Ja bym aż tak daleko nie szukał rozwiązania... Przypadkiem tak się składa, że JKM prezentuje podobną postawę. Dość "oryginalną" i zwracającą uwagę
(widzę, że częściowo zgadzam się tu z Witoldem)


Nie chodziło przecież o definiowanie w sensie przytoczenia definicji. Ale jak już mamy ją przytoczoną, to zapytam, kto ma ustalać, jakie są potrzeby narodu i jak je zaspokajać?


Skoro mu bardzo zależy, to może ma taką potrzebę? Może inni Polacy też mają taką potrzebę? Co jeśli jest ich większość?

Na resztę już odpowiedział pilaster.


Przy czym nominalne zmniejszenie długu nam nie grozi, co najwyżej spadek poziomu długu publicznego do PKB czy też zmniejszenie deficytu budżetowego.

Niby przepływ elektoratów nie powinien zachodzić, a jednak zachodzi. Jeśli chodziłoby tylko o podejście do zasad funkcjonowania państwa czy gospodarki to byłoby to zupełnie niezrozumiałe. Wydaje mi się jednak,że dla ludzi, którzy deklarują chęć głosowania zarówno na KNP jak i na PiS gospodarka liberalna to sprawa drugorzędna i nie przeszkadzałoby im wprowadzenie różnych socjalistycznych rozwiązań w tej materii. Sprawy które mają dla nich największe znaczenie są czysto ideologiczne: konserwatyzm obyczajowy, promowanie wartości chrześcijańskich, eurosceptycyzm itd. Tu jest punkt wspólny dla obu ugrupowań. To chyba jedyne wytłumaczenie tego dziwnego trochę zjawiska.

Ustalać winien sam naród toż to oczywiste. Naród potrzebuje swobody, uczciwej władzy i niskich podatków żadne odkrycie.



Inni ale jacy inni? To może przeprowadźmy referendum? Co jeśli większość nie ma takiej potrzeby? Odpowiedz jest taka sama.



http://g.forsal.pl/p/_wspolne/pliki/101000/101180.jpg
http://g.forsal.pl/p/_wspolne/pliki/432000/432458-i02-2011-090-000-003a-001.jpg
Dane pokazują jak rosło zadłużenie i deficyt, za rządów jakiej partii dług i deficyt rosły najbardziej? Jak ktoś chce straszyć PiSem (i słusznie zresztą) w porządku, tylko niech nie zapomina o straszeniu dalszymi rządami PO, no chyba że jest hipokrytą to pardon.

To w końcu naród ustala czy Ty ustalasz, ewentualnie jest już ustalone? Bo naród wybiera władzę w demokratycznych wyborach i na podstawie tych wyborów można wnioskować, że ma również inne potrzeby (np. szeroko rozumiane "bezpieczeństwo socjalne"). I skoro naród wybrał rządy PO i wybrał prezydenta z PO, to widocznie naród uznał, że oni będą najlepiej realizować interes narodowy.


Można przy każdej tego typu decyzji przeprowadzać referendum, o ile wiem, Szwajcaria stosuje taki model demokracji bezpośredniej. W większości innych krajów naród wybiera swoich przedstawicieli w wyborach, a potem już oni podejmują decyzje. Jednie w sprawach wyjątkowej wagi przeprowadza się referendum.


Po pierwsze, te dane nie uwzględniają warunków zewnętrznych. Łatwiej i szybciej żegluje się z wiatrem (w czasach globalnej koniunktury) niż pod wiatr (w czasach globalnego kryzysu). Dlatego przydatne są zestawienia wyników gospodarczych Polski na tle innych państw europejskich.
Po drugie, przecież PiS postulował stymulowanie gospodarki pieniądzem poprzez zwiększanie wydatków budżetowych jako receptę na wyjście z kryzysu.

Ja do narodu też się zaliczam zresztą tak samo jak Ty. Przecież to co wymieniłem obiecywał wybrany rząd PO i wspierać miał wybrany prezydent PO w czym problem? Może tego nie obiecywał albo nie był wstanie zrobić? Może to przez kryzys, złego koalicjanta(który swoją droga popiera interwencjonizm państwowy) a może przez złą opozycje? Wymówek znajdzie się tysiąc.


To może zastanówmy się nad pytaniem w referendum, może takie:
Czy jest Pan/i za uniezależnienie się Polski energetycznie od Rosji:
1.Zdecydowanie Tak
2.Tak
Jeżeli są jakieś przesłanki że może wystąpić zagrożenie środowiskowe, to niech się zajmie tym ktoś z MOŚ i byle nie był powiązany z green pacem.




Po pierwsze: "w Polsce kryzysu nie było" premier Donald Tusk
Po drugie, Niemcy walczyli z kryzysem zwiększając zadłużenie w celu pobudzenia rynku. Mniejsza konsumpcja = mniejszy popyt = mniejsza podaż = pogorszenie rentowności przedsiębiorstw, bankructwo = wzrost bezrobocia. To jest taki trochę syndrom "walczącego ateisty", nie mówię że Ty go masz ale da się go zaobserwować, wśród "walczących ateistów" uchodzi za najważniejsze krytykować wszystko co zrobi/powie Kościół. Analogicznie można to podstawić do tego co proponuje/mówi PiS. Tylko że tutaj trudno sprecyzować i jakoś zaszufladkować jakiego rodzaju poglądu ludzie doszczętnie i bez refleksji krytykują ową partie. O tyle o ile samą krytykę rozumiem i w większości w pełni się z nią zgadzam, o tyle czasem jest ona bezpodstawna i zwyczajnie głupia. I podkreślam nie popieram PiSu, nie głosowałem i głosować nie będę na PiS.

taak, ciołki nie wiedzą, że Keynes is dead !

Że PZPO to ciołki wiedziałam, ale że Keynes is dead tego nie wiedziałam.

Odpowiedź względem tego niezwykle dla Pilastra skomplikowanego problemu jest zdumiewająco prosta: Johnny najzwyczajniej w świecie nie ma takich poglądów. A poglądy, które Pilaster mu przypisuje, są tylko i wyłącznie jego imaginacjami, fobiami i lękami, zmieszanymi z nienawiścią i pogardą dla każdego, kto nie popiera PO i nie krytykuje we wszystkim (absolutnie: Pilaster nie jest w stanie zaakceptować kogoś, kto uważa, że Kaczyński kiedykolwiek miał rację w czymkolwiek) PiS. Ale ponieważ Pilaster i tak nie przyjmie tego do wiadomości, Johnny chętnie popatrzy, jak Pilaster będzie bohatersko zwalczał problem nieznany nikomu poza fanami PO. Pilaster musi zrozumieć jedno: jest FANATYKIEM. Jako FANATYK nie jest zdolny racjonalnie oceniać rzeczywistość; i np. zrozumieć, że Johnny może rozważać głos na PiS, nie mając jednocześnie zbrodniczych i nazistowskich zamiarów wobec narodu polskiego. FANATYK Pilaster tego nie rozumie: jak można nie potępiać w całości PiS, nie będąc faszystą i komunistą? Ojej! Cóż, to są problemy FANATYKÓW. Johnny takich problemów nie ma, więc może rozważać głosowanie albo na NP, albo na PiS (na razie NP wygrywa; ale zależy to też od tego, co jeszcze zrobi Tusk i jego kamanda; cykl programów o "Orlikach" w TVP to pomysł wprawdzie żenujący i z gruntu PZPRowski, ale jednak niezbyt groźny).

Gita - o tej opinii prawicowej katolickiej patriotki wiedziałaś?
http://www.kworum.com.pl/article.php?uid=610
Najwyraźnie PO nie posiada monopolu plucia na parę prezydencką sp. M. L. Kaczyńskich.

Ponieważ zdaniem Johnnego PiS jest partią konserwatywną, wolnorynkową i wolnościową i tego poglądu Johnny nie zmieni nawet gdyby PiS wpisał sobie do programu postulat nacjonalizacji wszystkich przedsiębiorstw, całkowitej likwidacji samorządów lokalnych, wywłaszczenia "prywaciarzy" i uzależnienia możliwości kupienia mieszkania od zasług dla Partii, eee, tj. Państwa i Narodu. Dla Johnnego nawet wtedy stwierdzenie, że PiS dąży do budowy kołchozu na wzór PRLu, będzie głupią propagandą fanatyków PO.

Ale to Johnny wyzywa innych od fanatyków.

Johnny waha się pomiędzy głosem na partię wolnorynkową, konserwatywną, opowiadającą się za interesami indywidualnymi i państwem minimalnym, a głosem na partię która uwaza prywatyzację za okradanie państwa, społeczeństwo postrzega wyłącznie jako kolektyw, a państwo za instytucję świętą, której dobro jest najważniejsze. To coś z Johnnym musi być nie tak.

Proszę pokazać, gdzie Johnny twierdzi, że PiS jest taką właśnie partią.



Problem w tym, że takich zapisów w programie PiS NAPRAWDĘ nie ma. Czy to moja wina?



No, ale PiS tak, generalnie, nie uważa. Niestety, wytłumaczenie np. Pilastrowi, że krytyka SPOSOBU, w jaki była prowadzona prywatyzacja w Polsce w latach 90-tych nie oznacza jeszcze, że się jest krwawym komunistą gorszym od Bieruta, wydaje się kompletnie niemożliwe. A Johnny jest zwolennikiem prywatyzacji, ale prywatyzacji uczciwej - tj. nie takiej, jaka była prowadzona w Polsce po transformacji. Johnny jest za respektem dla interesów indywidualnych, ale jednocześnie nie uważa wspólnoty za jednoznaczne Zło, istniejące jedynie po to, by przeszkadzać jednostce w "samorealizacji". Kiedyś, między podstawówką a liceum, Johnny był bezwzględnym liberałem. Od tego czasu Johnny jednak dorósł i zrozumiał, że na wszelkie problemy świata nie da się odpowiedzieć paroma prostymi zdaniami, sprowadzającymi się do paru jeszcze prostszych ideowych sloganów.

Ale są inne, ideologicznie zbliżone. Mentalność PiSu i wyznawany przez niego ideał społeczeństwa, są aż nadto widoczne, niektórzy po prostu wola udawać że nie widzą.

Prywatyzacja na początku lat dziewięćdziesiątych przypominała zdobywanie dzikego zachodu w Ameryci.
Uczciwi, rozważni, bojaźliwi nie brali się za rzeczy im niewiadome.
Tylko cwaniacy, rykanci, odważnie "prywatyzowali" najczęściej poprzez upadłość, w dziedzinie której obowiazywało ustawodawstwo z 1936r.
W 20% -30% w oparciu o to prawo, a reszta na żywioł.
Wszak funkcjonowało hasło rzucone przez prezydenta L. Wałęsę - Bogaćcie się.....i wielu się bogaciło.
Oczywiście nie tyczy to całego procesu prywatyzacji, ale dużej części.
Prywatyzacja poprzez emisję akcji ograniczała możliwości rozgrabiania majątku.

A co to ma wspólnego z tematem wątku:Polska Zjednoczona Platforma Obywatelska?
Uparcie, jak osły razem z Witoldem i pilastrem drążycie temat PiSu, a ja już kolejny raz proponuję:ZAŁÓŻCIE WĄTEK na temat PiSu, czy to takie trudne?
Jeśli to trudne, umówcie się z moją wnuczką ona wam powie jak to zrobić.

To spytaj swojej wnuczki czym różni sie opluwanie śp. Kaczyńskich przez Palikota i prawicową poetkę.
Chyba nie chcesz relatywizować - plucie Palikota ma posmak cjanku, a p. Ogińskiej smak miodu?
Owsze, założyłaś temat.....ale to nie 1 kosz treingowy, na którym ćwiczą wrzuty zawodnicy jednej drużyny, jedną piłką.
Polemika, dyskusja, to mecz do dwu koszy.....nie wiedziałaś tego?