Autor |
Wiadomość |
ToMu
Dołączył(a): Cz kwi 14, 2005 9:49 Posty: 10063 Lokalizacja: Trójmiasto
|
Mieszku - ilu  Ci którzy są: dojrzali, nie rzucają słów na wiatr, potrafią ponieść konsekwencje swoich czynów, szczerzy, uczciwi 
_________________ Wiara polega na wierzeniu w to, czego jeszcze nie widzisz. Nagrodą wiary jest zobaczenie wreszcie tego, w co wierzysz. (św. Augustyn z Hippony)
Było, więc jest... zawsze w Bożych rękach - blog | www
|
Pn lut 20, 2006 22:12 |
|
|
|
 |
Mieszek
Dołączył(a): Wt lut 22, 2005 23:45 Posty: 3638
|
zawsze można sie starać Tomu ale dla Boga a nie dla baby [no dobra kobitki ]
nikt nie jest supermenem
ale takie obiecanki nic sa nie warte złozone jak widac kobiecie tylko po to by ją mieć oj bidne te kobiety bidne oj i biedni mężczyźni bo są feministki i mamy przechlapane coraz bardziej...
_________________ Niech żyje cywilizacja łacińska !!!
więc śpiewaj duszo ma... BÓG JEST MIŁOŚCIĄ...
|
So lut 25, 2006 22:03 |
|
 |
mummy-to-be
Dołączył(a): So mar 25, 2006 7:09 Posty: 11
|
Znalazłam to kiedyś na stronie Adonai i uważam że to najlepsza z możliwych odpowiedzi:
*****
Mam powazny problem i prosze o rade. Jestesmy malzenstwem od paru lat, mamy cudowne dziecko i wszystko nam sie swietnie uklada. Problemem chyba jestem ja sam... Na poczatku naszej znajomosci, po szczerej rozmowie dowiedzialem sie, ze moja partnerka miala juz kontakty seksualne z kims innym. Zostawila decyzje dla mnie czy chce kontynuowac znajomosc. Ja nie chcac tracic tak dobrej przyjazni i moze dla dowartosciowania jej (bo zalowala tamtego) postanowilem utrzymac z nia kontakt. Byla i jest naprawde wartosciowa osoba. Nasza przyjazn zamienila sie z czasem w milosc, zaczelismy byc ze soba. Po jakims czasie zaczelo do mnie wracac to, ze on juz z kims byla wczesniej i wtedy pojawily sie pierwsze problemy. Stalem sie chorobliwie zazdrosny, co jakis czas wracaly mysli z tym zwiazane - zastanawianie sie godzinami, obmyslanie wszystkiego. Musze zaznaczyc, ze ja zawsze wierzylem ze moja zona bedzie dziewica, sam nigdy przed nia tego nie zrobilem - owszem mialem rozne milosci i doswiadczenia ale nie az takie. Ktoregos razu zapytalem ja o szczegoly - poprostu juz nie moglem wytrzymac, to mnie dreczylo. Powiedziala mi ze byla bardzo zakochana, uwierzyla mu, popelnila blad i bardzo tego zaluje i ze to byl jeden lub dwa nieudane, bolesne razy. Uwierzylem jej. Oczywiscie problem co jakis czas sie pojawial - mysli wracaly, ale jakos moglem z tym zyc. Po paru latach pobralismy sie. Bylo nam ze soba naprawde dobrze - podobne zainteresowania, realizujemy te same marzenia. Zdazaly sie klotnie, kryzysy - wiadomo, jednak teraz wiem ze ich powodem podswiadomie bylo wlasnie to. Ostatnio w czasie rozmowy o czasach szkolnych po raz kolejny do tego wrocilem. Tym razem poznalem jednak szczegoly. Okazalo sie ze to nie byl raz tylko kilka w odstepach czasu, ze oni normalnie wspolzyli ze soba. Ponoc ona nie miala z tego zadnej przyjemnosci (w co watpie), nie przezywala nic szczegolnego tak jak ze mna - mowila. I co ja mam teraz zrobic? czuje sie oszukany zdradzony, swiat zawalil mi sie na glowe, nie jestem w stanie pracowac normalnie. Ciagle o tym mysle. Jestam zalamany, wsciekly. Zaluje, ze ja dochowywalem czystosci a tu spotyka mnie cos takiego. Czy ona mnie oszukala? Skoro pozniej przyznala co innego to rzeczywistosc moze byc jeszcze gorsza... Moje najwieksze marzenie i pragnienie zycia umarlo. Mam rozne mysli teraz, nie wiem co robic, odechciewa mi sie wszystkiego i wszystko traci sens jak tylko o tym pomysle - a mysle nonstop. Myslalem juz o zdradzie i innych glupotach... Szukam zrozumienia. Prosze o rade.
* * * * *
Mój Drogi nie przyznajesz się ani do imienia ani do wieku - dlaczego?
Aż chce się zapytać ile Ty naprawdę masz lat? Piszesz, że macie cudowne dziecko i wszystko się świetnie układa. Chyba nie wszystko skoro napisałeś tu z problemem.
Fakty są takie:
Masz żonę, wiedziałeś, że nie jest dziewicą żeniąc się z nią, teraz macie dziecko, a Ty nagle zaczynasz wyciągać jakieś rzeczy z jej przeszłości i zadręczać się nimi. Zamiast cieszyć się, że jest Wam dobrze, cieszyć się potomkiem Ty grzebiesz w przeszłości, która na nic teraz nie ma już wpływu. Na nic, rozumiesz? Zmienisz coś tym myśleniem? Osiągniesz coś? Coś naprawisz? Nic. A zepsuć możesz wiele. Czujesz żal do swojej żony a to się odbija na Waszych stosunkach.
Ok., fakt, marzyłeś o dziewicy. A ona nią nie była. Nie oszukała Cię - powiedziała prawdę. Kilka lat później dowiedziałeś się, że nie był to jeden stosunek czy dwa tylko kilka. I co? Coś to zmienia? Czy to różnica czy jeden czy dziesięć? Nie. Ona nie dochowała czystości. To prawda. Ale żałowała za to i powiedziała Ci o tym. Żałowała tego przed Bogiem, który jej wybaczył. Czy uważasz się za większego od Boga, że masz jej to za złe? Czy masz prawo Ty jej wymierzać za to sprawiedliwość? Nie masz takiego prawa. Ty - kochający mąż chcesz być dla swojej ukochanej surowszym sędzią niż sam Bóg, który ma prawo osądzać ludzkie czyny a który jej powiedział: " Idź i nie grzesz więcej". I ona poszła i więcej nie grzeszyła.
A Ty nie tylko nadal ją za to potępiasz, a nawet nie wierzysz, że z Tobą jest jej lepiej niż z tamtym. Jakim prawem??
Jestem kobietą i uwierz mi: pierwsze razy NIE SĄ przyjemne. Dlatego ona mówi prawdę.
Zastanowiłeś się kto tu bardziej cierpi? Ty czy ona? Ja nie chciałabym mieć takiego męża, który gnębiłby mnie i powodował wyrzuty sumienia za coś, co już dawno odpokutowałam. Zastanów się kto cierpi: czy przypadkiem nie Twoja żona?
Ty dochowałeś czystości. Chwała Ci za to. Naprawdę, chylę przed Tobą czoło, bo mało takich mężczyzn. Czy żałujesz tego? Żałujesz w kontekście tego, że ona nie dochowała? Żałujesz, że nie zgrzeszyłeś? To absurd. Lepiej byś się czuł gdybyś Ty też kogoś wcześniej miała? Byłby jeden do jednego?
Mówię Ci człowieku: nawet nie masz pojęcia, ale mówię Ci: ona poniosła już za to karę - i poniesie ją jeszcze wieczności. Jej karą była niemożność ofiarowania Ci dziewictwa w dniu Waszego ślubu. Myślisz, że nie cierpiała z tego powodu? Na pewno ogromnie. To była dla niej wielka kara, tym większa, że Ty ten dar dla niej miałeś. I co, teraz żałujesz, że jej to dałeś? Żałujesz, że dałeś swój dar osobie, którą ukochałeś najbardziej na świecie? Kolejny absurd.
A zatem zastanów się: czy Ty ją naprawdę kochasz? Czy kochasz siebie bardziej niż ją skoro cierpisz, że ona daru nie odwzajemniła? W miłości większym szczęściem jest dawanie niż branie. Czy dla Ciebie również? Wiesz, czasami piszą do mnie o tym problemie chłopcy przed podjęciem decyzji o małżeństwie. Wtedy im mówię: jeśli kochasz naprawdę - wybacz i zapomnij. Jeśli nie potrafisz - odejdź i nie krzywdź, ona znajdzie kogoś, kto będzie na tyle silny, ze poniesie ten ciężar, bo miłość będzie większa niż on.
Ty już decyzję podjąłeś - ożeniłeś się. Co zatem Ci da rozpamiętywanie?
Poradzę Ci to co tym chłopcom: przebacz i zapomnij.
Twoja żona wiele by dała by cofnąć czas. Ale to nie jest w jej mocy. Ona już nic więcej nie może zrobić w tej sprawie, rozumiesz???
Ok, poczułeś się oszukany, bo nie powiedziała Ci wszystkiego od razu tylko zminimalizowała problem. Może się bała, że ją zostawisz? Nie usprawiedliwiam jej, próbuję zrozumieć. Przyznaję Ci w tym rację - powinna powiedzieć całą prawdę od razu. Więc to też musisz jej przebaczyć. Musisz chłopie, jeśli ją kochasz, jeśli Ci zależy na szczęśliwej rodzinie.
Czy nie widzisz, że szatan Cię podburza? Jego razi Wasze szczęście i podsyła Ci te myśli.
Jesteś facetem, walcz. Nie poddasz się chyba tak łatwo? To Ty jesteś rycerzem swojej żony. Walcz o nią. Nie pozwól jej sobie obrzydzić.
To co Ci jeszcze mogę polecić to rozmowę z mądrym księdzem a wspólnie żoną rekolekcje małżeńskie, weekendowe, gdzie wyjaśnicie sobie wszystko, gdzie nastąpi Wasze wzajemne oczyszczenie. Wejdź na strony: www.spotkaniamalzenskie.pl www.malzenstwo.pl i poszukaj informacji.
Bądź prawdziwym, dojrzałym mężczyzną. Pomóż swej żonie w dźwiganiu tego krzyża. Nawet nie wiesz jaki spotka Cię za to dar: i w wieczności i tu na ziemi: bezpieczna, kochająca, ufająca żona, zdrowa atmosfera i rosnące w niej Wasze dziecko. Czyż można mieć coś piękniejszego?
Szczęść Wam Boże!
|
So mar 25, 2006 8:13 |
|
|
|
 |
mummy-to-be
Dołączył(a): So mar 25, 2006 7:09 Posty: 11
|
Dodałabym jeszcze, że istnieje pojęcie "wtórnej czystości" odnoszące się do osób, które kiedyś niestety zrobiły coś czego teraz żałują i żyją w czystości do dnia ślubu. Jest trochę na ten temat w internecie.
Poza tym podejście takie" ja zachowałem czystość, więc NALEŻY MI SIĘ także tylko i wyłacznie czysta małżonka" to przejaw pychy - "jaki to JA jestem doskonały", jeśli on kocha żonę to kocha ją jako dar który otzrymał od Boga - czy można odrzucić Boży dar jakikolwiek by nie był?? Czy można tak wybrzydzać?
A może Bóg postawił mu tą kobietę na drodze po to by sprowadził ją na właściwą drogę, pomógł jej odnaleść się w tym wszystkim??
To takie rozmyślania na marginesie  Pozdrawiam wszystkich.
|
So mar 25, 2006 8:17 |
|
 |
jo_tka
Dołączył(a): Cz sie 21, 2008 19:19 Posty: 12722
|
A ja osobiście nie widzę problemu. Jeśli dla kogoś jest ważniejsze pierwszeństwo, niż kobieta, niech szuka takiej, jaka mu odpowiada. Choć przyznam, że osobiście bałabym się wchodzenia w związek z mężczyzną, który tak myśli...
Pytanie "kiedy powiedzieć" wydaje mi się równie dziwne. Wtedy, kiedy dojdzie do rozmowy na ten temat i zechce się to powiedzieć. Jeśli taka jest prawda, to taka jest, i tyle. I tu nie ma ani powodów do ukrywania, ale też i nie widzę powodów do podawania szczegółów.
_________________ Aby we wszystkim był Bóg uwielbiony
|
So mar 25, 2006 9:16 |
|
|
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: szanse nie-dziewicy
fella napisał(a): Czy dobry, katolicki, głęboko wierzący chłopak może zaakceptować i pokochać dziewczynę, która kiedyś grzeszyła i nie jest już dziewicą?
Jakie jest wasze zdanie na ten temat? Czy macie może jakieś doświadczenia w tej kwestii? I czy uważacie że dziewczyna powinna powiedziec o wszystkim od razu (tu istnieje niebezpieczeństwo ze chłopak odwróci sięna pięcie), czy moze poczekac trochę na odpowiednią chwilę (ale gdy się dowie może czuć się oszukany)?
Cieszę się, że nie mam takiego problemu
Nawet gdyby komuś zależało na tym, abym był prawiczkiem to i tak u chłopaka tedgo sie nie da poznać, no chyba, że w łóżku wyszłoby, że jest doświadczony.
Ciekawy pogląd, że od dziewczyn oczekuje się dziewctwa, a od chłopaka już niekoniecznie. Czyżby tylko z tkiego powodu,że nie ma jak zweryfikować w przypadku chłopaka?
pozdrawiam,
michał
|
So mar 25, 2006 9:44 |
|
 |
Mieszek
Dołączył(a): Wt lut 22, 2005 23:45 Posty: 3638
|
queer nareszcie ktoś kto potrafi powiedzieć słowo prawiczek w stosunku do mężczyzn którzy nie mieli kontaktów seksualnych wszędzie spotykam osoby mówiące dziewictwo w stosunku do mężczyzn...szkoda słów
moim zdaniem potrzeba jest pokazania ludziom któredy wiedzie dobra droga
zastanówcie się nad tym co jest tą dobrą drogą -czemu tak wiele problemów jak widać powoduje niedotrzymywanie czystości? -dlaczego dotrzymanie czystości jest przyczynkiem do trwalszego zespalania małżonków?
wiele osób propaguje to postepowanie jako dobre w zamian otrzymuja nienawistne teksty wyszydzające takie postepowanie i wskazujące bez dowodów żadnych na pychę w jaką to niby się wznoszą...
tak się składa,ze mówienie prawdy to nie jest wbijanie się w pychę wbijanie się w pychę jest celowym i świadomym upokarzaniem drugiej osoby za to co zrobiła,przytrzymywanie jej w tym stanie i cieszenie się tym, i jednocześnie uważanie się za lepszego
nie jest pychą propagowanie tego co dobre a karcenie występnego trybu życia! jesli tak by było to psalmy należy wyrzucic na śmietnik!
http://pl.wikipedia.org/wiki/Cnota
dziwi mnie tak ostre reagowanie niektórych osób na chwalenie cnót i propagowanie ich w społeczeństwie
vroobelek
Cytuj: Może dlatego, że są świadomi wagi przysięgi małżeńskiej? "Ślubuję Ci miłość, wierność i uczciwość małżeńską" to decyzja, od której właściwie nie ma odwrotu.
czyżby vroobelku osoba taka nie chciała wcale okazywać miłości ani wiernosci ani uczciwosci drugiej osobie? zostawia to na potem? dziwne podejście... i z pewnościa nie katolickie
_________________ Niech żyje cywilizacja łacińska !!!
więc śpiewaj duszo ma... BÓG JEST MIŁOŚCIĄ...
|
So mar 25, 2006 19:39 |
|
 |
Vroo
Dołączył(a): Cz lut 10, 2005 1:37 Posty: 589
|
Mieszek napisał(a): czyżby vroobelku osoba taka nie chciała wcale okazywać miłości ani wiernosci ani uczciwosci drugiej osobie? zostawia to na potem? dziwne podejście... i z pewnościa nie katolickie
Dlaczego sądzisz Mieszku, że przed ślubem nie chce się okazywać tych trzech wymienionych wartości?
A przysięga oznacza to co oznacza: zobowiązanie na całe życie. Nie widzę nic nieuczciwego w podejściu "tak, teraz okazujemy sobie miłość, wierność i uczciwość - ale nie wiemy czy wytrzymamy próbę całego życia", pod warunkiem, że tę zasadę respektują obie osoby.
vr.
|
N mar 26, 2006 10:30 |
|
 |
Mieszek
Dołączył(a): Wt lut 22, 2005 23:45 Posty: 3638
|
mnie to wygląda vroobelku na jakieś rozbicie wewnętrzne mówimy co innego, robimy co innego a w rezultacie co innego nam wychodzi...
chyba,że uważasz, iż nie powiedzenie sobie przed sakramentem małżenstwa miłość, wierność, uczciwość... jest normalne
mnie interesuje to dlaczego nie potrafią ci ludzie uczciwie stwierdzić przed małżeństwem sobie tego czyżby jakieś ubezpieczenie? przed czym?
dawanie miłości, ślubowanie wierności ,bycie uczciwym to zwykłe przymioty człowieka na każdą chwile jeśli ktoś tego nie robi przed, jak może dotrzymać po uroczystym ślubowaniu?
tym bardziej,że juz z samego założenia sugeruje tutaj się ,że jeśli ty nie dotrzymasz ja także... i to wypróbowanie...to jest egoistyczne
KK powinien zabraniać takim osobom ślubów korzystając z tego przywileju w końcu bo tez takiż istnieje o ile wiem sa przeciwskazania zawarcia małżeństwa bo sa nieprzygotowani dzieci ktore mają dzieci podobne to jest do dzieci którym daje sie broń...
_________________ Niech żyje cywilizacja łacińska !!!
więc śpiewaj duszo ma... BÓG JEST MIŁOŚCIĄ...
|
N mar 26, 2006 10:48 |
|
 |
Miennja
Dołączył(a): Pn maja 01, 2006 8:59 Posty: 84
|
 Re: szanse nie-dziewicy
fella napisał(a): Czy dobry, katolicki, głęboko wierzący chłopak może zaakceptować i pokochać dziewczynę, która kiedyś grzeszyła i nie jest już dziewicą?
Jakie jest wasze zdanie na ten temat? Czy macie może jakieś doświadczenia w tej kwestii? I czy uważacie że dziewczyna powinna powiedziec o wszystkim od razu (tu istnieje niebezpieczeństwo ze chłopak odwróci sięna pięcie), czy moze poczekac trochę na odpowiednią chwilę (ale gdy się dowie może czuć się oszukany)?
Powiedzieć czy nie powiedzieć? Powiedzieć, bo związek dwojga ludzi opierać się powinien na wzajemnej szczerości i zaufaniu. Oczywiście zawsze, jak piszesz, istnieje pewne ryzyko. Ale myślę, że chłopak, który od kochającej dziewczyny odwróciłby się na pięcie, najwyżej w swoim mniemaniu byłby chłopakiem dobrym.
Jeśli zaś chodzi o osobiste doświadczenia, to nigdy nie wydawało mi się to szczególnie istotne, czy dziewczyna jest dziewicą czy nie. Ja od swojej Ukochanej dowiedziałem się, że nie jest już dziewicą w trzecim dniu naszej znajomości i za to szczere wyznanie jeszcze bardziej ją kocham.
|
So lip 22, 2006 17:40 |
|
 |
ToMu
Dołączył(a): Cz kwi 14, 2005 9:49 Posty: 10063 Lokalizacja: Trójmiasto
|
Cytuj: Czy dobry, katolicki, głęboko wierzący chłopak może zaakceptować i pokochać dziewczynę, która kiedyś grzeszyła i nie jest już dziewicą?
Oczywiście, że tak.
Czy grzech z przeszłości może stanąć na drodze miłości  Pewnie może. Wszystko zależy od ludzi.
Dla mnie nie tak ważne jak to, co robiła kiedyś, jest to jak moja dziewczyna zachowuje się teraz, gdy jesteśmy razem. Jeśli jesteśmy razem, jesteśmy szczęśliwi - ja ją akceptuję taką, jaka jest. To co było kiedyś - minęło.
_________________ Wiara polega na wierzeniu w to, czego jeszcze nie widzisz. Nagrodą wiary jest zobaczenie wreszcie tego, w co wierzysz. (św. Augustyn z Hippony)
Było, więc jest... zawsze w Bożych rękach - blog | www
|
N lip 23, 2006 7:43 |
|
 |
Lucius
Dołączył(a): Pn lip 31, 2006 16:53 Posty: 9
|
 Re: szanse nie-dziewicy
fella napisał(a): Czy dobry, katolicki, głęboko wierzący chłopak może zaakceptować i pokochać dziewczynę, która kiedyś grzeszyła i nie jest już dziewicą?
Jakie jest wasze zdanie na ten temat? Czy macie może jakieś doświadczenia w tej kwestii? I czy uważacie że dziewczyna powinna powiedziec o wszystkim od razu (tu istnieje niebezpieczeństwo ze chłopak odwróci sięna pięcie), czy moze poczekac trochę na odpowiednią chwilę (ale gdy się dowie może czuć się oszukany)?
Za szczere pytanie szczera odpowiedź. Tak, może. Czasem znaczy to więcej, czasem mniej. Dla jednego jest to bardziej smutnego, dla innego mniej. Zależy od charakteru. Nie krytykujmy ludzi, którzy sami nigdy nie współżyli i oczekują tego samego od partnera. Natomiast oczywiście hipokryzja facetów, którzy spali z pięcioma dziewczynami, dziesięcioma koleżankami i panienkami z imprez i plutonem tirówek, a od kobiety oczekują dziewictwa, jest czymś kompletnie obleśnym. To już jest inna sprawa, inny problem, inny typ psychiki.
Powiem Ci tak... Można być nie-dziewicą, która ogólnie zachowując się porządnie i z godnością, spała z dwoma czy trzema swoimi facetami, a można być dziewicą, która ogląda pornole, rozbiera się do kamerki internetowej i zabawia we wszystko oprócz tradycyjnego stosunku płciowego, a na codzień nosi stringi na wierzchu i dekolt do pępka. Ja bym wolał tę pierwszą, tak prawdę powiedziawszy.
Istotne jest to "kiedyś". Porzuconej przeszłości nie powinno się przeciw ludziom wykorzystywać. Ci, którzy mają na to ochotę, powinni się sami nad sobą zastanowić, czy nie zgrzeszyli z własnej cnotliwości czy po prostu z braku okazji. Zwłaszcza jeśli byłaś u spowiedzi, Bóg Ci wybaczył, sama sobie też powinnaś, a ludzie powinni dać szansę.
Osobiście, dla mnie, z moralnego punktu widzenia, spowiedź zamyka sprawę. W niektórych przypadkach natomiast byłbym bardzo ostrożny, gdyby istniało jakieś podłoże o charakterze psychicznym, typu uzależnienie od seksu, niezdolność dotrzymania wierności, skłonności poligamiczne. Oczywiście tego typu zaburzenia można mieć i będąc dziewicą. Dużo zależy od dojrzałości, etapu na jakim znajduje się człowiek. Niektórzy ludzie jeszcze nie mieli okazji albo nawet znajdują się na "najlepszej" (czyli najgorszej) drodze i wkrótce tam dotrą. Dlatego zawsze trzeba patrzeć całościowo. Facet, który szuka dziewicy, a reszta danej osoby już go mniej interesuje, może się naprawdę srodze rozczarować.
Z drugiej strony, gdyby facet katolik powiedział Ci, że to nawet fajnie albo coś w tym stylu, to martwiłbym się o jego wiarę i w ogóle stosunek do tej materii. Myślę, że to powinno faceta obejść i powinien się chwilę nad tym zastanowić... no chyba że mówimy o sytuacji, w której ktoś kocha Cię taką, jaką jesteś teraz i nie chce słyszeć o przeszłości. Ale raczej bym się wystrzegał facetów, którym jest wszystko jedno i kompletnie olewają tego typu zagadnienia.
|
Śr sie 02, 2006 0:28 |
|
 |
Mieszek
Dołączył(a): Wt lut 22, 2005 23:45 Posty: 3638
|
bardzo ciekawie Luciussie napisałeś
to prawda, że osoba która ogląda pornole może być brzydka np i nie umieć sobie znaleźć "partnera"
i tylko dlatego może być jeszcze prawiczkiem lub dziewicą
jednak wiele osób decydując się na życie katolickie
czy tego więc chce czy nie, ma pewne obowiązki względem Boga
które to własnie niepozwalają na to by zachowywać się niegodnie
upadek w pornografie [lub erotyke  ] jest dzisiaj tym pierwszym sygnałem, że coś jest nie tak
dziś bardzo latwo o to by osoby takie były zdeprawowane a to dlatego,ze sa tak samo podatne jak i wszyscy na "reklamy" i "filmy" czy nawet wpływ internetu
potem dopiero wyrasta to może do masturbacji a może do kontaktów seksualnych
najpierw wewnętrzna zgoda musi panowac, jesli nie panuje to osoba taka ma większe szanse odmówić przedślubnego "związku"
to nie jest tak, że osoby takie przechodzac obok prostytutki nagle się na nią rzucaja bo maja szansę
tak samo nie jest gdy chodzi o zdobywanie kobiety lub mężczyzny do uprawianiania sexu
bo gdzie owa kolacja?
gdzie te świece?
i gdzie ta kasa wydana najpierw na "zabawowość i inteligencję" kobiety?
no dobra może przesadzam bo nie wszystkie kobiety które wychodza na kolację chcą za pierwszym razem...
moze chca trochę później albo wcale, albo moze to jest osoba która szuka drugiej połówki  , taaaaa
na kolacji przy swiecach w zaciemnionym pokoju łatwiej poznac przy tym świetle taką osobę 
_________________ Niech żyje cywilizacja łacińska !!!
więc śpiewaj duszo ma... BÓG JEST MIŁOŚCIĄ...
|
Śr sie 02, 2006 23:18 |
|
 |
Meg
Dołączył(a): Cz lut 17, 2005 22:28 Posty: 1652
|
Mieszek napisał(a): na kolacji przy swiecach w zaciemnionym pokoju łatwiej poznac przy tym świetle taką osobę
Oj zgadzam się, tak jest zdecydowanie najlepiej 
|
Cz sie 03, 2006 15:48 |
|
 |
Stanisław Adam
Dołączył(a): Śr sty 11, 2006 14:23 Posty: 3613
|
Meg napisał(a): Mieszek napisał(a): na kolacji przy swiecach w zaciemnionym pokoju łatwiej poznac przy tym świetle taką osobę Oj zgadzam się, tak jest zdecydowanie najlepiej  :zdziwko: Wtedy przełknie wszystko co wyznasz ?;) ToMu napisał(a): Dla mnie nie tak ważne jak to, co robiła kiedyś, jest to jak moja dziewczyna zachowuje się teraz, gdy jesteśmy razem. Jeśli jesteśmy razem, jesteśmy szczęśliwi - ja ją akceptuję taką, jaka jest. To co było kiedyś - minęło.
Ładna deklaracja. Nie ironizuję. Ale jest jakieś ale ...
Od pewnego czasu media napomykają o pewnym zjawisku, które (nie wiem dobrze pamiętam) określa się mianem 'sponsoringu'.
Istotą jego jest to że (najczęściej wspomina się o studentkach, ale dotyczy to i studentów oraz młodych osób na dorobku) różnymi metodami - na stronach internetowych, w barach, pubach i kawiarniach - osoby odczuwające głód gotówki oferują swoje czasowe 'towarzystwo' innym osobom tę gotówkę posiadającym lecz z różnych względów niemogących korzystać z profesjonalnych usług tego typu.
Oczywiście towarzyszenie nie polega tylko na rozmowie i niewinnych pieszczotach.
Wiadomo. Studia kosztują. Czesne. Książki. Kwatera. Jakieś minimum rozrywek kulturalnych. A o pracę trudno. Po studiach zaś, warto zadbać o własne mieszkanie. Pensja za mała na kredyt w banku. A mieszkanie to stabilność, bezpieczeństwo, lokata.
Jak ToMu należy potraktować taką nieco 'przechodzoną' zdobycz ?
Powie ci, że już jest inna. Żałuje. Ale co ma to ma. Licencjat, magisterium a może i doktorat. Ma mieszkanie. Ma samochód. I trochę na koncie.
Należy zaakceptować taką jaką jest ?
A jak zareagujesz (przypadki chodzą po ludziach) gdy razem spotkacie któregoś z tych 'szwagrów' ...
_________________
Gdy rozum śpi, budzą się po.twory.
|
Cz sie 03, 2006 19:31 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|