|
|
|
|
Strona 1 z 1
|
[ Posty: 2 ] |
|
ŚWIADECTWO WIARY JASIA <><
Autor |
Wiadomość |
Jasiek83
Dołączył(a): Wt lut 05, 2008 1:16 Posty: 4
|
 ŚWIADECTWO WIARY JASIA <><
ŚWIADECTWO WIARY JASIA <><
Mam na imię Jasiu urodziłem się w Toruniu 11.07.1983. w rodzinie patologicznej Bernadety G byłem jej drugim dzieckiem z konkubinatu ma jeszcze jednego starszego ode mnie o 2 lata syna mego brata Dawida Lat 26 oraz córkę moją siostrę Martę lat 17 ale z małżeństwa już było tam bardzo źle byłem bity kopany wyzywany był w tej rodzinie nadużywany alkohol oraz narkotyki a przede wszystkim bark wiary w Boga co z tego że mają sakramenty skoro i tak już od ponad 8 lat nie chodzą na eucharystię. Byłem również wychowankiem domu małego dziecka nr w Toruniu. gdyż ponieważ moja matka biologiczna wspomniana wyżej już gdy tylko dowiedziała się że jestem chory na MPD – Mózgowe Porażenie Dziecięce gdyż piła w ciąży od razu mnie zostawiła w szpitalu i uciekła a ze szpitala odebrała mnie potem jej matka Irena G do domu w Chełmży gdzie mieszkałem przez 3 lata – 1983 – 1986 następnie zostałem sądownie umieszczony w domu małego dziecka Nr 1 w Toruniu gdzie przebywałem kilka miesięcy w roku 1986 skąd zostałem zabrany przez policję do domu przy ul Moniuszki do państwa Anny i Tomasza K tak wiec jestem ich 3 synem gdyż mają jeszcze 2 jednego syna Księdza Mariana oraz Macieja Zmarłego w 1992 na ciężką chorobę zwaną białaczką. Jeśli chodzi o dzieciństwo nie było one łatwe gdyż tylko w szkole podstawowej miałem dobre wyniki w nauce średnią 4,5 następnie w zawodówce oraz liceum i szkołach policealnych troszkę gorzej ale to nie jest ważne ważne jest to ze skończyłem te szkoły a najgorsze było to że w szkole szczególnie podstawowej byłem bity kopany wyzywany przez współ rówieśników co bardzo mnie bolało tak jak i w zawodówce. Kiedy miałem 10 lat a było to w roku 1993 szczególny czas gdyż był to czas przejęcia I Komunii świętej dowiedziałem się że jestem adoptowany że ja nie prawdziwy syn rodziców tylko podarowany im od Boga co było dla mnie szokiem nie wiedziałem o co chodzi pytałem ich a co to jest adopcja i przez długie lata nie mogłem się z tym pogodzić że to akurat ja a nie ktoś inny chory i do tego adoptowany. Gdy miałem 6 lat mój brat Ks. Marian mój kochany brat adopcyjny pokazał mi to co jest dla mnie wielkim skarbem w życiu czyli moją kochaną parafie WNMP gdzie w 1989 zostałem ministrantem natomiast w 1999 lektorem gdzie jestem nim po dziś dzień. W tej też parafii otrzymałem wszystkie 3 sakramenty to jest chrzest , komunię oraz bierzmowanie. Teraz trochę o życiu towarzyskim nie ma wielu znajomych oraz przyjaciół ale dziękuję bogu z a to co mam jeśli chodzi o znajomych to są tacy co mnie bardzo szanują i lubią ale są i tacy co mi ubliżają z powodu choroby i dokuczają mi ale ja się za nich modlę aby zaczęli mnie doceniać może się to kiedyś zmieni. Swego czasu nastąpił taki moment mego życia gdy maiłem dosyć samotności i zacząłem szukać sobie dziewczyny miałem ich kilka i skrzywdziły mnie bardzo poważnie i choć nie wszystkie i wtedy zaczęły się problemy bo chciałem skoczyć z bloku i popełnić samobójstwo bo po co żyć gdy ktoś rani i nie kocha co nie i popadłem w depresję z tego powodu i jestem teraz na leczeniu farmakologicznym mówiłem nigdy żadna mnie nie pokocha nie zaakceptuje takiego jakim ja jestem a to nieprawda jest gdzieś ja się za nią modlę i czekam na nią cierpliwie I cały czas nie mogłem w to uwierzyć że mam takie dobre serce a tak mnie one traktują za to dobre serce co im ja okazywałem i myślałem sobie może zakon albo samotność do końca życia nie ktoś potrzebuje mej miłości mego ciepła serca i dlatego wiem że warto żyć dla tego kogoś kto ze mną będzie a te myśli to po prostu kuszenie szatana . Jeśli chodzi o państwa K czyli moich kochanych rodziców adopcyjnych to nie mieszkam już z nimi od 2003 roku czy już prawie 5 lat jestem samodzielny żyje na nowym osiedlu ale na trenie mej parafii co bardzo mnie cieszy i nawet dobrze mi się tu żyje nie narzekam są nawet sympatyczni sąsiedzi a jest to związane z tym iż mieszkają w Brodnicy z teściem który ma 92 lata i muszą się nim opiekować gdyż jest ciężko chory na astmę oskrzelowa płuc może jak odejdzie do pana znów wrócą do Torunia i zamieszkają obok mnie na moim osiedlu o co bardzo proszę Boga I tak już na koniec kochani powiem że dziś jestem szczęśliwy że spotkało mnie to spotkało że jestem chory na MPD i że z adopcji bo tak odnalazłem właśnie Chrystusa bo on mi powiedział ja ci to dałem Jasiu bo cię bardzo kocham bo ciebie wybrałem i pokochałem takiego jakim jesteś bo dziś mogę powiedzieć że praktycznie wcześniej nie byłem mocny wiarą tak jak dziś bo to umacnia mnie w nim i w jego miłości a skoro tak jest to kto wie gdybym był zdrowy to może już bym w niego dawno nie wierzył i z tego się bardzo cieszę że jestem jaki jestem i dziękuję Chrystusowi za cierpienie bo mi ono daje siłę aby żyć i aby się podnieść z upadku pamiętam o was kochani w gorącej modlitwie JASIU
CHWAŁA PANU <><
_________________ Jasiek
|
Wt lut 05, 2008 2:36 |
|
|
|
 |
hitman
Dołączył(a): Wt sty 29, 2008 9:47 Posty: 866
|
Bardzo Ci za to świadectwo dziękuję.
PS. Należysz do jakejś wspólnoty?
|
Wt lut 05, 2008 10:35 |
|
|
|
Strona 1 z 1
|
[ Posty: 2 ] |
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|
|