Dlaczego ludzie wierząc w Boga odrzucają Kościół?
Autor |
Wiadomość |
Kropka
Dołączył(a): N lip 30, 2006 9:08 Posty: 1456
|
 Dlaczego ludzie wierząc w Boga odrzucają Kościół?
Temat wydzielony z wątku o przyszłości Kościoła - jo_tka
WhiteAngel napisał(a): Kropka? Może powiedzieć im, że mogą przyjąć Jezusa i mieć cudowną relację z Duchem Świętym? Innej opcji nie widzę. Każde nawet największe show bez Jezusa utrzyma ludzi tylko przez miesiąc, może dwa...
Myślisz, że to do nich dotrze?
Spotkałam się już nie raz z przypadkami ludzi, którzy uważają, że mają PEROFESJONALNE podejście do życia (rodziny, pracy), to znaczy umieją oddzielić wiarę od życia i bycie katolikiem od codziennych ludzkich spraw.
_________________ Nie mam nic, co bym mogła Tobie dać, Nie mam sił by przed Tobą, Panie stać...
|
So sty 13, 2007 12:37 |
|
|
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Kropko - tak jest z każdą religią - to sie nazywa wygodnictwo
Z tego samego powodu muzułmanie porzucają islam, Żydzi judaizm... Religia, która nie ewoluuje z człowiekiem i nie dostosowuje się do otaczającego świata przestaje być "atrakcyjna"
Ostatnio moja koleżanka odeszła z kościła... zapytałem się dlaczego.
Wyjaśniła mi, że ostatnio rozmawiała z księdzem. Generalnie ma 27 lat, żyje ze swoim chłopakiem, mieszkają razem, sypiają, pracują. Udało jej się wypracować pogląd, który pozwolił żyć jej i kochać swojego mężczyznę bez piętna grzechu. Wiem, że różnie możecie na to patrzeć, ale to akurat nie to zdecydowalo i nie o tym mówimy. Tak naprawdę odeszła z Kościoła, bo ksiądz zapytał się, kiedy w końcu wezmą ślub i pomyślą o dzieciach. Niby naturalna kolej rzeczy, prawda? Ona odpowiedziała, że narazie dzieci mieć nie zamierza, chce pracować, osiągać sukcesy (jest specjalistką w porcie, mimo młodego wieku bardzo cenioną). On jest w podobnej sytuacji i podobnego zdania.
I teraz popatrzcie: ludzki wybór. Wybór ich dwojga, którzy się kochają. Wybór, który czyni ich szczęśliwymi.
A co usłyszała? Że nie powinna. Że robi źle, że powinna już myśleć o dziecku, że to jest najważniejsze. Że on może pracować, ale ona powinna zająć się domem.
Jest młoda, silna, inteligentna. Stwierdziła, że w Kościele, wg którego ma być kurą domową, nie ma dla niej miejsca. Co oczywiście nie przeszkadza jej wierzyć w Jezusa Chrystusa i codziennie wypełniać Boże przykazania.
Ja przyznałem jej rację.
Widzicie, co raz więcej ludzi dochodzi do wniosku, że przynależność do prawosławnego, ewangelickiego czy katolickiego kościoła to tylko formalność. Coraz częściej dochodzą do wniosku, że tak naprawdę liczy się to, co sami myślą, bo Bóg i tak oceni ich po ich sercach. I w sumie też mają rację. Szczególnie odnośnie tego ostatniego.
Crosis
|
So sty 13, 2007 14:05 |
|
 |
Mark Zubek
Dołączył(a): So cze 17, 2006 0:36 Posty: 1414
|
Crosis;
Dla przeciwwagi podam historię z przed roku która zbulwersowała
środowisko ewangelików w USA.
Żona pastora zastrzeliła męża bo nie wytrzymała jego świętości.
On kierowany "uniesieniem" wiedział wszystko lepiej, robił wszystko lepiej,
wychowywał dzieci lepiej, coraz częściej zwracał jej uwagę (czepiał się)
o wychowanie dzieci, o brak jej zaangażowania, itp.
Coraz więcej i częściej widzę takie ślepe dążenie do świętości świeckich
w Kościele Katolickim a zwłaszcza w środowiskach intelektualnych,
gdzie krytyka przewyższa zdrowy rozsądek w ocenie sytuacji innego człowieka.
|
So sty 13, 2007 14:28 |
|
|
|
 |
Kropka
Dołączył(a): N lip 30, 2006 9:08 Posty: 1456
|
Crosis napisał(a): Kropko - tak jest z każdą religią - to sie nazywa wygodnictwo  Z tego samego powodu muzułmanie porzucają islam, Żydzi judaizm... Religia, która nie ewoluuje z człowiekiem i nie dostosowuje się do otaczającego świata przestaje być "atrakcyjna"
Czyli generalnie religia ma się dostosować do człowieka
Ciekawe jak to wyjdzie w Ostatecznym Rozrachunku...
Tak to jest wygodnictwo, biorę sobie z religii tylko to, co mi pasuje. a resztę rzucam w kąt. Bo to ja mam rację, a nie religia (duchowni, Pismo Święte).
Czy Twoją koleżankę ksiadz wyklął z Koscioła za to, że na razie nie zamierza mieć dzieci, ani brać ślubu? Czy tylko tak zwyczajnie ją zapytał?
Będąc księdzem NIE MÓGŁ W TEJ SYTUACJI NIE ZAPYTAĆ.
_________________ Nie mam nic, co bym mogła Tobie dać, Nie mam sił by przed Tobą, Panie stać...
|
So sty 13, 2007 14:52 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Napisałem, że zapytał i skomentował.
Poza tym Kropko - jeśli za religię postawisz chrześcijaństwo, to zauważ, że zmieniało się z ludźmi. A co z kimś, dla którego wyznacznikiem postępowania jest Pismo? Dziesięć przykazań? Itd? Czy jeśli ta osoba tak wierzy i tak postępuje - jest to wygodnictwo? Czy jeśli wierzy, że podczas Sądu Ostatecznego Bóg ja osądzi, a jak narazie nie musi przejmować się osądami ludzi to źle? Nie ma do tego prawa?
Widzicie, problem lezy tutaj w tej kwestii:
Cytuj: Tak to jest wygodnictwo, biorę sobie z religii tylko to, co mi pasuje. a resztę rzucam w kąt. Bo to ja mam rację, a nie religia (duchowni, Pismo Święte).
Widzisz, nie dla każdego chrześcijaństwem będą duchowni. Niektórzy sądzą, że sensem jest Biblia, a nie to, jak ludzie ją potem interpretowali i z tego robili prawo. Dokonują własnej interpretacji Pisma, sami starają się wypracować swój światopogląd. Czy to złe?
Czy sądzisz, że jeśli ktoś odrzucił Kościół, a w życiu kieruje się Biblią i przykazaniami, postąpił źle? Wg mnie - nie.
Crosis
|
So sty 13, 2007 15:10 |
|
|
|
 |
Kropka
Dołączył(a): N lip 30, 2006 9:08 Posty: 1456
|
Oczywiście, że ma prawo. Tylko, że nie dając innym prawa do oceny swojego postepwania, patrzy na swoje postepowanie z bardzo subiektywnego punktu widzenia. A wtedy łatwo można się pomylić.
I dla własnej wygody uznać, że coś nie jest grzechem, podczas gdy nim jest z punktu widzenia Kościoła.
_________________ Nie mam nic, co bym mogła Tobie dać, Nie mam sił by przed Tobą, Panie stać...
|
So sty 13, 2007 15:27 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Kropko - ale tak jest zawsze. Zawsze coś dla kogoś innego grzechem będzie. Ale w tym momencie starasz mi się udowodnić, że osoba postępująca wg Biblii, a odrzucająca Kościół staje w sprzeczności ze zbawieniem.
Sama wiesz, że to nie prawda.
I widzicie, tak oto doszliśmy do czegoś, co mnie zawsze w katolicyźmie szokowało.
Nie wystarczy wierzyć w Jezusa Chrustusa, Jego przyjście w chwale. Nie wystarczy postepować wg Jego słów i Dekalogu. Nie wystarczy Biblia. Bo taka osoba, która jednocześnie odrzuci część tego, co mówi KK z punktu widzenia katolika jest zawsze gorsza. Bo co? Bo nie uczestniczy w mszy? Bo spowiada się bezpośrednio przed Bogiem? Bo np nie uznaje pewnych rzeczy, które do samej istoty chrześcijaństwa dopisał sam Kościół w ciągu wieków swego istnienia?
Czasem zastanawiam się, czy dla niektórych katolików sensem wiary jest ciągle Chrystus czy już tylko Kościół?
W tych dwóch ostatnich częściach mojego postu możecie doszukiwać się też powodu odchodzenia ludzi od Kościoła.
Crosis
|
So sty 13, 2007 16:03 |
|
 |
Kropka
Dołączył(a): N lip 30, 2006 9:08 Posty: 1456
|
Wierzy się w Chrystusa a nie w Kościół. Ale Kościół jest Chrystusowy.
Tylko pytanie, czy postępując wg. Biblii można odrzucić Kościół.
Msza to Eucharystia, a ustanowienie Eucharystii zostało opisane w Piśmie Świętym. Tak się składa 
_________________ Nie mam nic, co bym mogła Tobie dać, Nie mam sił by przed Tobą, Panie stać...
|
So sty 13, 2007 16:09 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
A i owszem. Ale już liturgii i ryt nie. O to mi chodzi.
Crosis
|
So sty 13, 2007 16:14 |
|
 |
Kropka
Dołączył(a): N lip 30, 2006 9:08 Posty: 1456
|
Wszystko pięknie ładnie. Ale czy osoba odrzucająca Kościół uczestniczy w jakiejkolwiek Eucharystii? Przecież nie odprawia jej sobie sama w zaciszu domowym. Raczej.
_________________ Nie mam nic, co bym mogła Tobie dać, Nie mam sił by przed Tobą, Panie stać...
|
So sty 13, 2007 16:19 |
|
 |
jo_tka
Dołączył(a): Cz sie 21, 2008 19:19 Posty: 12722
|
Crosis - po pierwsze, błąd w założeniach.
Ta dziewczyna żyje według przykazań, które sobie wybrała i uznaje za istotne. Nie według przykazań Bożych. Nie według 10 przykazań. "Wypracowanie" w tej sytuacji braku poczucia grzechu oznacza wyłącznie zafałszowanie sumienia.
Cytuj: Czy jeśli wierzy, że podczas Sądu Ostatecznego Bóg ja osądzi, a jak narazie nie musi przejmować się osądami ludzi to źle? Nie ma do tego prawa?
To, jak chce żyć, to oczywiście jej wybór - ale żaden wybór żadnego człowieka nie jest obojętny dla innych. Jej zachowanie wpływa na ludzi wokół niej. Wpływa na jej znajomych. Wpływa na Ciebie, także. Jeśli spowoduje, że ktoś przez jej przykład stanie się gorszy, to jest to coś, co ją osobiście obciąża. I nigdy nie będzie tak, że tej odpowiedzialności można się pozbyć. Osądami ludzi można się nie przejmować tylko wtedy, gdy są: a) niesprawiedliwe, b) nie powodują zła wokół nas. Bo jeśli powodują, a mamy na to wpływ, to powinniśmy przeciwdziałać.
Trzecia refleksja - jeśli uwaga jednego księdza spowodowała odejście od Kościoła, to oznacza tylko, że za wiele jej z Kościołem nie wiązało. Ów ksiądz zapewne zapytać zapewne powinien, bo dziewczyna obiektywnie żyje w grzechu, a w końcu zapytał w sposób, który jej nie potępiał. Ma prawo także wyrazić swoją opinię i przekonywać. Czy gdyby ją zaczął przekonywać do tego szef w pracy, porzuciłaby pracę, na której jej zależy?
Kropko - no i wyszła jedna przyczyna rozdziału. Najzwyklejszy grzech...
_________________ Aby we wszystkim był Bóg uwielbiony
|
So sty 13, 2007 16:51 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
jo_tko:
Cytuj: a dziewczyna żyje według przykazań, które sobie wybrała i uznaje za istotne. Nie według przykazań Bożych. Nie według 10 przykazań. "Wypracowanie" w tej sytuacji braku poczucia grzechu oznacza wyłącznie zafałszowanie sumienia
Ok, pewnie w przypadku tej dziewczyny przyczepisz się "nie cudzołóż". Pewnie słusznie.
Ale w innym przypadku? I dlaczego sądzisz, że, odbiegając od przykładu mojej koleżanki, może być coś negatywnego w odejściu od KK a pozostaniu wiernym przykazaniom? Wiernym Chrystusowi?
Crosis
|
So sty 13, 2007 16:56 |
|
 |
Kropka
Dołączył(a): N lip 30, 2006 9:08 Posty: 1456
|
Grzech -> próba wybielenia sumienia -> relatywizm
_________________ Nie mam nic, co bym mogła Tobie dać, Nie mam sił by przed Tobą, Panie stać...
|
So sty 13, 2007 16:57 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Problem w tym, droga kropko, że jeśli ktoś czegoś za grzech nie uważa, to Twój schemat nie ma sensu....
Crosis
|
So sty 13, 2007 17:02 |
|
 |
Kropka
Dołączył(a): N lip 30, 2006 9:08 Posty: 1456
|
Crosis, właśnie nie uważanie za grzech czegoś, co jest grzechem, jest wybielaniem sumienia. I kiedy człowiek odrzuci Kosciół, to jest mu wygodniej, bo nikt mu nie przypomina o tym grzechu, więc i sumienie tak nie uwiera.
_________________ Nie mam nic, co bym mogła Tobie dać, Nie mam sił by przed Tobą, Panie stać...
|
So sty 13, 2007 17:19 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|