Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Pt lis 07, 2025 10:02



Ten wątek jest zablokowany. Nie możesz w nim pisać ani edytować postów.  [ Posty: 215 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9 ... 15  Następna strona
 Pokochać ateiste. 
Autor Wiadomość
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn lut 20, 2012 22:55
Posty: 414
Post Re: Pokochać ateiste.
Liza: Ja wolę żałować, że coś zrobiłam, niż że nie zrobiłam :) i dziękuję, już wybrałam wg mojego uznania.
Kazeshini: no właśnie, a w wielu przypadkach takie stwierdzenie nieważności jest dla mnie tym samym, co rozwód - no ale zgodnie z KK, więc nie ma grzechu, można powtórnie ożenić się/wyjść za mąż...


Śr kwi 18, 2012 9:23
Zobacz profil
Post Re: Pokochać ateiste.
Kazeshini napisał(a):
A co do tego co piszesz, nie zgodze się ze statystykami.

Ja zapamiętuję (i interpretuję) wyniki badań, jeśli są prowadzone w sposób pozwalający uzyskanie w miarę wiarygodnych wyników. Mam takie skrzywienie... :)
Cytuj:
Znam bezpośredniu w moim środowisku kilka pewnych rodzin czysto katolickich, których widywałem co niedzielę podchodzacych do samkramentu. Pochwalisz? A ja nie. Jedna rodzina: Mąż pije niemal codziennie, upija się nawet na święta Bożego narodzenia.

To oni siedzą więcej w konfesjonale niż w domu. :-D A może pijani przystepują do komunii? Nie rzutuję pijaństwa Kowalskiego i Nowaka na cały kraj. Do tego potrafię odróżniać religijność ludzi od ich wiary.
Cytuj:
O agresywności to już nie wspomnę. Żona nie odejdzie tylko z powodu wiary i nie miłości, ale czy to jest szczęście?

Ona nie odchodzi z powodu współuzależnienia a religia jest jedynie pretekstem. Nie pisałam o ludziach chorych i wyraźnie to zaznaczyłam. Jeśli mieszasz patologię, choroby, ludzi dojrzałych i niedojrzałych to trudno się dyskutuje. Nigdy nie miałeś, jak widzę, do czynienia z badaniami, w których porównuje się określone czynniki. I nieuprawnionym jest wprowadzanie do wnioskowania innych.
Cytuj:
Ja oceniam człowieka po jego czynach, nie po okładce.

To bezwartościowy slogan. Nie potrafisz oceniać, wykazałeś to wyżej. Nie potrafiłeś nawet zrozumieć tego co napisałam. Należało napisać jedynie, że obserwujesz u sąsiadów...nie czepiałabym się uznając, że chciałeś jedynie zaistnieć w dyskusji.
Cytuj:
Jak pokazują statystyki co raz więcej osób decyduje się na rozwód kościelny. W zeszłym roku do Sądów Biskupich wpłynęło aż 10 tysięcy wniosków o unieważnienie małżeństwa, z czego pozytywnie zostało rozpatrzonych aż dwie trzecie

1. Nie ma rozwodów kościelnych i unieważnienia małżeństwa.
2. Takie wyniki się interpretuje. Należało to uczynić.
3. Za głupotę się zawsze płaci i to czasem kilka pokoleń.
4. Infantylność i niedojrzałość emocjonalna jest nierozpoznawalna przez zainteresowanych i błędem Kościoła jest udzielanie wszystkim zgody na ślub kościelny: wierzącym, niewierzącym, zaburzonym psychicznie czy niestabilnym emocjonalnie (są dyspensy).
5.Nie napisałam ani słowa o ocenie i wartościowaniu ludzi wg światopoglądu.


Śr kwi 18, 2012 10:18
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn lut 20, 2012 22:55
Posty: 414
Post Re: Pokochać ateiste.
Liza napisał(a):
To bezwartościowy slogan. Nie potrafisz oceniać, wykazałeś to wyżej. Nie potrafiłeś nawet zrozumieć tego co napisałam. Należało napisać jedynie, że obserwujesz u sąsiadów...nie czepiałabym się uznając, że chciałeś jedynie zaistnieć w dyskusji.

Ty za to Liza strasznie łatwo oceniasz ludzi na podstawie kilku postów, chociaż też najwyraźniej kiepsko Ci to idzie. Najpierw Vi w innym temacie, Jesienna w jeszcze innym, teraz Kazeshini. W dodatku z przykrą wyższością to robisz. Nie wiedzieć czemu.


Śr kwi 18, 2012 10:28
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt lut 21, 2012 12:13
Posty: 420
Post Re: Pokochać ateiste.
"Nie rzutuję pijaństwa Kowalskiego i Nowaka na cały kraj"
ale ateista to dla ciebie ateista i tyle. Są tacy, z którymi związki będa udane i takie z którymi nie, to samo znajdziesz w związkach w których oboje sa tej samej wiary.
"Jeśli mieszasz patologię, choroby, ludzi dojrzałych i niedojrzałych to trudno się dyskutuje"
Wszyscy negujący iż związek może się udać opierają się własnie na patologiach i wyjatkach. Dla ciebie ateiści to w wiekszości ludzie z którymi związek będzie nieudany i dojdzie do rozwodu, dla mnie większość katolickich małżeństw to szarlatani lub patologie. Doświadczyłem takich patologii na własnej skórze i wszystko "bo ślub".

"Nigdy nie miałeś, jak widzę, do czynienia z badaniami, w których porównuje się określone czynniki."
Technikum analityczne - sporo badań mielismy i stąd doskonale wiem czym są statystyki.
Manipulacja wyniku/uzyskanie średniej bezwzględnej/złoty środek - to statystyki same w sobie sa sloganem, bo nie oddają rzeczywistości tylko zaokrąglają świat. Jedna kobieta "słabej wiary" może zrobić 3 aborcje za granicą, ale dalej podawać się za katoliczkę, więc wspólnie z dwoma koleżankami, to nadal jedna aborcja na jedna katoliczkę - tak sie liczy statystyki. Nie ludzie się w nich liczą, a liczby.

"1. Nie ma rozwodów kościelnych i unieważnienia małżeństwa."
sam to napisałem, jest tylko stwierdzenie nieważności ślubu i do tego dochodzi często już - problem tu jest taki, że skoro ślub jest niewazny, to go nie było, a skoro go nie było, to nie można go policzyć.

"Do tego potrafię odróżniać religijność ludzi od ich wiary."
Statystyki ci tego nie pokażą. Dopiero gdy poznasz czlowieka może określić jaka jest jego wiara i jaki jest dany człowiek. I to nie tyczy sie tylko katolika, ale i ateisty.
Dlatego jak najbardziej związek może sie udać, ale najpier powinni się poznać bliżej. Bo tylko wtedy można kogos ocenić!

_________________
"The weak shall perish, the strong shall triumph. Prevail over my sword, and I shall grant it to thee. For honor..., let us fight"


Śr kwi 18, 2012 10:41
Zobacz profil

Dołączył(a): Pn lis 15, 2010 14:15
Posty: 189
Post Re: Pokochać ateiste.
Cytuj:
Nie "fajnym ziomem", tylko dobrym człowiekiem -_-'. A poza tym skąd wiesz? Rozmawiałeś z Bogiem? Ja wierzę, że to wystarczy.


To jest w PŚ. "Nie każdy, który mówi mi "Panie, Panie" wejdzie do Królestwa Niebieskiego", przypowieść o roztropnych (i nieroztropnych) pannach ("Tam będzie płacz i zgrzytanie zębów"), przypowieść o talentach itd. Sądzi Bóg, to prawda. Ale ateizm, i to jeszcze świadomie wybrany, nie rokuje dobrze.

Skoro wierzysz, że wystarczy, to na jakich podstawach? I czy jesteś katolikiem, czy sobie tak wymyślasz rzeczy? ;)

Cytuj:
Ja zresztą na przykład uważam, że dużo trudniej być z osobą bardzo wierzącą niż z ateistą.


Widocznie sam masz wątpliwości w tej wierze, skoro jest Ci wygodniej być z ateistą.

Jeżeli dla kogoś Bóg jest "całą metodą na życie", jest na pierwszym miejscu, to powiedz mi - jak to pogodzić w związku z osobą, która uważa PŚ za mitologie? Albo po prostu nie wierzy? Ile ten związek wytrzyma? Do pierwszego "Ja dziękuję, ja po ślubie dopiero."? I skoro nie wszyscy są tacy mocni w wierze, i mogą się złamać, to to jest to "coś pięknego" według Ciebie? Po co się wzajemnie oszukiwać i mydlić oczy - nie rozumiem.

Cytuj:
Ale pokazuję, że szczęście nie koniecznie leży w wierze


Ja tylko powiem, że szczęście to nie jest "banan na twarzy i słodki baton w kieszeni", tylko coś więcej :P. Droga do Nieba jest wyboista, wąska i niebezpieczna. Zaś do Piekła odwrotnie - szeroka, miła i łatwa.

Cytuj:
Ja oceniam człowieka po jego czynach, nie po okładce.


No i niesłusznie, bo nie powinno się w OGÓLE oceniać. Przez to nie zrozumiałem tego "dobry człowiek", bo nie ma dobrych i złych ludzi. Dobry jest Bóg, zły jest Szatan. Znowu w PŚ jest "Nie sądźcie, bo taką miarą jaką mierzycie i wam odmierzą...".

Pozdrawiam


Śr kwi 18, 2012 20:02
Zobacz profil
Post Re: Pokochać ateiste.
Uvirith napisał(a):
No i niesłusznie, bo nie powinno się w OGÓLE oceniać. Przez to nie zrozumiałem tego "dobry człowiek", bo nie ma dobrych i złych ludzi. Dobry jest Bóg, zły jest Szatan. Znowu w PŚ jest "Nie sądźcie, bo taką miarą jaką mierzycie i wam odmierzą...".


Natomiast Ty sam osądzasz hipotetyczny związek wierzącego z ateistą. Nie osądzaj- to ich sprawa czy się dogadają czy nie. Masz niejasne poglądy, bo z jednej strony piszesz, że nie powinno się oceniać, a z drugiej strony oceniasz.
Na dodatek innym wytykasz ocenianie, co dowodzi Twojej hipokryzji.
Tak nawiasem pisząc, to katolickich ortodoksów jest niewiele. Przeważają ludzie, którzy uważają się za religijnych, ale w swoim "prywatnym wydaniu", które nie musi być zgodne z nauką KK.
Wystarczy poczytać dowolny sondaż nt. religijności, który ma szczegółowe pytania nt. wiary religijnej.
Jeżeli więc wiąże się wierzący katolik, ale nie ortodoks z ateistą, to niby co ma być przeszkodą???
Ja nie oceniam, czy taki związek się uda czy nie. Nie dysponuję żadnymi badaniami, które by potwierdzały teorię, że taki związek się nie uda. Więc skoro nie mam dowodów, to i nie oceniam szans.

Uvirith napisał(a):
To już mówię : różnice są nie do przeskoczenia. Chyba, że znajdziesz JEDNEGO ateistę, który nie uznaję i odrzuca antykoncepcje (ja osobiście nie znam, a temat jest "kontrowersyjny" nawet wśród katolików)

Wg badań CBOS(2011) aż 95% Polaków uważa się za katolików. W tej grupie, jedynie 2% stosuje NPR. Więc nie martwiłabym się, że temat zabezpieczeń jest problematyczny.

Zapewne w ortodoksyjnych społecznościach jest tak jak piszesz, ale ogólnie to nie problem i żadna kontrowersja. W rzadkich przypadkach będzie to temat kontrowersyjny.


Śr kwi 18, 2012 20:33
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt lut 21, 2012 12:13
Posty: 420
Post Re: Pokochać ateiste.
Uvirith napisał(a):
("Tam będzie płacz i zgrzytanie zębów"), przypowieść o talentach itd.


a ty jakiej jesteś wiary? Bo z tego co wiem, to katolicy uznają całość biblii, a nie wycinki i to wolno interpretowane. Przypowieść o Talentach nijak nie ma się do ateizmu, tylko do samorozwoju - w tym wydaniu duchowym.

Uvirith napisał(a):
Sądzi Bóg, to prawda. Ale ateizm, i to jeszcze świadomie wybrany, nie rokuje dobrze.


sam odpowiedz sobie na pytanie co lepsze: Ateista, który pomaga potrzebującym bez rekompensaty, czy Katolik, który koło potrzebującego przejdzie i do ucha koledze zaszepcze "co za je** KU*** "? (przypadek autentyczny i nie rzadko spotykany).
nie komentuj, tylko odpowiedz sam sobie, jaki byłby tobie milszy i nie teoretyzuj z cytatami, tu chcę tylko odpowiedzi kogo ty byś wolał z tych dwóch przykładów.

Uvirith napisał(a):
Cytuj:
Ja zresztą na przykład uważam, że dużo trudniej być z osobą bardzo wierzącą niż z ateistą.


Widocznie sam masz wątpliwości w tej wierze, skoro jest Ci wygodniej być z ateistą.


Nie zupełnie o to może chodzi. Osoby bardzo wierzące nie będą ze sobą o wszystkim rozmawiały. Są tematy, które po prostu nie przystoi. Inny przykład to wszelakie patologie, które wystepują WSZĘDZIE czy w katolickich czy w ateickich czy w innych małżeństwach - pijaństwo, hazard, brutalność, wykorzystywanie - ateiści nie będą bać się walczyć o swoje prawa, Katolik nie - choć kościół nie widzi problemu by wyprowadzić się na przykład do rodziców, to wielu katolików tego nie zrobi i będzie znosić takie traktowanie - proszę bardzo odwaga, ale nie powiesz mi, ze to łatwe życie. Ateistka by odeszła od takiego męża, co z kolei może spowodować refleksje i próbę poprawy. A w takiej rodzinie gdzie taki ktoś po prostu widzi, ze uchodzi mu to płazem i jeszcze żonka "daje" to piękne życie....oj piękne....


Uvirith napisał(a):
Cytuj:
Ale pokazuję, że szczęście nie koniecznie leży w wierze


Ja tylko powiem, że szczęście to nie jest "banan na twarzy i słodki baton w kieszeni", tylko coś więcej :P. Droga do Nieba jest wyboista, wąska i niebezpieczna. Zaś do Piekła odwrotnie - szeroka, miła i łatwa.


To czy ktoś chce nosić krzyż, czy nie nie czyni z niego zbawionego i niezbawionego. Ja chcę korzystać z życia, które dał mi Bóg pełnią radości. Mam swoje cele i do nich dążę. Nie lecę po trupach, nie wchodzę nikomu w drogę, a chętnie podam pomocną dłoń. Ale nie zamierzam przeklęczeć życia błagając o coś co nadejdzie po śmierci. Po to mam życie by się nim radować. Po to jest świat by o niego dbać. Po to mogę się śmiać by odczuć radość.

Uvirith napisał(a):
Cytuj:
Ja oceniam człowieka po jego czynach, nie po okładce.


No i niesłusznie, bo nie powinno się w OGÓLE oceniać. Przez to nie zrozumiałem tego "dobry człowiek", bo nie ma dobrych i złych ludzi. Dobry jest Bóg, zły jest Szatan. Znowu w PŚ jest "Nie sądźcie, bo taką miarą jaką mierzycie i wam odmierzą...".

Pozdrawiam


O jakim ty sądzeniu mówisz?
Tak samo mogę przytoczyć tekst pewien często słyszany w kościele "tylko Tyś jest święty", a jednak mamy wielu świętych?

Po co nam Sądy, skoro tylko Bóg ma sądzić?
Po co dogmat mówiący, że "tym komu odpuścicie grzechy będą odpuszczone, tym którym zachowacie będą zachowane" - skoro by ocenić komu trzeba zachować, trzeba OCENIĆ?

Nie wiesz na jakiej zasadzie oceniam ludzi a już mnie oceniasz.
Piękna hipokryzja w pięknym wydaniu:D

PS.A tak przy okazji, mała rzecz z psychologii - w ciągu pierwszych 5 sekund poznania kogoś oceniamy go podświadomie i owa ocena kształtuje się przez następne kilka sekund bez ingerencji naszej świadomości. Następnie taki zakodowany obraz człowieka podlega ocenie świadomej gdzie człowiek może nie wyrazić owszem zdania o tym kimś, ale już zdanie o nim ma i w jakikolwiek sposób może tę osobę scharakteryzować.

_________________
"The weak shall perish, the strong shall triumph. Prevail over my sword, and I shall grant it to thee. For honor..., let us fight"


Śr kwi 18, 2012 21:21
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn lut 20, 2012 22:55
Posty: 414
Post Re: Pokochać ateiste.
Uvirith - po pierwsze, jestem dziewczyną ;) Po drugie, jestem osobą wierzącą, chociaż ze względu na różne poglądy pewnie tylko teoretycznie katoliczką.
Na jakiej podstawie opieram swoje twierdzenia? Mam wśród przyjaciół ateistów, są to porządni i dobrzy ludzie na których można liczyć, nikomu nie robią krzywdy i starają się żyć najlepiej jak umieją. Nie wierzę, że nie zostaną zbawieni.
Co do związku - po pierwsze, akurat nie jestem z ateistą, nie dobieram sobie partnera ze względu na przekonania religijne lub ich brak. Myślę, że związek osoby wierzącej i ateisty jest możliwy - trzeba ustalić pewne rzeczy, nie mieć nierealnych oczekiwać wobec partnera i szanować się wzajemnie. To jest do zrobienia, skoro istnieją takie związki. Oczywiście może się tez nie udać - każdy związek może się nie udać. Ale taki trudny i pełen poświęcenia i miłości związek może być właśnie tą wyboistą i ciężką drogą, o której piszesz ;)


Śr kwi 18, 2012 21:31
Zobacz profil

Dołączył(a): Pn lis 15, 2010 14:15
Posty: 189
Post Re: Pokochać ateiste.
Cytuj:
Natomiast Ty sam osądzasz hipotetyczny związek wierzącego z ateistą. Nie osądzaj- to ich sprawa czy się dogadają czy nie. Masz niejasne poglądy, bo z jednej strony piszesz, że nie powinno się oceniać, a z drugiej strony oceniasz.


Oceniam czyny - czytaj związek, do czego mamy prawo zresztą. Nie wydaję sądów. Zanim wrzucisz komuś hipokryzje, to dwa razy przeczytaj ze zrozumieniem co ma do powiedzenia.

Cytuj:
Jeżeli więc wiąże się wierzący katolik, ale nie ortodoks z ateistą, to niby co ma być przeszkodą?


Tak garścią :
-antykoncepcja
-seks przed ślubem
-wychowanie dzieci
-inna hierarchia wartości w życiu codziennym
No i dalej można wymieniać, to w zależności kto miał jakie doświadczenia.

Cytuj:
Przeważają ludzie, którzy uważają się za religijnych, ale w swoim "prywatnym wydaniu", które nie musi być zgodne z nauką KK.


Co to jest wiara "w prywatnym wydaniu"? :D Bo jeżeli zachodzi tutaj "które nie musi być zgodne z nauką KK." to średnio to wiara katolicka. To raczej "niedzielny katolik", czyli niewierzący praktykujący.

Cytuj:
W tej grupie, jedynie 2% stosuje NPR. Więc nie martwiłabym się, że temat zabezpieczeń jest problematyczny.

Zapewne w ortodoksyjnych społecznościach jest tak jak piszesz, ale ogólnie to nie problem i żadna kontrowersja. W rzadkich przypadkach będzie to temat kontrowersyjny.


Przecież nauczanie Kościoła jest jasne w tej kwestii. Jaki katolik będzie sobie sam stanowił swoje własne nauczanie, "wypinając się" na Magisterium? Kontrowersje są, żeby zrozumieć to nauczanie. Jak ich nie ma, to mamy do czynienia albo z ignorancją, albo zrozumieniem tematu. Skoro 2% w tej grupie statystycznej stosuje, to raczej mamy do czynienia z ignorancją.

Cytuj:
a ty jakiej jesteś wiary? Bo z tego co wiem, to katolicy uznają całość biblii, a nie wycinki i to wolno interpretowane. Przypowieść o Talentach nijak nie ma się do ateizmu, tylko do samorozwoju - w tym wydaniu duchowym.


Katolickiej.

Jak dostajesz kilka talentów (w tym i wiarę, która jest łaską), i je zakopujesz (czasami np. przez ludzi, którzy Ciebie zgorszyli) to to się odnosi też do ateistów.

Wprost o ateistach jest w Psalmie 53 (http://www.nonpossumus.pl/ps/Ps/53.php).

Cytuj:
tu chcę tylko odpowiedzi kogo ty byś wolał z tych dwóch przykładów.


Żaden. A to dlatego, że to gdybanie, i mówienie "kto jest lepszy, a kto gorszy". Głupie :P
Żeby była jasność, mówimy o wierze katolickiej i ateizmie. Nie o katoliku i ateiście. Wcześniej mówiliśmy o związku katolika z ateistą. To też coś innego.

Cytuj:
Nie zupełnie o to może chodzi. Osoby bardzo wierzące nie będą ze sobą o wszystkim rozmawiały. Są tematy, które po prostu nie przystoi.


No to jest nieprawda. Oaza Rodzin -> Dialog Małżeński. Jak chcesz, to poczytaj :)

O tym pijaństwie to jest raczej ten przypadek, o którym mówi Liza. Czyli współuzależnienie. W KrK funkcjonuje przecież separacja małżeńska. Ostatnio był podobny problem w kręgach przyjaciół moich znajomych (inny nałóg - hazard), i dzięki wsparciu całej grupy, wielkiej modlitwy, jest lepiej. Stawiają pierwsze kroki, żeby to odkręcić. Właśnie o to chodzi w sakramentalnym małżeństwie - jeżeli coś się psuje, to się to naprawia. Jak statek tonie, to wszystkie ręce na pokład. A nie "To ja szukam szczęścia gdzie indziej" i "zrywam" z żoną.

Cytuj:
Ale nie zamierzam przeklęczeć życia błagając o coś co nadejdzie po śmierci. Po to mam życie by się nim radować. Po to jest świat by o niego dbać. Po to mogę się śmiać by odczuć radość.


Modlimy się o "wieczne rozkosze po Twojej prawicy", czasami o Niebo na Ziemi. Widocznie nie rozumiesz o co w tym wszystkim chodzi, a w głowie masz taką wersje dobrej nowiny (posiłkuję się Pawlukiewiczem :D) :

"Słuchaj, przez 50 lat będziesz cierpiał. To co lubisz, to jest złe - czyli imprezy, zabawy, alkohol. To czego nie lubisz, to musisz robić - czyli odmawiać różaniec, koronki, nabożeństwa. Aha, ale i tak pójdziesz do piekła". To nie jest wiara katolicka :D

Cytuj:
Nie wiesz na jakiej zasadzie oceniam ludzi a już mnie oceniasz.
Piękna hipokryzja w pięknym wydaniu:D


A gdzie oceniłem? Znowu coś "w domyśle"? Wytknąłem błąd, że wierzący nie powinien oceniać ludzi - np. "To dobry człowiek jest", albo "Bo to zła kobieta była". W takim kontekście.

Tu jest fajnie to opisane : http://www.taize.fr/pl_article4031.html


Cytuj:
Ale taki trudny i pełen poświęcenia i miłości związek może być właśnie tą wyboistą i ciężką drogą, o której piszesz


Ciężko z tym dyskutować.
To prawda, może się okazać nam konieczne takie doświadczenie. Ale z drugiej strony, nie mamy nic do zyskania oprócz tego doświadczenia (bo co - mieszane małżeństwo? Jedna strona przysięga, a druga dłubie w nosie?). A co do miłości... to zawsze można spakować walizki, albo usunąć nr w telefonie komórkowym. I koniec tej "wielkiej miłości". Ironizuję, żeby mi nikt tu nie zarzucał bezduszności / hipokryzji / Bóg wie co jeszcze.
Co do tego, to znowu się poręczę Pawlukiewiczem (http://www.youtube.com/watch?v=7N9Ug2lap1A).

P.S. Tak z ciekawości, to ten dział jest powszechnie dostępny, czy "tylko dla katolików"? Trochę się zdziwiłem czytając kilka postów.


Cz kwi 19, 2012 9:39
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn lut 20, 2012 22:55
Posty: 414
Post Re: Pokochać ateiste.
Wiara katolicka nie zabrania wiązać się z nie-katolikiem, więc nie sądzę, żeby nasze poglądy były szczególnie bulwersujące czy sprzeczne z nauczaniem KK.


Cz kwi 19, 2012 10:53
Zobacz profil
Post Re: Pokochać ateiste.
Wcześniej piszesz:
Kazeshini napisał(a):
Ja oceniam człowieka po jego czynach, nie po okładce.


Uvirith napisał(a):
No i niesłusznie, bo nie powinno się w OGÓLE oceniać.


Później piszesz:
Uvirith napisał(a):
Oceniam czyny - czytaj związek, do czego mamy prawo zresztą.


Oceniasz czyny, "bo tak jest u moich znajomych" i odnosisz to do każdego innego związku.
Skoro znajomym się nie udało, to każdy taki związek jest z góry skazany na porażkę. T
Gdyby podwórko było wyrocznią, to w Polsce nikt nie zarabia mniej niż xxxx zł, bo ja takiej osoby nie znam. Tak jak to, że w Polsce nie ma chorych na określoną chorobę, bo nie znam na moim podwórku nikogo kto by na to chorował.
Nie osądzasz tylko tych związków, które znasz, ale również te, których nie znasz i nie masz szans ocenić ich czynów- z góry ich skreślasz.
Z góry skreślasz, bo zakładasz, że ateista musi być taki i siaki, a katolik taki a nie inny- to osądzanie człowieka.
Oceniasz po okładce- ateista, katolik. Dlatego zarzucam Ci hipokryzję. Nie znasz wszystkich związków wierzących z niewierzących, więc nie masz szans ocenić ich czynów, więc oceniasz jako osobę- ateista musi czynić tak, a katolik tak. Czyn Cię nie obchodzi, bo nie wierzysz, że mogą się dogadać.

Cytuj:
Tak garścią :
-antykoncepcja
-seks przed ślubem
-wychowanie dzieci
-inna hierarchia wartości w życiu codziennym

Serio wierzysz, że większość katolików nigdy nie uprawiało seksu przed ślubem :shock: ?
Wychowywanie dzieci- KK wymaga, aby ateista nie utrudniał wychowania w wierze katolickiej. Tylko tyle.
Antykoncepcja- wg wszelkich sondaży katolicy nie mają nic przeciwko. Hierarchia wartości- a co w tym złego? Niektórzy chodzą na siłownię, bo uwielbiają. A małżonek nie lubi ćwiczeń fizycznych.
Są małżeństwa, gdzie on kocha góry, ona morze. Są też takie, gdzie on uwielbia imprezy, a ona nie. To wszystko jest kwestią ustalenia zasad.
Jak małżonek ma potrzebę duchowości, to druga osoba jeżeli ją kocha, to to uszanuje. Tak jak powinna uszanować w sytuacji, gdy małżonek jest miłośnikiem sportu- zapalony kibic.
Nie wiem jak Ty, ale ja szanuję potrzebę indywidualności swojej połówki. Nie wymagam, aby była moją męską kopią. I dlatego, że kocham- pozwalam na to, aby realizował swoje potrzeby.

Uvirith napisał(a):
to średnio to wiara katolicka. To raczej "niedzielny katolik", czyli niewierzący praktykujący.

Niewierzący? Nie można wierzyć w Boga i nie chodzić do Kościoła? To KK ma jakiś monopol na wiarę w Boga?
Po prostu nie zgadza się w każdej kwestii z KK, ale nadal uważa, że pewne formy religii są istotne i tyle.

Uvirith napisał(a):
Kontrowersje są, żeby zrozumieć to nauczanie. Jak ich nie ma, to mamy do czynienia albo z ignorancją, albo zrozumieniem tematu.

Tak- KK nie osądza związku ateisty z katolikiem. To Ty chcesz być bardziej papieski od papieża i osądzasz, że taki związek jest z góry skazany na porażkę.
Zakładasz, że człowiek-ateista musi być taki a nie inny- wedle Twego osądu.


Cz kwi 19, 2012 10:58
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt lut 21, 2012 12:13
Posty: 420
Post Re: Pokochać ateiste.
"Żaden. A to dlatego, że to gdybanie, i mówienie "kto jest lepszy, a kto gorszy". Głupie"

tak samo gdybanie jak mówienie, że ateista jest za antykoncepcją, że ateista się bez troski rozwiedzie i że dla niego "wiela miłość" się kończy kasowaniem numeru w telefonie - tak ironizując.

Sam gdybasz, ale na konkretne pytanie odpowiedziec nie potrafisz.

"Modlimy się o "wieczne rozkosze po Twojej prawicy", czasami o Niebo na Ziemi. Widocznie nie rozumiesz o co w tym wszystkim chodzi, a w głowie masz taką wersje dobrej nowiny"

nie, bo w głowie mam siano, a nie jakieś wersje dobrej nowiny...
A seryjnie, to nie zrozumiałeś.

"A gdzie oceniłem? Znowu coś "w domyśle"? Wytknąłem błąd, że wierzący nie powinien oceniać ludzi "

oceniając związek oceniasz ludzi prowadzących dany związek. Mówisz, że w związku przeszkadzają:
Tak garścią :
-antykoncepcja
-seks przed ślubem
-wychowanie dzieci
-inna hierarchia wartości w życiu codziennym
to tak - Antykoncepcja tak i nie - po pierwsze to nie antykoncepcja jest złem, a nadużycie jej w celu uczynienia związku niepłodnym - a to czynią zarówno "tak zwani katolicy" jak i ateiści. Jak i w obu grupach są ludzie, którzy tego nie nadużywają.
Seks przed ślubem - tu niestety również zarówno katolicy jak i ateiści są na równi - znam może jednego czy dwóch, u których uwierzę że są "czyści" w pod tym względem. Więc gdzie tu różnica? Tylko w tym, że katolik pójdzie się wyspowiada przed świętem, a ateista nie. Problem niestety nie dotyczy tylko Ateistów!
-wychowanie dzieci - w czym ty tu widzisz problem? Dziecko będzie miało większe doświadczenie i szybciej zda sobie sprawę z różnic. Zakładając udany związek, nie widze w tej dziedzinie problemu - ale tu moge tylko wyrazic opinię ze strony pedagogicznej niestety.
Inna hierarchia wartości - Nie widzę w tym przeszkody - Powiedzmy żonka jest wierząca, to na jej pierwszym miejscu Bóg, a potem mąż, a u meża będzie poprostu żonka. Wyjaśnij w czym tu problem?

_________________
"The weak shall perish, the strong shall triumph. Prevail over my sword, and I shall grant it to thee. For honor..., let us fight"


Cz kwi 19, 2012 11:09
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz lip 01, 2010 13:11
Posty: 317
Lokalizacja: Biała-Kolonia koło Suchowoli
Post Re: Pokochać ateiste.
Cytuj:
. Ludzie wierzący inaczej podchodzą w życiu do trudności i rozwiązują je wg kryterium Bóg i my, nie ja. Podchodzą też rozważniej do wyboru współmałżonka, ponieważ zakładają, że nie ma możliwości powtórnego wyboru. Nieodwracalność wyboru skłania ludzi (dojrzałych) do głębszych przemyśleń wielu aspektów życia. Nie-katolicy nie musza zakładać nieodwracalności wyboru i często to czynią.

AŻ szkoda że na forum nie ma do kliknięcia przycisku Lubię to

Cytuj:
Droga do Nieba jest wyboista, wąska i niebezpieczna.
Dodam że leży ona blisko szczytu łańcucha górskiego, a wytyczona jest na krawędzi urwiska - trzeba się strzec stale.


Cz kwi 19, 2012 12:09
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt lip 08, 2011 13:30
Posty: 1518
Post Re: Pokochać ateiste.
Cytuj:
Dodam że leży ona blisko szczytu łańcucha górskiego, a wytyczona jest na krawędzi urwiska - trzeba się strzec stale.


A nad wszystkim czuwa nasz nieskończenie miłosierny Bóg :)

_________________
Zdrowego rozsądku życzę...


Cz kwi 19, 2012 14:12
Zobacz profil

Dołączył(a): Pn lis 15, 2010 14:15
Posty: 189
Post Re: Pokochać ateiste.
Cytuj:
Wcześniej piszesz:
Kazeshini napisał(a):
Ja oceniam człowieka po jego czynach, nie po okładce.


Uvirith napisał(a):
No i niesłusznie, bo nie powinno się w OGÓLE oceniać.


Później piszesz:
Uvirith napisał(a):
Oceniam czyny - czytaj związek, do czego mamy prawo zresztą.


Tak. W kontekście tego, co było napisane wcześniej -> "oceniam człowieka" -> odpowiedź "nie powinno się w OGÓLE oceniać [ludzi]". Myślałem, że rozmawiam z kimś, kto zna PŚ i wie "o co chodzi jakby".

Cytuj:
Oceniasz czyny, "bo tak jest u moich znajomych" i odnosisz to do każdego innego związku.
Skoro znajomym się nie udało, to każdy taki związek jest z góry skazany na porażkę. T
Gdyby podwórko było wyrocznią, to w Polsce nikt nie zarabia mniej niż xxxx zł, bo ja takiej osoby nie znam. Tak jak to, że w Polsce nie ma chorych na określoną chorobę, bo nie znam na moim podwórku nikogo kto by na to chorował.


Ple ple ple. Nie rozumiem z podwórkiem. Napisałem wcześniej, że NIE ZNAM takiej pary ateistów, która <cośtam>.

Chodzi o "wyprowadzenie zgrzytów z definicji takiego związku". Liza napisała - wierzący ocenia w schemacie Bóg -> my , a ateista ocenia ja -> my. To po prostu oczywiste, że w przypadku trudności pojawią się brzydkie zgrzyty przez takie rozbieżności.

Cytuj:
Jak małżonek ma potrzebę duchowości, to druga osoba jeżeli ją kocha, to to uszanuje.


Jak małżonek będzie miał potrzebę odmawiania różańca całą rodziną (więc i z współmałżonkiem), to druga osoba to uszanuje i będzie się modliła, nawet jak nie będzie wierzyła? Nie, przecież to bzdura. A wspólna modlitwa jest ważnym elementem "formacji w rodzinie". Nawet będąc w kościele z całą rodziną, to dzieci będą się pytały "A gdzie tata / mama?" i co odpowiesz? "Sorry bejb, tata/mama nie wierzy". I są rozłamy - np. syn stwierdzi, że on chce do taty/mamy (przecież to naturalne), córka może tak samo stwierdzić. I usiądziecie do tej wspólnej rozmowy o wierze, dziecko będzie miało sprzeczne sygnały (bo jak to - jeden rodzic mówi że to prawda, drugi rodzic mówi, że to nieprawda), w końcu może przez to zwątpić. I gdzie będzie wychowanie w wierze? Ano w lesie będzie.

Cytuj:
Nie wiem jak Ty, ale ja szanuję potrzebę indywidualności swojej połówki. Nie wymagam, aby była moją męską kopią. I dlatego, że kocham- pozwalam na to, aby realizował swoje potrzeby.


Patrz wyżej. W małżeństwie jest miejsce na indywidualność, ale w gruncie rzeczy to nie jest "chodzenie ze sobą", tylko tworzenie rodziny. Tu już przecież zapominam o "ja" w pewnych kwestiach, zamiast tego jest "my". Tak to sobie wyobrażam.

Cytuj:
Nie można wierzyć w Boga i nie chodzić do Kościoła?


Czy można być nudystą, a nie chodzić na plaże nudystów? Nie
Czy można być sportowcem, a nie uprawiać sportu? Nie
Czy można być wierzącym, i nie chodzić do kościoła? Nie

Można być sympatykiem nudystów, i nie chodzić na plaże.
Można być sympatykiem sportu, i oglądać mecze w TV.
Można być sympatykiem wierzących (czytaj - wierzyć w istnienie Boga), i nie chodzić do kościoła.

Cytuj:
Po prostu nie zgadza się w każdej kwestii z KK, ale nadal uważa, że pewne formy religii są istotne i tyle.


Jak wyżej.

Cytuj:
Tak- KK nie osądza związku ateisty z katolikiem.


I słusznie. Ja nie jestem papieżem, jestem panem Kowalskim. I mam takie zdanie, ponieważ są na nie bardzo mocne przesłanki.

Cytuj:
Antykoncepcja- wg wszelkich sondaży katolicy nie mają nic przeciwko.


Ale Kościół ma coś przeciwko. A katolik słucha się Magisterium. A jak się nie słucha, to jest taki "średnio-ciepło-zimny". Dlatego mówię - mogą być wątpliwości, ale powinno być posłuszeństwo.

Cytuj:
Są małżeństwa, gdzie on kocha góry, ona morze. Są też takie, gdzie on uwielbia imprezy, a ona nie. To wszystko jest kwestią ustalenia zasad.


Nie rozumiesz idei.

Wiara to nie jest hobby. To zupełnie inne spojrzenie na świat od tego, który ma ateista. Może się w pewnych punktach zbiegać, ale jest w istocie rozbieżne. My patrzymy przez pryzmat wieczności, ateiści przez pryzmat codzienności.

Cytuj:
tak samo gdybanie jak mówienie, że ateista jest za antykoncepcją, że ateista się bez troski rozwiedzie i że dla niego "wiela miłość" się kończy kasowaniem numeru w telefonie - tak ironizując.


Ateista przeciwko antykoncepcji. He he he. Dobre sobie.

Cytuj:
Antykoncepcja tak i nie - po pierwsze to nie antykoncepcja jest złem, a nadużycie jej w celu uczynienia związku niepłodnym


Jest natomiast wewnętrznie złe "wszelkie działanie, które - czy to w przewidywaniu aktu małżeńskiego, podczas jego spełniania, czy w rozwoju jego naturalnych skutków - miałoby za cel uniemożliwienie poczęcia lub prowadziłoby do tego" z KKK 2370. Tutaj więcej : http://www.lo34.natan.pl/katant.html

Cytuj:
Seks przed ślubem - tu niestety również zarówno katolicy jak i ateiści są na równi - znam może jednego czy dwóch, u których uwierzę że są "czyści" w pod tym względem. Więc gdzie tu różnica? Tylko w tym, że katolik pójdzie się wyspowiada przed świętem, a ateista nie. Problem niestety nie dotyczy tylko Ateistów


Czystość to nie dziewictwo :P.

Czystość to takie coś - jakby była taka "Książka Życia Pana Kowalskiego" to czystość jest wtedy, kiedy Kowalski mówi "Chodźcie, czytajcie wszystko, nie mam nic do ukrycia". Nie ma tam epizodów seksu pozamałżeńskiego (a jak są, to pan Kowalski wyraża skruchę i "obietnice poprawy"). No i tyle.

Cytuj:
wychowanie dzieci - w czym ty tu widzisz problem? Dziecko będzie miało większe doświadczenie i szybciej zda sobie sprawę z różnic.


Napisałem u góry. Polaryzacja, tak to ujmę.

Cytuj:
Nie widzę w tym przeszkody - Powiedzmy żonka jest wierząca, to na jej pierwszym miejscu Bóg, a potem mąż, a u meża będzie poprostu żonka. Wyjaśnij w czym tu problem?


Też u góry na to odpowiedziałem.

Pozdrawiam


Cz kwi 19, 2012 15:59
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Ten wątek jest zablokowany. Nie możesz w nim pisać ani edytować postów.   [ Posty: 215 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9 ... 15  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL