ale zaczynamy juz inny temat....
polskie więzienia pełne są wierzących, którzy starali się niegrzeszyć
widziałem wczoraj wierzącego - to złodziej, morderca, rozpustnik, miał 4 żony, troje dzieci - ale nie z zonami, ma stałe 2 kochanki, korzysta regularnie z usług prostytutek, kłamie, jest oszczercą, kłótnikiem itd...
i on mówi, że jest wierzący
i stara się (SIC!) nie grzeszyć....
ładny obrazek krzysztofie?
takie coś masz na myśli...
masz rację, że oświadczenie "jestem wierzący" nie musi byc tożsame ze słowami "nie grzeszę" (niejaki diabeł - także wierzy i co z tego?)
za wyznaniem wiary musi iść konkret - świadectwo życia
wyobrażasz sobie nawróconą prostytutkę, która dalej uprawia swój zawód po nawróceniu?
złodzieja, który kradnie po nawróceniu?
rozpustnika, który dalej jest rozpustny po nawróceniu?
grzesznik musi wykonać pewną pracę, musi przyjąc prawdę o swojej grzeszności, pokutować i za wszelką cenę nie grzeszyć więcej
upadki w grzechu przytrafiają się wierzącym...
ale co innego upadek a co innego permanentne trwanie w grzechu - wówczas trudno uwierzyć w deklarację - jestem wierzący
idź i nie grzesz więcej mówi Pan Jezus...
nie mówi - nie staraj się więcej grzeszyć....