Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest N sie 03, 2025 9:23



Ten wątek jest zablokowany. Nie możesz w nim pisać ani edytować postów.  [ Posty: 59 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4
 mój chłopak - moje przeznaczenie ? ... 
Autor Wiadomość

Dołączył(a): So sty 23, 2010 14:42
Posty: 695
Post Re: mój chłopak - moje przeznaczenie ? ...
o idiotach To juz Ty powiedziałaś a ja nawet o tym nie pomyślałam, daleko idący wniosek wysnułaś.
Katolicyzm wymaga, katolicyzm zaklada, czy to nie jest utarty schemat?możemy o dogmatach religijnych sobie na privie pogadac?

Liam, w sumie to masz racje.szkoda ze autorka więcej nic nie powiedziała i sie nie udziela.ale w zyciu i tak chocby nie wiadomo jak cudowny i dopasowany bylby partner to beda i konflikty i kłotnie;)więc, tzreba sie przyzwyczaić.

_________________
Lwy pożrą Chrześcijan... a Pogan zadepczą słonie...


So kwi 03, 2010 23:03
Zobacz profil
Post Re: mój chłopak - moje przeznaczenie ? ...
.
Ależ ja nie twierdzę że nie będzie kłótni. Problem nie leży w konfliktach, ale w umiejętności ich rozwiązywania. Ja mówię tylko, że istnieją konflikty, których nie da się rozwiązać nawet przy największej miłości.


So kwi 03, 2010 23:05

Dołączył(a): So sty 23, 2010 14:42
Posty: 695
Post Re: mój chłopak - moje przeznaczenie ? ...
Liam, mowilam ogolnie;)Nie odnosiłam się do Twojej wypowiedzi, bo się z nia zgadzam i z tym, co teraz napisałeś także. Czasem po prostu wystarczy chcieć i rozumieć, a rozwiązania się znajduja. Czasem kosztem nas samych, czasem warto ustąpić.

_________________
Lwy pożrą Chrześcijan... a Pogan zadepczą słonie...


So kwi 03, 2010 23:19
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz maja 03, 2007 9:16
Posty: 3755
Post Re: mój chłopak - moje przeznaczenie ? ...
nurhia napisał(a):
pewnie ze nie musze rozumiec jak jak bardzo trafnie zauwazylas, ale moze akurat chce?pomyslalas o tym?
moze mam potrzebe by zrozumiec.


Jeśli chcesz zrozumieć, to super! To jest dość proste - jesteśmy chrześcijanami, więc uważamy, że Pismo to natchnione Słowo Boże skierowane do nas. A skoro tak, to z miłości do Boga pragniemy je wypełniać. To tak jak w związku - jeżeli dwie osoby się pobierają i chcą żyć szczęśliwie, to muszą sobie całkowicie zaufać, nie mogą pozostawiać sobie jakichś furtek, możliwości zdrady, itd. Jeżeli się kocha, to tylko całym sobą. Na pół gwizdka to nie jest żadna miłość. Podobnie z Bogiem - wierzymy w Niego i pragniemy żyć Nim i dla Niego. Nie bawimy się w jakieś furtki i półśrodki typu "jak się zabezpieczyć na wypadek jeśli Go nie ma?!", nie bawimy się w "może Go wcale nie ma, więc będę żył trochę na sposób boży, a trochę na sposób świata". Tu nie ma półśrodków, nie ma opcji "letni". Albo się kocha, albo (jeszcze?) nie. A skoro wierzymy w Słowo Boże (bo przecież jesteśmy chrześcijanami), to pragniemy je czytać i wypełniać w naszym życiu. A Bóg mówi wyraźnie - Bóg musi być absolutnie na pierwszym miejscu. Nic ani nikt nie może być ani ważniejsze/y, ani na miejscu Boga. Kochaj Go całym sercem, całą duszą, całym umysłem, całą siłą. Tylko wtedy będzie wszystko na dobrym miejscu. Ignorowanie tego jest ignorowaniem Słowa Bożego, ignorowaniem Boga.

Jeżeli Twój post nie był tylko ironizowaniem, ale naprawdę chcesz to zrozumieć, to mam dla Ciebie propozycję - poświęć 15-20 minut nad medytacją, rozważaniem następujących fragmentów Pisma, które jest Słowem naszego Boga: Mk 8, 34-37; Mt 10,37-38; Mt 22,37-39.

Dla uproszczenia wklejam je tutaj:
Jeśli kto chce pójść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech weźmie krzyż swój i niech Mnie naśladuje! Bo kto chce zachować swoje życie, straci je; a kto straci swe życie z powodu Mnie i Ewangelii, zachowa je. Cóż bowiem za korzyść stanowi dla człowieka zyskać świat cały, a swoją duszę utracić? Bo cóż może dać człowiek w zamian za swoją duszę?(Mk 8, 34-37)

Kto kocha ojca lub matkę bardziej niż Mnie, nie jest Mnie godzien. I kto kocha syna lub córkę bardziej niż Mnie, nie jest Mnie godzien. Kto nie bierze swego krzyża, a idzie za Mną, nie jest Mnie godzien. (Mt 10,37-38)

Będziesz miłował Pana Boga swego całym swoim sercem, całą swoją duszą i całym swoim umysłem. To jest największe i pierwsze przykazanie. Drugie podobne jest do niego: Będziesz miłował swego bliźniego jak siebie samego. (Mt 22,37-39)


PS. Widzę, że powstał duży offtop, więc gdy znajdę czas, to pomyślę nad jakimś sensownym podzieleniem wątku.

_________________
Piotr Milewski


N kwi 04, 2010 8:33
Zobacz profil WWW

Dołączył(a): So sty 23, 2010 14:42
Posty: 695
Post Re: mój chłopak - moje przeznaczenie ? ...
jumik-dziękuję, pomyślę nad tym.
;)

_________________
Lwy pożrą Chrześcijan... a Pogan zadepczą słonie...


N kwi 04, 2010 11:57
Zobacz profil

Dołączył(a): Śr mar 31, 2010 21:27
Posty: 4
Post Re: mój chłopak - moje przeznaczenie ? ...
Tak, dotychczas pozostawałam bierną obserwatorką :) . Śledziłam dokładnie wszystkie wypowiedzi Forumowiczów i studiowałam je w swojej głowie. Zauważyłam też, że na wątku rozpętała się dodatkowa dyskusja.
Odnosząc się jednak do głównego tematu: mam 21 lat, on też, jesteśmy razem od roku. Poznaliśmy się w zeszłym roku na studiach. Sporo się między nami wydarzyło w tym czasie. Już wiele razy mogłam się z nim rozstać, ale jednak wbrew wszystkiemu wciąż zbliża nas do siebie jakaś nieznana siła. Codziennie modlę się w naszej intencji, ale też codziennie biję się z myślami. To wszystko nie jest takie proste... :( Przeciwnie, jest bardzo trudne. Cóż, trzeba przyznać, że do czasu gdy go poznałam moja wiara stała w miejscu. Teraz sobie to uświadomiłam. Dopiero niedawno zaczęłam się w nią bardziej zagłębiać i dlatego pojawiły się wątpliwości. C jednej strony chciałabym u swego boku kogoś takiego jak ja, kogoś kto mnie świetnie rozumie, bo podziela moje przymioty i mój światopogląd. Ale wiele lat temu moja dusza została dogłębnie zraniona, nie udało mi się..., więc pozbierałam to wszystko i poszłam dalej w życie. Czasem łapię się na tym, że chcę być krzywdzona. To dziwne, nawet nie wiem czy możliwe.
Naturalnie nie podejmę takiej czy innej decyzji tylko dlatego, że ktoś mi tak doradzi. Rozumiem, że muszę to rozstrzygnąć w swoim sercu, w swojej głowie i sama zadecydować. Pogubiłam się w tym wszystkim i chciałam poznać opinię innych ludzi wierzących. W końcu chodzi tutaj o jedną z najważniejszych decyzji w moim życiu. Dlatego bardzo dziękuję za wszystkie wypowiedzi :) .
Oczywiście, nie chcę w tym miejscu zamknąć wątku. Jeśli tylko zechcecie piszcie nadal. Nie lubię mówić o sobie, wolę słuchać jak mówią inni. Mogę ostatecznie coś napisać, ale wolę czytać. :)


Pn kwi 05, 2010 9:43
Zobacz profil

Dołączył(a): Wt wrz 01, 2009 14:28
Posty: 1680
Post Re: mój chłopak - moje przeznaczenie ? ...
Cytuj:
Ale wiele lat temu moja dusza została dogłębnie zraniona, nie udało mi się..., więc pozbierałam to wszystko i poszłam dalej w życie. Czasem łapię się na tym, że chcę być krzywdzona. To dziwne, nawet nie wiem czy możliwe.

Niestety, to nie tylko możliwe, ale to bardzo częsty mechanizm dobrze znany psychologii.

Jeśli ktoś w dzieciństwie czy młodości doświadczył jakiejś krzywdy, szczególnie od rodziców, to niejako "przyzwyczaja się" do tego, podświadomie uważa że tylko na takiej podstawie można budować głębsze związki z drugim człowiekiem i podświadomie wybiera ludzi, którzy wyrządzają krzywdę. Chyba szczególnie dotyczy to relacji ojciec-córka - kobiety najczęściej wybierają mężczyzn podobnych do ich ojców. Na szczęście nie zawsze.

Może pewną pomocą dla ciebie będzie książka "Urzekająca" - zawiera wiele ważnych refleksji i życiowych przykładów na temat życia i powołania kobiety wraz z modlitwami o uzdrowienie z doświadczonych zranień :)

_________________
"Niech przeto ten, komu się zdaje, że stoi, baczy, aby nie upadł." (1 Kor 10, 12)


Pn kwi 05, 2010 18:55
Zobacz profil
Post Re: mój chłopak - moje przeznaczenie ? ...
Silva napisał(a):
irmka napisał(a):
Ale wiele lat temu moja dusza została dogłębnie zraniona, nie udało mi się..., więc pozbierałam to wszystko i poszłam dalej w życie. Czasem łapię się na tym, że chcę być krzywdzona. To dziwne, nawet nie wiem czy możliwe.

Niestety, to nie tylko możliwe, ale to bardzo częsty mechanizm dobrze znany psychologii.

Jeśli ktoś w dzieciństwie czy młodości doświadczył jakiejś krzywdy, szczególnie od rodziców, to niejako "przyzwyczaja się" do tego, podświadomie uważa że tylko na takiej podstawie można budować głębsze związki z drugim człowiekiem i podświadomie wybiera ludzi, którzy wyrządzają krzywdę. Chyba szczególnie dotyczy to relacji ojciec-córka - kobiety najczęściej wybierają mężczyzn podobnych do ich ojców. Na szczęście nie zawsze.



Dokładnie.
To jest alarmujące, co napisałaś. Bo wiesz jakiego partnera mogłaś sobie w takim stanie wybrać. Takiego- który spełni Twoje potrzeby.


Śr kwi 07, 2010 14:12

Dołączył(a): Cz kwi 01, 2010 11:28
Posty: 2
Post Re: mój chłopak - moje przeznaczenie ? ...
Ja Ci jeszcze zacytuję koleżankę: "...a pół roku później spotkałam Bartka, przy którym odczuwałam już pokój".


Pt kwi 23, 2010 19:04
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz maja 03, 2007 9:16
Posty: 3755
Post Re: mój chłopak - moje przeznaczenie ? ...
Wydzieliłem wątek o różnicach w związku (szczególnie związanych z wiarą) zaczynający się od postu Szarotki, bo temat zaczął schodzić na nieprzystający do zasad tego działu. Jest tu:
viewtopic.php?f=26&t=24895
Natomiast tutaj można kontynuować obecny temat.
jumik


So maja 01, 2010 10:22
Zobacz profil WWW

Dołączył(a): Wt wrz 01, 2009 14:28
Posty: 1680
Post Re: mój chłopak - moje przeznaczenie ? ...
Eee... Nie chcę kłócić się z modem, ale na moje oko ten temat od początku był o różnicach w związku związanych z wiarą...

_________________
"Niech przeto ten, komu się zdaje, że stoi, baczy, aby nie upadł." (1 Kor 10, 12)


So maja 01, 2010 10:54
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz maja 03, 2007 9:16
Posty: 3755
Post Re: mój chłopak - moje przeznaczenie ? ...
Zgadza się, ale wykraczał poza zasady tego działu, patrz temat: Co to za dział. Jeśli chcemy dyskutować z wszystkich punktów widzenia: katolickiego, letnio-katolickiego, niekatolickiego i niewierzącego, to nie jest to odpowiedni dział ze względu na te zasady. W przeciwnym razie musiałbym je egzekwować.
jumik


So maja 01, 2010 11:59
Zobacz profil WWW

Dołączył(a): So sty 23, 2010 14:42
Posty: 695
Post Re: mój chłopak - moje przeznaczenie ? ...
cięzko jest na jakis temat dyskutowac tylko z jednego punktu widzenia np. katolickiego. dyskutuje sie raczej o róznych punktach widzenia, a nie o jednym...

_________________
Lwy pożrą Chrześcijan... a Pogan zadepczą słonie...


So maja 01, 2010 12:17
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz maja 03, 2007 9:16
Posty: 3755
Post Re: mój chłopak - moje przeznaczenie ? ...
Można dyskutować przy założeniach katolickich, a w ramach tego przedstawiać różne punkty widzenia, co widać chociażby w tym temacie.

Jeśli są jeszcze jakieś uwagi do moderacji, w szczególności do sposobu moderowania, to proszę o pisanie na priv lub w temacie "Uwagi do moderacji" w dziale "Moderacja". Z góry dziękuję.
jumik


So maja 01, 2010 13:55
Zobacz profil WWW
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Ten wątek jest zablokowany. Nie możesz w nim pisać ani edytować postów.   [ Posty: 59 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL