Piszesz totalne bzdury.
Mamy demokracje i określone w ramach prawnych działania owych partii.
Wskaż mi w jakim punkcie Kaczyński naruszył prawo?
Weź się lepiej nie ośmieszaj.
Niezgodne z prawem są Wasze próby przywołania do porządku JK.
Albo mamy demokracje i swobodę działania i wypowiedzi zagwarantowana konstytucją albo próbujecie narzucić dyktaturę PO gdzie Tusk oraz elektorat PO będzie nakazywać siła co jest słuszna a co niesłuszne.
Puknijcie się lepiej w głowę zanim zaczniecie pisać takie bzdury.

W tym, że chce uczynić za nasze pieniądze z PiS sektę sobie podporządkowaną.
Zamykanie ust Jakubiak świadczy o tym niezbicie.
Niech zrezygnuje z milionowych dotacji i wtedy robi sobie ze swymi wyznawcami co chce.
Miliony wydane na partię przydadzą się np dla powodzian.

To mu zabierz te pieniądze, he, he.
Jak dla mnie to TUSK za moje pieniądze urządza Polskę niezgodnie z moimi zapatrywaniem.
Czy mam dybać z tego powodu na jego życie?
Nawet mu śmierci nie życzę jak Palikot Jarkowi.
Tym się różnimy od PO.


Teraz to nawet nie wygląda a jest tak, że całe państwo należy do Tuska a nie do prezesa.
Tusk robi co chce z Państwem jakby było wyłącznie jego i jego kolesiów własnością.

Tym się RÓŻNICIE (wreszcie wydusiłeś przynależność partyjną ), że PO, SLD, PSL w swojej strukturze posiadają instytucje odwoławczą, a decyzje o karach podejmuje się zespołowo.
W waszym kulcie jednostki J. Kaczyński rządzi, nagradza, karze jednoosobowo....a ukarany dowiaduje się o decyzji wszechładnego mocodawcy z paska tvp

Nie wiem czym się przejmujecie?
Co to Was w ogóle obchodzi że maja lub nie mają instytucje odwoławcze?
Nie wiecie o czym pisać to zaczynacie robić z polityki Pudelka.
Mi się podoba brutal a nie jakiś zniewieściały polityk typu Olejniczak, czy trzęsący sie jak osika Pawlak.

Nie przejmuje się, bo historia uczy, że każdy satrapa dochodzi do muru bez mozliwości odwrotu i marnie kończy.

Zniewieściały czy trzęsący, ale działający w strukturach demokratycznych, nie według zasady "partia wszystkim jednostka niczym".

Dalej nie rozumiem dlaczego martwicie się upadkiem PiSu zamiast się cieszyć?
Jakaś fałszywa troska każe Wam się tym zajmować jak chorą matką.
No to niech upadnie ten rzekomy satrapa, w czym ból?
Chyba jednak czegoś się boicie, bo skąd to dziwne zainteresowanie i szukanie przyczyn, leków i diabli wiedza czego jeszcze.

osiris, boimy sie tego, co juz w historii sie przydarzalo z roznymi kapralami itp. Ale jak widac, niektorzy uwazaja, ze akurat tym razem "charyzmatyczny przywodca" nie bedzie wilkiem, ale dobra babcia (przepraszam - dziadkiem), mimo zblizonych charakterow z innymi wodzami.
Albo co gorsza chca sie zalapac, kiedy wodz dojdzie do wladzy i bedzie rozdzielal zdobycze.

Bo lepiej aby funkcjonowała opozycja - ale mądra.
Satrapa Jarosław tylko dzieli, wznieca wrogość, niszczy siebie i innych, nie wnosi nic pożytecznego dla kraju.
Może PiS pod innym przywództwem stałaby się partią merytoryczną.

Czytaj - posłuszna.
Wykazujesz się niebywałą naiwnością.


Nie bój się on nie gryzie, a jeżeli już to nieporządnych a nie uczciwych.
To Ci nieuczciwi go demonizują bo mają świadomość że jak dobierze się do władzy to także do ich tyłków.

Posłuszna opozycja nie jest opozycją.....mądra opozycja mobilizuje rzadzących do działania na rzecz kraju.

Bieżąca opozycja wylała morze krytyki na władzę po której spływa to jak po kaczce.
Wobec obecnej władzy nie opłaca się być mądra opozycją bo i tak za pomocą ust piarowców owej władzy za każdym razem wyjdzie się na głupka.
Za to obecna władza każde mądre i nie mądre posunięcia obleka w nieuzasadniony sukces i mądrość godna Salomona.
W związku z powyższym rozmawianie o mądrej i niemądrej opozycji jest bezprzedmiotowe tak jak dyskusja w szambie o zaletach swoich perfum.
Zresztą podczas rządzenia PiS-u PO też była destruktywna a nie konstruktywna więc są to rozmówki czysto akademickie o wyższości Świąt Bożego Narodzenia nad Świętami Wielkanocnymi.

Problem w tym, że założenia sa dobre, tylko wykonanie beznadziejne.
Wyjasnienie przyczyn smoleńskiej katastrofy - bezdyskusyjnie priorytet dla Jarosława Kaczynskiego, który w wypadku stracił brata, bratowa i grono wieloletnich współpracowników. Zamiast merytorycznej dyskusji mamy rzucane na slepo oskarżenia (ruskie trumny, zbrodnicza polityka), co stanowi pozywkę dla mediów i okazję do kpin, i odwraca uwage od spraw naprawde istotnych.
Powołanie sejmowej komisji badającej katastrofę - komisja mająca na celu dojście do prawdy prawdę te formułuje jeszcze przed pierwszym posiedzeniem. Na jej czela zas stoi nikt inny jak Antoni Macierewicz, człowiek (słusznie bądź niesłusznie) z przyklejonym do czoła piętnem "szaleńca" i mąciciela, którego dotychczasowa skutecznośc jest mocno dyskusyjna. Jego obecność, wypowiedzi o "instrukcji Tupolewa" czy tezy wygłoszone juz na poczatku deprecjonują działanie komisji, obniżają jej rangę a także, co najwazniejsze, poprzez ukazana na poczatku stronniczość skutecznie obniżaja jej wiarygodność.
Działania wewnątrz partii mające na celu "ujednolicenie działań" - kolejne sensowne załozęnie. Szkoda tylko, ze po nagłej zmianie retoryki po kampanii i błyskawiczne "przetasowanie" ludzi będacych "twarzami" PiS-u poszczególni jej członkowie nie umieli znaleźć się w nowej rzeczywistości i jedni pozwalali sobie na publiczną krytykę drugich. Nie chodzi mi tutaj o wzajemną dyskusję, bo w PO tez poszczególni politycy krytykują sie wzajemnie, ale o sposób, w jaki to robią. Ukoronowaniem tego jest medialne zawieszenie Elźbiety Jakubiak, przeprowadzone, moim skromnym zdaniem, fatalnie. Zamiast sprawę załatwic po cichu, informując wczesniej ukarana i podając jej jasne powody, po czym spokojnie wyjasnić sprawę opinii publicznej zrobiono cos, co w tym wypadku było wyjściem chyba najgorszym z moz;liwych. Polityk wychodząc ze spotkania, na krótkiej konferencji prasowej ogłasza orzeczenie kary, ukarana dowiaduje się o tym z mediów, dokładnie "z paska", media juz zainteresowane szukają odpowiedzi, w końcu nie udaje sie uniknąć konfrontacji "gwiazdy kampanii" z dziennikarzami i przez dwa dni mamy sajgon, na którym traci partia opozycyjna, otrzymując po raz kolejny, na własne życzenie, łatkę partii wodzowskiej, totalitarnej, bezkompromisowej, traktującej swoich wiernych członków jak przedmioty, które dowolnie można przestawiać w zalezności od obecnej wizji prezesa, bez informowania ich o przyczynach.
Kampania i po kampanii - dobra, moim zdaniem, linia przyjęta przez PiS podczas kampanii została doszczętnie zmiażdżona przez kolejne działania prezesa i jego ludzi ze skrzydła radykalnego. Jesli JK czuł, ze długo nie wytrzyma w roli łagodnego, siwego pana to swoją (kolejną) przemianę mógł przeprowadzić łagodniej, "z głową". Znam kilka osób, które zagłosowały na mprezesa ujęte jego "przemianą" - dziś te osoby sa mocno urazone i złe, w dodatku najnormalnie WSTYDZĄ się faktu, ze dali się nabrac. Gdyby JK wracał do swojej starej retoryki stopniowo, komentatorzy mu przychylni mieliby czas tłumaczyc każdy drobny krok, przy stumilowym susie miejsca na obronę nie ma bo wyraźnie widac, ze to po prostu brutalne zerwanie maski. Obecny stan rzeczy irytuje zapewne autorów udanej kampanii bo i oni w opinii publicznej wyszli na kłamców. Wyborcom, owszem, wiele mozna wcisnąc, ale pod warunkiem, że zachowamy pozory. Tutaj brak pozorów był zbyt jaskrawy aby wielu mogło to strawić.
Pamięc brata - Jarosław do tej pory robi wszystko, aby zwiększyć rolę swojego brata w historii Polski i wynieśc jego osbę najwyżej jak tylko się da. Niestety, tutaj przesadza co bardzo łatwo jest udowodnić (choćby sprawa z jego działaniami w Solidarności). Pamieci Lecha szkodzi także sprawa krzyża i działnia brata, który na przykład 10 wrzesnia wybrał koljne prowokacje pod krzyzem i wieczorny wiec polityczny niz uroczystośc na Wawelu, z innymi rodzinami, całkowicie przeciez apolityczną. Uważam ze rodzina Kaczyńskich okazała w ten sposób brak szacunku reszcie bliskich ofiar. Samo składanie wieńców w Warszawie, tam gdzie jest to widoczne, w świetle kamer, pod pałacem nastepcy Kaczyńskiego zamiast w odległym Krakowie, w cichej krypcie poza godzinami zwiedzania nasuwa pytanie: o co temu człowiekowi chodzi? Czy on boleje nad strata brata, czy moze prowadzi grę polityczna?
Do tego dochodzi agresywne atakowanie ludzi PO, które juz dawno przestało byc konstruktywne. Jarosław w mediach (dodam że w okreslonych mediach - przychylnych bądź w ogóle partyjnych) pojawia się własciwie tylko po to, aby rzucić kolejna łajnobombę (że tak pozyczę z Harry'ego Pottera) w PO, łajnobombe, która narobi smrodu... i nic poza tym z niej nie wynika.

A wszystkie dotychczasowe działania Jarosława Kaczyńskiego prowadzą, moim zdaniem, do stopniowej marginalizacji PiS-u. Jeden z sondaży pokazuje już jedynie 5-cio procentową róznicę między SLD a PiS. Tak mocny radykalizm, przy ejdnoczesnym braku wsparcia merytorycznego podoba się stosunkowo niedalekiej częsci społeczeństwa. W tym momencie mogę śmiało przypuszczac, ze PiS, o ile nie zmieni swej linii, moze podzielić los PSL, a w przyszłosci nawet LPR.
A PO? PO na tym tylko zyskuje, co jest kolejnym dowodem na brak rozsądku Jarosława.

Dlatego nie uważam, aby "w tym szaleństwie była metoda". Skłonan jestem raczej przypuszczać, ze JK z żalu po bracie i przegranych wyborach przypuścił jakiś nieskoordynowany i nieprzemyślany do końca atak na swoich politycznych przeciwników. Dlaczego? Może dlatego, ze wierzy w ich winę, moze z obawy przed tym, że prezydent nie był do końca w całej sprawie niewinny, moze z powodu własnych wyrzutów sumienia... a moze po to, aby dac upust swemu żalowi i złości mocniej uderzając we wrogów własnych i brata.
Nie będę tu człowieka diagniozowac, rozważac kiedy (i czy) odżałował brata, czy przed Wawelem, czy po kampanii, kiedy minęła mu trauma (bądź kiedy minie). Z tego co widze Jarosław Kaczynski działa całkowicie nielogicznie a jego obecne starania przynosza mu daleko więcej szkody niż pożytku.

A jakież to wyrzuty sumienia go męczą?
Że nie spełnił marzenia Tuska (tym samym zawiódł go) i nie poleciał z bratem przez co obecnie Premier przeżywa katusze?
Bawicie się w jakieś idiotyczne psychoanalizy tylko nie wiem czemu to ma służyć?
Budowie dobrobytu obywateli czy dokopaniu leżącemu?


Czy TY czytasz sama to co piszesz?
Na prawdę jest to dla mnie kuriozalne stwierdzenie - "KONSTRUKTYWNY ATAK"
Coś jak "OGNISTE LODY"
Pseudofilozofia przebija przez Wasze przemyślenia.
Nie chcę przebijać się przez Twój tekst usłany takimi perełkami, bo to szkoda czasu żeby każde takie kuriozum analizować i komentować.
A jedynym znanym mi bombardierem który rozrzuca łajnobomby to Palikot, któremu albo dla jaj albo rzeczywiście koledzy z PO próbują dobrać się do d.............. aby przyhamować jego różne zapędy lub stworzyc następny temat zastępczy.

Atakiem niekonstruktywnym mogę nazwać oskarżenia pod adresem śp. Lecha o upodobanie w trunkach (co, nawet jesli było prawdą, nie dotyczy jego rządów jako prezydenta RP) czy Jarosława o brak konta w banku (co nie deprecjonuje jego wartości jako polityka/premiera itd.). To sa dla mnie cyniczne, głupie paszkwile, które robią wiele dymu ale mało ognia. Natomiast wszelkie wyważone, umiejętnie skonstruowane, merytorycznie pytania/oskarżenia uważam za atak konstruktywny.
Ostatnie słowa prezesa czesto, niestety, ocierają się o ten pierwszy sposób wojowania na scenie politycznej (oni musza odejśc, tego do dymisji, polityka zbrodnicza, przeproscie mojego brata, jeżeli usuniecie krzyz to wiadomo kim jesteście itd.).
Teraz widzisz róznicę?

Dlaczego Jarosław miałby czuc się winny? Nie wiem, Ty spytaj jego (lub swoich) skąd w nim tyle złości. Ja moge, wzorem Macierewicza, gdybac co działo się na pokładzie Tupolewa 10 kwietnia - może to Jarosław podczas słynnej tajnej rozmowy z bratem zasugerował mu lądowanie za wszelką cenę? (uprzedzam, jest to daleko posunięta teporia spiskowa, wspomniam o niej jedynie dla przykąłdu). A moze, co prawdopodobne, bo bardzo ludzkie, Jarosław żałuje, ze w 2005 roku "zadanie zostało wykonane" (zjawisko chyba częste, na zasadzie "co by było gdyby Lech nie został prezydentem").
Wszelkie teorie na temat co mysli prezes przedsatwiłam jedynie po to, aby spróbowac dociec dlaczego w tak krótkim czasie polityk, który uzyskał prawie 50% głosów w wyborach prezydenckich, znany ze swego "talentu strategicznego" popełnił tyle błedów.

Osiris, w którym momencie moja analiza Waszego postepowania (jako partii oraz samego jej prezesa) jest niezgodna z prawdą?