Autor |
Wiadomość |
Anonim (konto usunięte)
|
Polonium, jakbyś nie wiedział to Ci powiem: British Journal of Medicine jest baaaaaaaardzo wiarygodnym źródłem.
|
Pt cze 15, 2007 18:43 |
|
|
|
 |
KrzysztofK
Dołączył(a): Pn cze 05, 2006 19:58 Posty: 27
|
JakubN napisał(a): Przeczytałem tekst, który podałeś i mam odnośnie niego kilka uwag. ...
Jakubie, pomińmy kwestie etyczne, bo to odzielna kwestia, zresztą już w tym wątku zażarcie "obdyskutowana".
Ja kwestionowałem tym razem tylko twierdzenie: "nauka udowodniła, że jedzenie mięsa jest szkodliwsze dla zdrowia niż niejedzenie", pokazując, że istnieją naukowcy (żywieniowcy, dietetycy itp.), które mają zdanie przeciwne. A to zdanie wyrobili sobie, jak rozumiem, na podstawie wyników badań naukowych, własnych bądź cudzych, a nie wzięli z sufitu.
Ty odrzucasz twierdzenia dotyczące żywienia zawarte w podanym wykładzie jako nieprawdziwe, zarzucasz autorowi niewiedzę. Moja wiedza w tym temacie jest zerowa, także nie mogę zweryfikować kwestii merytorycznych, ale czuję opór przed odmawianiem profesorowi Katedry Dietetyki i Żywności Funkcjonalnej SGGW kompetencji w sprawach wartości odżywczej różnych typów diet.
Jednakże nawet gdyby uznać jego wywód za nienaukowy, to sam argument pozostaje nadal w mocy. Są naukowcy, którzy publikują na konferencjach i w czasopismach wyniki badań popierające tezę o wyższości diety mięsnej nad wegetariańską w konkretnych uwarunkowaniach czy w ogóle nie ma takich?
|
Pt cze 15, 2007 22:32 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Cytuj: Ty odrzucasz twierdzenia dotyczące żywienia zawarte w podanym wykładzie jako nieprawdziwe, zarzucasz autorowi niewiedzę. Moja wiedza w tym temacie jest zerowa, także nie mogę zweryfikować kwestii merytorycznych
Ależ możesz, ja podałem kilka bardzo wyraźnych punktów, gdzie tekst rozmija się z prawdą. Możesz zapytać choćby lekarza o długość jelita u człowieka [które jest ok. 12 razy dłuższe od dł. ciała i jest to ok. 4 razy więcej niż u mięsożerców] i zweryfikować to z tym, co napisano w artykule. Z tym, że jest "Brak specjalnych przystosowań przewodu pokarmowego człowieka do trawienia pokarmów roślinnych". To samo dotyczy aminokwasów niezbędnych do syntetyzowania białka. Podobnie odczyn śliny, stężenie kwasu solnego w żołądku etc. O to wszystko możesz zapytać i to możesz zweryfikować.
Poza tym, ja podałem wiarygodne badania wydrukowane w jednym z najbardziej prestiżowych pism medycznych na świecie, a w artykule tym, który podałeś, nie padło i ile pamiętam ani jedno nazwisko i ani jedna nazwa badań, świadczących o szkodliwości wegetarianizmu. To dość zastanawiające, nie sądzisz??
No, ale oczywiście naukowcy często się nie zgadzają. Tylko, że są formy niezgadzania się, które są w miarę racjonalne [spór fizyków o ilość ciemnej materii we Wszechświecie] i takie, które są niezbyt poważne.
Pozdrawiam,
jakub
|
So cze 16, 2007 12:51 |
|
|
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
I jeszcze kilka powodów ekologicznych pro-wegetariańskich. Wg Departamentu Rolnictwa USA [USDA], hodowla zwierząt pochłania prawie połowę wody zużywanej w całych Stanach Zjednoczonych i 80% ziemi uprawnej. Zwierzęta hodowane na pożywienie zjadają 90% soi [to całkiem niezły dowód, że jednak nie vegatarianie są głównymi sojożercami  ], 80% kukurydzy i 70% pozostałych zbóż.
Poza tym przy produkcji mięsa i hodowli zwierząt wydzielanych jest około 2/3 całości metanu produkowanego na naszej planecie.
|
N cze 17, 2007 0:41 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Cytuj: Co powstrzymuje Was przed przejściem na vegetarianizm?
I pytam całkiem serio: @ Może to względy rodzinne? @ Może konieczność zmiany diety i związane z tym chwilowe kłopoty? @ Może brak przekonania, że robiąc to, robi się coś dobrego? @ Może obawy zdrowotne? @ Może względy smakowe? @ Może nie lubicie, jak niektórzy userzy, nowości z Azji?
ODP: Mnie powstrzymują obawy o zdrowie...Wydaje mi się, ze wegetarianie muszą jakoś zastapić mięso w diecie i wobec tego trzeba dokładnie wiedzieć, czego brakuje w diecie, jak to zastapić...
Ja jestem leniem  najbardziej lubie spać...
Kiedyś bylam fanką liczenia kalorii- wszystko co zjadłam bylo zapisywane na kartce, dodawane itp. bleeh ja sobie to przypomnę
Jak teraz myślę, że miałabym znowu się zastanwiac ile w szpinaku jest witaminy takiej, a gdzie są kwasy takie...
W kazdym razie w moim wydaniu wyglądałoby to tak, że po prostu nie jedlabym mięsa i resztą się nie przejmowała
Ale chyba mnie przekonałeś Jakubie, ze warto byc wegetarianinem- poza tym juz dawno jestem przeciwko tym mega-farmom, które nie dość że męczą zwierzeta, to jeszcze trują ludzi i środowisko...A jak kupuję mięso w sklepie to w sumie się nie zastanawiam skąd jest...więc moze ja sama napycham tym cwaniakom kieszeń...
Natomiast nie wiem czy jestem przekonana, co do nie jedzenia ryb...Duzo ludzi z tego zyje, a ryby chyba nie są męczone...wiem, że odczuwają bol...sama juz nie wiem 
|
N cze 17, 2007 21:18 |
|
|
|
 |
psalmopoeus
Dołączył(a): N lis 26, 2006 20:53 Posty: 60
|
Teresse napisał(a): Natomiast nie wiem czy jestem przekonana, co do nie jedzenia ryb...Duzo ludzi z tego zyje, a ryby chyba nie są męczone...wiem, że odczuwają bol...sama juz nie wiem 
mysle ze wystarczyloby gdybys zobaczyla w jaki sposob sa przepakowywane ze statkow do przetworni...
niestety nie podam linka do fimu
ogladalem na discovery film o polawiaczach krabow,ktorzy poza sezonem lowia ryby.
krotko opisze: rura i wio. jak brud z dywanu-odkurzacz po prostu...
a teraz fragment o traktowaniu np delfinow, ale nie tylko:
UWAGA!!! OSOBY WRAZLIWE NIECH LEPIEJ NIE OGLADAJA!
http://www.maxior.pl/?p=index&id=54653&0
od razu przepraszam jezeli to juz bylo itd...
smacznego! 
|
N cze 17, 2007 21:42 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Cytuj: ODP: Mnie powstrzymują obawy o zdrowie...Wydaje mi się, ze wegetarianie muszą jakoś zastapić mięso w diecie i wobec tego trzeba dokładnie wiedzieć, czego brakuje w diecie, jak to zastapić... Tak naprawdę, to niezależnie od tego co się je, lepiej jest jeść świadomie, a nie co popadnie. Zawsze.  Tak naprawdę, to nie ma nic, czego nie dałoby się banalnie zastąpić w diecie vege. Białko - to nie problem, jajka są jego o wiele lepszym źródłem niż mięso [zawierają wszystkie 8 aminokwasów niezbędne do suntetyzowania białka w naszym organizmie, mięso ma tylko 5], poza tym są rośliny strączkowe, orzechy, produkty zbożowe [chleb, makaron, ryż etc.]. Żelazo, to też nie problem. Żaden. Polecam do przeczytania ten artykuł: http://www.twojadieta.info/artykul/wegetarianizm/A większość Twoich obaw rozwieje być może ten FAQ: http://vege.spinacz.pl/str.php?dz=7#14Cytuj: W kazdym razie w moim wydaniu wyglądałoby to tak, że po prostu nie jedlabym mięsa i resztą się nie przejmowała I na 99,9% nic by się nie stało, wiem, sam tak zrobiłem.  Potem, jak stałem się veganinem, też nic nie liczyłem i też jestem zdrowy jak ryba, mam świetne wyniki morfologii krwi [robione obowiązkowo w stacji krwiodawstwa przed oddanim krwi], nie choruję, uprawiam sport i jestem atletycznej budowy. Cytuj: Ale chyba mnie przekonałeś Jakubie, ze warto byc wegetarianinem- poza tym juz dawno jestem przeciwko tym mega-farmom, które nie dość że męczą zwierzeta, to jeszcze trują ludzi i środowisko...A jak kupuję mięso w sklepie to w sumie się nie zastanawiam skąd jest...więc moze ja sama napycham tym cwaniakom kieszeń... Dziękuję. Choć to mam nadzieję nie moja zasługa, a "zasługa" niezbyt przyjemnej rzeczywistości, w której wegetarianie nie chcą partycypować. Cytuj: Natomiast nie wiem czy jestem przekonana, co do nie jedzenia ryb...Duzo ludzi z tego zyje, a ryby chyba nie są męczone...wiem, że odczuwają bol...sama juz nie wiem 
Ogólnie panuje przekonanie, że ryba to nie zwierzę a jej mięso, to... no nie mięso, ale ryba właśnie. To też błąd. Hmmm, co mogę napisać. Ryby mają wysoko rozwinięty układ nerwowy odpowiedzialny za przesyłanie bodźców do mózgu. Czują ból podobnie, jak my. Zazwyczaj umierają w okrutnych warunkach, dusząc się przez wiele minut. Niczym sobie na to nie zasłużyły, a od innych zwierząt różnią się tylko tym, że żyją w wodzie.
Jakie jeszcze są argumetny aby przestać jeść ryby? [poza wszystkimi innymi, które w równym stopniu odnoszą się do wege w ogóle i zarazem do ryb] Może taki holistyczny, że według FAO [Food and Agriculture Organization of the United Nations] 70% światowych łowisk zostało wyczerpanych.
Ufff, jeśli mogę odpowiedzieć jeszcze na jakieś Twoję pytanie, służę uprzejmie. I, kurczę, cieszę się, że mój czas poświęcony na ten temat nie poszedł na marne.
Dziękuję w imieniu swoim, jak i tych, którym cierpieniu zapobiegniesz,
jakub
|
N cze 17, 2007 21:43 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Aha, link, który podał psalmopoeus, to fragment niesamowitego filmu "Earthlings", który już polecałem gorąco i który w całości [700Mb] można ściągnąć tu:
http://dl.veg-tv.info/Earthlings.avi
[a potem można do mnie napisać PW, to wyślę na maila napisy po polsku, jakie do niego zrobiłem]
|
N cze 17, 2007 21:51 |
|
 |
Zencognito
Dołączył(a): Śr maja 09, 2007 7:24 Posty: 4028
|
Teresse napisał(a): ODP: Mnie powstrzymują obawy o zdrowie...Wydaje mi się, ze wegetarianie muszą jakoś zastapić mięso w diecie i wobec tego trzeba dokładnie wiedzieć, czego brakuje w diecie, jak to zastapić...
Też tak miałem, ale dziś obejrzałem "Earthlings"* i nawet jeśli miałbym przez to zachorować to od dziś nie jem mięsa. Wolałbym być chory, ale swoją postawą wyrażać sprzeciw zabijaniu zwierząt i dawać świadectwo, niż brać udział w tym mechanizmie śmierci.
Przytoczę teraz pewną historię z mojego życia, która nie ma wprawdzie nic wspólnego z dietą, bo człowiek much nie je, ale dotyczy kwestii zwierzobójstwa i relacji między człowiekiem a zwierzętami.  Odkąd przeszedłem na buddyzm i zacząłem inaczej postrzegać zwierzęta, przestałem zabijać owady. Z tego powodu zamiast zabijać muchy, łapię je i wypuszczam na balkonie. Mój ojciec krytykuje to zachowanie, czasami się z tego śmiał, raz go to nawet bardzo zdenerwowało (nie wiem czemu). Ja jednak patrzę na to z takiej strony: dla much jesteśmy równie niepojęci, niemożliwi do pełnego poznania i wszechmocni jak dla wierzących Bóg. W pewnym sensie jesteśmy dla much bogami. Ja zaś nie chciałbym żeby jakiś bóg zmiażdżył mnie tylko dlatego, że wszedłem na jakiś obszar o którym nawet nie wiedziałem że należy do niego i moja obecność na tym terenie owego boga irytuje. Dlatego nie czynię drugiemu co mi niemiłe  Wiele się mówi o pięknie odpowiedzialności która idzie za siłą i za szlachetnością pomagania innym - realizujmy więc to w stosunku do naszych futrzastych, pierzastych, łuskowatych i pancerzowatych kuzynów.
*Co do Earthlings, to jeśli ktoś nie chce ściągać dużego pliku .avi, to może obejrzeć na youtube, w 3 częściach:
Część 1
Część 2
Część 3
|
N cze 17, 2007 22:51 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
zencognito:
nie porownuj biologii do filozofii czy religii TO NIE MA NIC WSPOLNEGO!!! natura nie uwaza zadnych bogow nie tworzy nadjednostek sa tylko silniejsi, zwinniejsi i barsziej szczesliwi....jesli ja zabije muche to nie mam wyrzutow, kazdy organizm walczy o przetrwanie zabijajac ja zabijasz najslabsza lub ta ktora manajmniej szczecia, to jest byc moze jeden z mechanizmow ewolucji a nie zadna popieprzona wyimaginowana filozofia, nieznosze mieszania tych dwuch kwesti.
jakubN:
zastanwaiam sie nad jednym, jakie zwierze przytaczales do czlowieka twierdzac ze czlowiek ma dluzszy uklad pokarmowy(jelita) niz miesozerca??
jestesmy wszystkozercami i tyle, morfologia zebow, zołądka, enzymy zołądkowe, metabolizm jelita mowia o tym ze mamy najbardziej podobny charakter do wszystkozercow, nie twierdze jednak ze wegetarianizm jest szkodliwy, sam stwierdzam ze kiedy nie mialem ochoty n amieso i jadlem sery i owoce wylaczajac mieso( jako mieso zaliczam takze ryby, nie oddzielam tego od miesa bo to przeciez tez miescnie m. in) to czulem sie znacznie"lzej" i nie bylem taki ospaly-fakt sam zaowazylem, ale nie zmienia to fakty ze jestesmy przystosowani do wszystkozernosci, z biologicznego punktu widzenia.
jestem zdania ze czego nie potrafie zabic nie zjem , ale jestem miesozerny a natura jest wg nas okrutna( natura nie farmy stworzone przez czlowieka-to jest bestiwlstwo) jednak jest to tylko ocena, mysle ze tubylcy południowo amerykanscy pojmuja te kwestie zupelnie inaczej, bardziej naturalnie gdyz sa blizej natury.
p.s. wspominales o farmach w usa, fakt te zwierzeta pochlaniaja wiele wody wydalaja wiele amoniaku, ale to wszystko pochodzi z ziemii, wszystkie te pierwiastki wracaja do obiegu, bez ktorego nie mozliwe byloby istnienie, wiec jest to złudne zaczernianie obrazu rzeczy, z tego dwutlenku wegla i zwiazkiw azotowych korzystaja bakterie i rosliny i cykl sie powtarza. pozdrawiam i zazdroszcze ze nie moge byc wege....moze kiedys mi sie uda....
|
Cz cze 21, 2007 22:14 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Cytuj: zastanwaiam sie nad jednym, jakie zwierze przytaczales do czlowieka twierdzac ze czlowiek ma dluzszy uklad pokarmowy(jelita) niz miesozerca?? Raczej dowolnego mięsożercy, choć pewnie, znając niezwykłość matki natury, mogą być zwierzęta, które inaczej radzą sobie z problemem usuwania niestrawionych części pokarów]. Ponieważ wynika to z konieczności usuwania rozkładających się resztek pokarmowych szybciej niż w przypadku roślinożerców. Cytuj: jestesmy wszystkozercami i tyle, morfologia zebow, zołądka, enzymy zołądkowe, metabolizm jelita mowia o tym ze mamy najbardziej podobny charakter do wszystkozercow Są cechy wskazujące o na wszystkożerstwo i na rośliwnożerstwo. Drugich jest więcej. Cech biolgicznych wyraźnie mięsożerskich praktycznie nie ma. Killing -joke, myślę, że stoimy w niebezpieczeństwie znów rozbijania się ponownie o to samo: jedzenie mięsa to nie tylko i nie przede wszystkim perspektywa ludzka, w sensie czy to jest zdrowsze dla mnie [a nie raczej ma wątpliwości, że jest] i czy jestem bardziej wszystkożercą czy roślinożercą. Najważniejsze jest w tym wszystkim [jako że mówimy o etyce i taki to jest dział] niepotrzebne cierpienie i śmierć, oraz nasza za nie odpowiedzialność. Cytuj: p.s. wspominales o farmach w usa, fakt te zwierzeta pochlaniaja wiele wody wydalaja wiele amoniaku, ale to wszystko pochodzi z ziemii, wszystkie te pierwiastki wracaja do obiegu, bez ktorego nie mozliwe byloby istnienie Oczywiście, ze wracają do obiegu. Tylko że jest w zupełnie niewłaściwej formie - ścieków przemysłowych, zakwaszonej ponad miarę gleby etc. Poza tym jest tego więcej, niż ziemia może i powinna przyjąć - więc mamy sytuację prawie jak u Suworowa z "Żołnierzy wolności", kiedy to Partia rozkazała rozdyskonować do kołchozów jakieś absurdalne ilości nawozu, a rolnicy nie mając jak go zagospodarować wprost z szambowozów wylewali do rzek. Więc i metan i azotany i inne rzeczy związane z hodowlą zwierząt są w przyrodzie a Ziemia jest [powiedzmy] układem zamkniętym, ale to samo możnaby powiedzieć o radioaktywnym uranie i bombie termojądrowej - to tylko naturalne składniki przyrody. Jednak te naturalne składniki źle dobrane i źle zagospodarowane, wytworzone w zbyt dużych ilościach są nie tylko niepotrzebne, ale bardzo niebezpieczne. Tak się właśnie dzieje z przemysłem hodowlanym na całym świecie, choć w USA widać to aż nazbyt wyraźnie. Zresztą, żeby nie być gołosłownym, nawet tak przyzwyczjeni do swoich hamburgerów Amerykanie zauważyli problem. A konkretnie The American Public Health Association and the United States National Academy of Sciences: "pollution from massive animal factories jeopardizes public health in rural communities across the nation. Bearing no resemblance to the traditional family farm, these facilities pack thousands of animals into small spaces, produce as much waste as a small city, and spew toxic gases and other pollutants into the air. Livestock production is the single largest contributor of ammonia gas release in the United States, and giant animal factories also emit hydrogen sulfide and fine dust particles—both of which are linked to respiratory illness—in dangerous quantities." To tylko jeden z wielu fragmentów, które można znaleźć w internecie na temat eko-wegetarianizmu. Jeśli chcesz, tu masz trochę przydatnych linków: http://www.vegetarisme.be/php/milieu.ht ... ss=4&sss=1http://en.wikipedia.org/wiki/Environmen ... etarianismCytuj: moze kiedys mi sie uda....
Myślę, że to nie jest kwestia "udawania się", ale raczej odpowiedniej motywacji. Bo dla chcącego [tutaj przynajmniej] nic trudnego. Więc ja złożę Ci może bardziej adekwatne życzenia: silnego przekonania kiedyś, że takie postępowanie ma sens.
Trzymaj się,
j.
|
Cz cze 21, 2007 23:46 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
powrocilem wiec odpowiem,
fakt, problem zanieczyszczen azotanami , fosforanami wynika z tego ze trafiaja tam gdzie nie powinny:) ale przypomniala mi sie pewna sytuacja, kiedy ogladalem jakis program (jakies najciekawsze przypadki z zycia lekarzy) trafil sie niemowlak z rdzawoczerwona krwia, i niezwykle niskim poziomem hemoglobiny, ktory caly czas apadal, okazalo sie n akoncu ze matka przygotowujac kaszke uzyla wody "kranowki" a nie jak do tej pory mineralnej, i w tej kranowce, bylo takie przesycenie azotanami ze niemowlaka moglo doprowadzic do smierci....akcja toczyla sie w usa, zaskoczylo mnie to neislychanie, uswiadamiajac jaki syf musi wystepowac w niektorych rejonach!!
co do dowodow na wszystkozerstwo...posiadamy szereg enzymow trawiacych bialka zwierzece wystepujace w odpowiednich czesciach, co jest gigantycznym dowodem wszystkozernosci, jak rowniez przystosowania do roslinozernego pokarmu tez sie znajda bo skoro wszystkozerstwo to trzeba sobie ze wszystkim radzic:)
mozna dyskutowac na temat etyki i chyba o tym najbardziej nalezy sie skupic choc nie wiem co ja moglbym tu napisac:)jadam mieso ale wyrzutow nie mam, jednak nie moge patrzec na uboj krow czy koni, czuje sie troche dziwnie...jak hipokryta, bo kielbase wsowam ale prosiaka bym nie zabil...no baaardzo glodny musialbym byc... takie katharsis male :]
|
N cze 24, 2007 17:45 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
killing-joke napisał(a): mozna dyskutowac na temat etyki i chyba o tym najbardziej nalezy sie skupic choc nie wiem co ja moglbym tu napisac:)jadam mieso ale wyrzutow nie mam, jednak nie moge patrzec na uboj krow czy koni, czuje sie troche dziwnie...jak hipokryta, bo kielbase wsowam ale prosiaka bym nie zabil...no baaardzo glodny musialbym byc... takie katharsis male :]
Pewnie tak - odnosi się to tak do katharsis jak i do hipokryzji. Ale jak mówię, podstawą jest zdanie sobie sprawy z tego, że choć my osobiśnie nie trzymamy noża, to jesteśmy za to odpowiedzialni mniej więcej w tym samym stopniu, co szef mafii zlecający morderstwo.
No i po raz kolejny polecam Ci do ściągnięcia i obejrzenia "Earthlings".
|
N cze 24, 2007 18:28 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
sprubuje ogladnac:)
|
Wt cze 26, 2007 14:01 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Nooooo, piszę to wszystkim - że będzie to ciężkie przejście - ale ciężkie przejścia mają czasem to do siebie, że otwierają oczy i pozwalają trochę inaczej spojrzeć na świat.
Więc zachęcam. 
|
Wt cze 26, 2007 14:10 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|