się znajdzie dla których faktycznie kobieta z błoną to dziewica... :)


Pn mar 30, 2009 21:50
Zobacz profil
czasowo zablokowany

Dołączył(a): Pt paź 31, 2008 17:41
Posty: 90
Post 
XVQXVQ, nawet dobrze napisałeś!
Może kobiety to zrozumieją, bo feministki nawet nie będą chciały tego zrozumieć....


Wt mar 31, 2009 7:47
Zobacz profil

Dołączył(a): Wt paź 03, 2006 8:21
Posty: 92
Post Re: Cnota v2 tylko dla Frajerów
X77 napisał(a):
To nie brak błony dziewiczej przeraża faceta, lecz to co pozostało w psychice u jego żony/partnerki po seksie z poprzednim, to że najprawdopodobniej to poprzedniego będzie ona najbardziej pamiętać a nie obecnego...

Tak troszkę na marginesie wątku... Że kogoś przeraża to, co pozostało w psychice partnera po seksie z poprzednim zasadniczo jestem w stanie pojąć. Jednakowoż jak już brać pod uwagę co komu pozostało w psychice z czasów "przed związkiem" to pozwolę sobie zauważyć, że powodów do ewentualnego ciężkiego przerażenia jest znacznie więcej. Doprowadzając rzecz do absurdu w związek powinny wchodzić tylko osoby po zakończonej terapii wszelkich możliwych nadużyć emocjonalnych (i to terapii na poziomie uczuć głębokich, zajmującej się także wypartymi wspomnieniami), legitymujące się stosownym zaświadczeniem. Jak ktoś potrzebuje być przerażony to będzie... :)


Wt mar 31, 2009 9:02
Zobacz profil

Dołączył(a): Pn mar 30, 2009 8:54
Posty: 58
Post Re: Cnota v2 tylko dla Frajerów
Sandbender napisał(a):
Ja mam takie jedno pytanie już nie wnikając w błone, nie błonę, kłamstwo, prawde itp. Czy kobieta, która współżyła wcześniej niż was spotkała jest w jakimkolwiek sensie gorsza od tych co nie współzyły ? tak/nie?


A co rozumiesz tutaj pod pojęciem lepsza/gorsza?
A. Wartościowanie danej osoby.
B. Odnoszenie jej do określonych oczekiwań wobec np. przyszłej żony.

Żeby zejść z tematu dziewictwa - ja np. BARDZO nie cierpię palenia i dymu papierosowego.
Jednakże nie wartościuję a priori osób palących w sensie A - staram się patrzeć na każdego człowieka całościowo.
Natomiast w sensie B nigdy bym nie zaakceptował palącej kobiety jako żony niezależnie od jej innych cech (zakładamy, że palenia nie rzuciła), ponieważ zapach dymu tytoniowego wywołuje u mnie wręcz odruch wymiotny. Zresztą moja już prawie żona jest tutaj jeszcze radykalniejsza. :)
Widzisz różnicę?

Ja odpowiem za siebie odnośnie twego pytania o dziewictwo.
Nigdy nie wartościowałem kobiet ze względu na współżycie w znaczeniu A i uważam takie wartościowanie za głupotę.
Natomiast w znaczeniu B - nigdy nie miałem takiego oczekiwania (a pozostawię domysłom, czy moja prawie żona była i jest dziewicą czy nie :) ). Jednakże rozumiem, że ktoś może mieć takie oczekiwanie i o ile nie jest hipokrytą (czyli sam zachował dziewictwo lub go nie zachował, ale współżył tylko z dziewiczą oszustką, czyli sam był ofiarą), to za głupotę uważam czynienie mu jakichkolwiek zarzutów, że ma takie wymaganie. :)


Wt mar 31, 2009 10:49
Zobacz profil
czasowo zablokowany

Dołączył(a): Pt paź 31, 2008 17:41
Posty: 90
Post 
XVQXVQ

Cytuj:
Żeby zejść z tematu dziewictwa - ja np. BARDZO nie cierpię palenia i dymu papierosowego.
Jednakże nie wartościuję a priori osób palących w sensie A - staram się patrzeć na każdego człowieka całościowo.
Natomiast w sensie B nigdy bym nie zaakceptował palącej kobiety jako żony niezależnie od jej innych cech (zakładamy, że palenia nie rzuciła), ponieważ zapach dymu tytoniowego wywołuje u mnie wręcz odruch wymiotny. Zresztą moja już prawie żona jest tutaj jeszcze radykalniejsza. Uśmiech...
Widzisz różnicę?


Dobrze piszesz, tylko nie wiem na co i po co... bo wiesz... zaraz zejdzie się stado feministek i zjadą Cię za to, że skoro wybrałeś niepalącą to znaczy że "nie potrafisz kochać bezwarunkowo", oraz że kochasz swoją kobietę za to że nie pali a nie za to "że jest - po prostu" czy inaczej tłumacząc: że kochasz sam fakt nie palenia u niej a nie ją samą :-)

To jest jeden z dość popularnych chwytów wśród feministek tudzież feministów*

-----------------------------------------
* - feminiści to bardzo niewielka grupa facetów będąca męskimi odpowiednikami feministek, mający identyczne poglądy jak one, oraz takie samo myślenie i rozumowanie....


Wt mar 31, 2009 11:42
Zobacz profil

Dołączył(a): Pn mar 30, 2009 8:54
Posty: 58
Post 
X77 napisał(a):
Dobrze piszesz, tylko nie wiem na co i po co... bo wiesz... zaraz zejdzie się stado feministek i zjadą Cię za to, że skoro wybrałeś niepalącą to znaczy że "nie potrafisz kochać bezwarunkowo", oraz że kochasz swoją kobietę za to że nie pali a nie za to "że jest - po prostu" czy inaczej tłumacząc: że kochasz sam fakt nie palenia u niej a nie ją samą :-)


Akurat takie teksty nie pierwszyzna, a odpowiedź jest prosta:
Rozumiem, że dla Ciebie posiadanie oczekiwań wobec partnera to wyłączny "przywilej" kobiet? :)


Wt mar 31, 2009 11:47
Zobacz profil
czasowo zablokowany

Dołączył(a): Pt paź 31, 2008 17:41
Posty: 90
Post 
XVQXVQ

Cytuj:
Akurat takie teksty nie pierwszyzna, a odpowiedź jest prosta:
Rozumiem, że dla Ciebie posiadanie oczekiwań wobec partnera to wyłączny "przywilej" kobiet? Uśmiech...


Nie XVQXVQ to nie ja tam uważam tylko właśnie one(zresztą wystarczy poczytać takie czy inne fora aby przynajmniej takie odnieść wrażenie)...
Albo jest jeszcze inna grupa osób dla których akurat wymaganie cnoty u drugiej osoby jest głupie i niedorzeczne(dla nich oczywiście)

Mam coś jeszcze dla Ciebie i innych...
http://www.bosko.pl/klopotnik/?id=884&art=689

Ten komentarz z linku to tylko przekonuje że nie warto być prawiczkiem i czekać na tą jedyną.
Ja właśnie uważam że to był błąd tego faceta który się wypowiadał...


Wt mar 31, 2009 11:59
Zobacz profil

Dołączył(a): Pn mar 30, 2009 8:54
Posty: 58
Post 
Ależ ja wiem, że są pewne kobiety, które zakładają, że posiadanie przez mężczyznę jakichkolwiek oczekiwań wobec kobiet to niemalże zbrodnia, podczas gdy kobieta ma prawo je posiadać, bo myśli o przyszłości. I to miałem na myśli pisząc mój tekst.

Wszelako sądzę, że one są mniejszością.


Wt mar 31, 2009 12:35
Zobacz profil
czasowo zablokowany

Dołączył(a): Pt paź 31, 2008 17:41
Posty: 90
Post 
XVQXVQ

Cytuj:
Wszelako sądzę, że one są mniejszością.

No nie byłbym tego taki pewny...


Wt mar 31, 2009 12:45
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz cze 09, 2005 16:37
Posty: 10694
Post 
X77 napisał(a):
Ten komentarz z linku to tylko przekonuje że nie warto być prawiczkiem i czekać na tą jedyną.


Mnie z kolei przekonuje o tym, że jeśli główną motywacją dla czekania na tę jedyną jest... specyficzna motywacja seksualna ;), to faktycznie czekanie może wyrządzić poważne szkody w psychice czekającego (co widać na załączonych "obrazkach").

Dlatego uważam, że motywacja powinna być głębsza i czekający powinien być do niej przekonany. Postaram się to przedstawić na przykładzie palenia: nigdy w życiu nie paliłem i jestem mocno przekonany o szkodliwości tego nałogu. Gdybym spotkał dziewczynę, która paliła paczkę dziennie, to nie zacząłbym żałować, że wcześniej nie paliłem i że coś mnie w życiu ominęło. Raczej szczerze bym jej współczuł, że ulegała pokusie i w jakimś stopniu nieodwracalnie zatruła sobie organizm. Nie skreślałbym jej też jako kandydatki na żonę dlatego, że w jej przypadku wyższe jest ryzyko raka płuc, chociaż oczekiwałbym, że z paleniem zerwie (jeśli do tej pory go nie rzuciła) i byłbym gotów wspierać ją w walce z nałogiem.

Podobnie jest z narkotykami - nigdy się nie naćpałem i nikomu nie zazdroszczę przeżyć, które miał na haju.


Wt mar 31, 2009 14:01
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt mar 20, 2009 10:37
Posty: 65
Post 
Dziewictwo dla wielu mężczyzn ma olbrzymie znaczenie( na tym forum chyba stanowią większość) więc automatycznie niedziewice mają mniejsze szanse na poważny związek mimo że dla wielu mężczyzn to nie ma znaczenia .


Śr kwi 01, 2009 16:48
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N sty 11, 2009 9:15
Posty: 327
Post 
klikos napisał(a):
Dziewictwo dla wielu mężczyzn ma olbrzymie znaczenie( na tym forum chyba stanowią większość) więc automatycznie niedziewice mają mniejsze szanse na poważny związek mimo że dla wielu mężczyzn to nie ma znaczenia .


Nie rozumiem Cię...
Piszesz,że dla mężczyzn ma to olbrzymie znaczenie....a chwilkę póżniej,że dla wielu mężczyzn to nie ma znaczenia...


Niedziewice mają mniejsze szanse na powazny związek..
Tu nie byłabym tego taka pewna...
Może mężczyzna o poglądach takich jak Twoje, nie ma większych szans u takiej kobiety ?

Uffff cóż za ulga,że żyję w poważnym związku, a gdy byłam w okresie narzeczeństwa, mój narzeczony, nie wymagał ode mnie zaświadczenia,że jestem dziewicą...Wiem,że kochał mnie nie za to,że byłam dziewicą, ale za to, jaka byłam , za moje podejście do życia, charakter,itd.... :-)

_________________
Trudno jest dżwigać świadomość własnych porażek.Jeszcze trudniej dżwigać kamienie sumienia.A już najtrudniej dostrzec i dżwignąć człowieka.


Cz kwi 02, 2009 8:08
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Ten wątek jest zablokowany. Nie możesz w nim pisać ani edytować postów.   [ Posty: 556 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 21, 22, 23, 24, 25, 26, 27 ... 38  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL