Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Pt sie 08, 2025 0:22



Ten wątek jest zablokowany. Nie możesz w nim pisać ani edytować postów.  [ Posty: 142 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8 ... 10  Następna strona
 Niebezpieczeństwa mieszanych tańców 
Autor Wiadomość
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt sie 17, 2007 10:39
Posty: 51
Post 
Emil napisał(a):
Pinchas, z tańcami wojujesz samotnie, czy może nasz jakiś sprzymierzeńców? Udało Ci się kogokolwiek przekonać do swoich teorii?

To nie są moje teoria, ale udało mi się przekonać do nich pewną liczbą osób


Śr wrz 12, 2007 9:59
Zobacz profil WWW
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt sie 17, 2007 10:39
Posty: 51
Post 
monika001 napisał(a):
Pinchas napisał(a):



Nawet jak zamkniesz się w czterech ścianach, unikając wszystkiego, to tam też przyjdzie do ciebie szatan i będzie cię kusił. :?

Owszem. Tylko po co mamy sami szukać demonicznych pokus?


Śr wrz 12, 2007 10:00
Zobacz profil WWW

Dołączył(a): Śr maja 09, 2007 7:24
Posty: 4028
Post 
Pinchas napisał(a):
Tradycyjna moralistyka katolicka zawsze przestrzegała chrześcijan, by w trosce o zachowanie świętej cnoty czystości w miarę możności unikali między innymi takich zachowań jak:
- zbytnia poufałość w kontaktach z płcią przeciwną. Wyraża się to m.in.; w przebywaniu osób odmiennej płci "sam na sam"* .
- dobrowolne i celowe spoglądanie na tzw. mniej skromne części ciała płci przeciwnej, to znaczy na: klatkę piersiową, plecy, ramiona, nogi, brzuch, pośladki, łono** .

Załamać się można. :? Twórcy tego co Ty nazywasz "tradycyjną moralistyką katolicką" musieli być albo ludźmi z totalnie słabą wolą, albo jakimiś zboczeńcami, którzy wszędzie widzieli seks, podnietę i okazję, a w życiu kierowali się zasadą że okazja czyni złodzieja, więc skupili się na unikaniu "okazji".


Śr wrz 12, 2007 10:21
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt sie 17, 2007 10:39
Posty: 51
Post 
Zencognito napisał(a):
Pinchas napisał(a):
Tradycyjna moralistyka katolicka zawsze przestrzegała chrześcijan, by w trosce o zachowanie świętej cnoty czystości w miarę możności unikali między innymi takich zachowań jak:
- zbytnia poufałość w kontaktach z płcią przeciwną. Wyraża się to m.in.; w przebywaniu osób odmiennej płci "sam na sam"* .
- dobrowolne i celowe spoglądanie na tzw. mniej skromne części ciała płci przeciwnej, to znaczy na: klatkę piersiową, plecy, ramiona, nogi, brzuch, pośladki, łono** .

Załamać się można. :? Twórcy tego co Ty nazywasz "tradycyjną moralistyką katolicką" musieli być albo ludźmi z totalnie słabą wolą, albo jakimiś zboczeńcami, którzy wszędzie widzieli seks, podnietę i okazję, a w życiu kierowali się zasadą że okazja czyni złodzieja, więc skupili się na unikaniu "okazji".

A może po prostu znali oni dobrze słabość ludzkiej natury, zwłaszcza w sferze seksualnej?


Śr wrz 12, 2007 10:26
Zobacz profil WWW

Dołączył(a): Śr maja 09, 2007 7:24
Posty: 4028
Post 
Nie. Znali najwyraźniej własną słabość charakteru i przenieśli ją na całą ludzkość, myśląc, że wszyscy są tacy. Widocznie brak im było zdrowego podejścia do ludzkiej cielesności i pojmowali je zbytnio w charakterze seksualnym, a w połączeniu ze słabością charakteru nie mogli sobie poradzić ze swoimi skłonnościami inaczej niż poprzez unikanie choćby najsłabszych impulsów podsycających ich wyobraźnię. Szkoda tylko, że projektując swoje słabości na innych tylu ludzi skrzywdzili :(


Śr wrz 12, 2007 10:31
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt sie 17, 2007 10:39
Posty: 51
Post 
Zencognito napisał(a):
Podpisuję się pod postem Profosa20 i również czekam na dokumenty kościlene.
Pinchas napisał(a):
Są jednak sytuacje, które dla ogółu ludzi wiążą się z wysokim niebezpieczeństwem popadnięcia w grzech.

Nie, po prostu Ty tak jak i ci katolicy z przeszłości na których się powołujesz, nie potraficie zrozumieć, że nie dla wszystkich jest to niebezpieczeństwo tak jak dla was. Jesteście po prostu nadwrażliwi i niezdolni do zrozumienia odmienności drugiej osoby, a to co robicie przypomina wmawianie indianom z dżungli że chodząc nago robią krzywdę sobie i współplemieńcom siejąc zgorszenie, mimo iż dla nich jest to naturalne z dziada pradziada zupełnie jak dla Ciebie chodzenie w ubraniu.

Dzięki za to porównanie z chodzącymi na nago Indianami. To dobra analogia, gdyż zarówno tańczącym jak i chodzącym na nago Indianom (vel Afrykanom) tylko wydaje się, że ich obyczaje nie mają złego wpływu na ich moralność. Tymczasem jest wprost odwrotnie. Ten publiczny negliż szedł też w parze z dość swobodnymi obyczajami seksualnymi tych ludów takimi jak – mniejsza bądź większa – akceptacja poligamii, cudzołóstwa i homoseksualizmu. Dobitnym tego przykładem jest Afryka, gdzie w skutek opłakanego stanu moralności seksualnej, całe narody wymierają na AIDS. Nie jest to jednak dziwne, gdy zważymy, iż przeciętny Afrykańczyk w swym życiu potrafi utrzymywać kontakty z dziesiątkami, a nawet setkami nałożnic. Dla porównania dodajmy, że te rejony Afryki, w których dominuje religia muzułmańska, a związku z czym panuje na nich skromność w strojach, są prawie wolne od epidemii AIDS.


Śr wrz 12, 2007 10:33
Zobacz profil WWW
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt sie 17, 2007 10:39
Posty: 51
Post 
Zencognito napisał(a):
Nie. Znali najwyraźniej własną słabość charakteru i przenieśli ją na całą ludzkość, myśląc, że wszyscy są tacy. Widocznie brak im było zdrowego podejścia do ludzkiej cielesności i pojmowali je zbytnio w charakterze seksualnym, a w połączeniu ze słabością charakteru nie mogli sobie poradzić ze swoimi skłonnościami inaczej niż poprzez unikanie choćby najsłabszych impulsów podsycających ich wyobraźnię. Szkoda tylko, że projektując swoje słabości na innych tylu ludzi skrzywdzili :(


Taki św. Jan Vianney od młodości w ogóle nie miał pokus przeciw czystości. Czy mu też zarzucisz, że był seksualnym nadwrażliwcem i zboczeńcem, który nie mogąc poradzić sobie ze swymi słabościami, projektował je na innych. On i jemu podobni po prostu dobrze znalu ludzkie dusze i nie dawali się usypiać głodnymi kawałkami o tym, jaki to ja jestem silny.
Radziłbym Ci zresztą przyjrzeć się uważniej tego rodzaju zapewnieniom o wielkiej silne i cnocie. Nieraz ludzie, którzy tak mówią, bardzo często nisko upadają w nieczystość.


Śr wrz 12, 2007 10:38
Zobacz profil WWW

Dołączył(a): Śr maja 09, 2007 7:24
Posty: 4028
Post 
Pinchas napisał(a):
Dzięki za to porównanie z chodzącymi na nago Indianami. To dobra analogia, gdyż zarówno tańczącym jak i chodzącym na nago Indianom (vel Afrykanom) tylko wydaje się, że ich obyczaje nie mają złego wpływu na ich moralność. Tymczasem jest wprost odwrotnie. Ten publiczny negliż szedł też w parze z dość swobodnymi obyczajami seksualnymi tych ludów takimi jak – mniejsza bądź większa – akceptacja poligamii, cudzołóstwa i homoseksualizmu.

Aleś odwrócił kota ogonem :-) Nie dość, że z Indian uciekłeś na Afrykańczyków, to wszystko sprowadziłeś do swojej wizji moralności i wziąłeś ją za punkt odniesienia. Indianin z Amazonii widząc nagie piersi Indianki nie doznaje setki myśli o seksie, bo on od dziecka widzi takie nagie piersi i dla niego to normalka. Widzi je codziennie, non-stop tak jak nagie szyje, ramiona, nogi i wszystko inne - gdyby to wszystko wywoływałoby w nim chore podniety tak jak się Tobie wydaje, to Indianie myśleliby non-stop o seksie, a tak nie jest. Z tąd wniosek, że Twoja teoria szwankuje. Tak samo ludzie, którzy od urodzenia niemal obcują z tańcem jako z czymś naturalnym, nieszkodliwym i wesołym, nie doznają z powodu tańca pokus i perwersyjnych podszeptów.
Zrozum to proszę w końcu.
Pinchas napisał(a):
Taki św. Jan Vianney od młodości w ogóle nie miał pokus przeciw czystości.

To czego dzieckiem były te jego wywody o pokusach - wyobraźni? Skoro nie miał pokus, to na czym opierał te wszystkie swoje kazania na temat tego co jest pokusą? Teoretycznej spekulacji?
To co napisałeś jeszcze bardziej mnie przekonuje, że św. Jan Vianney nie rozumiał potrzeb normalnych ludzi i przenosił na nich swoje projekcje, które dla nich były zupełnie nienaturalne.


Śr wrz 12, 2007 10:43
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So cze 02, 2007 10:22
Posty: 1324
Post 
Pinchas napisał(a):
*Por. uwagi wygłoszone przez ks. Ambrożego Guillosa: "Te nawet osoby, które odwiedzają siebie w zamiarze małżeństwa, unikać powinny być sam na sam bez świadków; a roztropność nakazuje, iżby rozmawiały z osobą nie inaczej, jak w obecności rodziców lub innych poważnych osób.


Ja jestem już co prawda szczęśliwą żoną od dawna, ale jakoś nie potrafię sobie wyobrazić randek w towarzystwie mamusi lub tatusia :o

Gdzie tu miejsce na zaufanie rodziców do dzieci, gdy obok siedzi przyzwoitka?

Pinchas, nie wiem kim ty jesteś, przypuszczam tylko, że osobą duchowną (ale mogę się mylić), ale jeśli nie, to odpowiedz mi czy chodzisz/chodziłeś na randki z mamusią lub tatusiem? :o

A'propos demonicznych pokus: nie musisz ich szukać. One same przyjdą do ciebie. Tych pokus nie są w stanie uniknąć nawet zakonnice klauzurowe. I trzeba nauczyć się je przezwyciężać lub nie - jak kto chce, ale na pewno nie uciekać na siłę od życia i od świata.


Taniec nie równa się grzech!
Nie mogę zrozumieć ludzi, którzy z założenia widzą w nim grzech.
Ja dostrzegam w tańcu piękno. :)


Śr wrz 12, 2007 10:55
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt sie 17, 2007 10:39
Posty: 51
Post 
Zencognito napisał(a):
Pinchas napisał(a):
Dzięki za to porównanie z chodzącymi na nago Indianami. To dobra analogia, gdyż zarówno tańczącym jak i chodzącym na nago Indianom (vel Afrykanom) tylko wydaje się, że ich obyczaje nie mają złego wpływu na ich moralność. Tymczasem jest wprost odwrotnie. Ten publiczny negliż szedł też w parze z dość swobodnymi obyczajami seksualnymi tych ludów takimi jak – mniejsza bądź większa – akceptacja poligamii, cudzołóstwa i homoseksualizmu.

Aleś odwrócił kota ogonem :-) Nie dość, że z Indian uciekłeś na Afrykańczyków, to wszystko sprowadziłeś do swojej wizji moralności i wziąłeś ją za punkt odniesienia. Indianin z Amazonii widząc nagie piersi Indianki nie doznaje setki myśli o seksie, bo on od dziecka widzi takie nagie piersi i dla niego to normalka. Widzi je codziennie, non-stop tak jak nagie szyje, ramiona, nogi i wszystko inne - gdyby to wszystko wywoływałoby w nim chore podniety tak jak się Tobie wydaje, to Indianie myśleliby non-stop o seksie, a tak nie jest. Z tąd wniosek, że Twoja teoria szwankuje. Tak samo ludzie, którzy od urodzenia niemal obcują z tańcem jako z czymś naturalnym, nieszkodliwym i wesołym, nie doznają z powodu tańca pokus i perwersyjnych podszeptów.
Zrozum to proszę w końcu.

Pinchas napisał(a):
Taki św. Jan Vianney od młodości w ogóle nie miał pokus przeciw czystości.

To czego dzieckiem były te jego wywody o pokusach - wyobraźni? Skoro nie miał pokus, to na czym opierał te wszystkie swoje kazania na temat tego co jest pokusą? Teoretycznej spekulacji?
To co napisałeś jeszcze bardziej mnie przekonuje, że św. Jan Vianney nie rozumiał potrzeb normalnych ludzi i przenosił na nich swoje projekcje, które dla nich były zupełnie nienaturalne.


Ad 1. Nie twierdzę, że Indianin lub Afrykanin widząc nagą pierś ma setkę myśli o seksie. Twierdzę jednak, że oswojenie się z widokiem nagich piersi, wcale nie powoduje u tych ludzi, że są oni bardziej odporni na nieczyste pokusy. Wprost przeciwnie, w skutek tego znacznie łatwiej przychodza im myśli o seksie i znacznie trudniej jest im opierać się pokusom przeciw cnocie czystości. Wgląd na poziom obyczajowości seksualnej, w której nudyzm jest normą tylko potwierdza tą obserwację.
Uciekając się do bliższej nam analogii, czy uważasz, że czasy, w których żyjemy, a które charakteryzują się tym, iż prawie na każdym kroku można zobaczyć nagość, półnagość i nieskromność sprzyjają pielęgnowaniu cnoty czystości? Czy uważasz, że człowiek, który od wczesnych lat raczył się obrazkami z Playboya lub CKM będzie bardziej unikał masturbacji, cudzołóstwa czy twardej pornografii? Mimo wszystko nie podejrzewam Cię o to. Owszem, zapewne człowieka takiego nie łatwo będzie biologicznie podniecić, ale jednocześnie będzie on znacznie słabszy w obliczu pokus przeciw czystości.
Ad 2. Św. Jan Vianney wiedział co tradycyjna teologia moralna uczy na temat mieszanych tańców. Poza tym był on spowiednikiem licznych tłumów ludzi (bodajże 100 tyś.) więc tym bardziej wiedział co mówi. Widziasz - w konfesjonale - trudniej jest oszukiwać siebie i innych - zwłaszcza w zderzeniu z takim duchowym mocarzem jak św. Proboszcz z Ars


Śr wrz 12, 2007 11:25
Zobacz profil WWW

Dołączył(a): Cz gru 07, 2006 8:54
Posty: 3956
Post 
Hm.

Jeśli to wszystko co ten fanatyk P. pisze (czyli te rzekome dokumenty kościoła oraz jego poglądy, te wszystkie słowa "świętych" itp.) są prawdziwe i jeśli kościół dziś nadal tak uważa to ja mogę powiedzieć tylko jedno:

Dzięki Bogu, że nie jestem katolikiem.

Pozdrawiam i życzę radości w życiu.

_________________
"Problem z cytatami w internecie jest taki, że każdy od razu automatycznie wierzy w ich prawdziwość" - Abraham Lincoln


Śr wrz 12, 2007 11:30
Zobacz profil

Dołączył(a): Śr maja 09, 2007 7:24
Posty: 4028
Post 
Pinchas napisał(a):
Ad 1. Nie twierdzę, że Indianin lub Afrykanin widząc nagą pierś ma setkę myśli o seksie. Twierdzę jednak, że oswojenie się z widokiem nagich piersi, wcale nie powoduje u tych ludzi, że są oni bardziej odporni na nieczyste pokusy.

Jeśli taki Indianin chodzi w towarzystwie nagich kobiet, a taki zwolennik św. Jana Vianney zobaczy nagą szyję i musi zaciskać oczy oraz odwracać głowę, bo go seksualne fantazje zrazu zaczynają zalewać, to wniosek z tego jest taki, że ten drugi jest mniej odporny na pokusy.
Pinchas napisał(a):
Wgląd na poziom obyczajowości seksualnej, w której nudyzm jest normą tylko potwierdza tą obserwację.

A konkretnie jakie zachowania Indian potwierdzają te Twoje wnioski?
Pinchas napisał(a):
Uciekając się do bliższej nam analogii, czy uważasz, że czasy, w których żyjemy, a które charakteryzują się tym, iż prawie na każdym kroku można zobaczyć nagość, półnagość i nieskromność sprzyjają pielęgnowaniu cnoty czystości?

Zależy co rozumiesz przez tą "cnotę czystości".
Pinchas napisał(a):
Czy uważasz, że człowiek, który od wczesnych lat raczył się obrazkami z Playboya lub CKM będzie bardziej unikał masturbacji, cudzołóstwa czy twardej pornografii?

A jaki sens ma takie generalizowanie? Cudzołóstwo i oglądanie porno to nie jest efekt jedynie czynnika "oglądanie playboya".
Pinchas napisał(a):
Widziasz - w konfesjonale - trudniej jest oszukiwać siebie i innych - zwłaszcza w zderzeniu z takim duchowym mocarzem jak św. Proboszcz z Ars

Skoro o większość osób wypowiadających się w tym temacie pokusy które bulwersowały św. Proboszcza z Ars się po prostu rozbijają jak strzały z łuku o czołg, to śmiem twierdzić, że święty którego tak podziwiasz wcale nie był duchowym mocarzem.


Śr wrz 12, 2007 11:47
Zobacz profil
Post 
A ja się zgadzam z tym co pisze Pinchas...
Większość kontrargumentów brzmi w ten sposób: A ja tańczyłam u cioci Feli na imieninach z dziadkiem i nie było grzechu...lol

Kiedy ostatnio ktoś z Was był na dyskotece albo w klubie??
Po pierwsze większość przychodzi już "zrobiona"żeby się lepiej tańczyło, potem pije się w trakcie, niektórzy biorą narkotyki...W takim stanie moralność ma się gdzieś " niebo gwiaździste nade mną, alkohol we mnie"...Czego pragnąć więcej...

Ale do tematu: najczęściej na parkiet wychodzą dziewczyny- a w koło zbiera się grupka facetów, którzy gapią się na tyłki tańczących, ewentualnie atakują w formie zajścia od tyłu :? albo po prostu obmacają i idą...Dopiero w późnych godzinach upojeni panowie wychodzą do tańca, by znaleźć kogoś do zmacania co najmniej :?
...


Śr wrz 12, 2007 11:57

Dołączył(a): Śr maja 09, 2007 7:24
Posty: 4028
Post 
Terresse, jakie argumenty, takie kontrargumenty. Skoro argumenty Pinchasa i jego katolickich tradycyjnych moralistów sprowadzają się do wmawiania ludziom, co oni sobie niby pomyślą jak zobaczą odsłoniętą szyję lub gdy będą tańczyć, to najlepszym sposobem na taką tezę jest podanie sytuacji która jej przeczy, tymsamym burząc pogląd iż jest to jakaś reguła mogąca predysponować do zawsze prawdziwej tezy.
Gdyby ktoś Ci powiedział "nie wolno rozmawiać z buddystami! Jak zaczniesz z nimi rozmawiać, to otworzysz się na moce demoniczne i zaczniesz bluźnić przeciw Bogu i pluć na krucyfiksy" to co byś powiedziała? Nie przypadkiem "bredzisz człowieku, bo ja rozmawiam na forum z Zencognito oraz Filippiarzem, którzy są buddystami, a na moją wiarę to nie ma wpływu o jakim piszesz"?
Co do klubów i dyskotek - to są specyficzne miejsca. Ktoś już tutaj pisał, żeby nie sprowadzać tańców do takich miejsc. Równie dobrze możnaby przecież powiedzieć "muzyka to zło, ludziom od niej odbija i puszczają się na lewo i prawo, zobacz co jest w dyskotekach".


Śr wrz 12, 2007 12:12
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz gru 07, 2006 8:54
Posty: 3956
Post 
Cytuj:
A ja się zgadzam z tym co pisze Pinchas...
Większość kontrargumentów brzmi w ten sposób: A ja tańczyłam u cioci Feli na imieninach z dziadkiem i nie było grzechu...lol


A argumenty Pinchasa brzmią: taniec jest zły bo tak, bo tak mówili święci i papieże i w ogóle!

Cytuj:
Kiedy ostatnio ktoś z Was był na dyskotece albo w klubie??
Po pierwsze większość przychodzi już "zrobiona"żeby się lepiej tańczyło, potem pije się w trakcie, niektórzy biorą narkotyki...W takim stanie moralność ma się gdzieś " niebo gwiaździste nade mną, alkohol we mnie"...Czego pragnąć więcej...


Ja byłem. Młody chop jestem wiec lubię się wybawić póki siłę mam. I wiesz co? Dotykałem moją dziewczynę za biodra!!! I za brzuch!!! I to od tyłu!!! I kręciliśmy razem pupami w rytm muzyki!!!! O rany, jeszcze parę drinków wypiliśmy!!!! A ona obcisłe spodnie miała i koszulkę na ramiączkach!!!! Zło i szatan!!!!!

Wiesz co Ci jeszcze powiem? To była bardzo udana impreza. :>

A na koniec jeszcze
Cytuj:
Ale do tematu: najczęściej na parkiet wychodzą dziewczyny- a w koło zbiera się grupka facetów, którzy gapią się na tyłki tańczących, ewentualnie atakują w formie zajścia od tyłu Confused albo po prostu obmacają i idą...Dopiero w późnych godzinach upojeni panowie wychodzą do tańca, by znaleźć kogoś do zmacania co najmniej


"Atakują" O W N E D !! XD

A na koniec taka ciekawostka. Zna ktoś tutaj japońską grę Dance Dance Revolution? Zabawa polega na wstukiwaniu w rytm muzyki czterech strzałek, a ich kolejność wyświetlana jest na ekranie. Jak ktoś nie kuma to polecam jutuba: http://pl.youtube.com/watch?v=6JzcqALklRs

Wiecie, że ta gra jest bardzo popularna na świecie, ba nawet w Polsce? I wiecie, że ludzie wydają masę kasy żeby pograć na takich automatach w salonie gier? I spotykają się razem grupami i tańczą godzinami! A niekiedy nawet w parach damsko męskich! Normalnie sekta opętana złą grą komputerową!

Bosh ppl, get a life.


_________________
"Problem z cytatami w internecie jest taki, że każdy od razu automatycznie wierzy w ich prawdziwość" - Abraham Lincoln


Śr wrz 12, 2007 12:14
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Ten wątek jest zablokowany. Nie możesz w nim pisać ani edytować postów.   [ Posty: 142 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8 ... 10  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL