Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Śr sie 27, 2025 8:26



Ten wątek jest zablokowany. Nie możesz w nim pisać ani edytować postów.  [ Posty: 8 ] 
 granica między zaufaniem a naiwnością 
Autor Wiadomość

Dołączył(a): So mar 24, 2007 11:15
Posty: 312
Post granica między zaufaniem a naiwnością
mam w okolicy chłopca, który pod różnymi pretekstami stara się dostać parę groszy od innych ludzi, między innymi od nas. Raczej jestem pewna, że kłamie, jednak, wymyślamy mu niedużą pracę ogrodniczą aby mógł dostać swoje pieniądze. Ale ostatnio miałam dylemat, gdyż chciał pożyczyć książkę, a ja mu jej nie dałam, gdyż byłam prawie pewna, że mi jej nie odda. Jak poszedł miałam do późnego wieczora dylemat kiedy kończy się granica zaufania a zaczyna się już naiwność. Właściwie to powinnam mu ją pożyczyć, nawet wiedząc, że jej nie odda, gdybym chciała tak absolutnie bezwarunkowo podążać za Chrystusem. Gdybym wtedy wieczorem miała do niego telefon tobym zadzwoniła do niego aby po nią przyszedł. Na drugi dzień mi przeszło, bo zajęłam się swoimi problemami. Dzisiaj przyszedł znowu i dylemat powrócił. Co wy byście zrobili ?


Pt wrz 07, 2007 18:02
Zobacz profil

Dołączył(a): So mar 24, 2007 11:15
Posty: 312
Post 
dodam, że nie znam tego chłopca, nie wiem gdzie mieszka, jak ma na imię i widziałam go kilka razy w życiu.

chodzi mi o szersze podejście do problemu, niekoniecznie akurat o ten przypadek. Chrześcijanin może w ogóle znać słowo "naiwny" ?


Pt wrz 07, 2007 18:17
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz kwi 14, 2005 9:49
Posty: 10063
Lokalizacja: Trójmiasto
Post 
Opowiem historyjkę z życia wziętą.

Nie jestem bogaczem, ale gdy widzę że ktoś faktycznie jest zabiedzony i potrzebuje pomocy (a nie jest zbyt leniwy, żeby zarobić) - to pomagałem. Do momentu, gdy dałem kiedyś takiemu człowiekowi pod kościołem parę złotych... a następnego dnia zobaczyłem go w osiedlowym sklepie, w kasie obok, gdzie właśnie kupował kilkupak piwa.

W taki sposób ludzie tracą zaufanie - dzięki bezczelności naciągaczy.

A kto na tym cierpi :?: Ci, którzy faktycznie żebrzą, bo nie mają innego wyjścia...

_________________
Wiara polega na wierzeniu w to, czego jeszcze nie widzisz. Nagrodą wiary jest zobaczenie wreszcie tego, w co wierzysz. (św. Augustyn z Hippony)

Było, więc jest... zawsze w Bożych rękach - blog | www


So wrz 08, 2007 7:30
Zobacz profil WWW

Dołączył(a): Pt lut 03, 2006 18:03
Posty: 680
Post Re: granica między zaufaniem a naiwnością
Renata_ZG napisał(a):
Właściwie to powinnam mu ją pożyczyć, nawet wiedząc, że jej nie odda, gdybym chciała tak absolutnie bezwarunkowo podążać za Chrystusem.


Czy mogłabyś mi wyjaśnić ten fragment, bo nie rozumiem.


So wrz 08, 2007 8:17
Zobacz profil ICQ WWW

Dołączył(a): So mar 24, 2007 11:15
Posty: 312
Post 
Cytuj:
gdybym chciała tak absolutnie bezwarunkowo podążać za Chrystusem.

rzeczywiście stwierdzenie trochę niefortunne. miałam na myśli, że zawsze się asekurujemy w trudnych sytuacjach.
Prosty test (do rozważenia wewnętrznie ) :) :
dzwoni do drzwi obcy człowiek i mówi, że chce siusiu (usłyszałam taki przypadek w telewizji o naiwności). Wpuścicie człowieka do domu czy wyślecie go do restauracji 1 km dalej ? Św. Franciszek wpuściłby człowieka, nawet gdyby ten miał złodziejstwo napisane na twarzy.

Przy każdej takiej próbie walczy ufność do człowieka z poczuciem, że naiwność to głupota.


So wrz 08, 2007 8:51
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So cze 02, 2007 10:22
Posty: 1324
Post 
Renata_ZG napisał(a):
Św. Franciszek wpuściłby człowieka, nawet gdyby ten miał złodziejstwo napisane na twarzy.


Trochę przypomina mi się w tym momencie historia z "Nędzników" Wiktora Hugo, kiedy wpuszczony w gościnę do księdza (nie pamiętam nazwiska) główny bohater kradnie gospodarzowi cenne przedmioty, a ten zamiast oburzać się, mieć żal i potępić złodzieja, lituje się nad nędzą Jeana Valjeana i sam oddaje mu jeszcze dużo więcej cennych rzeczy.....

To nie znaczy, że mamy wszystko każdemu oddawać, ale znaczy na pewno, że zawsze winniśmy kierować się miłością w stosunku do każdego spotkanego człowieka. Tego oczekuje od nas Bóg i to On na naszej drodze stawia konkretnych, właśnie takich, a nie innych ludzi.


So wrz 08, 2007 10:15
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz wrz 06, 2007 21:26
Posty: 520
Post 
Renata_ZG napisał(a):
Cytuj:
gdybym chciała tak absolutnie bezwarunkowo podążać za Chrystusem.

rzeczywiście stwierdzenie trochę niefortunne. miałam na myśli, że zawsze się asekurujemy w trudnych sytuacjach.
Prosty test (do rozważenia wewnętrznie ) :) :
dzwoni do drzwi obcy człowiek i mówi, że chce siusiu (usłyszałam taki przypadek w telewizji o naiwności). Wpuścicie człowieka do domu czy wyślecie go do restauracji 1 km dalej ? Św. Franciszek wpuściłby człowieka, nawet gdyby ten miał złodziejstwo napisane na twarzy.

Przy każdej takiej próbie walczy ufność do człowieka z poczuciem, że naiwność to głupota.


Ja na siusiu bym nie wpuściła, ale danie kilku groszy na bułkę, to co innego.
Kiedyś odmówiłam narkomance pieniędzy i kiedy odeszłam, to pomyślałam, że przecież nic nie stało na przeszkodzie, żeby pójść z nią do sklepu i kpić coś do jedzenia.
Ale jakoś trudno mi było wrócić do niej, może ze wstydu?

Chyba lepiej dać niewielką sumę naciągaczowi, niż odmówić potrzebującemu. To nie ma nic wspólnego z naiwnością.

_________________
Make a good thing better.
Mój Bóg i moje wszystko.


N wrz 09, 2007 15:29
Zobacz profil

Dołączył(a): Wt cze 13, 2006 8:48
Posty: 26
Post 
Życie nie jest czarno białe. Dając jałmużne narkomanowi wiedząc, że jest wielce prawdopodone, że wykorzysta na narkotyki. Przyczyniamy się do jego samounicestwienia, ale nie dając tych pieniędzy potęgujemy głód narkotyczny, który ostatecznie może doprowadzić do takiego stanu, że on przestanie prosić o wsparcie tylko zacznie kraść a wskrajnej sytuacji może nawet zabić. Tak źle i tak nie dobrze. W Ewangelii jest taki fragment w którym poganka prosi Jezusa o pomoc. Chrystus odpowiada, że nie dobrze jest zabierać chleb dziecią a dawać psą. Na to ona, że nawet psy żywią się okruchami ze stołu swoich panów. Chrystus spełnił jej prośbę. Nie przejmujmy się, że okruchy naszej dobroci spadają na bruk mogą być podeptane ale mogą przynieść też obfity plon.


N wrz 09, 2007 19:14
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Ten wątek jest zablokowany. Nie możesz w nim pisać ani edytować postów.   [ Posty: 8 ] 

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL