hmm... nie jest to na pewno prosta sytuacja i pewnie nikt na forum nie da 100% odpowiedzi...

Ja bym miała dla Ciebie dwie rady:
1. Znajdź jakiegoś dobrego lekarza KATOLICKIEGO. Bo lekarz - ateista zaleci Ci masturbację nie widząc w tym nic złego. Tak samo jak dokona aborcji twierdząc, że to święte prawo matki o tym decydować. Pogadaj z takim lekarzem - przede wszystkim czy jest to JEDYNE rozwiązanie? Być może da radę z chorobą walczyć w inny sposób?
Pisałeś, że "wielu lekarzy" zaleca masturbację. A co z pozostałymi? Jakie oni dali Ci zalecenia?

2. Poszukaj dobrego spowiednika. Dobry to wcale nie znaczy taki, który pogłaszcze Cię po główce i powie, że w tym co robisz nie ma niczego złego... Dobry spowiednik to taki, z którym będziesz mógł porozmawiać o tym problemie, który potraktuje Cię poważnie. Który wyjaśni Ci czy i dlaczego jest to grzechem, z którym będziesz mógł omówić swoje wątpliwości...

Być może zaprzestanie masturbacji jako samobójstwo traktowane być nie może, ale grzechem przeciwko 5. przykazaniu być może już tak. Bo przykazanie to mówi nie tylko o zabójstwie, ale również o braku szacunku do własnego zdrowia, o zaniedbywaniu go...
Niestety, ani księdzem, ani lekarzem nie jestem - i ja (ani nikt z forum, myślę) nie jest w stanie rozeznać co tu będzie grzechem, a co nie....

Przypominam o zasadach panujących w tym dziale:
To uwaga do Witolda, którego post został usunięty.
Pozdrawiam
jumik

Użytkownicy forum nie rozumieją powagi sytuacji.
Chory, aby wyzdrowieć MUSI pozbywać się nasienia.
Jest tylko jedna droga. Na zewnątrz organizmu.
U mężczyzny wytrysk nasienia jest zazwyczaj sprzężony z orgazmem.
Jedyna praktycznie dostępna forma osiągnięcia wytrysku to osiągnięcie orgazmu. Jeżeli potraficie wywoływać " na zawołanie" wytryski bez orgazmu (możliwe, ale bardzo rzadko osiągane i trudne do wywołania) to gratuluję umiejętności. Nie wiem, czy jakakolwiek klinika na świecie to potrafi, jeżeli się mylę, poprawcie mnie.
Jeżeli seks jest nieosiągalny, pozostaje masturbacja. Jakim sposobem, czy przez stymulację prostaty poprzez masaż (działa gdzy doprowadzi do wytrysku; de facto jest to masturbacja analna) czy w inny sposób osiąganie orgazmu jest potrzebne.

Niestety, prawdopodobnie wiąże się to z odczuwaniem przyjemności i będzie grzechem.

Czy "waga" grzechu jest obniżona czy nie, ocenić mogą wykształceni księża.

doktorat za ten naukowy wywód :)

więc jeśli nie robisz tego w celu uzyskania przyjemności, a w celu terapeutycznym, to na mój prosty rozum nie widzę problemu.

bo tak na logikę. jeśli chory jest zwolniony z postów, z uczestnictwa we Mszy Św to czemu masturbację traktować wyjątkowo jakoś?

do drhipis:
Bardzo ta ładnie to ująłeś i mądrze przyznałeś, że masturbacja jest chorobą porównując sytuacje masturbanta do chorego. Brawo doktorze :)

Ale on wcale tego nie zrobił, Bobesz. On stwierdził, że skoro osoba chora, która nie może pójść w niedzielę do kościoła, nie ma z tego powodu grzechu ciężkiego, to równie dobrze osobie chorej, która dla zdrowia musi popełnić czyn określany jako grzech ciężki nie 'liczy się' on jako grzech.

Osobiście nie potrafię sobie wyrobić na ten temat zdania, jednak w tą bardziej drastyczną stronę stwierdziłbym, że Bóg czasem zsyła na człowieka cierpienie, które może okazać się dla niego wielkim błogosławieństwem.

Psychol, powiem tak:
1) jeśli dorosły człowiek MUSI popełnić jakikolwiek czyn to znaczy, że ten człowiek ma patologię psychiczną o określonej intensywnosci i napewno przez popełniania tego czynu (przymusowego!) zdrowia nie uzyska. Wyjasni ci to każdy psycholog.

2) jeśli uznamy, że masturbacja jest chorobą to rzeczywiscie taki człowiek jest zwolniony z odpowiedzialności czyli z odpowiedzialnosci za grzech. Ale, jeszcze raz podkreślam! - tylko pod warunkiem, że to jest choroba.

Więc teraz ja zadam tobie/wam pytanie: czy wg. ciebie masturbacja jest chorobą?

@Bobesz

zauważ że KKK stwierdza jasno że celem ma być osiągnięcie satysfakcji seksualnej. a w tym wypadku jest to zabieg medyczny. tak jak można usuwać płym mózgowo rdzeniowy albo inne substancje które powodują objawy chorobowe tak można też usuwać spermę z gruczołu krokowego.

Pogadaj na stopie niesakramentalnej (tylko normalnie, w kancelarii) ze swoim proboszczem. Przedstaw pisemne zaświadczenia i zalecenia od lekarzy.
Za pośrednictwem proboszcza lub (gdy nie będzie chciał) bezpośrednio, napisz do swojego biskupa. Przedstaw problem, kopie medycznych dokumentów jako załączniki. Wszystko wyślij jako polecone. Możliwe, że uzyskasz dyspensę, po to w końcu te dyspensy są.

Tu, na tym forum, nie uzyskasz niczego, co by Ci pomogło. Wszelkie usprawiedliwienia wydadzą Ci się (i słusznie) niedostateczne, bo też osoby, które chętnie je dają nie są kompetentne. To znaczy nie są ani biskupami, ani tym bardziej papieżem.

Potępiania zaś masz już chyba dosyć.

a może mamy jakiegoś nieujawnionego purpurata ?

Też uważam że powinieneś porozmawiać o tym z jakimś kompetentnym księdzem, zakonnikiem - kimś kto potraktuje Cię poważnie i będzie umiał dobrze doradzić. Musisz znaleźć jakieś rozwiązanie tej sytuacji - na pewno nie jest nim oddzielenie się od Boga, wiary, Kościoła, sakramentów. Z tym nie powinieneś się godzić. To w tym jest najważniejsze.

Tak się składa, że też na to choruję. Bardzo nieprzyjemna sprawa. Nieprawdą jest jednak, że niewydalanie nasienia skończy się rakiem. To jakieś spore nadużycie, nie ma takiej zależności. Dlatego nie zdziwiłbym się, gdyby ten temat był prowokacją. Prawdą jest natomiast, że bez regularnego wydalania tego, co prostata ci produkuje, będziesz się cholernie męczył. Więc masz do wyboru: uznać, że Bóg to algorytm, dla którego grzech to grzech bez względu na okoliczności, albo ruszyć łepetyną, ukrócić sobie trochę cierpień, a w czasie, w którym będziesz normalnie funkcjonował, zamiast zwijać się z bólu (ja nie spałem całymi nocami), zrobić coś dobrego dla świata. Rozglądnij się wokół, zastanów, jak dobrze spożytkować zyskany czas. Mam nadzieję, że wybierzesz odpowiednią drogę i życzę powodzenia w walce z chorobą (o ile naprawdę chorujesz, a nie trolujesz, by zaspokoić swoje podrzędne potrzeby przegadywania się z katolikami, bo wtedy kotwica ci w plecy).

Obserwuje ten wątek i jestem w szoku! Jak wy możecie twierdzić, że istnieją przypadki w których masturbacja jest uzasadniona?! Porównanie do chorego który nie może iść na Mszę Święta jest zupełnie nie na miejscu. Chory pragnie iść lecz nie ma sił co Bóg widzi i rozumie. A tutaj jakiś ktoś musi sie masturbować bo... się będzie źle czuł? Jak to robisz to myślisz "Boże tak bardzo nie chce ale muszę zgrzeszyć bo będę się źle czuł?" Ty to robisz dla wyłącznie dla przyjemności. Nie tylko bezpośredniej ale długotrwałej wynikającej z braku objawów choroby. A o sensie cierpienia mówią już dzieciom na lekcjach katechezy już w szkole podstawowej. Ale sądząc po tym co piszesz jesteś ateistą który po latach przejrzał na oczy i brak lekcji religii czy nawet słuchania kazań wychodzi na jaw. Nie znasz podstaw wiary ale dobrze że próbujesz. Tylko dlaczego obstajesz przy swoim zamiast posłuchać dobrych rad? Oczekujesz akceptacji? Mamy Ci powiedzieć "Masturbuj się, przecież to przyjemne i przydatne - tak twierdzą naukowcy!". A o tym, że większość "naukowców" to ateiści którzy wysuwają tezy podsyłane przez szatana chyba mówić nie muszę? Oni są tak samo opętani jak ten twój lekarz a ty nawet tego nie wiesz! Zawsze modle się za kogoś z tego forum dziś pomodlę się za Ciebie!!!

Nie szafowałbym tak określeniem "opętany".
jumik