exile77 napisał(a):
I tak walczę co dzień z myślami, po jednej stronie stawiając swoje szczęście i miłość, a po drugiej honor i być może szczęście innych. Tak myślę, że na niektóre dylematy nie pomoże ani forum, ani wiara ani nic innego, a najlepsze rozwiązania poznamy dopiero na tamtym świecie... trochę szkoda, że tak późno.
Zgadzam się, nie tylko tak późno, ale wręcz za późno. Dlatego moim zdaniem nalezy przeprowadzić uczciwy rachunek szans na
"być może swoje szczęście i miłość" oraz
"być może szczęście innych".
Może być bowiem tak, że po latach tamten związek się rozpadnie, a szansa na Twój minie. Może być też tak, że po rozbiciu obecnej konfiguracji Twój związek będzie trwał długi i szczęśliwie, a i "rywal" znajdzie sobie drugą połówkę, z którą będzie szczęśliwy do końca życia. Wówczas brak działania z Twojej strony byłby błędem.
Ale może być też zupełnie odwrotnie. Honoru bym do tego nie mieszał, to już raczej kwestia zastosowanych metod. Moim zdaniem szybka decyzja o grze w otwarte karty jest honorowa, kombinowanie miesiącami za czyimiś plecami nie bardzo...