A ja myslalam, ze o skutkach nienawisci... Akurat pani Steinbach osobiscie nie ruszy krucjata na Polske, ale mozesz miec oczywiscie inne zdanie.



O chwalebnym micie bohaterstwa Polakow, ktorzy zawsze walczyli tylko o "wolnosc nasza i wasza" i nigdy nikomu nic nie zabierali, juz ci Witold napisal. Ciebie tez propaganda przekonala, ze my - to sami rycerze bez skazy, no i altruisci.


Prosze o konkretne rozwiazania. Ze to sie moze nie podobac, to ja rozumiem, ale od narzekania sie nie zmieni.
I nie wiem jak i dlaczego Komorowski ma to zmieniac? Jezeli naszemu patriocie sp Lechowi to sie nie udalo? A caly exodus zaczal sie juz duuuzo wczesniej, a runal w 2004 roku po otwarciu granic. Mozesz mi powiedziec, kto wtedy u nas rzadzil? No i jestes pewien, ze ci, ktorzy wyjechali, teraz by masowo wracali do Polski?
No i marzenia o uniezaleznieniu sie od jakiegokolwiek kapitalu, pozostaja marzeniami...
chyba ze ty masz kapital po przodkach, ktory uinwestujesz w rodzimy przemysl. Nie masz?

Lub prozaicznie - w d..e mieli tych z Irlandii, Wlk Brytanii.....w kampanii prezydenckiej J. Kaczyński w Londynie nie miał żadnego spotkania z Polakami tam przebywającymi.

Dlaczego znów pomawiacie tych ludzi.
Pragmatyzm i zdroworozsądkowe myślenie nie są tożsame z podejściem odbytniczym do danego problemu jak łaskawie "delikatnie" zauważyłaś.
Czy TY musisz ciągle trwać w śmiertelnym grzechu żeby nie dosr........... swoim "ulubieńcom"?

Od kiedy stwierdzenie faktu stanowi pomówienie?
Spotkał sie JK z Polakami w Lądynie?...nie - widać zatem jego zainteresowanie problemem emigracji.
Dlatego nie zachęcali do gremialnego powrotu..

W XIV wieku Moskwę zajęli Tatarzy, a równe 200 lat po wyrzuceniu z niej Polaków weszła do Moskwy armia Napoleona. Także w sumie Polacy byli jedną z trzech armii w historii, którym udało się zająć Moskwę. Hitlerowi już się nie udało.




Co nie zmienia faktu, że tak samo jak teraz, Polacy wyjeżdżali za granicę już dawno przed rządami Tuska i obwinianie go za to jest niedorzeczne.

I jedna irytująca sprawa a propos obietnic wyborczych.
Tylko ktoś na tyle łatwowierny by w nie wierzyć, może potem mieć pretensje że nie są spełniane, albo są spełniane byle jak. Tak jakby w ogóle po to się je składało, żeby je spełniać. Czy może mamy znów wypomnieć 3 miliony mieszkań albo "nie zostanę premierem jeśli mój brat ble, ble, ble", które były taką samą bezwartościową kiełbasą wyborczą?

Ktoś powie, że przecież mamy prawo się upominać o to co politycy obiecywali. Ale tych 3 milionów mieszkań jakoś żaden pis-owiec Kaczyńskiemu nie wypomina. Jego niezostania premierem też nie... źdźbło w oku cudzym, belka we własnym?

Stwierdzenie faktu że ktoś kogoś miał w d... to nie stwierdzenie faktu tylko zwyczajne pomówienie.


Bo zachęcać może tylko rynek pracy a nie głupkowate, bez pokrycia obietnice.


Przecież ja nie obwiniam go o to że wyjeżdżają, tylko o to że nie wracają mimo tego że tak solennie to obiecywał roztaczając bajkowe krajobrazy cudu gospodarczego.


Bo nie jest u władzy, więc nie mam z czego rozliczać.
Zawsze rozlicza się tych którzy władze dzierżą w rękach.

A ty mu uwierzyłeś... i kto tu jest naiwny?

To chyba TY mu uwierzyłeś nie ja, bo jak zauważyłeś zawsze byłem za PiS-em a nie PO, więc znów kula w płot.

Skoro mu nie uwierzyłeś, to co masz do niego pretensje, przecież cały czas wiedziałeś, że sprzedawał kit dla wyborców. Analogicznie twój ukochany jedyny prawdomówny Kaczyński w tym czasie sprzedawał swój i o to do niego pretensji nie masz?

Jeżeli nie chciałem żeby był u władzy to tym bardziej mam pretensje i to akcentuję.
To chyba logiczne.

Tyle że nie on jest u władzy a od krytykowania jest opozycja a ja nie jestem w opozycji do Kaczyńskiego. To chyba też jest logiczne.

Tak, to jest logiczne. Kto Kalemu zabrać krowę to jest zły uczynek, a jak Kali zabrać komu krowę, to dobry. To faktycznie jest logiczne, naprawdę. Tylko mało kto się do tego przyznaje, bo wszyscy chcą być "moralni"

I osiris także wytyka Tuskowi niespełnianie obietnic. A skoro Tusk nie spełnia obietnic, to trzeba zagłosować na Kaczyńskiego, który wprawdzie też ich nie spełnia, no ale jak Kali zabrać komu krowę, to jest dobry uczynek, prawda?

Zamiast sarkazmu zalecam, byś zaczął posługiwać się argumentami

Wojny polsko-moskiewskie były skutkiem ideologii moskiewskiej. Księstwo Moskiewskie zaczęło sobie rościć prawo do panowania nad ziemiami, należącymi przed podbojami tatarskimi do wcześniej istniejących księstw ruskich. Dziś z resztą Moskwa także dąży do umocnienia swych wpływów na Ukrainie i Białorusi.


Nie przypominam sobie, bym coś takiego napisał. Jeśli tak - wskaż gdzie. Jeśli nie, będę wdzięczny, gdy powstrzymasz się od nadinterpretacji.

Ponadto historia dowodzi, że Polacy rzadziej prowadzili wojny ofensywne niż defensywne. Potwierdzeniem są rządy rdzennie polskiej dynastii Piastów. Ci troszczyli się głównie o własne ziemie. Wojny, które prowadzili, były w większości wojnami obronnymi. Jeśli Polacy toczyli wojny ofensywno-zewnętrzne, to z reguły pod obcym panowaniem: litewskim (Jagiellonowie), siedmiogrodzkim (Batory), szwedzkim (Wazowie). Być może faktycznie Słowianie zachodni - Polacy, mają umiłowanie pokoju we krwi, choć swego bronią zaciekle. Zgodnie z maksymą: cudzego nie rusz, swojego nie daj. Jednak z twierdzenia, że dalece częściej prowadziliśmy wojny obronne niż zaborcze, nie radzę wysuwać tak dalekich i pochopnych wniosków jakich się dopuściłeś. Wniosków o tworzeniu mitu.


Masz braki w znajomości historii. Moskwę zajęli także Francuzi pod wodzą Napoleona, okupowali ją przez kilkadziesiąt dni. O, ale widzę, że Witold już o tym napisał...


Owszem, w odpowiedzi na wcześniejsze podboje Moskwy: zajęcie Księstw Wierchowskich, ziem smoleńskiej, czernihowskiej i siewierskiej, zagarnięcie litewskich miast Wiaźmy, Smoleńska, Połocka, opanowanie części polskich Inflant.


Osobiście pewnie nie - prędzej kogoś wyśle.


Pisałem jedynie o faktach historycznych. Wątpię byś potrafiła mi udowodnić, że pisałem o jakichś mitach. Jednym słowem: zmyślasz


Jego sarkazmy traktuję równie lekce, jak Twoje prowokacyjne pytania

Poważnie zacznę traktować dopiero prawdziwe argumenty Póki co: zaoferowaliście głównie erystykę...


Z jednej prostej przyczyny - partia Komorowskiego ma taki monopol na władzę, o jakiej partia śp. Kaczyńskiego mogła sobie tylko pomarzyć.

No twoj ostatni argument powalil mnie na kolana. To w latach 2005-2007 nie rzadzil PiS "jednym duchem w dwoch cialach"? Monopolu nie mial?

O "zdobyciu" spalonej w 70%, pustej Moskwy przez Napoleona wiedziałam, ale jakie to zdobycie?
Fakt - nie wiedziałm o zdobyciu, zniszczeniu Moskwy w 1382r przez Tatarów.

Nie taki, jak obecnie ma PO.


Wystarczająco takie, że Polacy nie byli - jak błędnie napisałaś - "jedynym narodem", który zdobył Moskwę.